Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dzika_lokatorka

MOJ CHLOPAK URZADZA MIESZKANIE

Polecane posty

Gość dzika_lokatorka

jestesmy razem 2 lata.urzadza mieszkanie. mieszkanie jest 'rodzinne' wczesniej mieszkal tam jego brat ale sie wyprowadzil. teraz on sie tam urzadza. o niczym innym nie gadamy od 3 miesiecy(tzn. on mowi). jest jednak ALE: kanape kupil z ojcem, pralke wybral sam, lazienke 'zaaranzowal' sam, sprzety do kuchni kupil sam (lub matka mu wybrala), panele wybral z tata, kolor scian wybral sam. nie podjelam zadnej decyzji. w koncu zrobilam awanture, bo czuje ze powinno byc inaczej, a on stwierdzil, ze nie zdawal sobie z tego sprawy (ze ja chce brac w tym udzial). nie wiem co o tym myslec. chce z nim zerwac :-( czuje jakby urzadzal mieszkanko dla jakiejs 'innej'.... jestem zalamana :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki ktos
Nie lam sie to jakis dupek.Przeciez takie decyzje podejmuje sie wspolnie. To jakis niedojrzaly dupek.A moze on ma zamiar zamieszkac tam sam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
no wlasnie na to wyglada :-( nie jestesmy narzeczenstwem, ale ja pracuje w tym miescie (w ktorym on mieszka) i codziennie dojezdzam 20km do pracy! a wiesz, ktos mi powiedzial 'jaki on zaradny'. pier... taka zaradnosc! (sorry ale mnie nosi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brondynka
Może naprawde nie zdawał sobie z tego sprawy... zobacz jak będzie dalej, gdy już mu powiedziałaś co o tym myślisz. Ja na twoim miejscu też bym sie wściekła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
obserwuje go ale znowu mi sie 'zbiera'(a raczej jemu). w piatek wybralismy sie na zakupy. w pewnym momencie wola mnie i pyta: podoba sie tobie ten zyrandol? no byl najladniejszy ze wszystkich. mowie:jest ok. ale gdybym powiedziala, ze jest marny - tez by go kupil! on ta decyzje podjal zanim mnie tam zawolal! nie jestem w stanie finansowo dokladac sie do tych zakupow. ale czy to oznacza, ze nie mam prawa glosu? to chyba niezbyt dobrze wrozy na przyszlosc... jutro mamy 2-ga rocznice. nic mnie nie cieszy. cierpne na mysl, ze on bedzie taki usmiechniety, 'zakochany', rozgadany... a ja... cierpka, smutna, sfrustrowana... chce mi sie wyc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzuć głąba
... skoro Ciebie nie pyta o zdanie to znaczy że nie szanuje , zawsze będzie glową domu a Tobie pozostanie przytakiwać i prać w jego pralce i robić obiadki, naucz się prasować skoro z takim chcesz być i pozostać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej hej hej
a dlaczego miał Cie pytać o zdanie,przecież nie jesteś jego żoną ani nawet narzeczoną,wcale nie musiał niczego z Tobą uzgadniać, chyba że inwestowałaś w to jakąś swoja kasę to zmienia postać rzeczy,w innym przypadku jego zachowanie jest całkiem zrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeehhh
ale masz problemy... masa ludzi chcialabym miec taki problemy w zwiazku.... albo ogolnie, miec problemy w zwiazku jakiekolwiek, niz takie jakie maja.... moim zdaniem po prostu masz za mało prawdziwych zmartwien....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko pytam...
z twojej wypowiedzi nie wynika że zaproponował Ci wspólne mieszkanie - czy ustaliliście twoje wprowadzenie się do tego mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
przezylam z nim 2 lata. niczego nie zaluje. kochalam go (po tych sytuacjach juz nie wiem :-(), on twierdzi ze mnie kocha. po tej awanturze chcialam zerwac. blagal na kolanach. ja go szanuje. ale nie wiem czy dobrze robie kontynuujac zwiazek. robie mu nadzieje a we mnie rosnie balonik zlosci... jezu, jakie to skomplikowane. zerwac z nim w rocznice... nie dam rady... udawac, ze ok ... nie dam rady... chyba jestem glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
beznadzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba
o co ci chodzi włąściwie? Przeciez to jego mieszkanie, urządza je za własne pieniądze. Nie jestes jego żoną ani narzeczoną , nie mieszkacie razem , więc?????? Chcialabys decydować za niego? Jakie ma miec kafelki, jaki żyrandol? No wybacz, ja bym sie wkurzyła owszem, ale najego miejscu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
nie rozumiesz: to oznacza, ze nie mysli o mnie powaznie! ja jak kupowalam auto prosilam, zeby mi pomogl. jak kogos bliskiego, przyjaciela, kogos kto jest ze mna w tej chwili!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
do-----> no chyba i nie: 'decydowac' ale doradzac i miec frajde, ze robimy cos wspolnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeehhh
tak, zerwij z nim za to ze z tata kupił kanape. eeeeeehhh szkoda gadac.... a juz zupełnie nie rozumiem, czemu cie błagał na kolanach. o co i za co????? w ogole to smierdzi mi to prowokacja, bo jak mozna tak sie zachowywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
