Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sniąc o miłości

Płaczę z samotności

Polecane posty

Gość Sniąc o miłości

:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam mężą ale też płaczę z samotnosci bo on rzadko ma dla mnie czas..z reguły siedzi przed kompem i pracuje jak jest w domu..a jak chce sie poprzytulać..to mówi ze jest zmeczony albo zajety..ale nie jeden raz go przyłapałam jak w nocy o 2 np. grał na grze na kompie..a facet ma 26 lat..wiec co mi innego pozostaje..tylko płakac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniąc o miłości
Ja rozstałam się z mężem, wniosłam o rozwód, bo mnie notorycznie zdradzał, wciąż szukał okazji do nawiązania nowego romansu.Teraz, po roku od rozstania, gdy gniew na niego minął, przyszła straszliwa samotnośc :-( Przewrotnie tęsknię do niego, choć się go brzydzę, tęsknię do ułudy życia z drugą połówką, choć to ułuda, bo w małżeństwie też byłam samotna. Boję się, że nic mnie już w życiu dobrego nie spotka. Mam 40 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku88888888
Dziewczyny, przeciez wolnośc to najbardziej uzalezniający narkotyk.jestescie wolne, samowystarczalne, robicie co chcecie, nikt wam nie truje nad głową.dlaczego tego nie cenicie? Teskniąc za jakimś parszywym sukinsynem, to nie jest normalne, tęsknić powinno sie za kims wyjątkowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja mam połowę z tego co ty..tzn prawie bo mam 22 lata..a małężenstwem jeste śmy dopiero kilka miesiecy..mąż bardzo mało czasu poświeca tylko mnie..prawie wogóle..dawno sie nie kochaliśmy bo jak byłam w ciaży to lekarz zabronił..a teraz jestem świerzo po porodzie wiec też na arzie musimy sie powstrzymać..zastanawiałam sie wiele razy czy kiedyś mnie zdradził..w sumie mówi ze mnie Kocha..i jestem dla niego najważniejsza alejakoś nie potrafi tego udowodnić bo skoro nie ma dla mnie nawet chwilki czasu..z reguły moge sie do niego poprzytulać jak oglądamy TV..ale musze wtedy leżęc jak kłoda..bo tak to sie złośći ze mu ekran zasłaniam..cieżko mi ztym wszystkim..a on nie potrafi zrozumieć tego ze potrzebuję jego bliskośći.. śniąć o miłościi..współczuje..ja nigdy by,m nie wybaczyła zdrady..jestem osobą strasznie zawzietą i czesto unosze sie honorem..a w tej sprawie to szczególnie..gdybym sie o czymś takim dowiedziała to pewno byśmy sie spotkali już tylko na sprawie rozwodowej..a Ty nie próbowałaś sobie kogś znaleźć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja ciotka ma 49 wzieła rozwód po tylu latach bezsensownego małzeństwa,jej corka ma teraz 25lat i niedługo ,,wyjdzie z domu\'\'. facet był naprawdę do dupy, już nie piszę o ich życiu intymnym bo nie ma oczym ale o takim codziennym -wszystko robiła za niego a ta tłusta krowa rosła w sadlo...jedyną rzeczą jaką zrobił to wzioł dupę w troki i się wyniósł-pewnie jak by przeprosił ona by go przyjela ale tak sie nie stało! Przykre jest to ,że tak pózno się zdecydowała na rozwod. Nieuważam ,że to koniec życia-życzę jej aby przeżyla 2młodośc i znalazła prawdziwą miłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcbvn.pure0-----
dziubasek, może ty za bardzo taka ljana jesteś, nie każdy facet to lubi. Ja jestem kobieta i tez nie lubię za dużo. mam rozwiniete silne poczucie wolności i walcz o te wolnośc w związku, i wcale to nie wyklucza uczucia do drugiej osoby. ja tylko mam swoje zainteresowania, swoich znajomych, chwilę, gdy potrzebuje byc sama.Ty pewnie siedzisz w domu z dzieckiem i masz mało atrakcji.załatw opiekunke do dziecka, umow sie na mieście z przyjaciółkami, poplotkujecie, ponarzekacie na facetów, pogadacie i świat od razu nabierze innych barw.Przeczytaj fajną ksiązkę, zaproponukj mężowi porozmawianie o niej, zaproponuj wyjscie do kina, pogadajcie póżniej o tym filmie, wyjdzcie na kolację, i wtedy pogadajcie, bo jak oglada wiadomości lub mecz , to rzeczywiscie moze sie wkurzac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuńka...
