Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Takatamsobie

A ja NIE chcę ratować mojego związku.

Polecane posty

Tyel było topików jak ratowac związek, małżeństwo itp. Ja mojego małżeństwa nie chcę ratować. Mam go mocno w ... Niech się rozpadnie do końca jak najszybciej. Czy jestem nienormalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jestes
tylko TakaTamSobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiollinka
wiesz ja cały czas chciałam swój ratować ale teraz sama nie wiem chyba to nie ma sensu w końcu ile można się męczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nie jesteś ninormalna masz do tego prawo w pewnym sensie wiem jak się czujesz bo byłam w troszkę podobnej sytuacji mój związek też sie rozpadł i pod koniec nie miałam juz ochoty się starać o to żeby go utrzymać bo po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batka
też tak miałam w piątek, ale spanie w drugim pokoju, wysłanie meila do męża z zapytaniem czy separacja czy rozwód plus cennik za to i dwa dni nie gadania- uwierz mi pomogły. Jest słodki i miły jak nie ten sam facet, nawet sam posprzątał w domku, nie daj się bo jesteś jak najbardziej normalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też starał się być słodki i miły, ale co z tego. I tak wredny charakter w końcu wyłaził. To już tyle razy było na mnie ćwiczone, że mam dosyć! Spanie osobno mam opanowane do perfekcji! W końcu tyle lat tak spałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie chce
Ja też nie chcę !!! mam dość i chce być sama!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie chce
ufff jak dobrze że nie mam dzieci z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
no właśnie a co robić jak są dzieci ja mam jedno a facet mnie cały czas ignoruje jak zagroże że sie rozstaniemy to on na to tak poprostu oki potem rozmowa ucicha ale to nic nie daje jest zimny obojętny już nie mam jak tego ratować nadodatek jak chce porozmawiać to nie ma czasu aleboo to ja naijam monolog a on nic na to powiedział że jest tylko dla dziecka a nie dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz...
Ile masz lat i jak długo jesteś już mężatką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
25 lat i jestem w związku 4 lata nie jestem mężatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie chce
ja jestem po ślubie 2,5 roku mam 27 latek a dziecko może i chciałabym już mieć ale nie z nim a jak narazie jest moim mężem i nie bardzo tak sobie zrobić z kimś innym co ?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She29
Mam podobnie, tylko niestety 2 dzieci: wspaniałe chłopaki swoją drogą i to chyba jedynie w tym związku jest udane. Coraz częściej awantury, epitety, wyzwiska. Mam juz tak serdecznie dość, że chce mi sie wyć. Ale: wspólne mieszkanie, dzieci,itp, itd. Nie wiem jak długo wytrzymam, najchętniej rzuciłabym sie przynajmniej w jakiś romans, zeby w koncu odetchnąć i poczuć się ajk kobieta, a nie maszyna do sprzątania, prania, prasowania, gotowania i odreagowywania swoich życiowych niepowodzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
dlaczego w tych czasach nie ma już czasu na miłość i ludzie tak łatwo zerygnują z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
ja cie dokładnie rozumiem też nic innego nie robie a na dodatek to robie i tak wszystko źle a wtrącać sie do niczego nie moge bo jak twierdzi to nie jest moja sprawa raz jest miły i kochany ale to przejściowe bo jak chce porozmawiać co z nami dalej to wścieka sie i mówi że jak nie przestane to sie wyprowadzi czuje sie jak wrak kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She29
Wiem, że zawsze wina leży gdzieś pośrodku, ale ja sie tyle razy starałam. niestety - tydzień, dwa jest OK, potem wystarczy błahostka, żeby wpadł w furię z powodu np. nie domytej podłogi ( notabene sam nie tyka takich prozaicznych urządzeń jak mop) i znów wychodzi z niego zwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She29
zmęczona - dobrze wiedzieć, że człowiek ma bratnią dusze. Najgorsze jest to, że mam świadomość toksyczności tego związku, a jednak tak trudno to przerwać, skończyć z tym. Aż mnie serce ściska jak widzę zakochane, zgodne pary,a mnie życie ucieka pzrez palce i wiem, ze będąc z nim po prostu je marnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
ja dokładnie to nie wiem co zrobić jestem okropną optymistką i slepo ufam wszystkim chce to wszystko ratować tylko cały czas chodzi mi po głowie że jak teraz jest źle to nie ma siły żeby nagle była z tego związku bajka ja mam ja mam jeszcze to też już raz w życiu mnie udezył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She29
