Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość arlenka

tak bardzo chcialabym, zeby wrocila...

Polecane posty

Gość arlenka

Czesc! Bardzo chcialabym sie przed kims wygadac, ale siedze zupelnie sama w mieszkaniu. Mam nadzieje, ze nie macie nic przeciwko temu, ze napisze to Wam...I tak moj topic bedzie usuniety, bo dotyczy...Wlasnie...Dotyczy anoreksji... Mam teraz 21 lat. 168 cm wzrostu, 61 kg wagi. Nie zawsze bylo tak. Mialam 17 lat, bylam nawet chudsza niz teraz. 58 kg. Tak naprawde na poczatku nie chcialam sie odchudzac. Bylam jednak z wizyta u mojej ciotki i z niesmialosci prawie nic nie jadlam. Wrocilam do domu, 56 kg. Zrozumialam, ze kontroluje swoje cialo, ze to ja mam najwiekszy wplyw na nie. Poczatek nie byl dramatyczny. Jadlam 1 normalny posilek dziennie i 1 troche ograniczony. Nie wcinalam w ogole slodyczy, masla, bialego chleba, bananow... Ale bylo za wolno...Wiec ograniczalam bardziej i bardziej, przeszlam na gotowany drob w marchewce, jadlam go codziennie...Jogurty 0%, mnostwo jablek, zeby miec rozwolnienie...Ubijalam trzepaczka mleko 0%, zeby oszukac glod... Balam sie malowac, bo myslalam, ze puder przenika do mojej krwi i dostarcza jej kalorii. Codziennie chodzilam na 2-godzinne spacery...W koncu zaczelam dostrzegac efekty. Chudlam jak szalona. Organizm sie powoli buntowal, stracilam okres, moje wlosy byly matowe, ze tak powiem, smierdzialo mi z buzi. Mialam tragiczne oceny. Ale nic nie bylo mnie w stanie zalamac. Bo chudlam. Kokon chudniecia okrywal mnie jak miekka kolderka. Dostalam jedynke z chemii? No i co z tego, ale schudlam 2 kg... Moi rodzice nie widzieli nic. Dopiero kolezanka mamy zwrocila jej w koncu uwage, ze ja wygladam jak kosciotrup. Rodzice byli jednak naiwini, wystarczylo, ze powiedzialam, ze juz jadlam, wierzyli...Nigdy nie zapomne jednej niedzieli. Nikogo nie bylo w domu. Chcialam wstac, ale nie moglam. Krecilo mi sie tak bardzo w glowie. Poczolgalam sie do kuchni i zrobilam sobie kawe, czarna jak smola...Wypilam ja i zrobilo mi sie lepiej. Zwymiotowalam potem...Zaczelam powoli rozumiec, ze cos jest nie tak. Wiedzialam ile waze, 49 kg bylo wtedy. Ale nie chcialam przestac. "Przeszlam na diete" 250 kcal. Codziennie liczylam to, co zjadlam. Ludzie patrzyli na mnie jak na wariatke, ale nic sie nie liczylo. Popadalam w coraz wieksza paranoje, nie moglam spac w nocy, budzilam sie zlana potem. Nie mialam juz na nic sily... Rodzice zabrali mnie polprzytomna do psychiatry. On sie ze mna nie cackal, wpakowal mnie na wage, 46 kg, fajnie, panienko, wypisuje skierowanie do szpitala dla nerwowo chorych. To nie byla dobra droga. Rodzice zabrali mnie do pani psycholog, ona mi pomogla. W miedzyczasie zgubilam jeszcze 3 kg. Na poczatku bylo tragicznie, zjadlam bulke, normalna biala bulke i dostalam histerii. Mama dala mi tabletke uspokajajaca, zebym zasnela i przezyla jakos ten bol. Fizyczny i psychiczny...Bylo coraz lepiej. Wcinalam jak wariatka, znowu chcialo mi sie zyc, przytylam do 65 kg, ale podobalo mi sie moje cialo, bylo takie mieciutkie i okraglutkie. Cieszylam sie zyciem, bawilam sie, mialam super stopnie. Potem choroba wrocila...Przed studniowka. Ale nie bylo tak strasznie, chudlam madrze i powoli, jadlam 2 razy w tygodniu slodycze, cwiczylam codziennie, czasem jadlam cos kalorycznego. Po studniowce przeszlo, przytylam do 61 kg i tak zostalo... Teraz...Chcialabym bardzo, zeby choroba wrocila. Czuje sie taka gruba, nieatrakcyjna. Jest w tym duzo winy mojego chlopaka, jestesmy razem od prawie 2 lat. On wie, ze bylam chora, ale w to nie wierzy. Zachwyca sie ciagle modelkami albo super szczuplymi dziewczynami, potrafi rozmawiac ze swoimi kolegami o innych panienkach w stylu "Ta to ma faaajne cialo, mmm". Kiedy mnie dotyka, wydaje mi sie, ze widzi tylko moje tluste cialo, ktore nigdy nie bedzie takie, jak tych lasek, ktorymi sie tak podnieca. Kiedy przy nim jem, mam wyrzuty sumienia, bo on sie gapi z nagana. Kiedy jem przy nim czekolade, slysze tylko"Niedlugo bedziesz wygladac jak kulka". Chcialabym znowu byc chora, znowu obojetna na to, co sie dzieje wokol mnie. Ide powoli w tym kierunku, ale nie wiem, czy jeszcze potrafie tak bardzo sie pograzyc. Chcialabym, zeby on kiedys powiedzial, ze moje cialo tez jest piekne... Jakos mi lzej...Obojetnie, czy ktos z Was to przeczyta czy nie, lzej mi. Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym takiego
chlopaka jak Twoj to w dupe kopnela,"wie, ze bylam chora, ale w to nie wierzy", "nie jedz tego, bo bedziesz jak kulka"-dziewczyno, on Cie nie kocha, tylko dziala destrukcyjnie na Twoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×