Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iwośka1977

Jak wierzyć męzowi- krętaczowi który zapewnia że kocha ???

Polecane posty

Gość ladna ladna
" iwośka-1977 kajzerka chyba masz racje ale on wcale nie che żebym odeszła chcialam to zrobic wiele razy- dac mu czas żeby sie wyszumiał i doszedł do wniosku co w życiu jest dla niego ważne ja i dzieci czy ktoś inny ale nie chciał tego Teraz jeszcze gdy odebrałam jego telefon z zastrzeżonego nr ktoś sie rozłącza..." A teraz przeczytaj to jeszcze raz. Piszesz o tym co ty chcialas zrobic ale nie zrobilas bo on ego nie chcial. Dlaczego ty liczysz sie z tym czego chce on a nie liczysz sie ze swoim zdaniem? jesli chcesz od niego odejsc to odejdz ale nie strasz i nie pytaj go o zdanie, to ty masz wiedziec co chcesz robic.To twoje zycie, ja bym odeszla. Jesli ty nie traktujesz siebie powaznie to jak inni maja traktowac cie powaznie? facet czuje sie bezpiecznie, bo wie ze nie odejdziesz, wie ze zrobisz to co on bedzie chcial. Szkoda marnowac zycie przy kims takim. Moze jak odejdziesz zacznie traktowac cie powaznie i zobaczy co stracil i nim troche potrzasnie i wszystko odbudujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam tylko na chwilke bo zaraz ide z dzieciakami do kościółka :) Dzięki za pomoc naprawde wasze wypowiedzi mi dużo dają 🌼 Mam nadzieję ze jakos to poukładam wszytko. Odezwe sie jeszcze ale dopiero wieczorkiem pozdrowionka Fajnie że mam przynajmniej z kim pogadac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyną drogą rozwiązania problemów jest rozmowa, rozmowa, rozmowa ... rozmowa z meżem i tylko z nim. Porozmawiaj z nim spokojnie (spokojnie bez awantur i broń Boże łez - mimo, ze to bardzo trudne), powiedz czego nie będziesz tolerować, na co się nie zgadzasz, może dobrze by było gdybyś poszla do pracy (zastanów się), będziesz niezależna od niego, a i obowiazki domowe wtedy spadną na dwie glowy ... Bądź konsekwentna to bardzo ważne. Raczej watpie zeby mąż przyznał się tobie do romansu (no chyba, że byłby wyjatkiem), ale powiem tobie, że lepiej nie wypytuj o szczegóły i prawdę, to tobie nie jest potrzebne, po co jeszcze rozdrapujesz swoje rany ... Wiesz kazde małżeństwo przechodzi kryzys, widocznie wasze też, jesteście rodziną, macie dzieci, dlatego na twoim miejscu nie podejmowałabym pochopnej decyzji o rozstaniu, nie raz warto skoczyc głową w dół, spróbować, jeszcze raz, mimo wszystko ..., warto zaryzykować, jedyny warunek, że mąż też tego chce, że będzie się starał na nowo odbudować zaufanie, które do niego straciłaś, że zależy mu na rodzinie i ciebie kocha ... Piszesz o rodzinie swojej, że tobie pomogą, dobrze ze mozesz liczyc na swoja rodzinę, ale pamiętaj, to co było kiedys to przeszlość, ludzie sa różni też się zmieniają ... poza tym nikt nie zastąpi twoim dzieciom ojca, dla dzieci rozstanie rodziców to straszne przeżycie ... Nie dzialaj pod wpływem chwili, przemysl wszystko spokojnie ..., pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ja nie napisałam, że autorka nie ma rozstawać się z mężem ze wzgledu na dzieci, nigdy tak nie uważałam i nie uważam, źle mnie zrozumialaś KAJZERKA. Mało tego uważam, że kobieta, która mówi, ze zostaje z niewiernym mężem dla dziecka zrzuca z siebie odpowiedzialność za podjętą decyzję, zostać można dla siebie -wyłącznie i starać się odbudować związek, bo inaczej dzieci bedą żyły w ciągłym napięciu, a to nie jest dobre dla nikogo. Ja uważam, że nie mozna podejmować tak ważnych decyzji życiowych pod wpływem chwili, tym bardziej jak się ma rodzinę. Na rozstanie jest zawsze czas. W ogóle uważam, że trudno komuś powiedzieć zrób tak, czy tak, bo przecież tylko ona zna najlepiej swojego męża i siebie, wie czy może mu znowu zaufać, czy warto spróbować ..., każdy popełnia błędy ... Wg mnie rozstanie i rozwód to ostateczność, ponieważ to jest straszne przeżycie porównywane do śmierci ukochanej osoby, to przeżycie gdzie wszyscy cierpią ... Pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sisi72