może jestem mało obiektywna, ale uważam, że wielu facetów chciałoby być na jego miejscu. Może nie jestem pięknością, ale dbam o siebie i wiem, że przez mężczyzn jestem postrzegana jako atrakcyjna kobieta. Dbam o dom i dzieci, które są dla mnie wszystkim i po prostu nie mam sobie wiele do zarzucenia. Mam dobrą prace, zarabiam niemało, jestem inteligentna, elokwentna i nigdy nie musiał się za mnie wstydzić w towarzystwie - wręcz przeciwnie, zauważyłam nawet, że gdy gdzieś wychodzimy razem, zdaję się być dumny jak paw. Więc o co do cholery chodzi!!???? Dlaczego tak mnie rani i zniechęca do siebie, skutecznie zreszta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She29
czy wszyscy mężczyzni tak mają czy tylko mój jest w jakiś sposób spaczony? A może to choroba psychiczna? Nieraz juz o tym myślałam, bo jego zachowanie właśnie na to wskazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
to jest pytanie na które ja też nie potrafe sobie odpowiedzieć cały czas sie pytam co robie nie tak co mówie wydaje mi sie że poprostu może oni czują że mogą nas tak traktować bo my ich kochamy i wszystko zniesiemy może wkońcu trzeba sie przełamać i powiedzieć NIE chociaż w moim przypadku to i tak nic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
jest tych facetów więcej ja mam jednego i jak tam sobie czasem myśle to zaczynam rozumieć lesbijki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She29
a wiesz, że ja łapię się na tym, że wszyscy inni mężczyzni wydają mi się cudowni w porównaniu z moim. Mam kolegę w pracy - jest wspaniałym facetem (zajętym już oczywiście) i często zadaję sobie pytanie: dlaczego nie spotkałam kogoś takiego wcześniej? Czy mam jeszce szanse z takim bagazem życiowym na ułożenie sobie życia z jakimś normalnym, zdrowym psychicznie mężczyzną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loretta 0000
ja jestem mezatka 6 lat .mam coreczke 3 latka i przechodzimy kryzys!w sobote malo brakowalo a maz wyniosl by sie z domu!ja go zatrzymalam dla dziecka ale nie umiemy juz zyc ze soba !nie wiem co bedzie tak bardzo chcialabym aby bylo jak dawniej !wylalam wiele lez i ciagle wylewam i bardzo sie boje przyszlosci!nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
to nie jesteś sama ja mam takie myśli nawet jak przyjdzie do mnie sąsiadka z chłopakiem i nie wstydze sie powiedzieć że jej zazdroszcze bo on jest cudowny dla niej ale potem sie zastanowie i ja też tak miałam na początku dopiero jak przyszła rodzina i problemy to wyszło na jaw jaki to typ i zastanawiam sie czy też taki cudowny będzie jak będą mieli wspólne życie i rodzine bo faceci sie dopiero potem zmieniają a ja tak pragne aby ktoś mnie kiedyś jeszcze pokochał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
ja cały czas mialam wiare że wszystko będzie jeszcze dobrze ale teraz widze że ludzie sie nagle w anioła nie zmieniają i u mnie jest tylko coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam to samo. 10 lat po ślubie, 14 lat razem - a teraz coraz mniej chwil szczęscia, tylko kłótnie i wyzwiska. Jestem przekonana, że nie kocham mojego męża, ani on mnie. Niestety, mam dwoje wspaniałych dzieciaczków - nie chcę żeby cierpiały z powodu naszego rozwodu. I wtym temacie mamy jednakowe zdanie z mężem - obydwoje kochamy dzieci i nie chcemy rozejść się dla ich dobra. Ale czy takie życie jest możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wasi mężczyźni was do siebie dopiero zniechęcają. Mój mnie do siebie już dawno zniechęcił. Teraz się obudził, a ja się na niego zablokowałam i koniec. I wcale mi nie zależy, żeby było dobrze!!! Bo nie umiem się w tym odnaleźć. Już wolę jak jest źle, ta sytuacja jest mi znajoma, a ja mogę odetchnać pełną piersią i z nadzieją odliczać dni do coraz bliższego końca tego "związku". A dzieci już mam duże, tyle, ze on nie był ani dobrym mężem, ani dobrym ojcem. juz nie mówiąc o byciu dobrym kochankiem i przyjacielem. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
ja też jestem z moim facetem dla naszego dzidziusia który jest wspaniałay tylko w tym wszystkim trace siebie samą a ja też mam prawo do szczęścia a a z mężem powinno sie być z milłości cieszyć sie razem a nie tylko dlatego że tak jest i tak powinno bo mężczyzna ma dawać szczęście kobiecie i dziecku a nie być tylko dodatkiem rodzinnym też tak mam dla dziecka a ja sie męcze i płacze po nocach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmęczona... Nie płacz bo od tego robią się worki pod oczami, żaden facet nie jest wart naszych łez. Ja też płakałam, ale jak teraz patrzę w lustro to sobie pluję w twarz - po cholerę mi to było??? Facet któremu na mnie nie zależy i chyba nigdy nie zależało - bo toja chciałam za niego wyjść, to ja chciałam miec z nim dzieci. Dzisiaj już nie płaczę, wolę się uśmiechnąć, bo on się wtedy wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×