Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agatuś

Spotkać miłość swojego życia...Czy to w ogóle możliwe?

Polecane posty

Hej. W zasadzie do końca nie wiem po co pisze, czy to w czymkolwiek pomoże.... Może mi uly... Wypiszę się, bo i tak nikomu o tym nie powiem. O tym, czego pragnę, a w co wątpię, że dostanę. Jestem młodą osobą. OPd kilku lat w stałym związku. Dość wcześnie \"wyfrunęłam\" z domu i przeprowadziłam się na drugi koniec Polski, rzuciałam studia. Wszystko z miłości. Zaręczyliśmy się. On jest kilka lat starszy ode mnie. Jest fajnym, ciwepłym facetem. Wrażliwym, przystojnym, rozważnym. Wiele dziewczyn marzy o takim. Ale odkąd mieszkamy ze sobą i wdarła się ta obrzydliwa rutyna, wszystko się rozpieprza. Sama nie wiem dlaczego.... Chyba po prostu przestałam go kochać. W głębi duszy marzę o swoim ideale, którym on już nie jest. Bo mój ideał to facet starszy ode mnie o jakieś 10-20 lat... Może to dlatego, że wychowywałam się bez ojca i tak bardzo chcę, żeby ktoś się mną zaopiekował...? On powtarza, że kocha. A ja czuję, że marnuję swój czas. Swój, ale przede wszystkim jego. Nic już nie jest jak kiedyś. Dlaczego, czego zabrakło? Co ze mną jest nie tak? Dlaczego tak bardzo boję się odejść? Boję się, że nie znajdę nikogo. Boję się samotności. Boże, ile można tak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajdziesz znajdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czym dluzej to bedzie jeszcze gorzej.. bo zaczniesz sie juz tym wszystkim nudzic co oznacza ze przestaniesz sie starac itp wrecz bedzie dzialal Ci na nerwach przy kazdym swoim ruchu generalnie sorry ale nie wroze wam przyszlosci chyba ze Ci sie cos odmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się zdarza
ale wazniejsze jest spotkanie miłości z wzajemnością. Bo co z tego, ze kocha jedna osoba, druga jest wtedy zawsze nieszczęśliwa. Tak jak ja teraz.Zycie moje zakrawa na paranoję. Ktoś kocha mnie, jak kocham kogoś innego, ale on mnie nie kocha. Do dupy z taka miłością. To już lepiej bez niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>>to się zdarza Spotkanie miłości z wzajemnością... zaczynam wątpić, czy coś takiego w ogóle jest możliwe! Na całe życie! Może to ze mną coś nie tak? Przecież on daje mi właściwie wszystko - poczucie bezpieczeństwa i takie tam różne. Ale nie daje mi najważniejszego. Może to jakiś kryzys? Nie, kryzys nie zdarazją się raz w miesiącu. Nie takie kryzysy! Boję się, że każdy związke tak będzie wyglądał - na początku ładnie pięknie, a po roku, dwóch DUPA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jestem z tym sama... Przecież powinnam świergotac i wybierać suknię ślubną... Bleah.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×