czesc , powiem Ci ze tez tak miałam, ze po rozstaniu z facetem który mnie zdradzał , okłamywał, lekcewazył, bardzo za nim teskniłam , teskniłam zeby mnie pzrytulił, po prostu był, mimo ze tak na prawde wcale juz bym go nie przyjęła spowrotem ..my kobietki tak mamy ze zycie rodzinne u boku faceta potrafi nam przysłonic wszystko..ii kiedy tak rozpaczałam usłyszłam tekst od znajomej ( mowiłam ze nie mam przyjacioł ze wszyskto sie gdzies porozwiazywało ze sama strasznie cierpie i nie potrafie znależć sobie miejsca , ze najgorsze sa weekendy kiedy mam za duzo czasu i nie wiem co z nim zrobic) poradzila mi zebym za nim zaczne rozgladac sie za innym facetem ktory mi ta pustke wypełni zaczeła uczyc sie bawienia i czerpania radości z tych chwil które mam tylko dla siebie , bo kiedy naucze sie czerpac zadowolenie z przebywania sama ze soba to zaczne byc interesujaca dla innych , bo bede miała swoja autonomie, bede znała swoja wartosc i szybko zapomne o doznanej krzywdzie ... powiem CI nie bylo łatwo..bo ja nie lubie byc sama..ale musiałam jak Ty teraz i po pewnym czasie poznałam faceta ..bedac juz inna kobieta, ktora nie szuka na siłe faceta bo jej zle ( takie sfrustrowane najbardziej odstraszaja ) moge dyktowac warunki , majac swoj swiat ktory w sobie dostrzegłam ( np. zainteresowania ) nie trzymam sie faceta kurczowo i wiem ze kiedy ten odejdzie albo cos sie stanie , bede silniejsza i nie bedzie mi tak zle jak wtedy...taka postawa- nie zimnej suki bron boze , ale osoby jakby pogodzonej ze soba strasznie przyciagam mojego kochanego do siebie..jest dobrze..moze nie jakies uniesienia nastoletnie ale jestem szczesliwa ... tego i Tobie zycze ..droga nie jest prosta ale .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniąc o miłości
Nie, nie myślałam nigdy o innym, bo kochałam. Wybaczałam wiele razy, choć na początku też miałam takie zdanie, to znaczy że zdrady się nie wybacza. Wiele moich koleżanek wybaczyło. Po prostu gdy przychodzi takie przeżycie po wielu latach małżeństwa, gdy się kocha.... to nagle zaczyna się walczyć o małżeństwo, o niego, nic, nawet własne poglądy nie są ważne... Co więcej, walczy się o niego wbrew wewnętrzemu głosowu, walcząc jednocześnie z własnym zdaniem, z własną zranioną dumą, z uczuciem odrzucenia, z poczuciem niższości - ze wszystkim trzeba się zmierzyć NARAZ! A miałam kiedyś bardzo zdecydowane podejście, czyli zdrada = koniec. Życie to zweryfikowało.... oczywiście do czasu, kolejna panienka była gwoździem do trumny. Nie, kochałam go bardzo. Teraz sama nie wiem, czy go kocham czy nienawidzę. Ale coś się we mnie wypaliło. Nie wierzę w istnienie prawych mężczyzn. Nie wierzę, że coś mnie jeszcze czeka. Ułożyć sobie życie? To jak opowieści o marsie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniąc o miłości
Ewuńko, dziękuję Ci za mądre słowa. Ja tez staram się rozwijać swoje zainteresowania, robię wiele rzeczy, których nie robiłam w czasie małżeństwa , mam teraz mniej obowiązków choć czasu dla siebie nie tak mało, bo dzieci zostały ze mną. Ale są dni, gdy przychodzi samotność.... jak czarna dziura. Czuje się stara i niepotrzebna. Zamykam się w sobie. Wiem, że powinnam wychodzić do ludzi, ale jak długo można chcieć oglądać moje czerwone oczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie ,większość z nas mówi zdrada=koniec no i co ,teraz jak by mnie to spodkało nie wiem co bym zrobiła tym bardziej ,że mamy dziecko..życie jest takie trudne..na tyle kompromisów musimy iść. Tęsknimy nawet i za draniem,bo jest nam potrzebna ta bliskość i swego rodzaju bezpieczeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniąc o miłości
Ja najbardziej tęsknię za własnymi złudzeniami :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja za to kocham faceta, on twiedzi, że kocha mnie..wsystko cudownie, tylko on nie chce ślubu irodizny.. chce tak sobie żyć a ja już nie mogę patrezć na zdjęcia dzieci, topiki dla przyszłych mam, bo tak bardzo też tego pragnę... nie wiem co robić... rozstać się z nim? ale przecież go kocham...poza tym, rozstanie nie gwarantuje mi tego, że poznam kogoś kto padnie z kwiatami do mych stóp i zapragnie być ojcem mego dziecka... też mi strasznie ciężko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniąc o miłości
Miłe jest to, ze można napisać i odezwą się empatycznie anstawione osoby... Kilka razy próbowałam napisać na topiku dla zdradzanych żon, i oprócz jednej porady typu "idź do fryzjera, pewnie mu się znudziłaś, kochaj się z nim na pralce a nie w łóźku" to w zasadzie moje posty minęły bez echa. Jakbym była NIEWIDZIALNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniąc o miłości
Miało być "empatycznie nastawione", przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem zdarzy się ktoś, kto czuje podobnie... widzisz, cierpienia i bólu nie da się wymierzyć - ty pewnie powiesz, że ja mam wsyzstko przed sobą, bo mam 28 lat, itd...a ja powiem, że własnie tobie zazdroszczę, bo pewnie masz dzieci i masz cel życia, a ja tylko o tym marzę, żeby mieć rodzinę, dziecko, a facet, którego kocham nie chce się zgodizć na to póki co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuńka...
