Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Baja Bongo

Brak sexu w małżeństwie. Problem stary jak świat, jak go

Polecane posty

Gość zona od lat
niedoceniony uczucia sie liczą a seks jest ich umocnieniem. Nie masz ochoty to poszukaj przyczyny tego stanu chcesz ją uszczesliwic to pomyśl o niej a nie badz egoistą. napisala osoba na tym forum swieta prawda ...moj maz jest egoista i samsonem ale to nie potrwa jeszcze dlugo ...koniec z obluda i zyciem bez uczuc ....zbieram sily by zakonczyc farse naszego malzenstwa ..w wieku 35 lat moge jeszcze nauczyc sie zyc bez niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka202
Mam Ten sam problem. Jesteśmy parą od 7 lat. Kiedy mieszkaliśmy osobno było świetnie, cudowny sex, napalenie i w ogóle. Od 3 miesięcy mieszkamy razem i odmiana o 180 stopni. Sex raz na da tygodnie, taki od niechcenia, bez namiętności i tylko wtedy jak zacznę się o to upominać. Próbowałam rozmawiać ale to nic nie dało. Czy miłość, wspólne mieszkanie i codzienne problemy nie idą w parze ze wspaniałym sexem? A może człowiek nie jest stworzony do monogamii? Czy rozmowy, ustępstwa i porozumienia na prawdę mogą prowadzić do udanego pożycia? Czy po prostu komuś się chce albo nie, a jeśli się do czegoś zmuszamy albo ograniczamy to to już nie jest takie wspaniałe tylko wymuszone i udawane? Ańdżka: "Najpierw powiedziałam prosto w oczy że kobietę trzeba zerżnąć raz na jakiś czas. Nic to nie dało. Później powiedziałam, że kupiłam wibrator. Zero zainteresowania."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oziębłą sukę pogonić
i poszukać sobie gorącej laseczki. PROSTE! Ja tak zrobiłem i to działa! :) I niech to będzie ostrzeżenie dla wszystkich oziębłych suk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość także bez sexu
a jednak nie jestem sama... mam 29 lat, moj maz 34, jestesmy malzenstwem od 5 lat, a razem od 10...moze to za dlugo?? kiedys bylo naprawde cudownie, kochalismy sie czesto i namietnie, czulam,ze podniecam meza, chcial mnie calowac i piescic, a ja jego. Zawsze bylam partnerka chetna na sex, nigdy nie bolala mnie glowa itp, moze teraz za to place? Zawsze mial kiedy chcial, a poza tym takze nie bylam bierna i rozpoczynalam gry milosne. Byly kajdanki, wibrator, ponczochy itp. No i niestety, chyba bylo za dobrze bo od ok 3,5 roku moj maz coraz rzadziej chcial, przez rok jeszcze mial przeblyski namietnosci, ale bylo ich coraz mniej i mniej. Na poczatku to ja robilam wszystko, rozpoczynalam gry wstepne, kupowalam nawet feromony, itp, ale po jakim czasie zauwazylam,ze on coraz mniej mnie che,ze kiedy ja nic nie zrobie on tym bardziej. Wiele miesiecy probowalam z nim rozmawiac, wydawalo sie,ze bedzie lepiej, a jednak bylo coraz gorzej, a od jakis 2 lat jest kompletna kleska. Moj maz caluje mnie w policzek na dobranoc i od razu zasypia, a rano wstaje i robi mi kawke. Chcielismy dziecko, ale jak je zrobic bez sexu? Moze glupio to zabrzmialo, ale chyba ja juz podchodze do tego z ironia bo dziecko nie powstaje z niczego.napisalam "chcielismy" bo nadal oficjalna wersja jest taka,ze chcemy, ale ja nie jestem juz tego taka pewna. Ostatnio mielismy przerwe 4 miesiecy-bylo to dla mnie straszne, koszmarne, a on nawet tego nei zauwazyl, dopiero jak zaczelam rozmawiac to zauwazyl,ale chyba sie nie przejal. A wiecie co jest najgorsze? ja juz nie mam sily, juz sie wypalilam, nie czuje sie kobieta przy nim, nie mam ochoty nawet z nim rozmawiac...nie umiem sie przytulac(bo on jest kochany i czuly, ale jak ojciec, jak brat...calus w policzek), a on nawet tego nie zauwaza Przepraszam,ze tak sie rozpisalam, ale jestem juz na skraju wyczerpania i odejscia od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do-takze bez seksu
