Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna mama

Jak długo pomagac dorosłym dzieciom?

Polecane posty

Gość teraz warunki za granica
sie zmienily wszedzie pelno polakow a pracy malo ja tylko stracilam kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
Trochę uzbierało sie tych wypowiedzi-dziekuje. Ale mało opini mam. Może jakaś doświadczona mama przezywała coś takiegi i jak z teo wyszła. Bo ja juz nie mam siły na to wszystko :-( :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczepiona wiatru
nie do końca niedawanie dzieciom pieniędzy na studiach jest dobre.moi rodzice oczywiście tez wyszli z takiego założenia i przez to niemiło wspominam ten okres.na nic nie miałam pieniędzy co powodowało że wszyscy sie bawili, integrowali korzystali z młodości-wyjścia do pubów, klubów, wyjazdy a ja? a ja sidziałam w domu, sama bo mnie na nic nie było stać (nawet na kino). studiowałam bardzo ciężki kierunek, nie dawałam rady pracować, chociaż próbowałam :( jedyne co we mnie urosło przez ten czas to ogromny żal do rodziców że w pewnym sensie zmarnowali mi młodość, nie odwiedzam ich, nie mamy dobrego kontaktu, na najbliższe świeta nie mam zamiaru jechać do domu-wolę jechac na narty...bo wreszcie jest mnie na nie stać:) to może nie dokońca dotyczy Twojego syna, bo ja nie marnowałam studiów, miałam dobre wyniki w nauce (chociaz dla moich starszych zawsze za małe), do stypendium brakowało mi często niewiele, na socjalne ze względu na ich dochody nie mogłam liczyć... teraz chyba widzą błędy, że gdzieś się pogubili...szkoda że trochę za późno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do uczepiona wiatru
swietnie cie rozumiem:( tez mam do nich o to zal z tym ze ze ja dopiero w tym roku koncze studia i nie wiem co dalej w dodatku czeka mnie kredyt studencki do splacenia z rodzicami tez kontaktu zadnego nie mam wiec mam nadziejez e znajde prace i nie bede musiala do nich wracac bo to bylaby tragedia mieszkanie maja male kawalerke wiec w jedym opokoju z nimi chyba bym zwiariowala ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama
trudno coś radzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja studiuję dziennie, odbywam roczna niepłatną praktykę i nie dostaję od rodziców pieniędzy. Pracuję od 1 roku. Zaraz po zajęciach biegne do pracy, bez obiadu oczywiście. Wracam wieczorem, nie mam na nic siły nawet na naukę. Ale udaje się, oceny mam całkiem niezłe, mogłyby być lepsze, ale nie mam czasu. I ciągle brakuje mi pieniędzy na podstawowe rzeczy: bilet do szkoły, ksero a ostatnio na dentysytę. Stres mnie ciągle zżera bo przecież kolokwium jutro a trzeba pracować, a w poniedziałek muszę oddać pracę a tusz w drukarce się skończył, a nie mam pieniędzy na nabicie..itp. Więc uważam, że student może pracować, a właściwie dorabiać, ale rodzic mógłby pomóc. Mi rodzice sami zapowiedzieli, że mam zrobić maturę a potem iść na studia..tylko jakoś nie pomysleli jak ja sobie będę radić. Jest nieźle, ale szlag mnie trafia, jak widzę ludzi, którzy nie muszą się ścierać i idą wieczorem ot tak na imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja skonczyłam studia
8 lat temu, studiowałam w warszawie, mialam tylko rentę po Ojcu do swojej dyspozycji, nie pracowałam na studiach bo nie mogłam-dzienne i cięzkie, starczyło na wszystko, czasem pomogła mi Ciocia jakąs stówką. ale faktem jest że wtedy miałam 600 zł na akademik i wszystko inne, dało się przezyć, na ekstra wydatki dorabiałam w wakacje skutecznie, i wyjezdzalam na praktyki za granicę , więc jakoś moja mama samotna kobieta wdowa nie odczula tego ale cała renta po tacie do mnie przychodziła 600 zł z tego musiałam życ, teraz mam super pracę i to ja moge mamie pomagać z czego jestem bardzo dumna bo warto było się przemęczyć na studiach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do poprzedniczki miałaś 600 zł 8 lat temu i to nie było mało, za tyle teraz da się studiować. A nie pracowałaś nie dla tego, że nie mogłaś tylko dlatego, że nie musiałaś. Ja tez jestem na dziennych, też ciężkich i do tego mam roczna praktykę tzn jeden dzień w tygodniu jest na nią przeznaczony. Ale jak trzeaba, jak jest się postawionym pod murem to MOŻNA. Tylko szczerze nie życzę tego nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeellllkkkaa
Powiem tak jestem za pomoac dzieciom, gdy chca sie uczyc, studiować. Ja skończyłam dzienne studia, pomagali mi rodzice i to bardzo, sama tez pracowałam od czau do czasu. Natomiast mój mąz nie mógł iść na studia, bo jego rodzice powiedzieli mu, że ich nie stać i koniec, Musiał sam sie utrzymywać, jak tylko skończył szkołe. Efekt jest taki to bardzo zaradny facet. Teraz zaczął studiowac zaocznie, nauka przez internet. Jest cięzko radzimy sobie, ale zrobimy wszystko, żeby nasze dzieci mogły studiowac uczyc sie. Do swoich rodziców ma żal, bo jego obie młodsze siostrzyczki mogły studiowac na dziennych i dla nich było i nadal jest. Teściowa dziwi się, że jej syn ńie często ją odwiedza, rozmawia. Ja jej ostatnio uświadomiłam w czym tkwi problem, tylko , że ona go nie widzi. Kiedy on teraz porzebował na czesne i zwrócił się z prośba do matki, żeby mu pozyczyła, ta mu odmówiła. Bierzemy pozyczki z pracy i jakoś ciagniemy. Pocieszam się, ze jak skończy to bedzie nam lepiej. On zresztą też. A do teściów nie zamierzamy często chodzić. Bo dla jego sióstr jest na wszystko dla mojego męża nie ma na nic, Nawet jak brał ze mna slub to sam płacił za wszystko. Musiał zarobić, oni byli gośćmi. A my mamy satysfakcję, że sobie radzimy. A jedank mój mąż ma do nich zal za nierówne traktowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja studiuje zaocznie pochodze z małej miejscowosci i rodziców nie było stać na dzienne ale nie mam do nich żalu o to że pracuje bo na zabawe też znajde czas i utrzymuje sie sama i kasy nie ciągne,mam satysfakcje z tego że nie mają mnie na głowie może tojest dorosłe zycie a nie studencka beztroska ale tak też jest dobrze....dzięki temu bardziej doceniam to co mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrtyuhijknhuj
Moja siorka skonczyla studia, bo rodizce tak chcieli. Utrzymywali ją wtedy przez cały czas, spełniali jej zachcianki, aby tylko te studia skonczyła. Potem siorka wybrzydzała, bo nie mogła znalexc pracy za godziwą sumę... a inne ( fizyczne ) jej nie intersowały, bo przeciez ona jest pani magister - dalej oczywiscie byla na utrzymaniu rodziców. Na koniec wpadla i musiala brac na szybko ślub, za któy oczywiście tez placili rodzice, bo jej nie bylo na niego stac. Teraz mebluje mieszkanie, a koszty tez ponosza rodzice... bo jej niestety na zachcianki i kaprysy swoje nie stac, a ktos placic musi... dodam, ze kobietka jest kolo 30...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samodzielny kociak
Hm.. Przeczytalam caly watek, i tak sobie mysle.. Studiuje, od pierwszego roku studiow mieszkam poza domem. Od rodzicow dostaje kwote nizsza od kazdej, jaka tu padla. Jest w tym tez moja decyzja, bo chce samej sobie udowodnic, ze potrafie poradzic sobie sama, a nie tylko "pasozytowac" ;-)) Od pazdziernika mam stypendium naukowe - niskie bo niskie - ale zawsze to kilka groszy. Mimo ciezkiego i wymagajacego kierunku - dorabiam:-) I przygotowania do pisania pracy magisterskiej tez jakos postepuja.. Jak widac sie da, trzeba tylko troche pokombinowac. Jesli syn Smutnej Mamy zachowuje sie w ten sposob.. to po prostu jest nieodpowiedzialny i jeszcze niedojrzaly, i mysle, ze takie "odciecie od korytka" mogloby go obudzic. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
Dziękuje za następne wypowiedzi. Tak sobie mysle, ze mimo iż jestem matką i serce będzie mi krwawić okrutnie muszę postapić nieco egoistycznie. Przestac inetersować sie problemami syna. Mam depresje i dodatkowe stresy powodują coraz gorsze moje samopoczucie. Trudno...zostane pewnie nazwana wyrodną matką, ale nie mam juz siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×