Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 35-latka

Wypaliłam sie w poprzednim związku i teraz mysl o poznaniu kogos

Polecane posty

Gość 35-latka

nowego przeraża mnie. nie potrafie sie juz zaangazowac. czuje sie jak kamień lub zółw w skorupie. mam 35 lat, jestesm totalnie sama, czy to juz koniec mojego zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak myślałam, i po 4 latach poznałam faceta, z którym żyję już 2 lata prawie :) czyli - nie martw się, to żaden koniec życia, to dopiero wstęp do nowego życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35-latka
dzieki Ewa, wcale nie chce sie zamykac, ale po prostu nie moge sie przelamac, zeby z kims spotkac. chyba to obawa przed nastepna krzywdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie spotykaj się na razie, musisz swoje odczekać :) ale np. net jest dobrym miejscem, żeby rozmawiać, poznawać a jak będziesz gotowa, to dasz sie namówić na spotkanie, jedno, drugie... i jakoś to pójdzie, zobaczyszorzecież nie musisz na każdego patrzeć jak na potencjalnego męża, po co? potraktuj ludzi, mężczyzn, jak znajomych tylko, z którymi możesz miło spędzić godzinkę czy dwie w tygodniu, na kawie, na spacerze nic więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35-latka
tak, chyba trzeba bedzie. czasem rozmawiam z kims w necie, potem ta osoba nalega na spotkanie, wydaje mi sie, ze pojde, ale wycofuje sie jednak. nawet mi glupio z tego powodu, ale po prostu nie moge sie przelamac. odczekam troche, tak jak mowisz i moze w koncu sie otworze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, co mówię, też miałam \"chłopowstręt\" ale jakoś tak... pomyślałam, że przecież to nie musi być nic powaznego, tak sobie pogadam, zobaczę, kto zacz i ... szalałam, oj, szlałam ;) jak masz gg, to możemy pogadać, mój numer masz w stopce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam 23 lata i czuję dokładnie to samo. 3 poważne związki za mną i 3 porażki. zaangażować się ponownie? NIGDY! to już wolę być sama do końca życia ale nie przechodzić tego wszystkiego od początku - wielka euforia, nadzieje, plany a potem wielka porażka rozczarowanie i ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekerowa
Nie martw się Ewa35 ja jestem po dwóch nieudanych związkach z Trojka dzieci i odnalazłam swoje szczęscie tak szybko własnie przez net.Jesteśmy razem rok czasu i jest nam cudownie nie jestem w stanie tego opisac.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34-latka...
Witaj, świetnie napisała Ci Ewa. Musisz swoje odczekać. Net jest dobrym sposobem na przeczekanie. Ja też pisałam, czasem szłam na kawę, z góry wiedząc, że to tylko forma rozrywki i zabicia czasu. Trwało to 3 lata. Odtrułam się. A potem, też przez net, poznałam mojego obecnego partnera. Jesteśmy już 1,5 roku razem i planujemy wspólną przyszłość. Dodam, że byłam (i jestem) samotną matką :) Głowa do góry, będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też tak mam...
nie potrafię się kompletnie zaangażować. Z jednej strony chciałabym kogoś poznać, być z kims, ale z drugiej strony odrzucam każda propozycję randki. Nie mam jeszcze siły. Ale tak jak Ewa pisze, trzeba odczekać. Jestem jeszcze świeżo po rozstaniu. Musi minąć troche czasu zanim człowiek bedzie w stanie budować nowy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez sądzę, ze trzeba odczekać . czekać i robić swoje.. byc dobrym dla siebie. życie jest totalnie nieprzewidywalne. pozdrawiam! p.s szukam kobiet po toksycznych związkach !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykly facet
moze to byc facet po toksycznym zwiazku?oczywiscie do pogadania prosze zadnych podtekstow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35-latka
dzieki kochani za odpowiedzi. tez mysle, ze przeczekanie to dobra rzecz. wazne tez zeby sie nie kontaktowac z bylym, a to niestety mi nie wychodzi. nie widujemy sie, ale jestesmy w codziennym kontakcie. on mi nie daje zupelnie odejsc, a razem byc nie mozemy. to tez mi szarpie nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potrzebuję do magisterki kobiet. a jesli chcesz pogadac to zapraszam na nasz topik \"życie po toksycznym związku\". :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sawatdee
35-latka----> ja mam podobna sytuacje z bylym i naprawde nie wiem jak to zrobic(jak sie zdecydowac swiadomie) na to zeby sie od niego odgrodzic, bo czasami mnie naprawde meczy, niby nic juz z tego nie bedzie ale rzuca rozne aluzje i ogolnie podsyca moje iluzje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35-latka
Sawatdee pozdrawiam i życze osiagniecia harmonii. mi sie to marzy, zeby osiagnac taki etap . zeby móc otworzyc sie na kogos nowego. poki co nierealne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie. Miłość goni tych, co przed nią uciekają. Też tak miałam, było mi tak źle w związku,że modliłam się żeby być singlem. A gdy już zerwałam, to pojawił się ktoś, kto mnie pokochał. Kto mnie oswoił swoim uporem, cierpliwością i determinacją.A wcale nie czułam się gotowa na związek... Też go kocham, chociaż nadal podchodzę nieufnie i z dystansem. Tym bardziej widzę jak on się stara, to naprawdę wzruszające.. Sczerze, to nawet zakładałam,że jak zerwę z moim eks, to minimum rok posingluję... Nie posinglowałam :) Może to nawet źle,że nie \'odetchnęłam\' po ciężkim związku.... Zobaczymy, co dalej. Myślę, że dobrze trafiłam - na kogoś, kto potrafił poczekać na mnie, na moje uczucie. Czeka też, aż sie zupełnie przekonam do związku. Nie zmusza, nie pogania. Jest przy mnie i bardzo o mnie dba. To ironia losu,że wtedy, kiedy chcę być sama pojawia się coś bardzo ważnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak miałam. Kiedy juz wydawało mi sie, że mogę ponownie się zaangażowac, okazało się, że trafiłam na kłamcę i oszusta. I to było gwoździem do trumny. Zraziłam się do facetów zupełnie, schowałam do swojej skorupki, odgrodziłam od gatunku meskiego, znienawidziłam go. A potem stopniowo przez net zaczęłam gadać z ludźmi, poznałam znajomych, kolegów ( w sieci), i tak jakoś doszło do tego, ze z jednym zaczęłam gadać częściej, spotykać sie... A dalej to juz polecialo samo :) I na chwilę obecną jestem szczęśliwie zakochana z wzajemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×