Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz niedlugo porod

PORÓD NATURALNY, bez nacinania, bez oksytocyny,...

Polecane posty

Gość gość
jopolaa, z tym masz racje, ze najwazniejsze jest zdrowe dziecko i matka, ale nie liczac jakichs powaznych komplikacji powinno sie brac pod uwage wiecej niz tylko to..to jest podejscie zadaniowe, a przeciez kobieta to nie przedmiot Od tego jak kobieta przezyje porod zalezy czy bedzie miala wiecej dzieci i czy bedzie chciala znow rodzic sn, czy bedzie miala depresje, traume, dobra relacje z dzieckiem itd Dziecko zdrowe, matka przezyla i jest ok?Niekoniecznie.Kobieta to nie pojemnik z ktorego wyciaga sie dziecko. Nie uwierze ze tylko 7% kobiet jest normalnych i moze urodzic fizjologicznie. Szpital jest nastawiony na chorobe i patologie, wiec kazdy porod jest traktowany jako potencjalnie powiklany, stad te wszystkie interwencje. A spowolnienie akcji jest czesto spowodowane przez sam szpital, przez to ze nie jest sie u siebie, czuje sie zagrozenie, zreszta nie bez powod skoro nie mozna sie czc swobodnie bo nie licza sie z twoim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny dlaczego utrudniacie sobie zycie,ja rodzilam z oksycytyna bo mialam wywolywany porod,znieczulenie rowniez mialam,ale podczas porodu nie dzialalo ono i nie bylam nacinana chociaz pod koniec jiz mialam prosic o naciecie bo nyslalam ze wykituje.Wszystko jest dla ludzi trzeba ulatwiac sobie zycie,po so sie meczyc tylko dla jakiejs mody porodu zgodnie z natura.Czesc z kobiet ktora jeszcze niie rodzila,jak poczuja jak bola skurcze szybko poprosza o znieczulenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak pozatym wielkosc dziecka nie zalezy od tego ile przytyjemy,ja przytylam w ciazy 9 kilo a corka urodzila sie z waga 3900dag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama.dwojga......
pierwsze dziecko rodzic mialam naturalnie, bez oksy i nacinania. Przygotowalam oswiadczenie i dluuuuugo wytrrwalam przy swoim. Jednak corka sie zaklinowala w kanale, nie mialam skurczy. Zgodzilam sie na oksy tylko dla dobra dziecka, ale 3 kroplowki nic nie daly. Wypychali ze mnie dziecko, bo ani ono ani ja nie mielismy juz sil, zgodzilam sie na nacinanie zeby byly wieksze szanse na uratowanie dziecka, zeby szybciej wyszlo. Mialam znieczulenie a i tak bolalo jak cholera to nacinanie krocza. Normalnie robia to w trakcie skurczu, ale ze skurcze zanikly to sie zlitowali i dali znieczulenie miejscowe. Z dzieckiem ok, powinnam byla miec wtedy cesarke... Drugiego porodu balam sie strasznie, pamietalam ten pierwszy. Ale tu tez nie zgodzilam sie na oksy i nacinanie. Jednak ten porod byl inny. Syn wstawial sie jak trzeba, nie zaklinowal sie. Urodzilam w 3 godziny bez zadnego nacinania i oksytycyny, choc polozna straszyla.... Wiec to zalezy jaki porod, nieraz trzeba sie poswiecic dla dziecka. Ale jak z dzieckiem ok, to walcz o siebie. Po corce przez kilka miesiecy dochodzilam na dole do siebie. Przy synie po kilku godzinach nie czulam ze go urodzilam, moglam gory przenosic... Ze wskazowek... Cwicz z mezem :) niech cie masuje oliwka z migdalow, i zapamietaj ostatnie usg... Jak dziecko mialo plecki po lewej stronie twojego ciala to przyj na prawym boku, i odwrotnie, jak po prawej, to przyj na lewym boku... Jest tez jakas masc dopochwowa, zeby byl lepszy poslizg dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 19.56 (cherry)
Powiem Wam szczerze, że poród naturalny i poród szpitalny, dla mnie stoją w sprzeczności, pomimo chlubnych wyjątków i siły natury, to z każdą opowieścią porodową, odbytą w szpitalu (już samo słowo nasuwa na myśl chorobę :( o której słyszę, jeszcze bardziej mnie w tym przeświadczeniu utwierdza. A te dobre szpitalne porody głównie zależą od szczęścia do personelu oraz od danej kobiety, jej psychiki i osobowości, doświadczeń jej własnego porodu itd. Na cały, dobry proces narodzin składa się tak wiele zależnych, bardzo subtelnych zresztą, które w bardzo łatwy sposób można zakłócić, wpływając w ten sposób na dalszy jego przebieg. Nie zrozumcie mnie źle, ale czytając wasze powyższe doświadczenia, jestem przekonana że wasze porody odbyły by się zupełnie inaczej, w odpowiednim otoczeniu i atmosferze i odpowiednim nastawieniem i przygotowaniem, bo niestety przygotowywanie się do porodu w drugim czy trzecim trymestrze to dużo za późno. Szkoda wielka że panuje tak błędne i krzywdzące przekonanie, że skoro było tyle komplikacji, to były one nie do uniknięcia, więc dobrze że byłam w szpitalu, to na czas się mną zajeli. I kobiety trzymają się tej wersji zębami i pazurami, byle nie przyjąć do wiadomości że większość (przytłaczająca) z tego cierpienia jakie musiały przejść, jest spowodowana przez sam szpital. A teksty typu moda na naturę, są nie na miejscu i świadczą o kompletnym braku znajomości praw natury i wszechświata, nie mówiąc już o przebiegu samego procesu narodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jopolaaa
