Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mala mi24

Fobia spoleczna. wyleczylam sie.

Polecane posty

Gość elilka
Czy możesz mi powiedzieć, czy te zioła mi pomogą na nerwicę? Mam tak, że budzę sie w nocy z napadami lękowymi, mam przyśpieszone bicie serca, jest mi gorąco. Męczę się z tym od roku, z przerwami, raz bylo lepiej raz gorzej. Byłam u wszystkich możliwych lekarzy i nawet u bioenergoterapeuty, nie chcę brać tebletek. Czy te ziółka mi pomogą? Bo mam już tego serdecznie dość! Dziękuję za odpowiedż i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry chyba mam fobie społeczną!!! właśnie to do mnie dotarło. Tylko ze nie mieszkam w warszawie:0 boje sie ludzi i wszystkiego, nawet potrafie sie czerwienić jak jestem sama i np. dostane smsa od kogoś kogo nie znam. chyba nigdy sie ne wylecze, ale mam to gdzieś. Gratuluje Małej Mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam fobie spoleczna
niedlugo zaczynam psychoterapie bo ja nie wytrzymuje.Najgorsze jest to ze przy ludziach bez przerwy sie czerwienie,strach przed tym kompletnie mnie paralizuje,odbiera checi do zycia,niesamowicie doluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to też fobia
bo nie wiem ja się ludzi nie boję... ale generalnie lubię mieć święty spokój... ludzie mnie denerwują.. rozmawiam i poznaję ich dużo... ale wkurza mie jak ktoś do mnie dzwoni, gada o dupie marynie... jakoś nie potrafię się zaprzyjeźnić.... odpowiadam z grzeczności... mam swoje pasje, wolny zawód, tworzę zazwychczaj sama... i nikogo nie potrzebuję... nawet przeprowadziłam się specjalnie daleko od rodziny i pracy... żeby mieć święty spokój... tak mam zawsze wymówkę... że do domu daleko i wykręcam się od firmowych czy rodzinnych imprez... czasem się zastanawiam czy to normalne... może to też jakaś fobia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chodzi o kregarza to przyjmuje on w warszawie. moze podam numer telefonu do niego: 602 501 775. z wizytowki, wiec to chyba nie tajemnica :) nazywa sie Krzysztof Deka. w warszawie jest 2x w tygodniu, sam pochodzi z Końskiego. moze wiec w inne dni przyjmuje w innych miastach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam ja też mam fobie
społeczną. Chodziłam kiedyś na psychoterapie ale nic mi ona nie dała. To było takie pieprzenie w grupie o swoich problemach na które w sumie nikt nie umiał znaleźć konkretnej odpowiedzi. Nie wyleczyłam się z fobii. Brałam też 2 rodzaje leków psychotropowych Kompletnie nic na mnie nie podziałały. Wydawałam tylko kase i miałam gorzej bo na imprezach nie mogłam przez to pić... Mam ochotę się zabić :( Nienawidzę siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawi mnie..
