Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ametyst

Zostałam oszukana...

Polecane posty

Wiem, że takich topików wiele i pewnie nie mam co liczyć na dbre rady, bo temat banalny, ale na prawde nie wiem, co robić.... Otóż bylamz facetem 3 lata. Ja mam 29, on dośc sporo straszy, rozwodnik. Duzo przeszliśmy razem - jego rozwód, kłopoty z ex, moje poronienie...Jakoś wszystko minęło. Od początku jak się poznawaliśmy deklarował, żer chce stworzyć rodzinę. Teraz, kiedy wszystko ma \"wyprostowane\" nagle od jakiegoś czasu nie chce mówić o slubie, kolejnym dziecku... Kłocilismy się o to, bo poczułam się oszukana. on bardzo chce byc ze mną, to wiem, bo zawsze wracał do mnie nawet w momentach, kiedy ja zawiniłam, ale nie chce rodziny...A wiedział, że ja wiażąc się z nim wyłącznie miałam na myśli rodzinę, i on tez twierdził, ze tego chce... Po 3 latach, kiedy w końcu nie wytrzymałam i postawiłam mu ultimatum, albo rodzina, albo nas nie ma, to zdecydował sie i odszedł...A ja nie wiem co mam robić...Bo wiem, że wróci, ale jego warunkiem jest to, że nie będziemy mówić o rodzinie. Co mam robić? Co wybrać? Kocham go, jest nam ze soba cudownie pod każdym względme, tyle razem przeszliśmy, ale wiem, że nie dam rady życw związku, gdize wiem, że nie mam co liczyć na ślub, wesele, dziecko....Stoje między młotem a kowadłem, bo go kocham i chcę być z nim, a on ze mną, ale wiem też, że nie wytrzymam tego psychicznie, bo mój instynkt daje o sobie znać mocno, z tego powodu byłyby kłotnie znowu...Czy mam zrezygnować z moich pragnień i wyrzec się rodziny i być z nim? Nie chce tego, ale mam swoje lata i nie mam siły na nowy związek, nowe czekanie, na niewiadomą, zresztą, wcale nie tak łatwo o nowy zwiazek, wiecie przecież.... Co robić, przyjąć go z powrotem i przysiądz, że wyrzekam sie marzeń o rodzinie? Czy nabrać sił i stwierdzić, że mnie oszukał, zwodził, granica tylko był jego rozwód, a kiedy go dostał, zaczął wymyslać banalne powody, żeby ślubu nie brać....Tak bardzo chcę, żeby kots mi odpowiedział, bo jestem na skraju wyczerpania psychicznego i fizycznego...Nie poszłam do pracy, nie mam siły, moje zycie legło w gruzach, marzenia pękły jak bańka mydlana...Karmił mnie przez 3 lata marzeniami, nawet knajpe byliśmy wybierać na wesele, ale jak przyszło co do konkretów, wycofał się... Proszę, doradźcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wesele to jedna noc a ślub to tylko \"formalne potwierdzenie związku\" czy dla ciebie znaczy aż tyle żeby rezygnować z człowieka którego naprawdę kochasz ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę to znaczy..choć masz rację, slub to formalnośc, lae chcialam \"normalnie\" ...Ale inaczej byłoby, gdyby powiedział od razu, ze chcę zyć \"na kocia łapę\"...a poza tmy, kwestia dziecka...Też go nie chce, a po poronieniu, bolesnym , bo w 21 tygodniu, płakał ze mną i obiecywał, że jeszcze będizemy mieć gromadke dzieic...tylko tym zyłam, to pozwoliło mi się podnieśc z depresji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slodka ..........-ale tu chodzi jeszcze o dziecko kiedys mialam podobny problem i uwazam, ze powinnas odejsc ....wiem, ze to trudne, nawet bardzo, ale czy uda ci sie zagluszyc twoj instynkt macierzynski. przeciez z biegiem czasu bedzie jeszcze gorzej.....wyjdziesz w lato na spacer , a tu pelno matek z wozkami! nie jestes jeszcze nie wiem jak \"stara\" na nowy zwiazek, a zreszta kto powiedzial, ze natepnym razem bedziesz musiala czekac znowu 3 lata, byc moze poznasz kogos i po pol roku dojdziecie do wniosku, ze to wlasciwy moment na slub i dziecko........nie marnuj mlodych lat .......to jest moja rada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bogini, wiesz, czuję, że masz rację...Pracuję w szkole, tam obecnie są 4 koleżanki w ciązy, a ja nie dosć, że opłakuję synka,bo nie minał jeszcze rok od straty, to wiem, ze nie moge się starać o dzidzię, bo mężczyzna, którego kocham tego nie chce... Rozsądek nakazuje zerwać, wiem, o tym, tym bardziej, że dałam mu wiele (nie gloryfikujac siebie): on, po dwóch nie udanych związkach, z kilkorgiem dzieci, przeszłam wiele ze strony rodziny, przyjaciół, on facet grubo po 40-tce, ja robiłam wsyzstko, żeby być atrakcyjną dla niego, myślałam, że będzie szczęsliwy, ze kocham go nie zważając na potrójne alimenty itd...Ale chociaż widzi jak sie męczę, jak płaczę gdy tylko w Tv pokazują dziecko, poród, to wolał odejść niż mi to dać. Nadmieniam, że nie tylko mnie miał to dać. Ponoć chciał tego również....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli facet wcześniej deklarował, że chce mieć dziecko, a teraz się wycofuje być może nie do końca jest pewny, może boi się że znowu jego związek się rozpadnie ... ja bym poczekała, zwłaszcza, że piszesz że jesteś z nim szczęśliwa i naprawdę go kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, Ametyst, mnie sie wydaje, że problem leży zupełnie gdzie indziej... Przepraszam, że tak powiem, bo kochasz tego człowieka, ale jeżeli on płaci już potrójne alimenty, to jego lęk przed posiadaniem kolejnych dzieci wydaje mi się jednoznaczny i nie świadczący na potencjalną korzyść Waszego związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego rozwodnik
A Ciebie nie stać aby kawalera poszukać , rozejrzyj się i popatrz, że jest ich jak 'mrówków'. A dlaczego się rozszedł , czy zostawił żonę i dzieci dla Ciebie? A płaci alimenty? To Ty chcesz ułożyć sobie życie a jemu wcale nie zależy , skoro było bez zobowiązań to teraz albo się zgodzisz na związek bez zobowiązań albo sama wybieraj. Czy nie czaisz bazy? Pozdrawiam, KAWALER 35 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwująca - psycholog
Ametyst, może to zaboli, ale NA JAKIEJ PODSTAWIE OCZEKIWAŁAŚ SŁOWNOŚCI ZE STRONY FACETA, KTÓRY ZŁAMAŁ SŁOWO DANE DUŻO BARDZIEJ OFICJALNIE DWÓM INNYM KOBIETOM...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie rozwaliłam mu związku, bylw separacji od 6 lat, więc rozwód był formalnością, chociaż troche finansowo sie musiało to rozegrać. Masz rację, nie musi byc rozwodnik, zakochałam się, na poczatku twierdził, że jestem dla niego \"darem Boga\", \"Promyczkiem w życiu\" itd...wiem, rozumiem, że ma 3 dzieci i musi płacić, nigdy nie miała pretensji o jego alimenty czy kontakty, ale wiedział, że wiażąc się ze mną w grę w chodzi rodzina...A teraz...? Nie potarfię zagłuszyć instynktu, poza tmy, gdyby na poczatku zwiazku poweidział, ze nigdy nie stworzymy rodziny, nie wiazałabym się z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psycholog...masz rację, moze po prostu dałam sie oszukać... Oczywiscie twierdził, że zawsze wina była po stornie kobiety, e go albo jedna zdradzała, a druga wykorzystała finansowo... Po prostu nie wrzuciłam go do jednego wora syraceńców - zaufałam mu, myślałam, że doceni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psycholog ma rację. Jeżeli gość daje słowo jakiejś kobiecie i łamie je, to nie można spodziewać się po nim odpowiedzialności za to, co mówi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, tylko nie łatwo po takich przejściahc szukać nowego partnera...gdzie szukać, jak? bylismy razem, wsolni znajomi, w końcu nasze rodziny, które zaakceptowały zwiazek, wspólne pieniądze (głownie jego, bo ja nie utzrymam sie póki co ze swej szkolenj pensji...) ale czy mam dać sie poniżyć i cierpiec, bez dziecka, bez realizajci marzeń...? ...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwująca - psycholog
