Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jhygfdsa

Okruchy dnia...

Polecane posty

Widzę że z Wami już wszystko ok... nie zaglądacie tu już to dobrze pozdrawiam serdecznie :) 🌻 Jeśli jednak komuś źle to zapraszam do pisania... nie obiecuję że będzie lepiej ale zawsze to jak się wyżalisz na topicku i/lub nie tylko :) to pomoże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cięzko..
mnie jest smutno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cięzko.. --> dla Ciebie 🌻 tzn. jesli jesteś kobieta :) dla faceta piwo z lodówki :) I poproszę o uśmiech na początek taki --> :) a potem taki --> :D Super... widzisz potrafisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o mnie to smutno...nastepny sobotni i piatkowy wieczor siedze sama. Na pocieszenie nagralam sobie plyte...:) Zaraz zabiore sie dopisania mag. Ale wlasciwie po co ja to robie...chyba tylko po to, zeby znalezc jakas robote, moze kupic jakas kawalerke o rozmiarach mysej dziurki (bo na wieksza nie zarobie), i zamieszkac tam razem z moim oknem na swiat - kompem. buziaki dla wszystkich👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej margit :-) A o czym piszesz magisterkę? :-) Mnie nie stać nawet na kawalerkę wielkości mysiej dziury ... może kiedyś ale nie teraz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, dawno Cie nie widzialam:) Pisze o kulcie smierci w nowelistyce takiego pisarza. Temat podnosi na duchu jak nie wiadomo co...:O Ja tez jak na razie jestem skazana na mieszkanie z rodzina (nie narzekam,nie jest zle, ale chcialabym sie juz usamodzielnic - Ty pewnie tez...). No i wiadomo - wolnoc Tomku w swoim domku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już wiem co studiujesz :-) Mieszkanie z rodzicami nie jest takie złe, nie muszę martwić się o obiad, tym bardziej, że moja mama jest już na emeryturze i zawsze w domu :-) ale tak naprawdę chciałabym mieszkać sama. Sama o sobie decydować, nawet popełniać błędy i uczyć się na nich ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 --> dla pewnej okropnej dziewczynki ;) piszącej pracę (dla nie wtajemniczonych: Margit) A teraz proszę o uśmiech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 🌻 Czy mozna sie przylaczyc? Moze pomoc w czyms? Lepiej mi chyba wychodzi radzenie innymi niz samej sobie ze swoimi klopotami, z ktorymi na dobra sprawe jestem calkiem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fredi....:D Murcielago - serdecznie zapraszamy...jakbys miala troche czasu to moze napiszesz co myslis o naszym problemie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz bede wstretna, ale...eee..mozecie mi \"strescic\" problem w kilku zdaniach? Oczy mnie strasznie bola od tego przekletego monitora a chce je oszczedzac na czytanie was od tej chwili. Ale bezczelny babus ze mnie, co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No...troche juz poczytalam i powiem Ci, ze po czesci wiem co czujesz... To dreczace uczucie wyobcowania, bycia czescia ukladanki, ktora nie pasuje. Zupelnie jak Matrix, jakkolwiek glupio by to nie brzmialo. Miewam takie stany, ale staram sie odsuwac je od siebie i nie zastanawiac za wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno jest strescic to w kilku zdaniach... 1.Przeczytaj sobie pierwsza moja wypowiedz i wszystko bedziesz wiedziala...:) 2.Doloz do tego wypowiedz zjz: (mam nadzieje ze sie obrazi ze ja kopiuje): \"Z domu raczej nie wychodzę. Ograniczam się do pracy, jeśli mam coś kupić, to robię to po drodze z pracy, aby przypadkiem nie wychodzić popołudniu.\" 3.Ogolnie - poczucie obcosci, nieprzystosowania, wegetacji, marnowania zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś kochany :-) Margit, nie obrażę się za skopiowanie, nie mam powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak...wiem o co chodzi... Sama mam o to do siebie pretensje, ale zawsze myslalam, ze to zwykle lenistwo... W mojej glowie jest tyle pomyslow, tyle kolorowych mysli, tak jakby tam byl inny swiat, ale nie moge sie przemoc zeby zaczac je realizowac. Wyrzucam sobie, ze zycie przecieka mi przez palce, ze powinnam zaczac dzialac... A ja wciaz oszczedzam sie, oszczedzam swoja energie na to COS, odkladam zycie na pozniej. Tylko czasami mam takie zrywy optymizmu, energii, na kilka chwil i wtedy czuje sie jak ktos kto topil sie nagle udalo mu sie wystawic glowe na powierzchnie i zachlysnac powietrzem... Nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie napisalas z tym oszczedzaniem energii na wielkie COS. Jak mowila Scarlett: Pomysle o tym jutro...;) Ja tez czasem, choc bardzo rzadko mam taka wene, chec do zycia...ale zazwyczaj starcza mi zapalu na kilka dni...a potem znowu szarosc..:( Mysle ze moim przynajmniej przypadku brakuje mi motywacji do zycia jako takiego. Jednoczescie mam swiadomosc (ktora zreszta mnie napawa przerazeniem) ze zycie jest JEDNO a ja wlasnie je marnuje... setunia ---- a jak:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margit wracajac do twojego komentarza odnosnie mojej wypowiedzi , to chbya masz racje ze cos z \"amelii\"zaczerpnelam;) ale to tak nieswiadomie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZAKOCHALAM SIE W AMELII!!! Jak pierwszy raz obejrzalam ten film to po wyjsciu z kina nie wiedzialam co sie dzieje ;) Moze to wlasnie to...ten brak jakiejkolwiek magii... Ja sobie to wynagradzam ksiazkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołaczam się do kręgu wielbicielek (wielbicieli?;) ) Amelii :) Piękny umysł też uwielbiam i w ogóle filmy, które mają w sobie jakąś głębszą treść, piękno i właśnie taką magię :) W ogóle to chyba romantyczka ze mnie, na dodatek wrażliwa, czasami aż zanadto ;) Wciąż jestem chora, już trzeci tydzień leci jak siedzę w domu, a właściwie powoli się kończy. Może to mój organizm podświadomie dał mi chwilę, by głębiej się zastanowić nad paroma kwestiami. Czasami to mam wrażenie, że ja całe życie tylko myślę, gdzieś w mojej głowie toczą się takie bitwy, tyle pomysłów, tyle wątpliwości, a na zewnątrz nic nie widać, tylko bylejakość i codzienny mundurek, by dopasować się do reszty ludzi, wygłaszać kupione od innych poglądy, uśmiechać się, nawet wtedy gdy wcale do śmiechu nie jest. Życie. Tylko kiepsko to widzę na dłuższą metę, mająć dwadzieścia kilka lat już czuję, że coś jest nie tak, że coś nie gra w całym tym układzie. Może trzeba się odważyć i spróbować odnaleźć swoje własne JA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piekny umysl tez lubie i lubie jeszcze hmmm amelie oczywiscie:) i filadelsie i wiele innych i ptaska i the doors:) i komedie romantyczne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×