Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bańka mydlana

jak długo czekaliście...

Polecane posty

Gość bańka mydlana

tyle się mówi: zostaw go, jak zatęskni i zda sobie sprawę, że mu zależy to sam wróci...jak dlugo czekałyście? ile im to zajęło? tydzień, miesiąc, rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana
nikt się nie pochwali jak długo mozna czekać...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka jedna
pół roku..ale to nie miarodajne, b koles ma zonę i myślała, ze bedzie mial zapchajdziurę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana
bo jak czytam o tych LATACH to mnie zapaść bierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3-4 tygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana
przynajmniej na chwilkę powiało optymizmem :)) ktoś coś doda...wyliczę sobie średnią:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z forumowych papli
nie czekaj, ja tak przeczekałam 11miesięcy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana
aż się boję spytać...i co...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najdłużej wytrzymał 2 dni :) ale warto poczekać przynajmniej wiesz na czym stoisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana
Malgonek - jak wiem, jak właśnie nie wiem....:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z forumowych papli
i nic...zorientowalam sie, ze potrzebny mi psycholog, bo niestety pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej i nie mial kto ze mną zyczliwie pogadać.... za duze nadzieje pokladalam w znajomosci z nim i tak się to skończylo jak wroci do Ciebie sam, to znaczy, ze warto bylo czekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróci wróci :) oni zawsze wracaja :) tylko my czasem w miedzyczasie zmieniamy zdanie i nie wiemy czy chcemy ich powrotu ;) bedzie dobrze :) zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
ale wroci w jakim sensie? wroci czyli po zerwaniu nie wytrzyma i odezwie sie dajmy na to smskiem , zadzwoni badz napisze na gg i bedzie to takie zwykle odezwanie co slychac i to bedzie oznaczalo ze wrocil czy wroci to to , ze przyna , ze nie moze bez nas zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z forumowych papli
w moim przypadku to ja mialam za duze oczekiwania..on nic nie obiecywal...ja po prostu mialam kryzys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z forumowych papli
nie doluj się mi matka wypomina kazdy błąd, ale powoli ucze się, zeby ją zostawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malatakasama
poza tym oni lubia nagle znikac i pojawic sie wdowolnym momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna z forumowych papli jestem w tej samej sytuacji co Ty i tez pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej. On od początku mówił, że nie bedzie z tego związku. Spotykalismy sie 2 lata,ja nie chciałam przyjąć do wiadomości, że ic z tego nie bedzie. Chcialam to skonczyc ale nie potrafilam.. tak bardzo sie przywiązałam, pokochałam wręcz obsesyjnie. I dostałam od niego kopa takiego, że idę w poniedziałek do psychologa, bo nie mogę tego wszystkiego przeżyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mIssYs
Ja długo czekać nie musialam...przyszedł na drugi dzien hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z forumowych papli
Moonaa---->wiesz, szkoda tych miesiecy tylko ja nie jestem taka, ze "musi byc jak ja chcę"..mnie zycie nauczylo pokory, ale dosc juz tej pokory to jest zdemoralizowany osobnik u mnie wystarczylo pare tygodni mailowania a gdy zniknal zrobilma cyrk... pewnie masz osobowosc zalezną, jak ja, ale z tego chyba mozna wyjść gdyby nie internet nie mialabym z kim porozmawiac..nie mam w zasadzioe znajomych oprocz 1 kolezanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
missys ale przyszedl skruszony ?przeprosil? bo ja ciagle nie rozumiem poczym poznac ze facet nie chce sie rozstac , chce wrocic ?dlatego zapytalam wczesniej po czym poznam , ze nie chce od nas odejsc definitywnie? jak ja po wiem dosc , odchodze a on powie , ze rozumie a pozniej za pare dni bedzie szukal kontaktu chocby i zaczynajac od smska to czy to oznacza , ze faktycznie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z forumowych papli
nadjas---> moze byc tak, ze nie wroci, ale podobno nie ma tego zlego... mi nie zal tamtej znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
no tak moze byc tez tak ...to jest jasne... ale ja pytam , czy jesli ja powiem ,ze mam dosc jego zachowania , on przyzna mi racje i niby odejdzie bez walki a za pare dni dostane sms jakby nic sie nie stalo tzn co slychac ja robie to i to.. czy to oznacza , ze on nie potrafi od nas odejsc ? ze chce wrocic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z forumowych papli
tamten facet odezwal sie do mnie po czasie, ale juz nie chcialam kontynuowac tej znajomosci...po czasie..po prawie 6mies.... nie zawsze jest dobrze, ze wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tydyttydyttydyt
nie czekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyleczona
hmmm... ja czekałam około 4 misięcy...przyszedł skruszony...długo wyczekiwałam na ten moment...jednak we mnie narodziły sie pewne watpliwości..zerwał ze mną dla innej..czy mogłam mu zaufać?? będac z nim czułam że to juz nie jest to że już nie czuję się szczęsliwa jak wcześniej gdy z nim byłam...zaryzykowałam i się rozstałam bo nie potrafiłam się zmusić, moje uczucia do niego były chłodne oschłe.. nie czułam sie wyjątkowa.... teraz już minął rok...spotykamy sie od czasu do czasu..ja powoli układam sobie życie na nowo....w mojej przyszłości nie ma dla niego miejsca...i nie wiem czy wogóle jest jakiekolwiek miejsce dla innego..ja poprostu boję się zaufac na nowo...przez to ze mnie zranił nie potrafie sie odnależć stworzyc nowego szczęśliwego związki z innym... nie potrafimy oboje zakończyc tego etapu życia...zmarnowalismy szanse..on-bo mnie rzucił ja-bo nie potrafię go ostatecznie odtrącić... wybrałam ucieczkę...wyjeżdżam niedługo daleko i miejmy nadzieję ze na stałe..może zapomnę może wkońcu ułoże sobie życie takie o jakim zawsze marzyłam ale już bez niego..błaga mnie żebym została...po co??przecierz ja muszę iść dalej??bo on wkońcu zrozumiał że się pomylił i że naprawde mnie kocha...problem jest w tym że chyba już na to wszystko za pózno..za wiele wycierpiałam przez niego...nie dam mu nigdy już drugiej szansy bo jakby znów zawiódł to by mnie to zabiło!! dziewczyny nie jeden facet jest na swiecie...i pamiętajcie o tym że nie ma tych wyjątkowych to tylko w naszych główkach istnieje taka teoria że bez niego nie damy rady żyć...damy radę...nie ten bedzie inny, który bedzie Ciebie wart...pamiętajcie że żaden facet nie jest wart twoich łez, a ten co jest wart, nigdy nie pozowli na to abyś płakała przez niego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak to jest z Wami dziewczyny...wracacie? mysle ze tu jest wiekszy problem...a moze sie myle:/ oby!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszw
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszw
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dd reporter
no i co dziewczyny? wy nie wracacie...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×