Ametyst - jest jeszcze jedna sprawa. To jedna z najlepiej udokumentowanych zależności - im więcej coś cię koztuje, tym bardziej to doceniasz i tym boleśniej przeżywasz stratę tego czegoś. Piszesz, że sporo Cię ta sprawa kosztowała ze strony rodziny i w ogóle - wiem, że ciężko to przyjąć, ale to sprawiło, że przywiązałaś sie do niego dużo bardziej, niż gdyby to był Twój rówieśnik, niekontrowersyjny gość... Zrozum - to pułapka "przeinwestowania" i wydostaniesz się z niej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zasługujesz na spełnienie marzeń i miłość człowieka, który poczuje się zaszczycony, że chcesz zostać matką jego dzieci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
moja rada----badź konsekwentna w tym wypadku, dobrze na tym wyjdziesz. Albo będziesz mieć rodzinę, albo bedziesz młoda wolna bez zobowiazan i do wzięcia. To naprawdę o niebo lepsza sytuacja niż tkwienie w związku, w którym nie liczą się Twoje potrzeby, a co za tym idzie - nie ma wspólnych potrzeb. To kiepsko wróży .... Pewnie kochasz, więc nie widzisz, ze ten facet to dobry kandydat na zwiazek bez zobowiązań- ale nie dla Ciebie. Zostawił 3 dzieci, nie sa dla niego az tak istotne.... mysl trzeźwo i wyciagaj wnioski. Przede wszystkim mysl o sobie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, dziękuję, nie spodziwałam się, że ktoś potraktuje mój problme tak powaznie...w końcu sa tysiące takich kobiet jak ja, takich problemów.... Wiem, to boli, wspólne uniesienia, wakacje, tysiące zdjęć, słowa czułosci, zapach...trudno si,ę z tym rozstać, to przyhcodzi nagle, ale przeciz mnóstwo kobiet przeżyło ze swoimi partnerami, męzami wiele wiecej lat i jakoś sobie dały radę...daleko nie szukać: jego byłe są teraz szczęsliwe, mimo, że zostały same, z dziećmi...ja jestem panną, bez dziecka - niestety - ale wydawało mi się, że jako 29-latka nie mam szans na nowy związek... bałabym się zranić jakiego dobrego człowieka, którego pewnie przez długi czas postrzegałabym bardzo zapobiegawczo... Wciąz myślałabym, że moze i te cche mnie oszukać...bałabym się zaufać... mam tylko nadzieję, że moze to kwestia czasu....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego rozwodnik
Dziewczyny, ja obserwują bardzo ciekawą sytuację i zapytam wprost dlaczego? Dlaczego kobiety wolą zaufać rozwodnikom z trojką dzieci i liczą na nowy związek z nimi? Czy wolicie się wiązać z rozwodnikami ponieważ są sprawdzeni jako faceci , czy chodzi o wygląd i męskość faceta? Pytam, ponieważ czasem zastanawiam się o co tu chodzi? Czy uważacie, że jeżeli facet w wieku 35 lat jest nadal kawalerem to znaczy , że coś z nim nie jest tak? Poproszę o szczere odpowiedzi i dziękuję z góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vey, masz rację, tak mówili wszyscy o nim i dlatego dawał mi \"gwiazdki z nieba\" za to, że nie wrzuciłam go do wora złoczyńców, człowieka bez uczuć..potrafił płakać, przysięgać...tylko jak przyszło co do konkretów, to nic nie mogłam uzyskać. Co śmeiszne, on nadal powtarzałby to, ze \"chce być ze mną, MOŻE kiedyś mielibyśmy rodzine... Ale \"moze czyni wielką róznicę\". W tym problem, że to nie chodzi o kupno psa, że czy za rok czy za 10 lat to nie ma znaczenia. Mam swoje lata i MOŻE kiedyś byłoby za póxno...I co? Mam sie obudzić z tego \"snu\" jako 35-latka i już wtedy nie mieć szans na nic? Na żadne dziecko? Z kim...? gdzie... Dlatego to osattni moment, żeby podjąc taką decyzję- bolesną, ale istotną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"Dlaczego kawaler\" - wcale nie chodzi o to, że kawalerowie nie sa \"sparwdzeni\" Chętnie poznałabym dojrzałego kawalera, ale takich wielu nie ma! A jeżeli chodzi o męskośc faceta, to w moim przypadku nie takkk On wcale nie był super przystojniachą, jest 15 lat starszy ode mnie, óznice widać między anmi, zwąłszcza, że ja jestem drobną kobietką, więc wyglądam jezscze młodziej. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pohybel
Zdanie typu : "kocham ale rezygnacja z tego czy owego w życiu jest dla mnie niemożliwa" trąci wewnętrzną sprzecznością. Inna sprawa czy człowiek niedojrzały, z przetrąconym kręgosłupem moralnym zasługuje na tego rodzaju ofiarę z Twojej strony. O tym możesz już zdecydować tylko Ty sama. Powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego rozwodnik
Hej, nawet nie masz pojęcia ile jest kawalerów w wieku 30 - 45 lat , pracują w typowo męskich zawodach , gdzie kobiet brak, więc nawet nie mają gdzie spotkać kobiety wolnej , porozmawiać , zaprosić na kawe ...., ukrywają się w energetyce ( bardzo ciężki kawałek chleba ) są mechanikami samochodowymi, tokarze , nie wspomnę o zawodach budowlanych ale tu rozumiem, że raczej kobieca ambicja nie jest zainteresowana facetem w zawodzie murarza lub tynkarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ametyst, ja nie widzeTwojego problemu jako oszustwo. Twoje plany byly jego planami i wszystko bylo dobrze, ale zycie polega na ustawicznych zmianach. Twoj mezczyzna wczesniej mial podobne plany co Ty, mowisz, ze teraz jak sie jemu ulozylo przestal chciec dzieci... wlasnie, zdazylo sie cos w jego zyciu, byc moze cos waznego, ze jego plany sie zmienily... Musisz to wziac pod uwage. Nie mozna go zmusic, aby postepowal niezgodnie ze swoimi celami, ale jest to powod do rozstania... niestety, gdyz Twoje plany sa takie same i Ty nie zmienilas ich... Nie, nie nazwalabym oszustwem jego postepowania, lecz brakiem konsekwencji, moze nawet infantylizmem zyciowym. Nie wiem czy warto zaufac mezczyznie, ktory nie szanuje Twoich planow. Zycze Ci uporania sie z cala sytuacja, spojrzenia na to spokojnie, bez ekscytacji. Mialo cos byc a nie jest. Nie widze z twojej strony zadnego bledu, zadnego \"przegiecia\", gralas w \"otwarte karty\", wazne jest dla Ciebie tradycyjny slub, dziecko, rodzina, to naprawde nie jest wiele.. Nie widze powodu aby to podlegalo jakiejkolwiek dyskusji, jakie znaczenie ma \"papierek urzedowy\", dla Ciebie ma i juz. Dla wielu kobiet ma to ogromne znaczenie, dla mnie zreszta tez. Dlaczego, to naprawde nie jest tu wazne. Wazne jest, ze ktos Cie zawiodl w Twoich oczekiwaniach. To smieszne jest co teraz powiem, ale nawet prawo przewiduje kare dla mezczyzny, ktory obiecuje kobiecie malzenswto a tego nie dotrzymuje. Zycze Ci spotkania partnera na jakiego zaslugujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dlaczego rozwodnik: ja jestem...byłam z facetem-kawalerem w Twoim wieku...i fakt faktem,ze on komplikuje sobie zycie,moje też,nie chodzi mi tu wcale oślub,czy tego typu sprawy,bo ja mam 22 lata i nie w głowie mi takie sprawy. Byliśmy ze sobą troche ponad rok,mieszkalismy ze sobą 6 mcy,ale coś zaczęło sie psuć i poprosił mnie grzecznie,zebym sie wyprowadziła na troche,ale Tylko wyprowadziła,nie odeszła.totez sie wyprowadziłam.on chciał rzadszych spotkań,nie dzowniłam nie nalegałam,ale kiedy \'spotkania\'przypominały raczej spotkania dwojga znajomych stwierdziłam,ze tak dłuzej nie chce...ale kontaktujemy sie...on twierdzi,ze decyzja o