Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ziele na Kraterze

mamy na obczyznie..

Polecane posty

Hej:) Zaraz zostane mama:) I jestem z daleka od domu, mam znajomych i nawet przyjaciol..ale czasami czuje chcec pogadania i poplotkowania w jezyku,ktorego dzwiek brzmi tak swojsko:) Mam nadzieje,ze ktos tutaj zapuka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doti39
Witaj. Ja juz jestem mama dwujki wspanialych dzieciakow- parka. I prawde mowiac to nie ma nic przyjemniejszego jak uskyszec od wlasnego dziecka "mamo kocham cie " we wlasnym jezyku- to jest takie specjalne.Pozatym obojetnie gdzie los nas zuca to jezyk ojczysty zawsze bedzie dla nas czyms bliskim co kojazy sie z domem. Pozdrawiam i zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH
A GDZIE MIESZKASZ ZIELE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawde mowiac nie bylam nigdy sentymentalna i podrozowalam duzo..spedzajac malo czasu z rodzina i w kraju, teraz jednak w ciazy, na finiszu zaczynam bardzo duzo o tym myslec i tesknic i jakos czasami smutno sie czuc..pomimo ze lubie moje zycie bo je wybralam, ale do konca nie myslalam ze bede sie rozmnazac..i zakladac dom w pewnej odleglosci np od mojego ojca itp..bo co innego bylo miec przygody a co innego teraz planowac zycie. ale moze to po prostu leki. Cieszy mnie chyba tez to ze jestem za siebie odpowiedzialna i ze zawsze moge zwinac manatki i dziecko i uciec na koniec swiata albo do kraju..dziwne takie myslenie biorac pod uwage ze wielbie swojego ukochanego..czy wy tez mialyscie dosyc dziwne mysli i leki? Goszcze obecnie w krainie tulipanow. Dotti jak podoba ci sie miejsce w ktorym mieszkasz,mentalnosc ludzi i jak laczysz to z wychowaniem dzieci? buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssyyymfonia
a ja podziwiam kobiety, ktore decyduja sie miec dzieci w obcym kraju. ja mowie zwlaszcza o Stanach, bylam tam kilkakrotnie, myslalam by zostac na stale, ale wlasnie perspektywa wychowywania dzieci tam zniechecilamnie do pozostania. Zycze wam duzo madrosci i wytrwalosci, pilnujcie by wasze dzieci mowily po polsku, bo znam takie polskie rodziny, gdzie dzieci mowia tylko po angielsku (USA) i to jest koszmar bo matka z wlasnym dzieckiem nie umie sie dogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doti39
Witaj Ziele. Skandynawia a blizej- Szwecja- karj jak kazdy inny kraj ma plusy i minusy ale ogulnie nie jest zle.Ludzie sa normalni tak jak wszedzie, mili, sypatyczni,ludzdzcy, egoistyczni, zazdrosni i czasami takie wyplochy. Jak trzezwe to siedza cicho jak myszy pod miotla a jak poczuja alkohol no to wtedy sa wikingami. Wiele spraw nie podoba mi sie tu jezeli chodzi o wychowanie dzieci ale oni tak zawsze robili i nie da sie tego zmienic wiec ja wychowuje po mojemu. Owoce wychowania widac juz na ich zachowaniu, stosunkach do bliskich - poprostu duzo tzeba nad nimi pracowac. Dzieci sa dwujezyczne i nie maja problemu w kontaktach z moja rodzina. Wydaje mi sie ze jak wychowamy nasze pociechy to w duzej mieze zalezy od nas samych, owszem miejsce w jakim mieszkamy tez ma na to wplyw ale to rodzice wychowuja dzieci. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wtace sie na sekundke doti mysle że masz racje odnosnie dzieci to rodzice wychowuja dziecko a nie kraj pozdrawiam Was wszytskie ja jestem tutejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, tez mi brakuje kontaktu \\\"po polsku\\\"... Mieszkam chyba najdalej od domu (rodzinnego) ze wszystkich... az w Australii i to na jej poludniu... w Melbourne. Rodzic bede dopiero na poczatku listopada, ale juz odczuwam \\\"skutki odmiennego stanu poza Polska\\\". Nie moge przyzwyczaic sie do tutejszego systemu opieki nad ciaza, to znaczy do braku tej opieki, poniewaz ogranicza sie ona do kilku wizyt w szpitalu, gdzie spotyka sie za kazdym razem z inna polozna (nawet nie z lekarzem, chyba, ze sa komplikacje). A co tu mowic o USG, moze uda mi sie wyprosic jedno USG lekarza rodzinnego w okolicach 20 tyg... No i tak, przez to dodatkowo czuje sie jakos samotnie i obco... No, ale tu jest moj dom. PS. nie moge za duzo narzekac, bo moj maz sie denerwuje... dla niego jego Australia jest najlepszym miejscem na swiecie... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doti39
No to jestem lekko zawiedziona po tym co piszesz o opiece nad ciezarnymi w Australi. Ja mialam swoja polozna ktora prowadziula obie ciaze calkowicie od zrobienia testu ciazowego do kontroli po porodowej. Przez te kilka miesiecy nawiazuje sie taki fajny kontakt z polozna jak z kims bliskim. A co do USG to jest obowiazkowe jedno okolo 20 tygodnia a wiecej to jezeli jest taka potrzeba. Pozdrawiam i zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam..:-) Ja mieszkam w Kanadzie rok czasu,teraz jestem w 6 miesiacu ciazy.. a opieka lekarska w ciazy,tez nie za dobra.. mialam ciaze zagrozona na poczatku ale tu nie podaja zadnych lekow podtrzymywujacych,nie klada do szpitala,po prostu jesli ciaza jest silna to sie utrzyma.. Czesto czuje sie samotna,mieszkam tylko z mezem,ktore w dodatku nie jest polakiem..tesknie najbardziej za polskim jedzonkiem..mniam do domu bardzo daleko,chce zeby moje dzieci mowily w domu po polsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doti39
Witaj gibsonek 25. To czy Twoje dzieci beda mowily po polku zalezy tylko od Ciebie. Ja w czasie obydwuch ciaz rozmawialam z brzuchem a po urodzeniu tylko po polsku do dzieci. Teraz jak dzieci sa starsze to miedzy soba rozmawiaja po szwedzku a ja do nich nadal po polsku ale juz mi odpowiadaja po szwedzku . Tylko ze ja prosze o powturzenie po polsku - ciezko czasami to idzie ale idzie. Rozumia wszystko ale maja trudnosci z wymowa. Ale ja sie nie poddaje, dzieci beda dwu jezyczne a mogly byc trzy jezyczne- maz mowi po finsku ale jest za leniwy zeby kontynuowac nauke z dziecmi wiec sa tylko dwu jezyczne. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Ja dopiero zaczynam II trymestr. Jeszcze jestem w Polsce, ale mój narzeczony pracuje w Anglii (nie Londyn) w bardzo ładnym mieście niedaleko Birmingham. W lipcu planujemy ślub (cywilny - zeby nie było problemu z ubezpieczeniem) i moją przeprowadzkę tam. Termin mam na 7.10.2006. Chcę być pod koniec ciąży i w czasie porodu z nim, dlatego zdecydowałam się na ten wyjazd. Wiem, że będzie ciężko - bo cała moja rodzina jest tu, w Polsce.ALe nie chcę żeby on tracił tyle z życia dziecka...Już nie był przy pierwszym usg - a to było po prostu cudowne. Żałuję, że nie mógł tego zobaczyć na żywo - choć widział zdjęcie. Wiem, że on też bardzo by chciał być w tych chwilach z Nami. Jeśli macie jakieś doświadczenia w związku z ciążą i porodem w UK - proszę, dajcie znać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×