Niestety nie zawsze rozwód = cierpieniu, jakby ktoś umarł. Czasem jrst to wyzwolenie, uczucie wielkiej ulgi i wolności... Wszystko zależy od okoliczności rozwodu, kto jest winien i kto zostawia parrtnera i z jakiego powodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wreszcie - meza nie ma więc moge pisać. Sytacja u mnie jakaś taka dziwna sie zrobiła mąż jakby coś podejrzewał ciągle pyta co mi jest, a ja nadal myśłami gdzies daleko.. W sobote coś mnie podkusiło i zadzwoniłam do kolezanki która zapewniła mnie że nic takiego nie było. Ale ona jest bardziej \"jej\" kolezanką niz moją - razem pracowały wiec nie moge sie spodziewać że ta rozmowa była szczera... teraz żałuje że zadzwoniłam :( =====>ladna ladna Tak chciałam odejśc ale to nie jest takie proste jak ci sie wydaje. Mam córkę która chodzi do szkoły i wyjazd w trakcie roku szkolnego nie jest dobrym pomysłem. W sumie to chyba głownie przeważyło nad tym ze jednak zostałam. Po wiekszej awanturze zawsze obiecuje poprawe i do pewnego czasu jest dobrze, a potem jednak z nowu wychodzi z niego ten krętacz... traktuje siebie powaznie ale jak ma sie dzieci to tak jakbyś była na drugim planie - zawsze rozważam co jest dla nich najlepsze, a dopiero póżniej co dla mnie. Teraz zbliża sie koniec roku szkolnego więc rozważam to na nowo ale bardziej stanowczo. ====> sisi72 Ja zawsze chcę rozmawiać tylko on nie chce zawsze kończy sie moim monologiem bo on siedzi przed kompem a ja gadam jak do ściany. Nie zawsze oczywiście przy nim siedzi ale ogólnie tak to jakoś wyglada. Jeśli chodzi o prace to jest bardzo trudne dlatego ze synek nie ma jeszcze 3 latek a rodziny tu nie mam żadnej. Wczesniej jak pracowałam (razem w jednej firmie) to i tak wszsytkie obowiazki sapadały na mnie - nie pomagał mi w żaden sposób... Do pracy poszłabym bardzo chętnie. Kryzysów w naszym małżeństwie było już dużo, ale zawsze kierowałam sie dobrem dzieci i może to był mój błąd.. Wybaczyłam mu już nie jedno, ale nie zapomnialam. W moim sercu nadal jest wielka rana i wątpie żeby sie kiedykolwiek zagiła.. Kiedys niespodziewanie znalazłam sie w miejscu w który miało mnie nie byc i wielkie było moje zdziwienie kiedy włóżku znalazłam męza z gołą panienką :P On oczywiście powiedział że na imprezie sie strasznie opił i nie pamięta co sie stało i ze to koledzy mu taki psikus zrobili ale przeciez w to chyba nikt by nie uwierzył... Było żle, wrócilam do mamy razem z córką próbowal przepraszać błagał, obiecywał skończyć z kolegami . Sama wychowywałam sie bez ojca wiec wiem co to znaczy- (miłości ojcowskiej szuka sie wtedy w partnerze). W sumie po kilku tyg zgodziłam sie spróbowac jeszcze raz... teraz tego żałuję. Nie wiem czy to obsesja że teraz wszsytko widze w świetle łózka i tej panienki czy naprawde mam podstawy żeby posądzać go o tą zdrade. Ale w sumie to nie jest wazne czy doszło do czegoś wiecej, czy to tylko jakis flirt. Dla mnie liczy sie fakt że to robi, że kłamie, że chce być z inną - w taki lub inny sposób. ====> Kajzerka masz racje trafiłas w sedno \"są tacy faceci, którzy nie dają sobie nic wytłumaczyć, nie przyjmują krytyki bo są tak pewni siebie, że nic do nich nie trafia niestety\" to dokładnie opis mojego męża. Teraz staje sie tajemnicza prawie nic mu nie mówie oprocz odpowiedzi na jego pytania wcale sie nie odzywam - widze ze coś go ta sytuacja męczy - i dobrze!!! Jestem na etapie analizowania swojego zwiazku- dobrych i złych jego stron. Z rozmową jeszcze poczekam aż sytuacja stanie sie bardziej napięta... A tymczasem moze sie coś wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj żeby to było takie proste...to pewnie dawno bym to już zrobiła Wogóle moje życie - jak twierdza moi znajomi to temat na serial telewizyjny :( Zastanawiam sie czy tylko ja mam takiego pecha - pierwszy i jedyny męzczyzna w moim zyciu a tak mnie krzywdzi... Może jest jeszcze ktoś kto ma takie przejscia z meżem? Całe szczęscie ze nie ma zadnej przemocy fizycznej bo to chyba byłaby totalna załamka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladna ladna