jakie sa objawy fobi spolecznej i kto to stwierdza czy na pewno jestesmy chore?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elilka - nie wiem. Mnie one pomogly w leczeniu - tzn. przyspieszyly caly proces. z tym, ze ja bralam wtedy rowniez leki. nie probowalam ich przed terapia wiec nie wiem o ile bedzie lepiej. bo bedzie lepiej na pewno. ja nawet teraz kupuje je - tak na wszelki wypadek, bo wiadomo, ze czasami sa sytuacje bardziej stresujace. i wtedy rzeczywiscie jestem spokojniejsza. ale to jest taki zwykly stres, bo z fobii juz sie wyleczylam. raz i dobrze. a wczesniej rzeczywiscie tez probowalam roznych sposobow - i akupunktura i bioenergoterapeuta i relaksacja i ziola (ale inne) itd itd itd. i tak przez kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam ja też mam fobie
moja fobia ujawnia się tak że czuję swego rodzaju lęk kiedy patrzą na mnie co najmniej 2 osoby i coś do mnie mówią. Ale 2 osoby to jeszcze pikuś. Jak patrzy na mnie kilkanaście osób to wtedy jest to taka chwila że po prostu umieram. Umieram w sensie towarzyskim. Po prostu zbłaźniam się i mam ochotę spływać i nigdy tam nie wracać. Dostaje tak cholerny lęk że dostaję coś jakby tików nerwowych i nie potrafię się uśmiechać niezaleznie od tego jak miła, czy śmieszna by ta sytuacja była, po prostu dostaję tików a ludzie myślą że jestem jeb..ta :( i obgadują mnie potem za plecami. Odtrącają jako tą dziwną której nikt nie lubi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam ja też mam fobie
jak otoczenie Cię odtraca to nie masz liczego :( Jesteś wyeliminowana z życia społecznego, z życia, po prostu ze wszystkiego :( Równie dobrze można się zabić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielkie
Fobia spoleczna ? Zastanawiam sie czy mnie przypadkiem to nie dotyczy...Moj problem polega na tym, ze nie moge przebywac blisko z osobami kiedy stoja daleko wszystko jest ok dramat rozpoczyna sie w klasie kiedy siedza w ławce obok ktos przede mnaktos za mna ktos :/ nie łapie mnie paniki tylko moemntalnie zaczynam sie pocic, wszedzie wsrod ludzi sie poce, zwłaszcza rece stopy pachy to jest okropne dlatego ide z tym na wizyte do psychiatry mam nadzieje ze cos pomoze przeczytalam mnustwo tematow - nadmierce pocenie wyprobowala cala apteke specyfikow i co gowno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saszka8
"czy to też fobia" - mam dokladnie to samo. Mam 21 lat, a czuje sie jakbym miala co najmniej 40. Wkurzaja mnie kolezanki, ktore gaaja o glupotach, zakupach, ciagna mnie do sklepu. Uwazam, ze to strata czasu. Poza tym mam okresy, kiedy lubie sie bawic i imprezowac, ale przez wiekszosc roku jestem odizolowana od ludzi, wolny czas spedzam w domu. Czasem mi z tym zle, ale na ogol ludzie mnie draznia, swoja glupota, prymitywizmem. Moze to glupie, ale czasami mam wrazenie, ze moje kolezanki sa na nizszym etapie rozwoju, ekscytuja sie rzeczami, ktore mnie juz dawno nie kreca. Prze ta moja alienacje z nikim sie nie wiaze, jestem wymagajaca..ech, nielatwi byc takim aspolecznikiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekola
Ja mam tak samo, nie mogę przebywać w grupie, bo tak sie pocę, że odpływam. Poza tym nienawidze większość ludzi z mojej miejscowości, są głupi tylko obgadywanie im w głowie, śmieją się z cudzej choroby, niedoskonałości. po wypadku samochodowym mam kilka blizn na nogach i rękach, co jest dla wielu powodem do durnych pytań i głupich uśmieszków. Najlepiej nie wychodziłabym z domu, ale tak się nie da.A w mojej małej miejscowości jest niestety tylko jeden lekarz, który ma wszystko gdzieś i jak określił ma o wiele ważniejsze problemy niż taki jak mój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mala mi
dzięki za namiary na kręgarza :) a ziółka tego ojca pomogą na guzki na tarczycy i niedoczynność? bo ja tak mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to też fobia
