Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dominum

Jak się w nim....odkochać...?

Polecane posty

Otóż, proszę o opinie, bo sama nie wiem co mam robić... Ale do rzeczy. Zakochałam się w koledze z pracy. Banalne, prawda? Ale to na parwde problem dla mnie...Nigdy nic takiego mi się nie przydarzyło i nie wierzyłam, że zadurzę się jak nastolatka, a nadmieniam, że za niedlugo \"stuknie\" mi 30-tka, więc nie jest to chyba jakieś dziwne gówniarcze zauroczenie... Problem polega na tym, że facet jest zajęty, a ja nie mam zamiaru go nikomu odbijać, zresztą, on jest nadr uczciwym czlowiekiem i nie chcę absolutnie niczego psuć w jego życiu, dlatego chcę po prostu się odkochać! On jest niesamowicie ciepłym czlwiekiem, bije od niego jakieś dziwne źródło czciwości, ciepła, serdeczności, cały czas jest uśmiechnięty... nawet zdaje mi si, że jest wyjątkowo dla mnie miły (ale to pewnie moje fantazje, bo on jest dla każdego przesympatyczny) .Ale wiem, że zakochałam się na amen, tym bardziej, że to zupełnie nie mój typ faceta- nie at uroda, bo lekko przy tuszy, blond-rudawe włosy, czyli dokładnie odwrotność mojego ideału, a jednak.... :) Do pracy ubieram iśę, stroję dla niego, wyczekuję momentów, kiedy \"przypadkowo\" natknę się na niego, a jego \"cześć \" na dzień dobry to najpiękniejsze zdarzenie, jakie mozę mnie spotkać z samego rana... Mam ochotę pogłaskać go po głwie, poukładać czasem zmierzwione włosy, zrobić cokolwiek...Obserwuję każdy jego ruch, gest, słowo, sposób w jaki pije herbatę, nawet sposób, kiedy mnie nie zauważa czsami... Ale wiem, że to bez sensu, chociaż piękne, ale jak powiedziałam, jest związanyi absolutnie nie chce nic zrobić w tym kierunku, żeby z nim byc, tylko, pomimo tych \"motylków\" które są piękne, z drugiej strony męczę się abrdzo - od tygodnia NOC W NOC mi się sni, zaczynam robić dziwne rzeczy, żeby z nim zagadać, a nie chce się anrzucać i zepsuć tych relacji.. Co sobie wmowić, jak sprawić, żebym po prostu lubiła go, jako przesympatycznego koelgę? Żebym nie była zazdrosna, jak rozmawia z kimś innym...? Prawda, to jakiś absurd - i sama potraktowałabym ten post jako zwierzenia jakiejś zaochaneł małolaty, ale nadmieniam, ze jestem już poniekąd dojrzałą kobietą... i wolałabym po prostu bardzo go lubić, ale nie zapisywać się już obsesyjenie na wszystkie szkolenia wna których on jest itd... Proszę, macie jakies rady jak się \"odkochać\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem cie też mialam kiedys podobną sytuacje, tylko że ja jestem mężatką... po pierwsze powiedzialam o tym mojemu partnerowi, chcialam żeby wiedzial że mam chwilową slabosc do kogos tam. Nie robilam z tym nic, a po kilku tygodniach okazalo się że przejrzalam na oczy. Chociaz niewiele brakowalo, to udalo mi sie zlapac dystans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle że powinnas spokojnie zająć się czyms innym, trzeba trochę czasu. Nie jestes zaslepiona miloscią bo wiesz że to nierealne, a wiec to zauroczenie, z tego można szybko sie wyleczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufff, dziękuję za slowa, ja tez mam nadzieję,że to zauroczenie i szybko minie...tylko jak to przyspieszyć...? Kurcze, nie spodizewałam się, że mnie to spotka...w sumie dojrzałę babę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może spotkac każdego mlodego i starego, wolnego i żonatego. Przyspieszyc by można, a mianowicie randka i seks... Mija jak ręką odjął... Zauroczylo cie w nim cos, jakas cecha charakteru, a może zwyczjanie go pożądasz, ale ja mam wrażenie że ujelo cie jego cieplo, serdecznosc, pragniesz tego ciepla i odbierasz to jako fascynację. Na pewno nie bron się ,bo tylko wzmocni to uczucie. Skoro bywacie razem na szkoleniach to rozmawiajcie wtedy, poznaj go lepiej, poznaj jego poglądy. Zaprzyjaznij sie może z jego rodziną, może tobie wlasnie brak tego rodzinnego ciepla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, to prawda, jestem po nieudanym zwiazku i strasznie brakuje mi rodziny, a w szczególności ciepła, serdeczności i spokoju, bo mój ostatni toksyczny związek przyprawił mnie o nerwicę...Ale co z tego, jak zanm przycznę, dla której własnie ON mnie zauroczył, problem w tym, że na parwdę chce się uwolnić od tego, bo taka jednostronna miłosć tylko mnie rani, to jasne... Mam nadzieję, że tylko się to nie spotęguje.. , bo chyba rzucę się na niego!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm........