wiem ze to cholernie niebezpieczna zabawa , bo w gre wchodza w konsekwencji uczucia ale moze własnie internet przyblizy Cie do kogos nowego..nie jestem entuzjastką czatów ale moze jakas grupa dyskusyjna na temat Twojego hobby czy czegos innego..tam nikt nie widzi twoich oczek a moze nowe znajomosci zajma CIe na jakis czas do tego stopnia ze bedzie Ci lzej przez jakis czas z jednej strony kiedy dopada nas ta czarna dziura zaczynamy robic dziwne rzeczy byle zapomniec , ja zapisałam sie na jezyk i tance :)) ale zdrugiej kiedy dól sie pogłebia absolutnie nie mamy siły na co kolwiek i zarzucamy wszystko za co sie wczesniej brałysmy i siedzimy w domu tulac sie do poduszki ( skad ja to znam ) własnie moze niezobowiazujace znajomosci z ludzmi ktorzy lubia to co ty. dałoby ci troszke ukojenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniąc o miłości
Dominium... Mam dzieci, ale ciężko jest być samotną mamą, moje dzieci są bardzo żywiołowe, 100 pomysłów na sekundę, najpierw coś robią potem myślą, kochają się bardzo, ale non-stop się kłócą, bardzo ciężko jest mi je wychowywać, a zawsze ciężar odpowiedzialności za ich zachowanie spoczywał na mnie... A ja jestem z tych, co przepraszają, ze żyją i trudno mi jest zapanować nad sytuacją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja tez
Dominum jestem w podobnej sytuacji do twojej. Czasami widok dzieci doprowadza mnie do rozpaczy, moj partner ma juz dziecko z poprzedniego malzenstwa co dolewa oliwy do ognia, czasami jestem tak wyczerpana, ze nie mam sily na nic, ale tak bardzo go kocham. Mam wrazenie, ze sie uzalezniam od niego,ale nic nie potrafie na to poradzic. Bardzo mi ciezko, ale moze kiedys..... na pocieszenie chce wam napisac, ze mialam znajoma ok 50, ktorej malzenstwo nie bylo uslane rozami, na koniec spotkala jeszcze swojego meza w lozku z inna pania. Szok nie do opisania. Rozeszla sie i wiecie co? Po pewnym czasie, zupelnie przypadkiem spotkala bylego kolege z czasow szkoly. W tej chwili sa razem, szczesliwi i mam nadzieje, ze tak bedzie zawsze czego i wam wszystkim zycze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm.mój partner też ma dzieci z poprzedniego związku i rozumiem trochę jego decyzję, że nie chce kolejnych...ale jeszcze jestem ja..Ale z drugiej strony wiem, że mnie kocha, robi dla mnie wszystko, jest cudowny, we wszystkim jest cudnownie, wiec nie chce go zostawiać, ale tak bardzo chcę rodziny... i nie mam wyjścia - jestem kochana, ale nie do końca szczęsliwa... Droga założycielko topiku- i sama widzisz - ty masz swoje skarby, czujesz się spełniona, chociaż rozumiem, jak jest ci ciężko, ale uwierz, że mając faceta, w miarę dostanie życie, oparcie brakuje czegoś... tej rodziny, tych właśnie dzieci z 100 pomysłow na sekundę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniąc o miłości
Mnie nagle zabrakło chęci do zycia.... Gdy przychodzi weekend, nie mam siły zabrać gdzieś dzieci, po prostu nie mam pomysłów, uszła ze mnie energia :-( ja chyba straciłam cel w życiu, bo dzieci to wielka radość, ale jednak nie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliaandrea
słuchaj jak możesz mając 40 lat i dzieci, pisac o tym, ze jestes stara i niepotrzebna. jestes w całkiem fajnym wieku, skoro dzieci i tak były na twojej głowie, niewiele to zmieniło w twoim życiu , aprzynajmniej wiesz na czym stoisz. Mija znajoma, zaraz po rozwodzie, a była w tedy sporo starsza od ciebie myślała o samobojstwie.Teraz jest sa jakies 5 lat po rozwodzie i kobieta rozkwitła, nawet spotyka sie z byłym mężem ich stosunki sa teraz poprawniejsze, jak w trakcie trwania związku, a musza sie spotykać bo maja dorosł a co prawda juz córkę , ale sa różne