nieprzyjemne zajscie w sklepie,wykrecili mi reke!

bylam w sklepie (nie mieszkam na stale w Polsce) we Wroclawiu i jak wychodzilam z perfumerii i bylam kilka krokow dalej podlecial jakis potezny facet ze sklepu tzw.ochroniarz i bardzo bolesnie zlapal mnie za przedramie,ze do dzisiaj mam since.Probowlam sie wyrwac,ale nic,byl duzo silniejszy.Nic mi nie powiedzial tylko zaciagnal sila do sklepu!:O Potem on zniknal a ja musialam pokazywac zawartosc mojej torebki,oczywiscie,ze nic nie ukradlam,nie wiem czemu tak zrobili bo nic nie brzeczalo,ani nic...?! Panie ekspedientki mnie przeprosily i daly w "nagrode" probki perfum,ktore im rzucilam spowrotem chcac porozmawiac z tym facetem co zrobil mi krzywde.One powiedzialy,ze akurat skonczyl sluzbe i poszedl do domu.Za miesiac znowu jade do Polski,czy moge gdzies to zglosic,czy moga ukarac tego typa? Mogl mi przeciez powiedziec,ze maja podejrzenia wobec mnie,czy nie moge pokazac torebki,wcale bym nie byla zla,ale po co odrazu robic komus krzywde fizycznie...Jestem zniesmaczona i nie wiem czy tak to zostawic czy nie..

Do prokuratora lepiej zgłosić.A gdzie to było?

we Wroclawiu,w Rynku samym,nie znam dobrze miasta,ulic,ale wiem,ze samo centrum jakos:O

zglos to do kierownika sklepu i to jak najszybciej. szkoda, ze nie zapytalas sie o imie tego faceta. Moze jak bedziesz zglaszala to zrob to tez pismiennie. Niestety, tak jest, ze czasami ochrona zachowuje sie jak chuliganstwo. I to powinno sie tepic!!!! Przykro mi, ze spotkalo Cie cos takiego!

no najlepiej zgłoś kierownikowi i niech sie tym zajmie, tylko podaj kiedy tam byłaś, łącznie z godziną i opisz tego skurwiela. a jesli nic ci sie nie uda zrobić, to wyluzuj w końcu to polska! jak byłem ochroniarzem i jakiś bezdomny wyszedł ze sklepu z butami (miał je na sobie!) włączył się sygnał, podleciałem do niego i poprosiłem go na tyły sklepu do wyjaśnienia, zaczekał na policje i wszystko sie odbyło spokojnie, a ten twój przypadek jakiś dziwny, koleś chyba miał zły dzień, szkoda że nie trafił na kogoś twardego.

dzieki za podpowiedzi

ale nie zostawie tak tego, sprawil mi fizyczny bol za nic.. mogl mnie normalnie zabrac do jakiegos kantorku to by sie wyjasnilo.. a ze te male perfumy co schowala do kiszeni moglabym mu przeciec obciągnac w zaciszu.. to ten mi rece bedzie wykręcał odrazu :(

To widać że był bandyta który udawał goryla.A takich trzeba trzymać żelazną ręką za gardło.Kiedyś jeden mnie wypchnął ze sklepu w Warszawie.A jego los będzie marny jak ich dorwę-bo widziałem że 2 pajac coś mu pokazywał.Już konfiskatę mienia w całości ma zapewnione .

A zabierać do kantorków oni nie mają prawa no i chyba nawet dokonać przeszukania .

zawartości torebki, bo nie wolno jest ochraniarzowi ani sprzedawcy robić rewizję osobistą, tylko zarządać wezwania policji. :-D

Moja \"przybrana\"siotra dorabia sobie pakując ludziom zakupy w supermarketach. Nie raz juz się zdarzyło,że jakiś palant rękę jej wykręcił bo myslał ,żę mu kradnie jego rzeczy. Dziewczyna posiada identyfikator, ale i tak niektórych debili to nie przekonuje :O

niech lekarz zrobi tobie obdukcję, bedziesz miala dowód :-D

Ale tu nie było o grzebaniu przy torbach:O .

To nie jest grzebanie , a pakowanie. Ona im nie grzebie w już spakowanych torbach :O.

Przede wszystkim ochroniarz NIE MA PRAWA przeszukiwać torebki czy robić rewizji osobistej.On może jedynie GRZECZNIE poprosić o otwarcie torebki .Ale jesli Ty nie zgadzasz się na to ma dwa wyjścia: puścić Cię wolno albo wezwać policję.Klienci z reguły o tym nie wiedzą ale ochroniarze tak i niestety to wykorzystują.

za pozno,by co kolwiek zrobic w tej sprawie,bo to sa rzeczy ktore załątwiaa sie od ręki,nawet nie zna jego ani imienia ani nazwiska:o

W takich sytuacjach natychmiast nalezy dzwonić na policję. Teraz to \"po ptokach\".

Gdyby mnie takie coś spotkało, to marny byłby jego los. Zawsze mówię, że większość ochroniarzy, to bezmózgie yetti. Aż mną zatrzęsło. Współczuję :)

tan ostania wypowiedz,dziekuje Wam!

to w zadnym wypadku nie maja prawa sprawdzac Ci torebki (ew.za Twoja zgoda), trzeba bylo im powiedziec,zeby wezwali policje..i przy okazji moglabys to zglosic! mialam podobna akcje..tylko,nik mi nic fizycznie nie zrobil.powiedzilam,ze nie pokaze zawartosci torebki ( bez zadnych podstaw!),ani z nimi do kantorka nie ide,czy gdzies tam. kazalam wezwac im policje! wtedy ew sie zgodze. przynajmniej tak bylo 2-3 lata temu moze teraz przepisy sie zmienily

Ci chuje mogą tylko zatrzymać podejrzanego do przybycia policji. Trza było zagrozić zaskarżeniem sklepu i nie ruszył się bez bonu na zakupy w sumie co najmnie 2000 pln... A tego młota pozwać za naruszenie nietykalności osobistej. Jak miałby licencje pewnie by ja stracił. I tak ciesz się że ci nie zrobił przeszukania w stylu hiszpańskim jak to się zdarzyło w trójmieście...