radze Ci przeprowadzic z nim powazna rozmowe, powiedziec mu wszystko. Jak to nie pomoze to idzcie to terapeuty lub psychologa. Spytaj sie go, dlaczego juz nie chce tego robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka202
Kiedy poczytałam posty na różnych forach dziewczyn które mają podobne problemy, zdałam sobie sprawę że problem jest poważniejszy niż się wydaje. Bo jeśli już teraz mu się zbytnio nie chce, czy to oznacza resztę życia ze sporadycznym kiepskim sexem?? albo jego brakiem?? Mam dopiero 24 lata, jestem szczupłą atrakcyjną blondynką i już koniec sexu?? Straszliwie we mnie zawrzała złość. Tym razem zamiast rozmawiać (rozmowy nic nie dawały), wściekłam się i zrobiłam awanturę przed jego wyjściem do pracy. Że ja tak nie dam rady, że nie czuje się kobieca i pociągająca i że jak to się nie zmieni to ja odchodzę bo czuje się nie spełniona. W pracy miał czas przemyśleć sprawę i ..... ....wrócił całkowicie odmieniony. Wieczorem sam zainicjował super sex, podszczypuje mnie i zaczepia. Tylko ciekawe czy to na stałe czy niedługo mu przejdzie. Chyba trzeba czasem zaryzykować. Jeśli dla Ciebie tak jak dla mnie sex jest bardzo ważnym elementem związku ZRÓB COŚ! Wykrzycz swoje potrzeby i podejmij jakieś decyzje albo zostaniesz sfrustrowaną, zrzędzącą, wiecznie nieszczęśliwą kobietą - i wtedy wszyscy znajomi i rodzina to Ciebie będą traktować jak źródło problemu a nie Twojego partnera. Bo komu powiesz że taka jesteś bo twój mąż już dawno porządnie Cie nie przeleciał?! Bogatsza o pewne doświadczenia powiedziała bym wszystkim dziewczętom które zaczynają poważne związki, że jeśli teraz Twój partner ma mniejsze potrzeby niż ty, zdawaj sobie sprawę że później ta różnica się pogłębi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galaxion
Po prostu małżeństwo się nie sprawdza... Ludzie nie nadają się do małżeństwa... Do życia z kimś... tylko 1,2% jest szczęśliwych i się nie zdradza... Dlatego nie należy wiązać się na całe życie, zakładać z góry, jak coś się kończy to rozstawać się, po co się męczyć. Ludzie się nie zmieniają... A małżeństwo to przeżytek, traktowany jak pewnik i gwarancja stałości, taka umowa której nie można rozwiązać... Większość ludzi ma interes żeby się z kimś wiązać, rzadko to jest jakaś miłość... Ogólnie nie ma już miłości. Ludzie się nie kochają i nie szanują. Bo co to za żona, która nie chce się kochać i co to za mąż który nie traktuje żony dobrze... Najlepiej żeby nikogo nie krzywdzić nie mieć dzieci, bo one są najbardziej pokrzywdzone. Zdradami, kłótniami, pretensjami. Jak jest dziecko to wszystko jest już trudniejsze... Ogólnie małżeństwo się nie sprawdza, nie jest dobrym rozwiązaniem na życie, z tego co tu przeczytałem i tak po 2 latach ludzie mają siebie dosyć. Większość tu piszących albo pewnie zdradziła albo myśli o tym bo ile można żyć w odrzuceniu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze myślałam że to jest głównie męski problem czyżby mężczyźni też miewali zero libido??? dziwne a moze to wina mediów i tego w jaki sposób seks jest lansowany? nietrudno się pogubić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opisujecie tu różne kłopoty związane z pewnymi radosnymi zabawami męskodamskimi. U mnie dość szybko sex został odłożony ad callendas grecas. W przypływie szczerości moja