Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ha

Rozwodzę sie..no i co z tego?? hmm ..wiele dobrego będzie

Polecane posty

No stało sie i już. Ale wiecie czego mi brak? Rozmów...nie mam do kogo smsa puści na dzień dobry...jakas taka dziwna pustka się zrobiła. Zastanawiałam sie tylko jak sobie poradze bez kochania kogoś...bez troszczenia sie o niego...bez motyli w brzuchu...bez myśli ze ktos za mną tęskni..i kocha...Nie, nie mam doła. Tak mnie poprostu dziś naszło :/. Głupie to jest ,bo z jednej strony chciałabym kogos pokochac i poczuć sie szczęśliwą, ale czy uda mi sie zaufać????? A jak juz na wieki bede w różnych sytuacjach doszukiwać sie złych podobieństw??????? Na razie leczę sie robiąc sobie małe przyjemności...to miłe ;)))) wreszcie coś dla siebie robię .I doprawdy dobzre mi z tym. Tylko ta pustka w sercu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...MadMan...
heh no to powodzienia zycze.... jak jestes szczesliwa to oki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa porządnie to dopiero będę( mam nadzieje). Przeciez nie bede rozpaczać i tęsknić za byłym ,który poleciał na młodsza dupe ;)...a niech se używa...wydoi go z kasy i kopnie w tylek ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde i to jest właśnie straszne...co z tego ze młodsza? przeciez tez jej wiek nie stanie w miejscu!!!nie rozumiem tego- dla 11 minut przyjemności rozwalić małżenstwo.. dobrze ze starasz sie to zlewać...i tak pewnie nie wróci - a nawet jesli to wzięłabys takiego spermojeba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIGDY W ŻYCIU!!!!! niech sie wali na ryja jak go rzuci! 2 razy mnie w sobie rozkochiwal......to wystarczająco. Ja tak dłużej i więcejnie chcę. ceie sobie komfort psychiczny. No i nic z tego że młodsza.........a co ? On Belmondo jest myślisz?????? Na kase poleciala i tyle. DUPEK!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakier tsf
ja ci gratuluje pewnosci siebie i tego ze potrafisz! inne w tym ja..pewnie by sobie włosy z głowy rwały i rozpaczały ile wlezie:o zazdroszcze! trzymaj się mocno i ciepło, znajdziesz kogoś kogo warta będziesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja..z drugiej strony
jestem w zwiazku z takim co to sie rozwodzi..jestem mlodsza od jego zonki...ale czy wiek jest istotny? on tez jest mlodszy od niej! tyle ze za duzo kompleksow ma ta kobita! bo pretensje o wszystko do wszystkich a nie widzi w sobie winy ani ciut ciut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margita
Nie wiem, czemu rozpaczać. Nie jestem gołosłowna.Też się rozwiodłam i wreszcie poczułam, że żyję. Nagle to ja stałam się najważniejsza, choćby w najdrobniejszych drobiazgach: włączałam w tv to co chciałam, ugotowałam to na co miałam ochotę, wstawałam z łóżka wtedy gdy się wyspałam a nie wtedy kiedy pan wyłaził z pościeli o 5.30 zapalić papierosa i hałasował jak słoń wsklepie z porcelaną. Wąchałam kwiaty w wazonie, a nie jego pety i skarpety. Mogłam kupić ciasto i położyć na stole, i ono za dwie godziny nadal tam było.Chodziłam spać , o której chciałam. Mogłam wreszcie cała przykryć się kołdrą, nikt w nocy nie ściągał mi jej z grzbietu. Po pracy mogłam pójść do koleżanki albo pochodzić po sklepach i nikt mi nie robił z tego powodu awantury. Mogłam pojechać na wakacje i przyjemnie spędzić czas na urlopie. Nie musiałam zbierać mokrych ręczników z podłogi w łazience. Mogłam zaprosić do domu kogo tylko chciałam, a nie tylko jego znajomych. No i wreszcie molam się zakochać:)) Po rozwodzie jest super, zawaliście!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funia.
