Sytuacje na wspomnienie których, mamy moralnego kaca

może w końcu założe jamiś mądry topik :) czy macie takie sytacje z przeszłości na wspomnienie których ogarnia Was moralny kac .... ale takie, które przez swoje zaistnienie stały sie jakąś nauczką czymś co jednak suma sumarum okazało się dobre? ja mam taką: kiedyś na koloniach w NRDówku buchnołęm czekolade w sklepie .... cała grupa taka była, ale nie ważne winny się tłumaczy ..zapier .... czekolade jak zwykły złodzej .... dopiero po przyjezdzie do PL przyszła refleksja że: raz - co by było, jak by złapali - wstyd itd., nie wspominjąc o jakichś innych konsekwencjach a na zwykłej uczciwośći kończąc....suma sumarum kac morlny ciągnie sie za mną do dziś ....