ex powiedziała, że wyszła za mnie tylko i wyłącznie dlatego że nie piję i że dobrze zarabiam... Nigdy sie jej nie podobałem i nie spodobam... Przyznała się nawet, że zawsze miała kogos na boku... Efekt był taki, że odwróciłem sie na pięcie i tyle mnie widziała... Resztą zajął sie obrotny adwokat. Teraz żyję sobie spokojnie sam. A gdy przyjdzie mi ochota na sex, to dzwonię po profesjonalistkę. Ta przynajmniej nie oszukuje, że kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to sprasznie przykre masz doświadczenia, ale czy ''profesjonalistka'' kocha? chyba jest po prostu dobra w tym, co robi właśnie mowię, że można się pogubić w tym wszystkim są jednak udane związki i jest ich naprawdę dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbdkn k
anialon czytaj uważnie tłumoku chyba jasno jest napisane " Ta przynajmniej nie oszukuje, że kocha. " czyli czysty sex bez żadnych fałszywych zapewnien , ze kocha KAPEJSZYN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galaxion ......smutno mi sie ciebie czyta ....a najbardziej posmutnialam czytajac to o dzieciach ......one sa naszym szczesciem .....bo zyc tylko dla siebie to snobistyczne podejscie do zycia ....Gwarancji na wieczne szczescie nie ma nikt! Na pocieszenie napisze wam wszystkim ze ten watek jest juz 3,5 roku stary a niewiele osob znalazlo sie tutaj by sie otwozyc na ten problem pozalic sie na swoj bezsexu los ..wiec moze nie jest tak zle ??? Koszmarnybrzydalu jesli sprawia ci przyjemnosc korzystajac z profesjonalistki jak piszesz ... to BRAVO ...inni z podniesiona glowa po rozwodach maja kogos drugiego z kim moga podzielic sie swoimi uczuciami .....wiesz dlaczego ?? Po czesci by pokazac ze sa dla kogos kims a nie CZYMS ..... Oszukuja wszyscy ty tez ! www.wredocia.blog.onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bronzowy
LUDZISKA KOCHANE !!! JA jestem z zona ok 5 lat po slubie po urodzeniu dziecka moja zona sie wylaczyla na sex .Protestowalem obrazalem sie prubowalem ja przekonac nic nie pomagalo prubowalismy kilka razy ale zawsze z tym samym skutkiem ona coraz bardziej sie oddalala . Póżniej były szczere rozmowy i kompromisy moze pozniej, że musze być cierpliwy i tak dalej .Pózniej troszeczke szantażu że moze znajde inna że to nie wporzadku ze jest samolubna ona na to że mnie kocha ze jak próbujemy to ona się czuje wyłaczona gdzieś daleko ze nie pociągam już jej ja ani nikt inny i ze powinienem zacząć się rozwijać duchowo a ten sex przesłania mi wszystko i śćiąga mnie na dół. Doszlo do tego że podczas pewnej szczerej rozmowy ze łzami w oczach powiedziała ze to nie ma sensu ze ona nie wie czy jej się odmieni i że ona nie chce mnie unieszczesliwiać i ze może bedę szczęśliwszy z inna i czy chce odejsc od nie . Wiec musiałem jej wytłumaczyć ze ja nie chce innej i ze jak coś nie ucieka na drzewo to bym przeruchał. Nadal nic się nie zmieniło ale chociaż trudno w to uwierzyć to nie zamieniłbym mojej rodzinki za nic na świecie . Z ta antyseksualną cholerą bardzo jetem szcześliwy dobrze się dogadujemy i nadal się szanujemy i kochamy . iiiiiii oczywiscie nadal czekam......Małżeństwo to niestety ogromny kompromis . Na dobre i na złe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała 64