Ale fajnie Margita o tym napisalas... Az sie chce rozejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak po rozwodzie jest super. Tez przeżywam ten miły czas. Nie musze lecieć do domu. Nie musze znosic fochów. Moge robić to co lubie i nierezygnowac , że swoich marzeń. Moge znowu zajmowac sie swoim hobby i mogę poznac nowe rzeczy, których nigdy bym przy nim nie preżyła. Moge jechac na plaże i siedziec tam ile chce bez marudzenia,że on sie nudzi. Moge ogladac w tv co chce. Mogę wszystko o czym decyduje w końcu sama. I w koncu sama równiez moge gospodarowc swoim budżetem. Moge miec w domu wszystko tak jak lubię i nie musze pilnowac cudzych spraw.. Nie musze go tolerowac. Moge sie wreszcie zakochac........... POPIERAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ha-- podziwiam cię ze tak do tego podchodzisz.ja pewnie bym się załamała juz.....Opowiem wam znajomej przypadek. Mąż 2 dzieci, takie sobie zycie w pokoju u swojej matki....nagle mąz coraz częściej wyjeżdzał w \"delegację\"......a ta delegacja była w klatce obok u młodszej gówniary w łóżku ze tak powiem......oczywiście tej gówniary matka nie wiedziała ze jej córcia rozbija małżeństwo i sypia z zonatym itp........mpoja znajoma po jakimś czasie zorientowała się i przyczaiła się.dopadła więc matkę tej gówniary i nawtykała jej o córeczce ze rozbija związek i zabiera dzieciaczkom ojca.......matka tej gówniary zainterweniowała- poskutkowało. nadal sobie zyli.przeprowadzili się do swojego slamsiku z dzieciaczkami i tam sobie zyli.....ale zobaczyłam dziwne zachowanie jej męza..wąhał z patelni kotleta, żle się odnosił przy mnie do zswojej żony......jakoś ciągle go nie było....i znów......znalazł sobie 18 sto latkę.......złapała ich moja znajoma w e własnym łóżku........szok...poszła więc na policje spisac notatke do rozwodu, mąz przeprowadził się do tej 18sto latki...........a znajoma moja dostała rozwód szybko, zaczeła sobie urządzac ten swój slamsik, odżyła, uspokoiła się.............................................i wrócił skruszony mąż........bo 18sto latka go zostawiła........znudziło jej się pewnie pranie skarpetek, gotowanie obiadków...mąz wrócił i błagał by znów byli razem..........owszem przyjeła go bo wiesz.cięzko było jej samej z dziećmi , z praca kiepsko itp.......ślubu ponownie nie wzieli, dzieci juz odchowane, chodza sobie więc sami na imprezkę, mają po 30ści lat sa po rozwodzie a żyja jak małżeństwo...........i juz....patologia ale ilez ona musiała przejść.....podziwiam niektóre kobiety.........ach tak w skrócie to wyglądało ...ale to naprawde było koszmarne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sobote robię porządki...czyli przytargam kartony i pakuje jego rzeczy...Rany!!!!Ile miejsca będę miała! Sprzedam meble, bo i po co mi tyle klamotów...oddam wypoczynek, którego nie cierpie...i zaczne urządzać SWÓJ pokój tak jak JA chcę i mi się podoba :) . Ehhhhhhhh jeszcze tak tylko kogos pokochać ;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mała zagubiona----byłam sama u siebie w mieszkaniu.facet był o kilkanaście km ode mnie....zle się czułam sama, nie było do kogo sie odezwać, było czysto, pusto....miałam pozmywane, oglądałam w tv co chciałam, czytałam księzki, szydełkowałam......i dziczałam w samotności.......czekałam na weekandy kiedy się spotkam z ukochanym....ale jakbym była samotna to chyba nie umiałabym tak żyć......jednak warto miec kogoś komu zalezy na tobie, kto czeka, kto kocha i kogo ty kochasz, komu masz mozliwośc uprać te skarptki, z kim mozesz się pospierac a potem godzić, z kim mozesz iśc na spacer, całowac , kochac się........samotnośc nie jest dobra............wiem ze po rozwodzie chcesz odsapnąć.......ale nie wiem czy po rozwodzie kobieta chciałaby zawsze juz byc sama.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manilka
WITAJCIE. CZYTAM WASZE POSTY I Z PRZYJEMNOSCIA STWIERDZAM, ZE NIE JESTEM SAMA. Nie ja jedna traktuje odejscie jako cos pozytywnego. Tak to czuje. Niewiele ponad rok temu odeszlam, z trojka dzieci, i bagazem podrecznym. I nie zaluje, choc po drodze bylo ciezko. Wlasciwie caly czas mam to uczucie lekkosci. Moge robic wszystko bez zbednego stresu. To taka kolosalna roznica, od tych kilku ostatnich lat malzenstwa. Czekam az "dopadnie" mnie jakis kryzys. Bo tak podobno musi byc. Poki co zadnych watpliwosci i mysli typu "a moze jednak wrocic". Moze dlatego, ze duzo mnie ta wolnosc i spokoj kosztowala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) miło,ze nie tylko ja optymistycznie podchodze do sprawy :) Wiecie co tylko mnie wnerwia? W domu właściwie nic nie było robione od 15 lat...zaczyna mi sie sypać to i owo..a to kran...pralka...piecyk w łazience...jakże żałuje,że nie umiem sobie tego sama zrobic :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manilka
