Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kachnad

Dziewczyny-pomóżcie...co mam zrobić? Dwóch wspaniałych mężczyzn i ja...

Polecane posty

Gość Kachnad

Kochane moje, proszę - pomóżcie mi... Zupełnie nie wiem, co mam zrobić. Sytuacja wygląda następująco: jestem z chłopakiem od ponad 2 lat, mieszkamy ze sobą kilka miesięcy. Jest delikatny, czuły, wrazliwy, dowcipny, uroczy, ale nigdy nie było między nami jakiś grzmotów, namietności wielkiej; raczej spokojne "pokochanie" się...kocha mnie bardzo, dobrze o tym wiem, ale... Pojawił się ten drugi - jak można się domyślać: wspólny kolega. Facet tak niesamowity, że określać Go żadnym mianem nie można. Przekochany, przy którym jestem małą dziewczynką - wciąż się uśmiecham, cieszę jak dziecko z każdej chwili razem. Jest jakiś ogień między nami, coś wyjątkowego. Obaj są bardzo inteligentni, przystojni... I co ja mam zrobić? Jestem między młotem i kowadłem, z własnej winy :( . Napiszcie co zrobiłybyście na moim miejscu, ja nie chcę nikogo zranić, a czuję, że to raczej nieuchronne. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majteczki w Kropeczki...
Znalezc trzeciego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość all right
bierz ich dwóch ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachnad
No właśnie, mam podobną naturę jak November Rain - w tym przypadku chyba niestety, bo dylemat straszny... Starać się pogodzić spokojne, ustabilizowane życie z szalonymi spotkaniami - ja tak nie chcę, nie potrafię... złoty środek - raczej nierealne, bo krzywdzę Pierwszego, Drugiego i samą siebie... co pozostaje? Dziekuję za wszelkie wpisy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchaj..nie jesteś sama
ja mam podobną sytuację...i ciągle czekam. nie umiem wybrać.i tkwię w tym zawieszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhy
november rain i kachnad :) jaki znak dokiaku jestescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co ten drugi czuje do Ciebie, złożył jakieś deklaracje już? Może troche zarysuj nam sytuacje, bo tak trudno coś doradzić:o W ogole ile masz latek, jeśli można wiedziec?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kochana
Jestem w podobnej sytuacji. Jestem z facetem 4 lata .......ale dopadły mnie wątpliwości gdy poznałam tego drugiego. ......daje mi to czego brakuje w moim związku. Sprawa zaczyna sie komplikować gdyż ten drugi mężczyzna stwierdził ,że nie chce się już więcej dzielić mną . Co robic?? Ktorego wybrac?? Nie wiem. Chyba nie obędzie się bez łez.:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachnad
Nie jestem sama... i wcale się nie cieszę, bo wiem jakie to uczucie żyć w rozerwaniu, pomiędzy jednym a drugim uczuciem... Przykro mi, że masz 25 lat i jeszcze nie miałeś dziewczyny... Uhy - myślisz, że to winna znaku zodiaku? Masz tak jak ja? Ja jak zakochuję się w facecie to zazwyczaj na bardzo, bardzo długo...dlaczego niektórzy (a właściwie uczucie do nich) pojawiają się w niewłaściwych momentach? Wodniczką jestem :) Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najlepiej -
poszukaj trzeciego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kochana --- nie obędzie się bez łez... Ja ciągle walcze ze złudzeniami, zastanawiam się co naprawde czuję... Nie planowałam tego, nie chciałam by coś z tego wynikło... Teraz jestem na etapie walki, walki o mój stary poniekąd związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bendziesz musiała
nie rób niczego pochopnie....trochę się poodchudzaj....wypróbuj nowe techniki masturbacji i wtedy podejmij decyzję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhy
a ja strzelec jestem..i tez tak mam ..serio..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachnad
Oj jak denerwują mnie takie posty jak powyżej...nic nie muszę - ani zaspokajać się sama, ani schudnąć...jeśli nie jesteś zainteresowany/a temaren to nie pisz... Nikczemna --> mam 22 lata (pewnie mi tu większość wytknie, że za młoda, bez doświadczenia albo coś w ten deseń ;)) . Drugi - zakochany po uszy, bardzo chciałby żebyśmy mogli być razem "na poważnie" tj. żebyśmy nie musieli się ukrywać, bać się, że ktoś się dowie. Ale trzyma się dzielnie...Widać, że mu bardzo zależy. U mnie bez łez się nie obchodzi. Walet ---> nie rań... Za słaba na miłość? Chodzi o to, że nie wiem, gdzie ta miłość jest... ;( Dziękuję za odpowiedzi... widzę, że nie jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petit
ja mam podobny problem. Ich 2 i ja jedna...Tyle, ze sprawa bardziej skomplikowana, bo ten pierwszyjest...mężem! A drugi wspaniały, czuły...przysłania mi cały świat. W łóżku rewelacyjny, do tego nadajemy dokładnie na tych samych falach. A najgorsze jest to, że wiemy oboje, że nic żadna przyszłos nas nie czeka, ale jakoś nie potrafimy z tego zrezygnowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachnad
Petit ---> nie zazdroszczę... masz rację, że sprawa bardziej skomplikowana. Ja mam to szczęście, że żyjemy w tak zwanym wolnym związku. Chociaż nie wiem, czy to zmienia tak wiele, bo związek formalny czy też nie zawsze znaczy dużo (a przynajmniej powinieni) dla obu stron. Niby mówi się, że żyjąc w nieformalnym związku każdy jest po części wolny, że to układ tak naprawdę bez zoobowiązań... Guzik prawda! Ja miotam się i miotam i żadnego sensownego wyjścia z sytuacji nie widzę... Bo jak zostawić kogoś kto pozwolił Ci wyjść ze skorupki małej dziewczynki? Z drugiej jednak strony - jak nie być z kimś kto jest dla Ciebie...promykiem Słońca w pochmurny dzień, no jak?? Płakusiam, zamiast się cieszyć, że kochają mnie dwaj wyjątkowi mężczyźni... Pozdrawiam, kochane jesteście... W końcu mogłam powiedzieć komuś o tym co jest w moim życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kachnad, Słonko:classic_cool:, doskonale Cie NIESTETY rozumiem:( Zaraz tu się posypią teksty w stylu, że masz/mamy za dobrze, bo dwaj jeden wspaniały facet nas kocha, a my pazerne chcemy jeszcze... Gdzieś już pisałam jak jest u mnie... Dość mizernie... Nie chce tego powtarzać jeszcze raz, to jest link: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3187573&start=90 Nie umiem Ci poradzić... Najgłupsza rada, która CZASAMI ma sens i skutek - czas czas czas... on moze ale nie musi zweryfikować wszystko... Choć czasami wypacza sens, bo jest w stanie pochłonąć nawet to co piękne i... prawdziwe...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hilter
Kil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazerne nie pazerne
jakbyscie byly takie super ... i wierzyly w te wszystkie teksty "ja nie chce rani ani jednego ani drugiego"... - wiec jakbyscie naprawde takie byly to byscie zrezygnowaly z pierwszego i drugiego... usunely sie z zycia obojga :] wtedy byloby dobrze, zadnego byscie nie skrzywdzily bardziej niz drugiego. Niestety altruizm jest na wyginięciu i nie ma co liczyc na taka reakcje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachnad
Nikczemna----> przeczytałam uważnie... u nas chyba też ta chemia gdzieś uleciała...w odpowiedzi na zarzuty, że pewnie szukałam, szukałam i znalazłam tego Drugiego odpowiadam, że nie. Na pewno nie miał On być lekarstwem na przejściowe "kłopoty" w "stałym" związku...Bawić się czyimiś uczuciami - najgorsze co być może. Jak zauważyłaś czas CZASEM coś wyjaśnia. "Choć czasami wypacza sens, bo jest w stanie pochłonąć nawet to co piękne i... prawdziwe..." i boję się, że stracę wszystko... Jeśli będziesz chciała kiedyś pogadać to pisz: kachnad@interia.pl Złe duchy proszę o niezapychanie skrzynki i nieprzesyłanie reklam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo halo halo
ludzie o podwójnej moralnosci... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachnad
Do pazerne nie pazerne ---> określasz mianem altruizmu zostawienie nawet tego Drugiego, który wie o tym Pierwszym? Jeśli już to mogłbyś/mogłabyś napisać - zostaw Pierwszego! Bo chyba dylemat nasz jest wynikiem spotkania tego Drugiego, na którym nam zależy i który jest Bogu ducha winnym człowiekiem... Według Kopalińskiego - altruizm: bezinteresowna troska o dobro innych ludzi, nie kierująca się interesem własnym, sobkostwem, egoizmem. Myślisz, że chodzi mi tylko o zaspokojenie własnych potrzeb. Nie wiem na jakiej podstawie wysnułeś/aś wnioski, że jestem egoistką, ale pragnę Cię zapewnić, że tu racji nie masz, na szczęście... Troszczę się i o jednego i o drugiego tak jak umiem najlepiej. W zamian nic nie oczekuje... Zabolały mnie Twoje słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już pisałem wcześniej: \"Osiołkowi w żłoby dano...\" wyciągacie jakieś wnioski? Proponuję to przeczytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazerne nie pazerne
no bo spojrz na to logicznie... ja Cie przeciez nie znam i nie oceniam, moze moje slowa byly rzeczywiscie zbyt ostre... celem mojego przekazu bylo stwierdzenie tylko takiej oto prawdy: nie ma zadnego sposobu na to zeby jednego zranic a drugiego nie. Nie unikniesz tego. Na chwile obecna nie wiesz tez, jak bedzie wygladala Twoja przyszlosc z pierwszym czy drugim... w obu przypadkach mozesz sie przejechac na swoim wyborze. Tak wiec, taka troche glupia dziecieca logika stwierdzilam, ze najbardziej sprawiedliwie i najmniej krzywdzaca dla ktoregokolwiek z nich bedzie wtedy, gdy Ty wyrzekniesz sie swojego szczescia z ktoryms z nich i odejdziesz i odetniesz sie od innych. A jako ze wiadomo ze nie ma czlowieka ktory by tak postapil , stwierdizlam ze na takie rozwiazanie zaden z tych nieszczesliwych mezczyzn nie moze liczyc... I taka jest smuna prawda ze ranimy sie nawzajem bedac wiezniami wlasnego umyslu, hormonow i wlasnych wyborow - siwadomych badz nieswiadomych... Predzej czy pozniej ktorys z nich bedzie Cie zle wspominal ze wzgledu na wyrzadzone mu przez Ciebie krzywdy i nic na to nie poradzisz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sratatata
A może wcale nie ma problemu i twoich dwóch panów również ma po kilka pań. W końcu żyjemy w XXI wieku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pazerne nie pazerne ---- dla Twojej wiadomości, rada jaką mi dają bliskie mi osoby, jak słyszą moją jakże pojebaną historie ---- BADZ W KONCU EGOISTKĄ!! Dlaczego?? Brak egoizmu w tej sytuacji powoduje, ze rozmydlają sie nam nasze potrzeby. My nie wybieramy miedzy gorszym a lepszym facetem. Tu ten podział jest całkowicie nie na miejscu. Przez probe mojego zadowolenia obu, sytuacja się przeciąga... I nie, nie bronie siebie. Wiem kim jestem, wiem co robie i wiem jaką cene za to zapłace. Nikogo nie prosiłam o to uczucie... jakiekolwiek ono jest. Pozostawienie i jednego i drugiego, jest dla mnie jakims rozwiazaniem i moze Cie to zdziwi, bo masz tutaj mnie/nas za nie wiem kogo, to jest ona najczestszym rozwiazaniem jaki mi przychodzi do głowy. Tak, taka jest dobra, sic!:o Wiem, gdzie zawiniłam i biore to na siebie, wiem ze za to zapłace podwójną cene. Wiem jednak również ze czlowiek ma prawo popełniać błedy, nawet nie wiem jak glupie. Ten jest głupi, ale może choć wybór bedzie mądry i wyjdzie wszystkim w koncu na korzysc. Mam taką naiwną nadzieję. Kahmed --- dzieki za mail 🌻 Sprobuje sie odezwac;) Spodziewam sie jeszcze gorszych wypowiedzi... To publiczne forum i macie prawo... Szkoda, ze dla Was potepienie ludzi jest tak proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kachnad jak bedziesz miała ochote sie wygadać, to pisz na mój mail;) Jest w moim profilu. Ja jakoś teraz nie mam sił o tym pisać:O Rozumiem jednak, że możesz mieć potrzebe sie wygadać🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachanad
Nikczemna ---> dziekuję... bolą słowa niektórych, bolą... jeśli coś się zmieni, wyjaśni lub przeciwnie - nic już wiedzieć nie będę pozwolę sobie naskrobać coś do Ciebie... na razie myślę o dzisiejszym wieczorze (spotkanie w szerszym gronie =znajomi + Pierwszy i Drugi oraz ja w jednym czasie i w jednym miejscu ;( ). Pozdrawiam Cię i wszyskie nam podobne bardzo serdecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×