jesteśmy małżeństwem od ponad 20-tu lat,nigdy nie kochaliśmy się zbyt często ale było nam ze sobą nieźle,zawsze byłam zdana na potrzeby męża ponieważ on nie toleruje inicjatywy ze strony kobiety,zawsze gdy próbowałam męża zachęcić spotykałam sie z jego niechęcią,próby rozmowy też nic nie dają bo ciągle tylko słyszę że sex nie jest najważniejszy a ja zamiast głową myślę tyłkiem,od kilku lat jest coraz gorzej-kochamy się 1-2 razy w miesiącu,ze strony męża jest to sex pozbawiony namiętności jakby od niechcenia,oprócz tego żadnych pieszczot,czułości,bliskości,śpimy niby w jednym łóżku ale nie z sobą tylko obok siebie,nie mamy z sobą o czym rozmawiać ani jak spędzać wolnego czasu,każde żyje po swojemu,mąż stwierdził że ma małe potrzeby sexualne i mam się z tym pogodzić a co do reszty to się czepiam i przesadzam,wszyscy mówią że jestem atrakcyjną kobietą a ja czuję się stara ,brzydka i nic nie warta,boję się że wpadam w depresję,zaczynam mieć problemy zdrowotne ,lekarz ostatnio wspomniał o wymienionym juz tutaj wcześniej "syndromie wdowy",niedawno poznałam kogoś,spotykamy się w tajemnicy i jest cudownie!sex który sprawia że czuję się jak w niebie,bliskość,widok pożądania w jego oczach i świadomość że mu się podobam czynią cuda,ostatnio nawet znajomi zauważyli że się zmieniłam i jak to określili "odżyłam",możemy też ze sobą porozmawiać otwarcie i bez skrępowania na każdy temat,jest tylko jedno ale...boję się że to się w końcu wyda a co wtedy?strach pomyśleć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ORANGE IS POWER
Należy zadac sobie podstawowe pytanie: czy musialo do tego dojść? i jest tylko jedna racjonalna odpowiedz:widocznie musialo skoro doszlo.Uważają nas za podszywy. A my mówimy nie sugeruj się kolorem. Czy kolor profilu świadczy, żeby nas ignorowali wszędzie? Mówimy stanowcze NIE!!! Viva la Kafe!!! Viva la pomarańczowi!!! Viva la rewolucja!!! My pomarańczowi zakładajmy topiki, coraz więcej topików i MY ich teraz zignorujmy. A to pierwszy POMARAŃCZOWY topik, czarni niesą tu mile widziani!! Miałam sen. Piękny sen. Sen w którym pomarańczowi i czarni użytkownicy razem bez żadnych podziałów serfowali na KAFE. Dzisiejszy dzień, to początek pomarańczowej rewolucji na Kafe!!! Cz pomarańczowa rewolucja nie ma przyszłości? Pewien dziennikarz zapytał mnie o to. Ja odpowiedziałem, czy Robespierre przypuszczał że jego kumple z rewolty go zetną? Ja zaryzykuje nawet bana na moje IP. Dodałem. Wszystko dla równości na Kafe. Nie damy się wsadzić do Pomarańczowego Getta!! Czarni często ignorują nas w topikach! Nie możemy dać się tak szargać!! Stop ich rasizmowi!! Czy pomarańczowi są gorsi? NIE!!! NIE!!! NIE!!! Wielki jest ciężar odpowiedzialności jaka spada na mnie w tym dramatycznym punkcie historii Kafe. Moim obowiązkiem jest przyjąć tę odpowiedzialność! Chodzi o przyszłość Kafe! Pomarańczowi przyjaciele zwracam sie do was, aby powiedzieć dość czarnym użytkonikom. Pomarańczowi są i będę trwałym ogniwem Kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfsdf
bronzowy - a gdzie u ciebie jest ten kompromis niby ? nie ma go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak moja żona przestanie mi
dawać kiedy zechce to zaczne chodzić na dziwki. proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała 64
do jak moja żona.....jeżeli sex jest dla Ciebie tylko formą rozładowania napięcia dziwki Ci wystarczą ,jeżeli jednak w tej która jak to paskudnie określiłeś "daje"zauważasz istotę która myśli i czuje będziesz czuł niedosyt,dla mnie sex to jedność ciał i umysłów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia z domu nad rozlewiskiem
my jesteśmy ze sobą 19 lat w tym 14 po ślubie. uprawiamy sex co drugi dzień czasem codziennie a nie kiedy 2 lub 3 razy dziennie. mąż działa na mnie jak kiedyś ( nie wiem jak ja na niego) ale ja nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała 64
