Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nutellka

Jak myślicie czy 22 lata to dobry czas na ślub??

Polecane posty

Gość nutellka

my narazie nie chcemy mieć dzieci bo ja studiuje jak sobie poradziłyscie??jak pogodziłyscie to wszystko????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 23 lata jestem juz rok po slubie, jest cudownie, niczego nie zaluje, oby tak dalej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nutellka
a myślicie o dzieciach????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redkaaa
To sprawa inwidualna.Macie mieszkanie, macie środki finansowe.Jeżeli tak, to tylko wasza sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze rok temu tez chcialam szybko sie hajtac:D obecnie mam 22 lata(skoncze we wrzesniu) i jakos nie spieszy mi sie do oltarza!to jest duuuzy obowiazek i wkroczenie w nowy etap zycia... nie dojrzalam do tego:) pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kogos stać to czemu nie
redka ma racje, skoro was stać. osobiście uważam że ślub w czesie studiów to porazka, po co sie spieszyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm, mamy mieszkanie, sytuacja finansowa opanowana :) o dzieciach myslimy ale to za pare lat,teraz chcemy sie wyszalec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwująca - pycholog
Ja też brałam ślub parę dni przed 23 urodzinami:) I jestem najbardziej zakochaną osobą pod słońcem, choć parę lat minęło, a dzieci nie chcemy i niemamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie78
to zbyt młodo, znam wiele takich, co rozpadły się po 4-5 latach . W chwili, kiedy ja brałam swój...... Zbyt mało sie wie o sobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kogos stać to czemu nie
u mnie na studich jak ktoś się hajtał to tylko to była wpadka albo miekki facet - pantofel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ---dla mnie 78 skad wiesz na ile sie znamy ,ehehhe nie wiem skad takie wnioski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliejka
miałam 23 lata, kończyłam studia, mąż kilka lat więcej, minęło kilka lat od ślubu i jesteśmy nadal przeszczęśliwi:) wiek to sprawa indywidualna, a że to inny etap życia i sporo się zmienia to fakt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kogos stać to czemu nie
mieszkacie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 36 latka
Absolutnie za wcześnie. Jeszcze kochana zdążysz się nacieszyć tym "miodem" Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - coral -
Nie wiem, czy osiągniesz cokolwiek pytając o to tutaj.. Przecież nie wiesz, czy ktoś odradzający Ci taki krok nie jest nieszczęśliwym frustratem... Dla mnie o wiele ważniejsze od tego, ile masz lat, jest to, jak długo jesteście razem. Wróżę sto razy bardziej jasną przyszłość wychodzącej za mąż 22 latce, która ze swoim facetem jest te choćby 2 lata, niż 36 latce, która "hajta się" po rocznej znajomosci... Wiek umysłowy nieczęsto ma wiele wspólnego z wiekiem metrykalnym. Jeśli kochasz i znacz go dobrze - nie pytaj o to nieznajomych, tylko rób tak, jak każe Ci rozum i serce;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czuję się już gotowa🌼 też mam 22 lata, a ślub w lipcu:) jesteśmy już długo ze sobą a od ponad roku mieszkamy razem, jesteśmy ze soba szczęśliwi i myślę że ślub tego nie zmieni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wogóle nie rozumiem, po co decyzję o ślubie odwlekać, jeżeli znalazło sie właściwą osobę?? Przecież jeśli się kocha, nie chce się tracić ani minuty bez tej Najdroższej Osoby! Młodości nikt Wam nie zwróci. Znam parę, która odnalazła sie dopiero gdy oboje byli tuż przed 40 - są bardzo szczęśliwi, ale często wzdychają, że bardoz żałują, że nie spotkali isę w młodości i że tak niewiele mają wspólnych wspomnień... Kiedyś 22 lata to już było zaawansowane staropanieństwo! :D Państwo Młodzi powinni być młodzi i kropka. Dziewczyno, nigdy nie wiesz, ile jeszcze czasu przed Tobą - po co go tracić??? Móiw to ktoś, kto pobierał sie także we wczesnej 20-tce;) i jest cholernie szczęśliwy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kogos stac to czemu nie