no, ja mam lepiej, bo zawsze umialam robic pewne drobne rzeczy (tak mnie moj ojciec wychowal) a pozatym mam syna 18latka. No taki duet tworzymy, ze... Pod tym wzgledem jestem "nietypowo" samotna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manilka
ha, a moze tez masz talent w palcach? Choc wiadomo, ze gaz, prad (oprocz wymiany zarowki i powieszenia lampy) to sa tematy do ktorych amatorskich palcow sie nie wklada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj sie u mnie było tak samo. Ale własnie teraz zabieram sie za remont i to generalny. Pomogą mi przyjaciele. A kasa nagle okazalo sie , ze jak nie płacę za jego telefony , sma jeżdżę samochodem , nie kupue mu piwa to wystarcza mi na pożądny remont. Idę do przodu i to coraz szybciej. A tak zawsze brakowało na remont bo tzreba było dokładac do jego działalnosci gospodarczej. A nawet jak cos sie psuło to trzeba bylo tygodniami czekac az jasnie pan znajdzie czas i ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po za tym wiele umiem zrobic sama tez nauczyłam sie w małżeństwie . W końcu jak nie miał czasu dostawałam cholery i sama robiłam remonty. to nie jest trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otóż widzicie jedynym minusem waznym w samotności jest to ze nie ma kto pomóc z gazem, kranem, remontem, wniesieniem mebli, przypilnowaniem robotnika gdy jestesmy w pracy, wniesieniem stolika do domu.............sama kobieta nie da rady tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja, w temacie drobnych napraw domowych (sporo umialam sama zrobić) nauczyłam się zerowac na kolegach z pracy :). Korzyść była podwójna- ja miałam zrobione coś tam, koledzy mogli sie wykazać umiejętnościami i dobrym sercem (pomagają samotnej koleżance :) Poza tym miło spędzilismy popołudnie na plotach i zwyle robiłam jakieś jedzonko do tego. Obie strony byly zadowolone i robota zrobiona. Trzeba trochę uważać, znać żony kolegów i wiedzieć, czy moga być złe za takie zachowania (coby nie robić komuś zamieszania w związku) albo zapraszać kolegę z żoną, co też było fajne, bo lepiej sie poznawaliśmy. To działa, polecam, tylko trzeba miec dobre wyczucie sytuacji. A co to plusów rozwodu - podpisuję sie obiema rękami, tak było właśnie... a teraz czasem do tego tęsknię, bo znowu sprzątanie, pranie, obiadki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mów , ze nie masz znajomych a wielką szafę twoj mąz przenosił sam. przecież zawsze byli są i bęą wystarczy zapytac i uwierz nawet nie wiesz ile życzliwych osób jest w koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manilka
Filomenko, czasami cena "za przeniesienie mebli" bylaby zbyt wysoka. Ja musialam poszukac mieszkania i odnowic je cale. I zrobilismy to. Z dziecmi.I to bardzo dobrze i ladnie nam to wyszlo, a malowanie to akurat byl nasz debiut. I masz racje, mala zagubiona, mam wiecej kasy. Gdy zrobie zakupy "na zapas" to one faktycznie sa na zapas, a nie do zjedzenia w ciagu dwoch dni, na przyklad. Telefon? jak pomysle o tych rachunkach ktore placilismy...rownowartosc naszego owczesnego czynszu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) nie jest tak tragicznie :)..mam 20latka w domu...faceta...dzielnie improwizuje w drobnych naprawach,bo ojciecu zawsze pzreszkadzał jak ten cos robil, wiec teraz sie chłopak uczy...A kran..hmmmm rzciłam hasło u rodziców i tata mi go wymienił bo naprawic sie nie dało. Sterczy teraz błyszczący , sliczniutki w zlewie i nawet zimna woda z niego leci :)))))))))))))))))))))))))))). Remont pt. malowanie , tapetowanie mam opanowane, wiec spoko i juz sie nie moge doczekac kiedy bede mogla poszalec. Tylko najpierw graty musze wywalic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz Was opuszcze na troche, bo musze się zbierać do mojej kochanej pracy :) Pozdrawiam wszystkie wolne babki, do przeczytania po 17.00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No! Dalej zadowolone kobiety z odzysku ;) pokażmy zrozpaczonym ,że zycie po odejściu naszych eksów jest fajne! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ev_ka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha zobaczysz! jeszcze znajdziesz fajnego chlopa,ktorego pokochasz z calego serducha❤️ 3maj sie🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×