do Kasia z domu nad.....zazdroszczę Ci i tyle,mój mąż na 2x w tygodniu zdobywał się tylko przez kilka tygodni zaraz na początku znajomości,najgorsza jest ta oschłość ,ten chłód który od niego bije i brak nadziei na dalsze wspólne życie i to że ja już odpuściłam,nie walczę o nas bo nie mam już siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia z domu nad rozlewiskiem
mała a próbowałas już wszystkiego? ja od czasu do czasu czymś tam go zaskoczę. ostatnio kupiłam sobie perukę i zaaranżowałam spotkanie.wynajęłam apartament,kupiłam szampana i go tam zwabiłam.czekałam w przebraniu. wiedział,ze to ja ale był zaskoczony moją metamorfozą. "spotkanie" nasze miało tytuł "spotkanie z kochanka" :) wiesz dbam o to bym mu się nie znudzila i czasem wcielam się w jakies różne przebrania. jakiś czas temu kupiłam sobie zestaw erotyczny i zaczęłam to robić na jego oczach :) rzucił się na mnie jak wygłodniały samiec. a to kajdanki.czasem udaję ,że mi się nie chce i im dłuzej mnie prosi tym bardziej mu się chce i wtedy jest bardziej napalony. i takie tam różne stosuję swoje własne sposoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia z domu nad rozlewiskiem
teraz się zastanawiam czy nie zaprosić do sypialni jeszcze jednej kobiety. co prawda nigdy o czymś takim nie wspominał ale moze go zaskoczę. muszę tylko przemyśleć wszystko bo bardzo go kocham i nie wiem czy zniosłabym ten widok. jeszcze coś mi się przypomniało. na jakieś imieniny czy na imprezkę od czasu do czasu zapomne ubrać bielizny i jak on to zobaczy to na samą myśl się napali i już jak wracamy nie moze się doczekać. ta świadomość że jestem naga pod sukienką doprowadza go do szaleństwa. gdyby mój mnie pod tym względem olewał to chyba bym mu powiedziała,że znajdę sobie kochankę ( nie jestem bi i nigdy tego nie robiłam z kobietą ) ale wiem,że to by go zabolało.facet nie wchodziłby w grę bo by mnie zostawił wtedy. no i wzbudzam w nim zazdrość to już jest standard .nawet sama sobie raz na jakiś czas wyślę z moje drugiego tel.jakiegoś smsa dwuznacznego i proszę go "kochanie weź zobacz kto to napisał" mój czyta i potem sie tłumaczę hehehe a jego skręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale masz fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penetrator31
bo mija stan zakochania, który nie trwa wiecznie, z reguły już nie wraca - dlatego brak tego "ognia", "motylków" itp. ta dyskusja pokazuje brak rzetelnej wiedzy w zakresie psychofizjologii człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała 64
próbowałam różnych rzeczy ale skutek wręcz odwrotny-mąż się złościł i wyśmiewał,ładną bieliznę uważa za coś nienormalnego,zresztą każdą próbę zachęty z mojej strony traktuje jak zamach na swoją wolność i próbę nacisku,to kiedy i jak ma zależeć wyłącznie od niego,wiele razy groziłam że sobie kogoś znajdę ale poza tym że był wściekły nic to zmieniło więc teraz już nie grożę tylko naprawdę sobie kogoś znalazłam ale chociaż jest super to niedosyt jest,konspiracja i strach przed tym że mąż się dowie ....nie możemy razem nigdzie wychodzić ,nigdzie wyjechać a przecież nie chodzi tylko o sam sex,ważne są uczucia i odczucia,wydaje mi się że w związkach gdzie ludzie naprawdę się kochają czas nie ma na sex dużego wpływu i jest pod tym względem dobrze do późnej starości,mam powody sądzić że mąż mnie nie kocha i nigdy nie kochał i dlatego teraz nie układa nam się w małżeństwie wiele rzeczy między innymi sex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar w zwiazkuuuuuuuuuuuuuu
