Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kasia C.

potrzebuje Waszej obiektywnej oceny....

Polecane posty

Witam!Na wielu wątkachspotkałam tu mnóstwo fantastycznych ludzi,dzisiaj sama potrzebuję obiektywnej oceny czegoś,co miało 9ma) miejsce w mojej jak dotąd fantastycznej i cudownej od roku rodzinie.od roku,poniewaz w zeszłym roku poslubiajac mojego kochanego męża poślubiłam i pokochałam wraz z nim całą jego rodzionę.Jednak wydarzyło sie coś,co mnie dotknęło i zabolało do zywego.Otóż...mój mąż ma w Niemczech brata ,brat ma zonę i dwoje dzieci.Zona brata ,ta z Niemiec ma siostrę,z którą mój mąż zanim mnie poznał miał przelotną miłostkę,trwająca około roku.Nie bbyło to ani tajemnica,ani żadnym \"wykroczeniem\".Po prostu kazdy zanim znajdzie własciwa osobę,poszukuje,to logiczne.Szwagierka (żona tego brata z Niemiec) ma 5 siostr,a mój mąż jedną siostrę i jednego brata tego w Niemczech.No i zmierzam do sedna,mój mąż został poproszony na chrzestnego do pary z tą własnie siostrą,z która cos go łączyło.Poczułam się bardzo dotknięta i z niedowierzania,ze tak mnie potraktowano,przepłakałam wiele godzin.Mój mąż odmawia bycia chrzestnym ,własnie z tego powodu(odmawia rodzicom dziecka-nie dziecku),że mnie nie chce w żaden sposób stawiac w przykrej dla mnie sytuacji.Dodam ze po tym incydencie straciłam przyjaciółkę w siostrze mojego męża,która wysmiewa moje uczucia twierdza,że ja \"grzebię w starych smieciach\".Co z tego,to zrozumiałe ze mój mąż mógł miec nawet 50 dziewczyn zanim mnie poznał,ale tych 49 nie widuję,do tego do pary na rodzinnych uroczystosciach.ocencie proszę zimnym,obiektywnym okiem tę sytuację.sama juz nie wiem.........chora jestem czy co?;-)Pozdrawiam i z góry dziękuje za poswiecony mi czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2 dziewczynek
Popieram Twoje stanowisko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jeszcze raz ja,nie wynika jasno z mojego postu iż na chrzestnego poprosili go własnie brat i jego zona,ci z Niemiec,czyli siostra \"tamtej\" dziewczyny i brat mojego męża-będą chrzcic swojego synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba musisz go bardzo kochac, bo widze , ze jestes zazdrosna :) i dobrze , ze go kochasz bo z tego co piszesz to widze, ze on tez Ciebie kocha a tamtej juz nie kocha!!!!!!! moim zdaniem nie potrzebnie sie martwisz:) przeciez Ty tez bedziesz gosciem na chrzcie bedziesz osoba rowarzyszaca chrzestnego glowa do gory imienniczko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę
że kobiety są bardzo emocjonalne. Rozumiem Twoje obawy. A ta co wyśmiewa Twoje uczucia, nie była chyba jednak Twoją przyjaciółką, skoro nie potrafi Cię zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mysle,ze troche przesadzasz. W koncu sama napisalas,ze to byla \"milostka\", anie jakies powazne uczucie, a poza tym jest juz skonczone, nalezy do przeszlosci. Poza tym przypuszczam,ze niezaleznie od tego, czy twoj maz zgodzi sie byc chrzestnym,czy nie,to i tak pewnie bedziecie widywac ta dziewczyne z okazji rodzinnych uroczystosci. A przeciez zarowno twoj maz,jak i ta dziewczyna maja juz swoich partnerow,swoje rodziny, wiec czym sie martwisz? Nie ufasz mezowi? Wiesz,nie rob niczego wbrew sobie, tylko dlatego,ze tak wypada lub ze ktos tego od ciebie oczekuje. Ale moim zdaniem wyolbrzymilas sprawe. Bo naprawde nie przyszloby mi do glowy plakac,ze byla dziewczyna mojego meza poprosila go zeby byl chrzestnym jej dziecka. Nie rozumiem tego i nie widze zadnego powodu do placzu. No ale jak juz powiedzialam to musi byc tylko twoja decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu wiedziałam,że moge na Was liczyć,uczestniczę tu w innych topikach i wiedziałam,że nigdzie poza tym miejscem nie znajdę pomocy//setuniu to koszmarnie trudne....do \"myslę\"- chybqa masz racje niestety...Siostra męża zarzuciła mi iz wyszła ze mnie prawdziwa skrywana natura.....Czuję się okropnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuza34, to nie była dziewczyna poprosiła mojego męża na chrzestnego( tego to juz bym wcale nie zniosła:-)0.Poprosiła go moja szwagierka (siostra byłej dziewczyny) wraz do pary