Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agnieszka310/34

Jestem o krok od poszukania sobie kochanka

Polecane posty

Gość Agnieszka310/34

Witajcie wszyscy chciałabym się podzielić czymś co coraz bardziej mnie trapi. Mam 34 lata jestem mężatką od 13 lat w małżeństwie jak w małżeństwie raz dobrze raz źle. Jednakże już od dłuższego czasu coraz bardziej źle się czuje przy swoim mężu. Tak naprawdę zaczynam się czuć coraz bardziej przez niego zaniedbywana :( czuję się jak rzecz po którą on sięga kiedy chce. Kochamy sie prawie codziennie jedna że nie są to już długie czułe pieszczoty lecz szybki byle jaki sexs (czasami nie zdąże sie podniecić i żeby nie zrobić mu przykrości poprostu udaję). Potrzeba ciepła i rozmowy jest już we mnie tak wielka że zaczynam myśleć o znalezienu sobie kochanka (bo mówienie do mojego meża że coś jest nie tak już mnie zmęczyło i ciągłe próby dotarcia do nie go pozbawiły już mnie woli walki) Nigdy nie popierałam zdrady jako innego wyjścia ale co mam zrobić jak chcę czuś się przynajmniej czasami zauważona doceniona czuć się jak kobieta a nie matka żona i sprzątaczka. Moj mąż na żart kolegi czy może się mną zająć odpowiedział "Tak ja ją mam już 13 lat" . Dziwne że mężom tak ciężko być miłym dla swoich żon. Sama mówię do swojego zacznij mnie traktować jak Kochankę będzie przyjemniej. Niejednokrotnie słyszę zarzut że się nie staram trudno się starać jak potrzeba emocjonalna jest niezaspokojona. Nie wiem co zrobię chyba jestem na rozdrożu ktorą drogę wybrać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WESOŁA DAMA
"Potrzeba ciepła i rozmowy jest już we mnie tak wielka że zaczynam myśleć o znalezienu sobie kochanka " Z KOCHANKIEM TO człowiek się bzyka ,a nie rozmawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Napewno bzyka ale przynajmniej przez chwilę i nawet potem jest milszy napewno niż mąż który uważa żonę za rzecz mu prawnie przypisaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuusosos
i po co ci było małzeństo i dzieci. Lepiej się nie żenić dbać tylko o siebie mysleć o sobie realizować się w życiu i mieć kogoś od kogo /jakby okazał się niewłaściwy/odejść......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WESOŁA DAMA
Dopóty mu się seks z kochanką nie znudzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Małżeństwo hm dobre pytanie sama nie wiedziałam że znajdę się na takim zakręcie i nie powiem że chciałam tak zacząć myśleć. Ja nie chce od niego odchodzić ja poprostu chcę czuć się kobietą. Czy to coś złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Męża trudniej zmienić niż kochanka. Poza tym mąż znudzony porzyciem z żoną po 13 latach to chyba gorzej niż znudzony kochanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destination moon
Agnieszko :) takich mężatek jak Ty jest wiecej... i rozumiem Ciebie ze oczekujesz szacunku, czułości i seksu oczywiście też... hmmm nie dziwię sie Tobie i nie potępiam bo jak dusza wyje i ciało sie męczy to w człowieku coś umiera i traci chęc do respektowania pewnych zasad... o mało nie skończyłem w nieudanym związku, czy miałbym kochankę? jesli nie rozwiódłbym sie to NAPEWNO... czy to jest dobre ? nie ale dusza wyje i ciało pragnie... :) pozdrawiam ps wiesz ze to ryzyko (pamietaj o dzieciach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Do destination: wiesz najgorsze jest to, że ja nigdy nie chciałam i nie chcę zdradzać swojego męża poza tym nie chce od niego odchodzić. Nie wiem jak można w takim stanie długo wytrzymać może wytrzymam i stanę się złą zgorzkniałą żoną marudzącą mu za nosem. Syn jest dla mnie bardzo ważny i najważniejszy dlatego nie chciałabym nigdy się rozwodzić. Jak bym miała do wyboru dwa życzenia jedno czy chce mieć bogatego nowego kochanka czy żeby być wpełni szczęśliwą w tym związku to bardzo proszę o spełnienie tego drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z zapisków
i co, Agnieszko, sądzisz że obcy facet zapewni ci poczucie bezpieczeństwa, szczerą czułość, ciepło?? przecież kochanek może tylko udawać bo takie uczucia buduje się latami chyba że już wogóle nie kochasz męża, wówczas nie myśl o kochanku tylko o rozwodzie i ułożeniu sobie życia na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