SAMODYSCYPLINA I CHARAKTER- i do dzieła, a i śmiej się z siebie, stara baaba i tak się wygłupia, wygłodniała miłosci jesteś bardzo, może zmiana działu, a jak on to widzi, a jest dobrym człowiemkiem to może ci współczuć, litować się, żałosne to wszystko. Mądra kobieta a taka jesteś, choćby dlatego że widzisz że się wygłupiasz, przestanie sie rozczulać szukać kontaktu, a motylki co złego w motylkach - niech latają :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm - świetne! Masz rację! Musze przestać sie wyglupiać, bo stane się obiektem śmiechu - nie chcę, żeby opowiadał ze śmiechem zonie o jakieś babce, która się w nim podkochuje :) Postaram się, obiecuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety znam ten ból tyle ,że ja jestem mężatką a a dobór wszystkiego jest On bratem mojego męża..także żonaty..siedzę w tym po uszy bo kocham tego faceta jak nikogo żadnego..KOCHAM po cichu bo inaczej mi nie wolno..ale gdy jestem blisko zaczynam szaleć..to jest silniejsze..głupie usmieszki i przypadkowe(niby przypadkowe) dotknięcia biorą górę..to jest straszne..;(( Prawda jest taka że nie ma dobrej recepty na odkochanie..po prostu miłośc jest NAJSILNIEJSZA pod warunkiem ,ze to nie tylko zwykłe zauroczenie.. U mnie miłośc ta trwa cztery lata..i z roku na rok jest coraz gorzej.. unikamy się..To jest takie trudne... Ale niestety jestesmy w innych zwiazkach..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbsgasgsa
ech kobiety zachowują się jak zwierzęta, z wiekiem coraz gorzej widze i co z tego że ktos jest taki wspaniały? czy wy nie przepuszczacie każdemu kto się jakoś pozytywnie wyróżnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do amanta... czy miewa pan jakies klopoty z wlasną toaletą panie wymagający??? odnoszę wrażenie, że ma pan dosc wstydliwy problem...wspolczuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak mam***
O niestetym, widze, ze sama nie jestem w takiej sytuacji:-( Wiem co czujesz, mam identyczna sytuacje. Tez kolega z pracy, wszytkie syndromy zakochania takie same jek u Ciebie. Hee a gdy go widze, serce wali mi baardzo mocno, a nogi robia sie jak z waty i jestem sama cholernie zla na siebie , ze sie tak zakochalam. A napisz mi tylko prosze czy Ty zauwazylas, ze on tez traktuje Cie trochjhe innaczej, bo w gruncie rzeczy kobieta wie kiedy mężczyzna ja adoruje;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak mam***
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, czowyście! Tez zauwazyłam, że traktuje mnie nieco inaczej :) Ale to chyba moja wyboraźnia płata figle... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak mam***
Hmmmmmmmm........ale wiesz co, jak mozesz napisz to jak on sie zachowuje, bo czasem osoba ezstronna patrzy na to obiektywniej, bo rzeczywiscie tej trafionej strzala amora;-) ciezko jest na to spojrzec i ma skolnnosci do koloryzowania, pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje, ze uporasz sie jak najszybciej z ta sytuacja. Mi weekend dobrze robi, bo nie widzimy sie i juz tak o nim nie mysle, ale kurcze nie moge sobie pozwolic tez na to, ze jak go