własnie z tą ze swoich sióstr,z która był kiedys razem mój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj sie tak. Po prostu zareagowalas zbyt emocjonalnie i tyle. Sprobuj przemyslec wszystko na chlodno, bez emocji. Sprobuj postawic sie w sytuacji twojego meza. Wyobraz sobie,ze to ciebie prosi jakis twoj byly chlopak,z ktorym rozstalas sie w dobrych stosunkach (bo przypuszczam,ze twoj maz rozstal sie z ta dziewczyna w dobrych stosunkach0inaczej by go na chrzestnego nie prosila) poprosil cie zebys zostala chrzestna jego dziecka. Jestem pewna,ze byla dziewczyna twojego meza nie miala zamiaru cie dotknac- po prostu nie przyszloby jej do glowy,ze mozesz tak zareagowac- mnie by szczerze mowiac tez nie przyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia,czekaj czekaj bo nie rozumiem...Jak to szwagierka poprosila go do pary z jego byla dziewczyna...To co one maja razem to dziecko ;)? Prosze wytlumacz mi to jakis jasniej. I w takim razie odwoluje poprzedniego posta,bo jest jakby nie na temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAAA rozumiem juz zajarzylam Boze jaka jestem inteligentna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kadzym razie mojego pierwszego posta podtrzymuje: przeadzilas i zareagowalas zbyt emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam Kasia, smiesznie wyszlo. Ale dalej nie rozumiem,dlaczego cie to tak zdenerwowalo. Przeciez mysle,ze z ta dziewczyna i tak bedziecie sie widywac, bo w koncu jest dosyc scisle powiazana z wasza rodzina. A to,ze oboje zostali poproszeni na chrzestnych, to znich jeszcze pary nie czyni. Zastanawiam sie co cie w tej sytuacji najbardziej dotknelo? Przeciez szwagierka na pewno zrobila tak dlatego,ze myslala,ze nie ma to dla ciebie znaczenia, skoro nalezy juz do przeszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara milosc nie rdzewieje
Ja bym na Twoim miejscu zrobila to samo.Co z tego,ze to bylo dawno?Jesli bedzie ojcem chrzestnym to beda miec kontakt nawet do konca zycia i wtedy wszystko sie moze zdarzyc. Wszysko sie moze niewinnie zaczac od poczatku. Ja bym sie zle czula w takim towarzystwie,praktycznie wszystkie imprezy rodzinne bedziecie razem spedzac.A moze specjalnie chce go za ojca chrzestnego,zeby sie do niego zblizyc.Jak nie teraz to kiedys w przyszlosci.Nie wiadomo jak bardzo sie kiedys kochali,ale sadzac po czasie bo byli z soba rok to sporo czasu i znaja sie dosc dobrze.Wiec nic nieznaczy,ze ma dziecko z innym mezczyzna dalej moze kochac Twojego meza.Ja bym na Twoim miejscu miala uszy i oczy szeroko otwarte.Kobiety sa przebiegle i zaborcze,wiec chcac za ojca chrzestnego swojego bylego cos o tym swiadczy!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara milosc nie rdzewieje
ach nie doczytalam siostra bylej dziewczyny,ale to i tak bez znaczenia.Znajomosc i wspomnienia wrocic moga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bedziemy sie widywac,oni mieszkaja w Niemczech,my w Poznaniu,a ta dziewczyna \"za górami,za lasami\" gdzies w południowej Polsce.Zabolało mnie,bo znajac moją wrazliwość poprosili ich do pary na chrzestnych,no moze i jestem zazdrosna.przeciez jest sie chrzestnym 9nie tylko na zdjeciach wraz do pary z chrzestną) do konca życia.zresztą moj mąż juz stanowiska nie zmieni,nie jest choragiewka i juz nic nie da moje nawet namawianie go by został jednak tym chrzestnym,nawet gdybym mu fałszywie wmawiała,że przemyślałam sprawe i ze to dla mnie nic nie znaczy....Bo znaczy bardzo wiele:( Niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nawet nie chodzi o obawy,ze do siebie mogliby wrócic,to nie.Chodzi o to ze będę sie czuła gdy będą do pary jako chrzestni,bo nie widzę nic złego siedziec z nia nawet przy jednym stole,ale jako goscie neutralni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellllla
doskonale Cie rozumiem, tez byloby mi bardzo przykro... Cale szczescie, ze mąż rozumie Twoje obawy i ze jest po Twojej stronie!!! trzymaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, mysle,ze byt duza wage do tego przywiazujesz. Bo co to tak naprawde zmieni,jesli beda siedzieli przy tym stole jako chrzestni. Nic. Beda siedzieli dokladnie tak samo,jakby chrzestnymi nie byli. Fakt,ze chrzestnym sie jest do konca zycia,ale chrzestnym jest sie dla dizecka,a nie dla siebie nawzajem ;) Np moi chrzestni (brat ojca i siostra mamy) praktycznie w ogole ze soba nie maja kontaktu i fakt,ze sa moimi chrzestnymi w zadnym razie nie wplywa na ich wzajemne stosunki. No ale jesli juz podjelas decyzje, to przestan sie tym zamartwiac. Masz prawo do wlasnych odczuc, nawet jesli ktos inny uwaza je za...co najmniej przesadzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ze ja Cie rozumiem...tez bym nie chciala takiej sytuacji,poprostu kochasz swojego meza i to takie gkupie uczucie ze jeszcze teraz beda miec ze soba kontkat w taki wlasnie sposob...poza tym skoro szwagierka ma 5 siostr a Brat Twojego meza tylko jego wuec skoro byla taka przyjaciolka dla Ciebie to mogla przemyslec sprawe i poprosic inna siostre a nie wlasnie ta....Nie wiadomo jak sie potocza sprawy,oni moga nie miec ze soba wogole kontaktu,to bedzie tylko kosciol i tyle ale jednak nie dziwie Ci sie ze jestes troszke zadzrosna...Przeciez to jest w koncu Twoja maz a Ty go bardzo kochasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też uważam, że to nie jest wielki problem. Sytuacja byłaby ciut inna gdyby to była miłość męża poprosiła go na chrzestnego, ale jej siostra... To oczywiście tylko moja opinia. Ja bym nie robiła problemów na Twoim miejscu, ale to Ty musisz podjąć decyzję. Przemyśl to jeszcze raz. Czy warto tracić przyjaźń i odmawiać dziecku. To Twoja sprawa, ale może trzeba to rozważyć na spokojnie jeszcze raz. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Kasiu, po przeczytaniu Twojej opowieści, pomyślałam że masz wspaniałego męża. Liczy się z Twoimi uczuciami i nie chce stawiać Cię w przykrej sytuacji, pomimo tego że wyrządza pewną przykrość bratu. Powiem tylko tak...wielkim nietaktem i brakiem rozumu było to, że poprosili na chrzestnych parę byłych kochanków. Nie wiem co nimi kierowało, ale już czuję niechęć do tej twojej bratowej :-O 3maj się ciepło i nie daj by ktos wchodzil z butami w Wasz małżenskie szczescie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagnetyna
Ja myślę, że zależy jakie uczucie łączyło mężą z tą kobietą. Czy było to coś poważnego, długiego, jak wyglądało ich rozstanie, wtedy można ocenić czy masz powód do zazdrości aż takiej by odmówić dziecku. Jakiego charkteru jest ta kobieta, może intrygantka? może specjalnie poprosiła siostre, żeby Twój mąż razem z Nią został chrzestymi. Czy mogło to być zaplanowane? czy rzeczywiście życie Jej i Twojego męża jest już całkowiście inne, różne i WAsze drogi biegnął w innym kierunku tak byś Ty mogła się czuć w miarę swobodnie w Jej obecności. Czy może Ona dalej cos czuję do Twoejgo męża. To co zrobisz jest tylko i wyłącznie Twoim odczuciem i nigdy nie miej wyrzutów, że popełniłaś źle, bo decyzję przemyslisz( świadczy o tym chociażby to, że pytasz nas o tym na topiku) Zrób to co dyktuje Ci sumienie, a to co wybierzesz na pewno będzie słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anik77, wiesz, a po co kusic los i zaciesniać stosunki pomiędzy mężem Kasi a jego byłą... Bedac chrzestnymi, beda mieli wiecej okazji by sie widywac i wlasnie rozdrapywac minione sprawy. Kurcze, ja też bym byla zazdrosna :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje ponownie, kobietce i anikowi i wszystkim.dodam ze moja wspaniała tesciowa wzięła w całosci moja stronę,tylko słuchajcie po co to wszystko było.......W rodzinie bedzie wielka zadra i zal,ja będę najgorzej sie czuła,ze to przeze mnie mój mąż odmówił bycia chrzestnym,a mozna tylko było bardziej zastanowic sie nad doborem pary chrzestnych........ehh...życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos obiektywny
otóż ja uważam ze od stopnia ilorazu wrazliwosci zalezy czy się w ogóle wpadnie na taki pomysł,by wybrać taka parę chrzestnych,godni pozałowani:brat Twojego męża i jego zona....W tej sytuacji naprawde uwazam za usprawiedliwione odmówić:brawo dla Twojego męża.nie odmawia przeciez dziecku,tylko jego chorym rodzicom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×