Solidaryzuje sie z Toba, choc nie jestem ani zona ani kochanka... Sprobuj porozmawiac z mezem... Czy az tak jest gruboskorny, ze nie bedzie chcial Ciebie wysluchac? A moze przygotuj jakas niespodzianke... To ty go zaskocz, a wtedy cos mu w tej glowie sie przejasni.... Np. kup super ciuch, bielizne, zrob pycha jedzenie (to co lubicie, a jadacie rzadko), zrob fajna fryzure, makijaz... Moze warto spedzic wieczor inaczej niz codzien? Jezeli tego nie doceni to rzeczywiscie jest dupkiem! Wybacz, ze tak go nazywam.... Ale inaczej sie nie da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha fundamentlany blad
CZEMU UDAJESZ ORGAZM?? Pakujesz sie tym w sytuacje konfliktowa, niby chcesz uczucia i cieplejszego - dluzszego seksu a udajesz orgazm...to skad maz ma to wiedziec jak "slyszy" Twoj orgazm... Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa, nie skryte oczekiwania...obojetnie z kim sie nie zwiazesz to cierpienie w swoim konciku niczego dobrego nie przyniesie...normalka ze na poczatku dostajemy to co chcemy, pierwsza faza milosci, ale to przechodzi, u Ciebie zapewne tez bicie serca nie jest juz takie szybkie jak widzisz swojego meza w neglizu... kochanek niczego nie rozwiaze, moze tylko skomplikowac Ci zycie,to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Kochanek czy mi zapewni poczucie bezpieczeństwa? Sorki a jaki mężczyzna może to bezpieczeństwo zapewnić? Zbyt dużo rozwodów jest w koło mnie z winy mężczyzn. Dzwią mnie w moim mężu jako meżczyźnie inne rzeczy: sam smsuje z jakimiś kobietami co jeszcze robi tego nie wiem (nie myślcie że to odwet przypadkiem bo tak to nie jest) a sam ma pretensje jak widzi że piszę na gg z znajomymi. Wielokrotnie mi zarzucał jak chciałam mu wytłumaczyć co czuję to odkrywając że histeryzuje itd., trudno mi jest go zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
do kogoś od fundamentalnego błędu: opis pewnej sytuacji z przed kilku dni: Kładę się spać mąż zostaję przed komputerem klikając z jakąś poznaną panna. Proszę go raz żeby ze mną się położył (bo uwielbiam jak razem zasypiamy) i nic drugi raz i nic. Pytam więc czy woli zamiast kochać się ze mną rozmawiać z inna kobietą: odpowiedź zaraz idę i nadal nic. W końcu kocham się sama z sobą. Po pewnym czasie wchodzi mąż i się przymila i pada pytanie "Pokochamy się" na co odpowiadam "Nie" pada kolejne "dlaczego (tu z przekąsem) boli cię głowa" Odpowiadam szczerze "Nie zaspokoiłam się już sama". Obrażony odwraca się z urażonym swoim męskim ego. Sorki ale mieć faceta i się samej zaspokajać to chyba już coś nie tak. Nie jestem ideałem ale mam wrażenie że facet podciął mi skrzydła i nie mam ochoty już latać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha fundamentalny blad
Ja Ciebie rozumiem, w sumie dobrze postapilas ze powiedzialas mu ze zaspokoilas sie sama...jego ego? No coz, prosilas, on wolal co innego w danym momencie...moze powiedz mu szczerze ze nie daje Ci tego co chcialabys lub co dawal Ci na poczatku malzenstwa...czy Ty aby nie boisz sie go skrzywdzic zeby Ciebie nie "odrzucil" jeszcze bardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha fundamentalny blad
aha, a z tym zaspakajaniem sie samej majac faceta...coz, czemu nie? To jest inna forma dowartosciowywania swojego ego, byle faktycznie nie bylby to jedyny sposob na zaspakajanie swoich potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
ja tez jestem za - ROZMOWA, SZCZERA AZ DO BOLU!!!! nie rob bledu i nie chowaj sie do skorupki! jezeli przezyliscie 13 lat - na dobre i na zle! bo napewno takie moment byly - jak to w zyciu, to daj sobie, wlasnie sobie szanse na szczescie u boku mezczyzny, ktorego pokochalas i wybralas te kilkanascie lat temu! czy ta 13 ma byc dla Ciebie pechowa? NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE!!!! Pogadaj z nim tak jak z kolezanka... wiem, ze to nie jest latwe, ale jak tego nie zrobisz to bedziesz zalowac!!!! a lepiej zalowac, ze cos sie zrobilo, niz zalowac, ze czegos nie zrobilas by ratowac malzenstwo!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Nie wiem co zrobić pisałam jestem na rozdrożu i co wybrać. Wiele razy chciałam rozmawiać to ja jestem raczej tą stroną ktora pierwsza o tym trombi na całego. Moj mąż zawsze luzak czester "no przecież nic się nie dzieje takiego wszystko jest oki zresztą to jego słowa". Chyba już nie mam siły ile razy można zdobywać ten sam szczyt. Moja wytrwałość chyba już padła na pysk i nie chce się jej podnieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Do fundamentalny błąd wierz czy chcesz mąż mnie podnieca i znim chcę się kochać. Przez tyle lat go nie zdradziłam dwa razy spotkałam mężczyzne który mi się tylko spodobał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha fundamentalny blad