widze, to zaczyna mi serce mocniej bic i rozplywam sie.Gdyby czlowiek umial sterowac swoimi uczuciami, to by bylo pieknie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moze ja napisze ja sie zachowuje \"mój\" na dzień dobry szczególnie jak mnie długo nie widział..tak patrzy mi w oczy ,że głupieje..jakby chciał przytulić..i jakby tęsknił..taki dziwny wzrok.. Pozatym często mamy kontakt wzrokowy..dziwne to takie ale jak patrzymy sobie w oczy to tak jabyśmy oboje wiedzieli wszystko bez słów..spojrzenia Jak w towarzystwie to często ukratkowe . Mało tego zauwazyłam ,że robi podobne miny itp. np ja zapalam papierosa ,ona zapala papierosa..ja żartuje ,on żartuje..tak jakby papuguje moje gesty..zawsze i wszędzie..tez tak macie??? Zwraca uwagę na moje wypowiadanie słowa.. Ale ten wzrok jest niezastąpiony..mówi o wszystkim..nawet o naszym cierpieniu..wiemy o naszych myslach..(tak myslę);/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tam mam***
Kiedys pzreczytalam w jakiejs madrej ksiazce, ze papuowanie gestow swiadczy o zainteresowaniu drugiej strony;-) No widac, ze cos was ciagnie do siebie, u mnie jest odobnie, aj widze ze usiluje jak najwiecej czasu spedzic ze mna, pzrebywa tam gdzie ja, a gdy nasze spojzrenia sie spotykaja, oj az nie che tego opisywac. Widze, ze traktuje mnie innaczej niz inne kolezanki z pracy;-) a powiem Ci szczerze, ze wcale tego nie chcialam i nie che, ale mam jakas slabosc do niego, tylko jak narazie nad tym pauje;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest tak, że zawsze szuka mnie specjalnie, żeby sie przywitać i poweidziec zwykłe \"cześć\", w czasie jakiejś przerwy też coś zagada, poza tym, mamy wspólna półczekę i on co chwila coś donosi ,kawkę, cukiereczki i za każdym razem prosi, żebym sie cześtowała... nikomu tego nie proponuje....kurde...a jutro mamy roibć razem projekt... matko... ciesze sie jak nie wiem, ale boję się, żeby czegoś nie spieprzyć, jakimś głupim gestem, po prostu nie chce tej milej atmosfery zniszczyć...wrrr...ale jak tu trzymac emocje na wodzy, kiedy wszystko siada jak on jest w pobliżu 2 metrów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak mam***
Rozumiem Cie naprawde, czuje to samo, gdzy pzrychodzi do mnie do gabinetu, gdy mijamy sie na korytarzu, czuje zawsze jego wzrok na sobie, tak ze czasem az mnie to peszy. wiecie co, czuje sie z tym zakochaniem jak gówniara, jak jakas rozkapryszona dziewczynka, ktorej podoba sie chlopiec z klasy i nie wie co z tym zrobic;-//Chyba zamiat szukac jegow wzroku, rozmow z nim, treba sie tego strzec jak ognia, nie znam innej rady, chyba ze pozwolimy rozniecic ten żar, ale wiemy jakie sa tego konsekwencje, dlateo badzmy silne. Aha no i sama szukam jakiegos sposobu na odkochanie sie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to prawda konsekwencje będą opłakane.. nawet niechcę o tym mysleć mimo iz serce woła inaczej.. Boze co robić??;((( Ja jestem bardzo załamana z tego powodu.. A jeszcze na dodatek niebawem jego żona wyjeżdza na dłużej za granice..tragedia Boże..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×