ale po co sie spieszyc? zamieszkajcie razem, zobaczcie, skończcie studia itd... dla mnie jest niedopomyślenia bym ja czy mijedzieci slubowały przed skończeniem nauki. ja jestem szczęśliwa po szkole, przed slubem znamy sie 10 lat. luzik dziewczyno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Też w tym roku skończę 22 lata dokładnie w kwietniu, a ślub jest we wrześniu. Mój narzeczony w tym roku skończy lat 25. Moim zdaniem wiek nie gra roli, jesli ludzie sie kochają i są zdecydowani na ślub nie ma na co czekać. No chyba że jest się naprawdę młodym i na przykład się \"wpadło\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -kruszynka-
Ja jestem katoliczka i dla mnie "mieszkanie na próbę" po prostu nie wchodzi w grę. Nie wiem, co to ma oznaczać - człowiek to nie jest dywanik, co jak się nie sprawdzi, to sie go wymieni. Człowiek, jeżeli ma motywację, jest w stanie zwalczyć wiele swoich wad i dostować isę do ukochanej osoby. Śłub w wieku 22 lat? Czemu nie, jeżeli dobrze się znacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turecka mocca
PO CO W WIEKU 22 LAT??? PRZECIŻ W WIEKU 32 LAT BĘDIZECIE SIĘ ZNAĆ DUŻO LEPIEJ. A WIEKU 42 - JESZCZE LEPIEJ. W 52 - NIEMAL CAŁKOWICIE. 62 - JAK ŁYSE KONIE - I WTEDY MOŻECIE WZIĄĆ ŚLUB:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle,ze to zalezy od konkretnej osoby. Czasem 22-letnia dzewczyna jest bardzije dojrzala niz niejedna 30-latka. Ale to sa wyjatki moim zdaniem. Generalnie uwazam,ze w wieku 22 lat jest sie jeszcze za bardzo niedojrzalym do tak powaznej decyzji (przy zalozeniu,ze slub bierze sie na cale zycie), a najgorsze jest to,ze w wieku 22 lat nie zdajemy sobie sprawy z wlasnej niedojrzalosci- widzimy ja dopiero z perspektywy czasu. Poza tym, trzeba pamietac,ze slub,to nie tylko milosc, bycie razem, mile chwile. To takze obowiazki, takie jak prowadzenie domu, odpowiedzialnosc finansowa (bo trzeba sie przeciez we dwojke utrzymac), rozne klopoty i niedogodnosci zycia codziennego. Slub to nie tylko przyjecie na siebie sukcesow i radosci partnera,ale takze, a moze przede wszystkim, jego problemow. Aby to wszystko udzwignac, trzeba duzej dojrzalosci i odpornosci psychicznej. Poza tym,nutleko,jak dlugo jestes ze swoim partnerem? To tez ma ogromne znaczenie. Inna kwestia jest skad wezmiecie pieniadze na wasze utrzymanie? Oznaka doroslosci i dojrzalosci jest m.in to,ze czlowiek ponosi za siebie odpowiedzialnosc, takze finansowa. Ty jak pisalas studiujesz. Wiec jak planujecie sie utrzymywac? Ja nie chce cie zniechecac. Ale musisz zdawac sobie sprawe,ze malzenstwo to nie tylko przyjemnosci,ale i obowiazki. Podejmij decyzje,ale z pelna swiadomoscia jej konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kogos stac to czemu nie
jak sa narzeczeństwem to chyba nie problem. skoro tak się kochają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatarka
Ja myślę, że dużo zalezy od tego, czy małżeństwo traktuje się jako związek kochających się ludzi, czy też jako jednostkę ekonomiczną. Jeżeli sie kochacie, znacie i chcecie ze sobą być, jesteście rozważni i potraficie się także mądrze kłócić - to ślub jest jak najbardziej dla Was. Ja uważam, że ślub w czasie studiów ma wiele plusów - nawet, jeżeli to rodzice nadal będą w głównej mierze Was utrzymywać, to jeżeli zamieszkacie razem, koszty te bęą dużo niższe. Ale tak wogóle - to małżenstwo i miłość to jedna sprawa, a ekonomia - druga i nie należy tego upychać do jednego worka. 13% ludzi w naszym kraju żyje w skrajnym ubóstwie - myśląc tymi kategoriami, że ślub można wiząć wtedy, kiedy można sie normalnie utrzymać, tacy ludzi nigdy nie powinni go brać. A pracę - nawet, jeżeli sie ja ma - też przecież można stracić, i to na długo. Co wtedy - uniewaznienie małżeństwa???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo,ze w zyciu zdarzaja sie wzloty i upadki. Raz sie ma prace, raz mozna jej nie miec. Ale brac slub i byc dalej na utrzymaniu rodzicow, to dla mnie taka troche zabawa w doroslosc. Czlowiek powinien byc odpowiedzialny i polegac na sobie ,a nie pasozytowac na rodzicach. Jesli sie podejmuje jakas decyzje,to trzeba ponosic jej konsekwencje. Dla mnie to jest smieszne,jesli ludzie twierdza,ze sa na tyle dorosli,by byc malzenstwem,a jednoczesnie na tyle dziecinni,ze biegaja po pieniadze do mamusi. Wiadomo,ze z malzenstwem nie nalzey czekac do momentu,a zbedzie sie mialo szesc zer na koncie. Ale trzeba przynajmniej miec prace. Rodzice moga od czasu do czasu, w gorszych momentach pomoc. Ale utrzymywanie czyjegos malzenstwa- wydej mi sie,ze ze strony mlodych jest to co najmniej egoistyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym jesli twierdzisz,ze malzenstwo to tylko uczucie,to wlasnie w tym momencie wyszlo na jaw jak bardzo jestes \"dojrzala\". Owszem, milosc w malzenstwie to podstawa. Ale malzenstwo jest tez jednostka ekonomiczna,czy ci sie to podoba,czy nie. Masz bardzo idealistyczne podejscie do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - kinia -
Ja też brałam ślub w czasie studiów. Długo przedtem moi rodzice zapowiedzieli mi, że cokolwiek by ise nie działo - do końca studiów będą mnie wspierać finansowo. Ale tak jak powiedział tatarka - koszty po wspólnym zamieszkaniu są mniejsze. Jeżeli dodać do tego fakt, ze sie nie obijamy i dorabiamy jak się da, ale bez noża na gardle, to powiem, że to naprawe dobra sytuacja. Jest sie ze sobą nie tylko "po pracy", ale też w ciągu dnia - jest dużo więcej czasu na wspólne rozmowy i "małżeńskie docieranie się", możemy skupić sie rzeczywiście na tym, aby nasz związek umacniać i wciąż ulepszać.. Powiem tylko, że w nasze ślady poszło kilka znajomych par:) jakoś moda na śluby w czasie studiów chyba wraca... Co innego, gdybyśmy planowali dziecko - wtedy to w grę wchodzi tylko, jeżeli sami się będziemy w stanie utrzymać - po co dziadkom dokładać jeszce jedną "gębusię" do wykarmienia? Jeżeli jednak się "nie rozmnażamy", to sytuacja taka jest naprawdę dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatarka
do witaminka gdzie ja napisałam, że małżeństwo to tylko uczucie? Jeśli podejrzewasz kogoś o niedojrzałość, sama powinnaś wykazać sie co najmniej taką dojrzałością, żeby uważnie przeczytać czyjś tekst...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak,dla was sytuacja byla dobra- gorzej dla waszych rodzicow ;) Ale to taki polzarcik. Generalnie twoje podejscie wyglada na disyc zdrowe i sensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - kinia -
Nie wiem, co w tym egoistycznego - biorę od rodziców dużo mniej, niż gdyby mieli mnie utrzymywać jako pannę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×