Doradzcie!

Jestem z chlopakiem prawie 3 lata.Kochamy sie bardzo.Jest miedzy nami raz super a raz tragicznie.Naszym klotniom jest winna jego matka.On musi sie podporzzadkowac w jakims stopniu zeby kaske dostawal i ok rozumiem .Tylko ze sie wiecznie klocimy!!!Np o to ze on musi isc do domu a nie moze jeszcze dluzej zostac itp albo tlumaczy ze idzie stronke robic a film oglada a moglibysmy razemgo ogladnac.Jak dzwonie do niego do domu to tak jakbym przestepstwo zrobila,od razu nerwowy itp i ta jego matka.....wiecznie chcialaby byc dla niego najwazniejsza a on ma 21 lat!!!!Nawet chce mu rzadzic co gdzie ma miec w swoim pokoju.On nie jest za nia ale ostatnio mam takie wrazenie jakby bylo gorzej jak kiedys-kiedys sie chyba mniej podporzzadkowywal.Jego rodzice sa niby ok-funduja nam drogie wakacje,kupuja rozne rzeczy ale chcieliby zeby synus mieszkal w domu jeszcze dobrych kilka lat i zeby ich najbardziej kochal.On obiecuje ze jak zrobi inz znajdzie prace i sie wyprowadzi ale nie wiem czy mu wierzyc...Momentami chcialabym tym rzucic...