uroczystosci rodzinne. Wiesz ona w zyciu nie powróciła by do tamtych lat, żałuje tych przeżytych w kłotniach i upokorzeniach po licznych zdradach jej ex. Nie związał asie,z zadnym facetem, ale ma sporo znajomych, duzo czyta, parę kolezanek tez rozwiedzionych, wiec czasowo bez zobowiązań. Powiedział mi, ze ona teraz czuje, ze żyje, a w trakcie rozwodu i zaraz po nim wydawało jej się, ze świat się zawalił. Więc głowa do gory, i ciesz sie,ze pozbyłaś się gada.Wszystko powpli si epoukłada, aprzed tobą jeszcze wiele radości, nawet nie spodziewasz sie jak wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliaandrea
Jasne, ze dzieci to nie wszystko, ale tym bardziej nie potrafiący nas szanowac facet.Uwolnij sie od stereotypu myślenia, ze tylko przy mężczyznie możesz byc szcześliwa. Bardzo ładnie pisała o tym Ewa, jak zaczniesz myśleć inaczej dopiero bedziesz gotowa na nowy związek. Poczytaj książkę Fromma "Wolnośc od znanego". Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam ze koniecznie
bezwarunkowo powinnas jak najwiecej czasu spedzac miedzy ludzmi. Im wiecej, tym wieksz szansa,ze poznasz kogos. Przy tym patrzac na cudze problemy zaczynamy zapominac o swoich, stajemy sie bardziej naturalni.,mniej meczacy dla otoczenia, nie obnosimy sie z wlasnym nieszcesciem. Rzuc sie w wir pracy, dzilalnosci spolecznej itd. miej pasje, tak,zeby nikt nie podejrzewal cie,ze wychodzisz tylko na polowanie na mezczyzne. Otaczaj sie ludzmi w roznym wieku. Badz energiczna - placzki niestety nie maja wziecia. 40 lat to piekny wiek, kobieta jest jeszce mloda, a wie, jak wyeksponwac swoje zalety. Nie trac tych lat! Spiesz się! Pokaz sie ludziom z najlepszej strony, badz potrzebna, ceniona. Powinnas odzyskac poczucie wlasnej wartosci, nie musza od razy klekac przed toba mezczyzni - komplement od kobiety, dziecka, osoby starszej , to tez jest cos. Za nim przyjdą inne. Powodzenia i dzialaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuńka...
"uwazam ze koniecznie " :) to bardzo fajne co piszesz ale sa osoby ktore zwyczajnie nie potrafia tak, wychodzic do ludzi , dzialac , czasami to wychodzi czaasmi nie , ja np. nie miałam na To siły , wszystko mi zwisalo i mimo ze wiedziałam ze np. nauka bardzo mnie zajmie to sorka ale jak dopadł mnie dół a raczej sie nasilił bo byłam w nim juz jakis czas to rozum nie mial tu nic do gadania...najpierw trzeba przejsc tzw załobe po zwiazku, wypłakac sie , otrzasnac i potem stopniowo zaczac zmieniac cos w swoim zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam ze koniecznie
ale to nie takie"powazne" wychodzenie. Wystarczy pogadac z pania w kiosku, z kolegami dzieci. Skoncentrowac sie na innych ludziach, zapomniec o sobie. Bo naprawde duzo jest ludzi , wydawalo by sie, nieszcesliwych, a radzacych sobie z zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliaandrea
ale bez przesady z tą zalłobą, dobrze miec przy sobie przyjaciół rodzinę i kogos kto pomoże nam urealnić prawdziwa istote straty, która może nie jest strata tylko wygraną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliaandrea
I wypisac na kartce , po jednej stronie, co dobrego wynikało z bycia z tym facetem i po drugiej stronie, co dobrego wynika dla ciebie z obecnej sytuacji. Tylko rzetelnie trzeba to zrobić. I wtedy si ę eokaze, ze tak naprawdę nie ma po czym płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniąc o miłości
Nie, nie ma. Sama wiem, że nie płaczę za czymś realnym, tylko za ułudą. Ułudą bycia kochaną. Jednak taka ułuda jest lepsza od tej zionącej czernią pustki :-( Tak, chyba zakończyła etap gniewu na niego za zniszczenie złudzeń, a zaczęłam etap żałoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×