długo nikt nic nie pisał... myślałam że tylko ja jestem taka " dziwna" aspołeczna... wychowałam się w niespełna 30 tys miejscowoście... tuż po maturze spakowałam manatki... rodzicom powiedziałm, że dłużej tu nie wytrzymam... i uciekłam... wkurzało mnie to, że w takiej małej diurze wszyscy wszystko wiedzą... każdy ma jakąś etykietkę przyklejoną i jest jak trybik w maszynie... określony przez resztę... dziś miszkam w dużym mieście, na peryferiach... specjalnie, żeby nikt nie wpadał zbyt często na pomysł, by mnie odwiedzać... owszem, świetnie potrafię grać... uśmiechać się do ludzi... świetnie radzę sobie w pracy, w kontaktach służbowych... niby dusza towarzystwa...ale nie umiem, ani nie chcę się z nikim zaprzyjeźniać... nie jest mi to potrzebne... zaczynam się zastanawiać dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saszka8
czy to tez fobia- mam dokladnie tak samo. tyle, ze ja wyprowadzilam sie z mojej miesciny juz wczesniej. ja tez potrafie byc mila, ale czasem mam wrazenie, ze stosunki miedzy ludzmi sa takie powierzchwone. gadaja o bzdurach, slizgaja sie po powierzchni zycia, usmiechaja sie, chodza razem na imprezy, wspolnie obgaduja blzinich, a tak naprawde niewiele wiedza o sobie nawazajem. Mam tez bardzo silna potrzebe niezaleznosci, nie pozwalam ludziom zbyt sie do siebie zblizac, bo wiem, ze po takiej pierwszej fascynacji czesto nastepuje rozczarowanie. nie chce tez, zeby potem czegos ode mnie wymagali, mieli jakies prejitensje. NIektorzy uwazaja, ze jestem zimna. a to nie takm jak po prostu nie chce plytkich relacji, tesknie za prawdziwymi uczuciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monga
Ja chyba mam tak samo ciagle ktos mnie rozczarowuje dlatego wole sie izolowac od tego swiata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekola
To prawda my nie chcemy być ranieni przez tzw. bliźnich, tu niby mili, a tylko patrzą żeby ci nóż wbić w plecy. Ja też nie chcę żadnych "przyjaciół' i życzliwych. Niedawno urodziłam dziecko i wiecie co większość z nich przychodziła do mnie nie po to aby spytać o zdrowie moje i dziecka , ale żeby się nademną poznęcać pytaniami typu, czy przyjmą cię z powrotem do pracy, czy szukasz już nowej pracy , itp. W tak małe dziurze niestety trzeba wybierać , albo praca, kariera albo rodzina, bo pracy tu niewiele i tylko po znajomościach jest coś lepszego. Wielką radość im sprawiło, że zostając mamą stałam się też osobą bezrobotną, tu niby współczuli, a w duchu aż podskakiwali z radości. Dlatego odizolowałam się od nich i tylko najbliższa rodzina się dla mnie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale...
to co opisują co niektóre osoby to nie jest fobia społeczna tylko zwyczajna niechęć i żal do ludzi a w związku z tym świadoma izolacja. Nie są to żadne lęki o objawach wegetatywnych. to takie moje spostrzeżenie tak na marginesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saszka8
no tak ale- wspolwystepuja objawy ze strony ukladu nerwowego. ja mam silne leki, ostatnio przesladuje mnie mysl, ze mnie albo moim rodzicom cos sie stanie (wypadek), to przez moja mame, ktora mnie wiecznie karmila takimi lekami..A objawy ze strony ukladu wegetatywnego? W sytuacji, gdy mam gdzies wejsc, np do pracy serce zaczyna mi walic jak oszalale, glos mi drzy, denerwuje sie przez pare minut, ale potem mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to też fobia