wiem, wiem sama mam 2 dzieci i niedawno przechodzilam koszmar w domu i tez zastanawialam sie nad odejsciem, szkola mnie powstrzymala, nie mniej jednak, szkola sie konczy i sie wyprowadzam, nie mowie o rozwodzie, bo to nie o to chodzi, chce pomieszkac z dala od niego chce spokojnie przemyslec sytuacje, chce aby on spokojnie przemyslal i zobaczyl, czy chce zyc beze mnie czy z nami, jesli sie uda to odbudowac wszystko jesli nie to pozegnac sie ladnie, zostac przyjaciolmi i wspolnie choc na odleglosc wychowywac dzieci. ja wychowywalam sie z ojcem ale ojciez byl walniety i wciaz widzialam mame smutna i cierpiaca w domu byla dziwna atmosfera czesto wolalam aby odszedl kiedy mama sie z nim rozwiodla poczulismy(rodzenstwo) ulge i zaczelismy zyc spokojnie, mama zajela sie nami a nie tata i jego problemami, nie chodzila zaplakana tylko spedzala z nami czas. Ja tez wole aby dzieci mialy oboje rodzicow ale mysle sobie ze tak jak jest teraz miedzy nami nie jest dobrze, wiec trzeba to zmienic,albo bedziemy razem ale bedzie szczerze i bedziemy sie starac albo dowidzenia. Dosc juz mam przeplakanych nocy,myslenia o nim i cierpienia, chce sie zajac dziecmi, patrzec jak dorastaja byc dla nich mama. narazie pomieszkam z dala od niego,przemyslimy wspolnie sytuacje, postawie ultimatum niech zacznie mnie szanowac i liczyc sie z moim zdaniem, niech zobaczy ze moje slowa sa prawdziwe a nie ze gledze o rozstaniu a nic nie robie. mam nadzieje ze i ty znajdziesz jakis sposob aby sie lepiej poczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladna ladna
a przejscia mam podobne, tez bez pracy, tez pierwszy mezczyzna, tez mnie zdradzal chcial zostawic rodzine(tylko nie zdradzil fizycznie) do tego nie mam zadnej rodziny, tak wiec jestem w sytuacji beznadziejnej jesli chodzi o finanse i pomoc rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
====>ladna ladna Myśle o tym samym co ty. Chciałbym dac sobie troche czasu. zastanowić sie nad tym małżeństwem. Wiem że byłam dla niego za dobra zawsze byłam szczera, mówiłam prawdę nawet gdy była gorzka. A on - jak teraz na to patrze wykorzystał to. Poznał mnie dokładnie jaka jestem, co dla mnie jest ważne. Wie ile dla mnie znaczy pełna rodzina. I dlatego musze dac mu do zrozumienia że jednak jest dal mnie ważna ale nie po trupach i kosztem moich uczuć. To ze mam rodzine jest dla mnie dużą podporą, ale jeśli chodzi o finanse to tez jestem w kropce . Gdy odejde zostane bez grosza, a nie chce aby mnie ktos utrzymywał. Jest tyle rzeczy które wszytko komplikują... Rok temu - szkoła córki, komunia. Może gdyby nie to pewnie nie zostałabym z nim. Byłam bardzo zdesperwoana. Teraz czuje jak zycie ucieka mi przez palce. Moje zycie to dom i dzieci. Marzenia które miałam gdzieś uciekły i wiem że w najbliższym czasie nie wrócą. Teraz nie wiem czy to wogóle jest miłość . Czasem jak na niego patrze czuje nienawiść i pogarde. To straszne.... Chciałabym znów cieszyć sie życiem, kochac i być kochaną. === ladna ladna napisz ile masz lat i ile jesteś już w małzeństwie. pozdrawiam 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antuoshka potrzebuje twojej pomocy. Z tego co pisałas zrozumiałam że masz taki talent do robienia małych prowokacji . Pomóż mi co mam jej napisac (- mam jej nr telef.) aby dostać jakaś sesnowną odpowiedż? Ja raczej nie mam nic na myśli i nic mi do głowy nie przychodzi a musze to teraz zrobić zanim mąż pójdzie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje tobie i podziwiam ciebie, to co przeżylaś to straszne, przecież ludzie w takiej sytuacji jak zastałaś swojego męża ( in flagranti) popełniają morderstwa, to na pewno trudno zapomnieć ... trudno żyć z takim czlowiekiem .... Ponieważ, mimo wszystko z nim jestes, to może by było warto żebyś zastanowiła się co dalej, .......... może poszukaj sobie pracę, to najważniejsze, nie możesz liczyc na niego, musisz być niezależna