Tak zgadzam się, że kobieta to nie przedmiot, dlatego jaka napisałam należy walczyć o godne traktowanie na sali porodowej. Natomiast mam duże wątpliwości, czy kobiety bez fachowej wiedzy powinno aż tak mocno wnikać w procedury medyczne. No ale ja też mam już nieco inne spojrzenie, bo dziś wiem, jak to wszystko nie zawsze jest logiczne, te właśnie procedury medyczne. Wiecie że czasem się wywołuje poród i się go wstrzymuje, robi się tzw. symulację porodu? Jasne że się nadużywa, bo skoro jest taka możliwość, to część idzie na łatwiznę, jak w każdym zawodzie, to położne korzystają z nacięcia, ale czy to koniecznie, to cholera wie...to że za często się to robi, to jest fakt i chyba nie ma co dyskutować. Mam duże wątpliwości, czy rodzenie 24 h dziecka, bo chce się koniecznie naturalnie nie będzie większą traumą niż podanie oksytocyny i poród w 3 h...Nie ma czegoś takiego, że to zawsze jest złe, zdobycze medycyny są za równo często bezcenne, jak też bywają źle że tak powiem używane, człowiek nie jest nieomylny. Jak piszecie wszystko zależy od kobiety, szpitala, podejścia personelu. Uważam że nawet z nacięciem i oksytocyną poród może być "udany", ja uważam że tak miałam, nie było idealny, ale traktowano mnie jak człowieka, miałam ciągłą opiekę przy porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu sie wszystko rozchodzi o wybor. Osobisty wybor kazdej kobiety, swiadomy badz mniej. Jedna bedzie chciala miec jak najbardziej naturalny porod, druga bedzie chciala szybko i nie przeszkadza jej szereg ingerencji w porod, trzecia bedzie koniecznie chciala byc nacieta bo tak chce. W przypadku pierwszej wszelkie ingerencje beda zle, druga bedzie miala traume jesli porod potrwa za dlugo, trzecia bedzie miala pretensje do calego swiata ze jej nie nacieli a pekla, bo uwaza ze naciecie lepsze. Kazdy ma inne nastawienie, dla jednej dlugi porod i bolesne skurcze beda trauma, dla drugiej nie. Jedna powie ze dobrze ze ja nacieli, druga bedzie zla ze rutynowo ja ciachneli. Jedna bedzie zadowolona ze dostala oksy bo szybko poszlo, druga nie bo nie chciala a dostala i skurcze byly duzo gorsze. Rozne nastawienie, rozne oczekiwania i dlatego do kazdej rodzacej powinno sie indywidualnie podchodzic. Kazdy bylby zadowolony, no moze oprocz poloznych bo musialyby sie wiecej wysilic a to chyba dla nich zbyt trudne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow lena, zazdroszczę, że udało się bez nacinania to chyba caly sekret w tym, żeby znaleźć dobrą położoną, które potrafi ochronić krocze przed pęknięciem, niektóre potrafią jakoś tak rozmasowywać i postarać się.. moja miała to w d***e, jak zresztą wiele innych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to ze nie powinnismy wnikac w procedury medyczne? hmm no jak mam miec cc to wnikac nie bede, jedynie chcialabym byc potraktowana po ludzku, z szacunkiem, miec kontakt z dzieckiem zaraz po, miec mozliwosc go nakarmic. Operacja to medyczny zabieg, skomplikowany, wiec nie mam wiele do gadania.... A porod? wiekszosc kobiet bylaby w stanie urodzic samodzielnie, pod warunkiem ze mialyby odpowiednie nastawienie, wiare w kompetencje wlasnego organizmu (pisze wiekszosc, bo sa rozne komplikacje ktore wymagaja cc i porod sn po prostu bylby niemozliwy badz ryzykowny). Poprzez przejscie porodow do szpitali stracilismy ta wiare i idziemy do szpitala przekazujac nasz porod lekarzom, poloznym. Nieraz sie spotkalam z opinia ze po to jest personel zeby powiedzial co i jak, ze oni nam powiedza co robic, kiedy przec (?) jak sie ulozyc (oczywiscie na plecach, coby lekarzom bylo wygodnia a jakze). Absurd, chyba ze komus jest wszystko jedno i nic o porodzie nie wie, ma zero swiadomosci a cala odpowiedzialnosc zwala na personel... Zaraz ktos mi powie, ze kiedys jak sie rodzilo w domach to bylo tyle smierci, powiklan. Ano bylo bo higiena byla na niskim poziomie, wiedza tez. Wystarczylo zakazenie z powodu ww braku higieny, jakis krwotok, resztki lozyska pozostawione w macicy, zle ulozone dziecko i tragedia gotowa. Teraz te problemy potrafia byc rozwiazane ale nadal sie chucha dmucha i stosuje roznorodne ingerencje (bo jest taka mozliwosc wiec czemu nie) na wyrost i rzadko sie pozwala naturze dzialac (rzadko czyli 7%, masakra!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jopolaaa