hmmm odejsciu była tylko moja,bo on chciał tylko odpoczać do wspolnego mieszkania(czyt.chciał siedzieć przed komputerem 24 godziny na dobe bez wyrzutow).Teraz twierdzi,ze mnie kocha i zawsze będzie ale on nie chce robic kroku w zadną stronę,ani na tak,ani na nie wie,czego chce...i tak juz mysli 4 mce...a ja jestwem taka głupia,ze wciąz czekam... i powiem tak,z nim jest chyba jednak cos nie tak,nie generalizuje i nie twierdze,ze z kazf\\dym \"starym kawalerem\' tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mów tak, nie o to chodzi, zupełnie...ja też swojego poznałam po prostu w miejscu pracy. Gdybym była murarzem, pewnie tam bym kogos poznała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TO TY MASZ DOPIERO 29 LAT???? Pisałaś tak, jakbyś była dopiero emerytką!!!! Przecież całe życie jeszcze przed Tobą!!! A po 35 także można mieć dzieci - i to grubo po!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego rozwodnik
do ' thin-king ' Ja myślę , że ten Twój KAWALER za długo był samotny i być może ta cała sytuacja wspólnego związku z młodą i piękną kobietą zastanowiła go, być może ten facet jest totalnym domatorem i nie lubi nigdzie wychodzić i nie lubi się ludziom pokazać , mnie to by pokręciło, gdybym mieszkał z kobietą w Twoim wieku to chciałbym aby cały świat widział i wiedział , że mam taką młodą partnerkę , która mnie akceptuje . Są samotnicy oczywiście wśród kobiet i mężczyzn , którzy widzą tylko własny czubek nosa, w moim wieku widzę, że coraz więcej jest samotnych kobiet , które już nie mają ochoty na związek i wolą z kotem mieszkać , podobnie chyba mają samotni faceci , wracają z pracy do domu i wolą oglądać znaczki lub monety niż ruszyć kuper i ruszyć się do centrum miasta na podbój laseczek. Są też faceci, którzy zostali zdradzeni przez kobiety i boją się ponownie zaryzykować , różnie bywa z facetami, często bardzo ciężko pracują fizycznie i są odporni ale odporność psychiczna jest zawsze po stronie kobiet, macie odporność psychiczną w genach dziewczyny aby z nami facetami wytrzymać ! I tak trzymajcie, nie puszczajcie i nawet nie popuszczajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, masz rację, może to nie oszutswo, a brak konsekwencji. Nomenklatura tutaj nie jest aż tak ważna. W każdym razie, jego brak konsekwencji zmusza mnie do podjęcia tej decyzji... Bo boję się, że w takim niezobowiązjącym związku mogłabym tkwić wiele lat, a wtedy byłoby już na wszystko za późno... Pewnie, że boję się tej decyzji, bo moze nikogo tak nie pokocham jak jego, moze nikt nie obdarzy mnie takim uczuciem jak on, ale gdyby kochał, to zrozumiałby moje pragnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dlaczego rozwodnik ale oż pokazał mnie całemu światu,wszystkim swym ciociom,wójkom kuzynowm,siostrom,szwagrom rodzinie szwagra,nawet ledwo dyszącej babci i ciotecznej babci...znajomym i nieznajomym...samotnośc samotnościa,ale ...sama nie wiem,sytuacja jest na tyle niewiadoma dla mnie,ze nie będę sie wypowiadać..wiem,ze ja go kocham,on twierdzi,ze mnie kocha,ale z przyczyn blizej nieokreślonych nie jesteśmy razem(tzn.on twierdzi,ze to moja decyzja,ale co to za bycie,kiedy on nawet nie ma ochoty przytulić,czy powiedzieć miłego słowa opr.ładnie wygladasz...) spotykamy się czasem,z mojej inicjatywy,ale rzadko,piszemy zdawkowe \"co tam\" na gg...on nie wie,tylko tyle moze mi powiedzieć a co do samotnosci,to przeciez nie zył w ciemni do tej pory..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam,ze to wcale nie jest typ domatora,ktory siedzi w domu całymi dniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×