tak, dla niego jest moze i wszystko OK, ale dla Ciebie nie jest...jezeli nie chce mowic to niech Cie chociaz poslucha...tego moze nawet od niego wymagac...nie uciekaj w ramiona pseudo milosci ktora da Ci kochanek, bedziesz poturbowana, chyba ze nie kochasz juz meza i szukasz usprawiedliwienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Oki dobra piszę do błędu:) słowo na f za długo się pisze: Wiem dobrze o co się rozchodzi. Nie wiem czy ja mam tylko takie uczucie, że w końcu człowiek ma ochotę na zrobienie tego. Kocham męża i chyba za bardzo przeceniam siebie w tej chwili jako twardzielkę. Może zbyt wiele spraw się na mnie nałożyło że tak reaguję na to wszystko sama nie wiem. Widzisz ja jestem bardziej przerażona tym co mi po głowie chodzi! Desperacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha fundamentalny blad
Tak Agnieszka, ale tej rozmowy ktora jest kluczem do "lepszego" nikt za Was nie przeprowadzi...powiedz co CI brakuje do szczescia, zobaczysz co maz z tym "zrobi"...co dalej? Zostaw to na pozniej, odz krok po kroku... A moze poprostu chcesz sprobowac jak to jest z kims innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha fundamentalny blad
troche racji eep...ale, czemu dajesz sie przerobic na BURKA?? Ha? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
EEP posłuchaj nigdy nie przerabiałam swojego męża na buraka. Lecz on sam się przerobił na takiego :) Poza tym jestem tolerancyjną kobietą mąż ma wiele swobody w porównaniu z innymi mężami :) Uważam że rozmowa załatwia wiele ale do tego potrzeba dwoje. Może wiele rzeczy mi w nim przeszkadza? Sama nie wiem. Czytam wasze wypowiedzi i daję mi to potroszku jakąs mała równowagę. CZy chciałabym sprawdzić jak jest z innym facetem (piszę do błędu) powiem ci mnie nie brakuje sexu mnie brakuje strony emocjonalnej. A to chyba u kobiety jest gorsze i bardziej nie bezpieczne. Inny facet poprostu by mnie nie zadowolił nie wierzę że wiedzialby jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Jeszcze do błędu - mówiłam mężowi co mi brakuje zawsze to ingoruje. Nie wiem może mam go walnąć czymś czy zastosować jakiś szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha fundamentalny blad
eep, fajnie ze wiesz co przerabiam (chodzi mi o wlasne zycie) na tym moim zyciowym zakrecie...slodki jestes, ale malo subtelny;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha fundamentalny blad
zapytaj czemu ignoruje, lub tak jak wyzej powiedzialam, poprostu powiedz co lezy Ci na sercu bez owijania w bawelne...ze jest to co odczuwasz i chcialabys zeby zwrocil uwage na Twoje uczucia!! Co to znaczy ignoruje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Co znaczy (juz kiedyś myślałam że może forma w jakiej to przekazuje jest zła lecz czasami brakuje mi dyplomacji) mówię mu że chciałabym żeby był milszy nie opryskiwy, i nic że między nami nie jest tak źle (on na to nic) wszystko jest oki takich spraw można przytaczać wiele. Ma na przykład pretensje że nie mamochoty na sexs: mowię mu wyjdźmy gdzieś na kolację będzie miło i przyjemnie a on na to przecież w domu też jest przyjemnie. Uwielbiam wychodzić spędzac czas poza domem to mnie pozytywnie ładuje. Czy mam wychodzić sama z koleżankami jak brakuje mi jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka310/34
Dziękuje wam bardzo za wypowiedzi troszkę mi pomogły niestety mogę na stronkę dopiero zajrzeć w poniedziałek mam neta w domku ale mąż może to przeczytać a tego bym nie chciała :O)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha fundamentalny blad
a szkoda ze nie chcesz zeby przeczytal, odpowiedz sobie moze na pytanie, czemu boisz sie zranic meza tym co czujesz? Pozdrawiam i milego weekendu zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×