Mądre i istotne rzeczy piszecie. Niestety ta świadomość kobiet jest niska, jak ktoś napisał przerzucanie odpowiedzialności, że położna powie, co i jak. A tymczasem do porodu trzeba się choćby psychicznie całą ciążę przygotowywać, podejść do tego dojrzale, odpowiednio to sobie wszystko w głowie ułożyć. Ja też bywam często bardzo negatywnie zaskoczona, że wykształcone kobiety nie wiedzą jakie robią badania w ciąży, ja dość często nie mogę się dogadać, po prostu nie wnikają, no ok nie ma co mocno analizować od tego jest lekarz, ale nie znać nazwy badania :O. Moim zdaniem nie zaszkodzi samej też pilnować choćby badań, bo lekarz też człowiek i czasem może coś przeoczyć, a jak wiesz co powinnać mieć zbadane, to zawsze możesz zapytać, upomnieć się. Otóż to powinien być wybór, dokładnie tak uważam, że kobieta powinna mieć wybór, jak chce urodzić. Odczucia kobiet często są diametralnie różnie, tak samo oczekiwania. Tylko że moim zdaniem na ile, to możliwe powinien być, to wybór świadomy. Ginekolog powinien na wizycie w ciąży dokładnie każdej kobiecie wytłumaczyć, jakie są plusy i minusy np. nacięcia, co może ją spotkać w czasie porodu sn, czy cc, żeby nie opierała się to na jakiś mitach, albo że koleżanka miała tak i tak. Dla mnie mega ważne było to, że mój ginekolog prowadzący tuż przed przyjęciem mnie na salę porodową podszedł do mnie dotknął mojego ramienia, powiedział kilka krzepiących słów. A nie tak że kobita poza gabinetem, to już nie jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jopolaaa
Kiedyś się rodziło w domu, za mało to było że tak powiem umedycznione, a teraz jest przegięcie w drugą stronę. No tak teraz poród, to podchodzi pod jakiś zabieg medyczny, chodzi mi o sn, bo cc to wiadomo, że operacja. A tymczasem ciąża, to stan fizjologiczny, jak mówią nie choroba, a poród o ile dobrze pamiętam, to czynność fizjologiczna (choć nie wiem, czy tak się mówi fachowo, coś mi tu nie pasuje , bo źle się kojarzy ;), w każdym razie chodzi o to, że to jest coś co ze swej definicji powinno samo się zadziać i że tak powiem zrobić. Ale namotałam, ale jakoś ostatnio się nie mogę wysłowić, wybaczcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jopolaaa
Na pewno wiecie o co mi chodzi. Ja z natury nie jestem panikarą, ale jak się nasłucham o komplikacjach przy porodzie, u mnie w rodzinie było ich sporo, więc nie to, że jakieś niesprawdzone historie, to na prawdę ciężko mi sobie jest wyobrazić poród w domu lub w przypadkowym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 19.56 (cherry)
Dziewczyny jak tam wasze porody, po wszystkim już? Dajcie znać jak znajdziecie chwilkę ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeci poród
Jestem na początku II trymestru trzeciej ciąży i już myślę o kolejnym porodzie. Przy dwóch pierwszych porodach zastosowano oksytocynę. Za pierwszym razem zanikały mi skurcze parte, więc to zrozumiałe. Za drugim razem położna pojawiła się w sali porodów rodzinnych po dłuższym czasie (może ok 2h od badania usg i ok 5h od badania szyjki, kt miałam jeszcze chyba na izbie przyjęć) i stwierdziła, że mam rozwarcie na 8 palców i "warto" przyspieszyć poród, to szybciej skończę. Zaproponowała oksytocynę, na którą nie chciałam się zgodził, poród przebiegał w sposób naturalny, czułam się dobrze, bóle były znośne, nie byłam zmęczona. Niestety położna uparła się, a ja więcej nie oponowałam. Po podłączeniu kroplówki bóle nasiliły się, tak jak przy pierwszym porodzie i do końca miałam właściwie już tylko jeden wielki skurcz (ok 20-30 min). Myślałam, że pęknie mi macica. Przy obydwu porodach byłam nacinana, za drugim razem położna chciała ochronić krocze, ale się nie udało. Zastanawiam się o ile przyjemniej zakończyłby się mój drugi poród, gdyby nie decyzja położnej... Teraz zamierzam być bardziej uparta, jeśli tylko wszystko będzie przebiegało prawidłowo. Po pierwszym porodzie nacięcie zagoiło się bardzo szybko, za drugim razem cierpiałam wiele dni, rana trudno się goiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×