no niby niechęć... w sumie to ja nie mam z tym problemu... mnie jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Nie pisałam jeczsze o tym- mam męża i dziecko, bardzo ich kocham, mąż jest w tej chwili jedyną osobą, z którą mam bliski emocjonalny kontakt... mnie to pasuje... ale ostatnio miałam taki dziwny przypadek po którym zaczełam się zastanawiać, czy to może nie problem... otóż odwiedziła mnie POLICJA, prowadziłam duży projekt, nie wychodziłam z domu prawie miesiąc, sąsiedzi, których z resztą nie znam, zaniepokoili się, że może stała mi się jakaś krzywda- mąż mnie przetrzymuje w tym domu siłą, albo coś takiego... jak to usłyszałam, od tego policjanta, to parsknąłam śmiechem ale... po tym zaczęłam się zastanawiać... mie znam nikogo w bloku w którym mieszkam... dziecko worzę do przedkszola 15 km... w sumie dlatego, że jest alergikiem, a tam jest takie specjalne przedszkole- ale z drugiej strony, bardzo pasuje mi to, że nie muszę spotykać się z innymi matkami- króre z resztą próbują się czasem zaprzyjaźnić. Zakupów też praktycznie nie robię na osiedlu- nawet ulubiny warzywniak mam w innej dzielnicy, dla lekarza również jesteśmy zapisani w zupełnie innej dzielnicy, firmę mam razejestrowaną 80 km od miejsca zamieszkania, pracuję głównie przez internet... z jednej strony wszystko można racjonalnie wytłumaczyć, że po prostu wybieram to co najlepsze, najkorzystniejsze- nie licząc się z odległością... ale z drugiej... kurcze ta policja dała mi do myślenia... a wy co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no ja myśle że
po prostu jesteś typem samotnika i jeśli jest Ci z tym dobrze i jesteś z tego zadowolona to jest wszystko w porządku. Problem pojawia się wtedy kiedy nie możemy swojego osamotnienia zaakceptować, kiedy chcemy bardzo coś zmienić ale nie potrafimy bo mamy lęki które nas paraliżują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no ja myśle że
a swoją drogą to zazdroszczę sąsiadów. To naprawdę niesamowite że mimo że Cię nie poznali nigdy osobiście to jednak zauważyli Twoją "nieobecność" i martwili się. Zastanawiam się jak to jest w ogóle możliwe. Ja moich sąsiadów niby znam, ale wiem że oni nigdy by się nie zainteresowali gdybym np. zniknęła na miesiąc. To dla mnie przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to też fobia
wiesz.. ale czy to nie będzie miało jakiegoś tam wpływu, przede wszystkim na dziecko? nad tym najbardziej się zastanawiam... wiem, że ludzie lubią wiedzieć... niewiedza rodzi obawę... że coś jest nie tak.. w sumie się ty sąsiadom nie dziwię, nie wiedzą nawet czym się zajmujemy... z reguły nie otwieram dzrzwi jak jestem sama- wkurzają mnie domokrążcy, moje wyjścia z domu, to zazwyczaj droga od klatki do samochodu, nawet na plac zabaw z dzieckiem jeżdżę gdzie indziej, nie potrafiłabym usiąść na ławce pod blokiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to też fobia
martwili się to raczej za dużo powiedziane... moim zdaniem, to oni zwyczajnie są ciekawi co my robimy i kim jesteśmy... a że ja z nikim nie gadam, to pewnie myślą, że jakieś przekręty tu robimy... ludzie są wścibscy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekola
Nie wiem czy to są dobrzy sąsiedzi czy po prostu bardzo ciekawscy. Ale życzę ci oczywiście wspaniałych, bo ja mam niestey bardzo ciekawskich, a wręcz potrafią nawet stać pod drzwiami na klatce schodowej, by usłyszeć co się u kogo mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to też fobia
mnie marzy się... nie mieć sąsiadów... wybudować dom na peryferiach i ogrodzić go wysokim płotem, albo kupić apartament na chronionym osiedlu... taki jedno mieszkanie na jednym piętrze z osobną windą... eh czy ludzie nie mogą się zajmować własnym życiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzilam na terapie grupowa przez 9 miesiecy,za darmo(wiec niech nikt mi nie mowi,ze trzeba miec kase i byc bezrobotnym). Zdecydowanie polecam,jestm w 90 % wyleczona z fobii spolecznej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednaz was
sluchajcie, a jak uwierzyc w siebie, gdy matkla na dzien dobry w niedzilee budzi Cie slowami"pomóz mi kurwo, bo ja się zle czuję" nawet nie zaluję, ze jej nic nie kupilam szukam pracy, ale ona wypomina mi wszytsko gdyby nie terapia to nie mialabym osoby, ktora mnie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×