My do wyjazdu z zagranice sex 2 razy w tygodniu a od 3 lat na palcach bym policzyla ten nasz sex. I watpie zeby sie to zmienilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała 64
a podobno w wigilię zdarzają się cuda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek20099
Ja wiem jedno, że nie ma co gadać i sobie marnować życia tylko przejść do czynów. Ja wprost powiedziałem pięknego dnia, że sexu nie było tyle, a tyle, więc tyle a tyle nie jedziemy w odwiedziny do jej rodziców. Oczywiście była moja wina, a ja sobie zapisywałem dni. Po 8 miesiącach zmiękła, ale ponieważ wcześniej było 7 bez sexu, więc sumujemy: mamy razem 1 rok i 3 miesiące. W końcu powiedziała, że musi jechać do rodziców (sama się nie skala prowadzeniem samochodu). TO powiedziałem OK, ale będe mieć kochankę, odpowiedź: rób co chcesz. OK. W kolejnym miesiącu pytam, czy wyjedzie ze mną na weekend tu i tu? NIE BO W PONIEDZIALEK MUSI IŚĆ DO PRACY. Zabrałem kochankę. Przedstawiłem koszty żonie do akceptacji i tu ZONK. Awantura, ale nagle przyszła jej ochota na sex i rozwód oczywiściue. Ja jej na to, że byłem z kobietą i to nie jest zakazane jeździć z koleżankami w góry. Teraz chce sexu, kiedy wspominam o tym, że idę z tą a z tą gdzieś tam. Ale teraz, takiego wała, tylko kochanka, bo żony za często traktują nas jak dojne krowy do przynoszenia kasy i robienia dzieci. Stosuję taki system. Dokładnie odliczam ile nie ma sexu z moją żoną i kiedy najdzie ją ochota musi odczekać dokładnie tyle samo miesięcy (skrupulatnie zapisuję dni), ile ja musiałem. Nie podoba się - termin przepada - zaleciłem jej kochanka. Nie stać ją - niech idzie i zarobi. Polecam wszystkim, bo niektórym żonom się wydaje, że im wszystko wolno. Mężczyźni mają być szarmanccy, uczuciowi, a kobietom wolno się złościć, mieć humory i wydziwiać. No tak nie będzie w dobie równouprawnienia. Pamiętajcie, częścią małżeństwa jest sex, który się należy. Kobiety bezsexowe - trzeba się było nie żenić i nie oszukiwać. Stąd zdrady i kochanki. Ja osobiście, po latach upokorzenia i proszenia nie czuję absolutnie żadnych wyrzutów sumienia, że idę do łóżka z inną. Na początku czułem się winny, ale to głupie - nie ja jestem winny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi calkiem niezle to opisales. tyle ze system jest wedle mnie do dupy-samo liczenie i oczekiwanie na sex jest rodzajem ponizania sie-bo co innego w tym ze "cos za cos" lub"jak ty mi nie-to i ja ci szlaban"..sory ale tak to sie dzieci w piaskownicy zachowuja :D poza tym-jak dlugo wytrzymasz?? ja bym pogonil :P pic polega na tym zeby druga stona sama chciala..a to wcale nie jest takie trudne :D:P...po czesci udaje ci sie to tylko od dupy strony sie do tego zabierasz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek22009
System jest dobry, bo tak go pomyślałem, abym w ogóle nie miał seksu z żoną. Tyle razy mi odmawiała, że nigdy do niego na pewno nie dojdzie. Jeśli ona będzie chciała kiedyś, niech sobie szuka kochanka. Mam dosyć jej humorów i rozmów, bo ona nie chce rozmawiać. Nie tylko z resztą o tym. Jesli coś jest drażliwe - nie ma rozmowy. Ona jest potulnna jak coś chce. Tak jak w tym roku chciała iść na zabawę sylwestrową. Powiedziałem jej, że ona nie ma ochoty na to i owo (specjalnie nie sprecyzowałem, że chodzi o brak seksu), a ja nie mam ochoty na zabawę. Powiedziałem za jej slowami: "nie teraz". Niech sobie szuka kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×