do------>eeeeeeeeeeeeeeeehhh a twoja wypowiedz smierdzi meskim szowinizmem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeehhh
szczegolnie ze jestem 23 letnia laska w zwiazku od 2,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
czyli 1:1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciez to jego mieszkanie, ma do tego prawo. może chodzi mu o to, żebyś zobczyła jaki ma gust i polot, żebyś się zachwycała... a Ty mu awanturę robisz, choć chłopak pewnie myślał, ze sie ucieszysz i go pochwalisz... to tylko Twój chłopak, nie mąż, to jego mieszkanie, nie Wasze mieszkanie, choć może wkrótce będize inaczej i będziecie razem wszystko planować i robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeehhh
zreszta, nie pisze tu nic złosliwie, po prostu naprawde to nie jest problem wart takiego roztrzasania. a juz na bank nie zrywania. przez takie cos naprawde nie mozna sie nagle odkchac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no sorry ale zeby od razu zrywac ??? :O i jeszcze takie brednie wypisujesz ze po tym jak kupil z ojcem kanape chyba przestalas go kochac hahahhah zalosna jestes :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
wlasnie caly czas 'domyslam sie' co takie zachowanie moze oznaczac. niestety mam inne interpretacje. a co zmienia stan narzeczenstwa lub malzenstwo? chodzi o kase, wspolna kase? jak chodzi o kase to ja juz moge nawet w rocznice... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprosiłaś faceta o doradę w kwestii auta bo zapewne mógł więcej na ten temat powiedzieć. zresztą, widok faceta przy sprzedawcy powoduje, że sprzedawca nie ściemnia tak bardzo bo zakłada, że facet pewnie się zna (stereotypy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
czytaj uwazniej! urzadzil CALE mieszkanie! nie chodzi tylko o kanape. nie przestalam go kochac, pisalam ze nie wiem. to co do niego czuje nie jest juz czyste, klarowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
planeta no i co w zwiazku z tymi stereotypami? nie rozumiem. nie kierowalam sie nimi proszac go o rade. jak bym chciala pokazac sie z facetem jako 'straszakiem' na nieuczciwych sprzedawcow, to mam ojca, wujkow itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cale czy niecale jaka to roznica gdyby moje Slonko zrobilo mi taka przyjemnosc to bylabym bardzo szczesliwa ze sam o to zadbal a nie zrzucil wszystkiego na moja glowe jak zwykle faceci maja w darze czynic pozatym ja nie przywiazuje widocznie tak wielkiej wagi do koloru czy wygladu kanapy, zyrandola czy innych mebli wazne zeby wam sie dobrze mieszkalo razem a nie zeby mieszkanko bylo wylansowane na cycus glancus no ale widocznie mamy inna hierarchie wartosci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika_lokatorka
teoria wspolnie zaaranzowane nie znaczy 'wylansowane' nie musze miec takich hierarchi wartosci jak Ty. i zadna z nas nie ma lepszej lub gorszej (nie znam Twojej). sa po prostu inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh........
moim zdaniem autorko demonizujesz...ja jestem szczęśliwa mężatką od lat dwu i powiem ci, że moim marzeniem cichym jest urządzenie mieszkanka (albo chociaż jednego pokoju) bez konsultacji z mężem, po swojemu...i nie wynika to z faktu, że go nie szanuje, albo nie kocham...tylko z tego, że w naszym związku to akurat ja jestem osoba zwracającą większą uwagę na otoczenie i mającą ochote wyżyć się artystycznie w urządzaniu....teraz zajełam się rekodziełem i do głowy by mi np. nie przszyło się konsultować czy dane "dzieło" moge postawić tu czy tam...a twój facet chyba wyraźnie ci powiedział, że nie zdawał sobie sprawy, że chciałbyś uczestniczyć w urządzaniu i moim zdaniem to wyjaśnia sprawę...nie ma co snuć głupich babskich domysłów...zwłaszcza, że faceci są prości...mówią to co myślą a nie jak my baby 10 warst bawełny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra ok ja tylko wyrazilam swoje zdanie i dalej je podtrzymuje ze nie ma o co robic takiej afery a bardzo mnie rozsmieszylas tym ze z tego powodu nie wiesz czy jeszcze go kochasz i chyba z nim zerwiesz no sorry ale zal mi tego Twojego chlopaka i moze lepiej dla niego bedzie jak zrobisz to predzej niz pozniej :P a moze znajdzie taka ktora bedzie zadowolona z tego co zrobil i pokocha go bez zadnych watpliwosci jakie widze Ciebie nachodza z byle powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh........
a i dodam, że jak na razie kiepsko u nas z kasą na meble i owe "dzieła" stanowią znaczną część jeśli nie wystroju to klimatu i charakteru pomieszczeń...więc to prawie tak samo jakbym sama wszystko urządziła...no nie mówiąc, że mimo że bardzo kocham męża to remont mieszkania wykonałam właściwie sama z tatą (byliśmy wtedy narzeczeństwem), bo mieszkanie w którym mieszkamy należy do mojej mamy i musiałam wziąć pod uwagę także zdanie rodziców....i takie postępowanie z mojej strony nie oznaczało nic złego w stosunkach z moim mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×