finansowo, oczywiście on musi płacić alimenty na dzieci. Ustal z nim kwotę dobrowolnie jak regularnie bedzie płacił to ok, a jak nie to wystąp o alimenty. Dobrze by było żebyś miała jakieś dowody jego zdrady, świadków w razie rozwodu (oczywiście z jego winy to ważne pamiętaj) Odradzam tobie zdecydowanie szukania kontaktu z męża kochanka, wierz mi to nic nie da, sprawić to może tylko tobie większy ból, nie wiesz jaka to jest kobieta i na co ją stać, nie rozdrapuj swoich ran, ktore i tak krwawią.... Dobrze tobie radzę. To nie ona jest winna tylko twój mąż. i jeszcze jedno, zacznij angażowac go do prac domowych, obojętnie czy mu to pasuje czy nie, czy chce czy nie chce, a ty wychodź z domu sama, np. na spacer, do kina ... (on nie musi wiedziec gdzie idziesz) ... :-D nie martw się o dzieci, przeciez przy ojcu nic zlego im się nie stanie, pomyśl chociaż troszeczkę o sobie ... :-D Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladna ladna
malzenstwo trwa 15 lat a mam 34 lata. Wiesz ja juz sie nie boja, bo chce zyc po prostu, alimenty dostane, podzial majatku jakis tez bedzie, znajde sobie prace, bede spokojnie zyla, nadal bede miala rodzine, moje dzieci to moja rodzina,chce zaczac studia zawsze odkladalam, chce chodzic do kina, do teatru, chce zyc, bo to co bylo do tej pory to wegetacja i zycie zyciem meza, a on zawsze robil co chcial. Teraz moja kolej, zaczne zycie i albo on bedzie ze mna na moich warunkach, czyli kazde ma swoje zycie ale szczerosc szacunek i uczciwosc najwazniejsza o milosci nie wspomne albo zostaniemy przyjaciolmi i juz. Dosc juz mam bycia kochaniutka zoneczka,taka do serca przyloz, bede inna juz jestem inna. Dosc juz tego, czas zaczac zyc :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Widzisz to podstawowy
błąd kobiet one urobione a mężus wolny, bo one go oszczędzają bo biedulek chodzi do pracy i taki napracowany. A jak one chodza do pracy to jeszcze maja siłę żeby w domu pracowac na drugim etacie. Pomyśl o tym, niech ma obowiązki w domu rownież, może warto znaleźć kobiete do dziecka, a samej iść do pracy. Chociaz teraz mu dowal, niech wie ile jest pracy w domu :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dawno tu nie zaglądałam.. Zaczynam sie stosowac do waszych rad. Nie mówie o wszystkim, to teraz on mnie wyputuje. Wychodze nie mówiąc gdzie i i za ile wróce. Widze że go coś męczy ale dobrze mu tak ja tez sie męcze. Zobacze co przyniesie czas... wole robić cos z zamysłem niź pochopnie, ale wcale mi sie ta sytuacja nie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnaaa ...
Trzymaj się , to trudne , ale możliwe Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie dziewczyny
powiem wam, moja znajoma przechodzi piekło, okazało się, że mąż zdradza ja od roku ... Ona w moich oczach to idealna matka i zona, zawsze wszystko zrobione w domu, obiad na godzine, rzeczy wyprane wyprasowane, mieszkanie posprzątane ... itd. itp., a pan mąż nic nie robił, lezał na kanapie z pilotem w ręku i szukał interesujacego programu w tv ... Zaznaczam, że ona i on pracuja, sa małżeństwem od 18 lat :-D Dzisiaj on mowi, że ma dosyc takiego domu poukladanego, że juz dawno myslał o rozstaniu ... Widzicie, tak to jest ... wiem na pewno, ze brak zaangażowania męża w sprawy codzienne rodziny, brak obowiązków .... kazdemu przewróci w głowie. Myślę, że znajoma chociaż jest na prawde super babka, zadbana, wykształcona, bardzo pracowita, po prostu zagłaskala męża na śmierć ... i to był jej podstawowy błąd - o ironio ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do przedmówczyni ...
Pewnie uważała, że jest taka słodka dla niego i on bedzie ją więcej kochał, będzie jej wdzięczny ..., a niestety nie będzie bo się tak przyzwyczaił do tego, że uważa pewnie "mi sie to należy, ona musi " i koło się zamyka. Wiesz przewaznie tak jest, bo mu kobiety myslimy, że jak same nie zrobimy czegos to świat się zawali :-D, a swiat na pewno się nie zawali, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×