Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dojrzewajaca

Odkad przestalam byc romantyczna, lepiej mi sie zyje.

Polecane posty

Gość dojrzewajaca

Przestalam snuc marzenia o wielkiej milosci, wierzyc, ze milosc wszystko wybacza i ze ktos mi jest przeznaczony. Zaczelam patrzec obiektywnie na partnera, swoje szczescie i wymagania. Przez to stalam sie bardziej tolernacyjna, spokojna, pewna siebie. Z nikim sie nie mecze w imie milosci (co wczesniej sie zdarzalo), nie wmawiam sobie bajek i nie oczekuje cudow. Prawie nigdy nie kloce sie z chlopakiem, jestem z kims, na kim moge polegac, nie umieram z tesknoty gdy wychodzi, a ja zostaje sama w domu, pozwalam oddychac swobodnie sobie i jemu. Jest milosc, czulosc i zrozumienie, nie ma pretensji i wymagan niemozliwych do spelnienia. Nareszcie nie placze w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej dojrzałaś
a nie przestałaś być romantyczna:O, romantyczność to ładna cecha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
o... ciekawe... a ile masz lat, moze tez do tego dorosne (lub jest za pozno)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaNoSiK.....
to niedlugo urodziny :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
to zazdrosczę dojrzewająca. Bo ja sie tego niestety jeszcze nie nauczyłam choć zdaje sobie sprawę ze powinnam. łatwiej sie wtedy żyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea_i
wieje chłodem i lodem, orkpnosc:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzewajaca
Nie jest chlodno. Wciaz sie przytulamy, calujemy, glaskamy, spimy wtuleni w siebie. Nie o to mi chodzi. Chodzi mi o to, ze zaczelam bardziej realnie podchodzic do zycia. Nie wsciekam sie i nie obrazam bez powodu (a on musi zgadywac o co mi chodzi) jak to bywalo kiedys... jestem zazdrosna w granicach rozsadku... rozmawiamy ze soba. Oczywiscie to takze zasluga tego, ze jestem z fajnym czlowiekiem, dobrym, tolerancyjnym, czulym. Nie ma niezdrowych emocji. I jest mi dobrze. Mam 26 lat i za soba burzliwe zwiazki, zwlaszcza 1, ktory niezle dal mi w kosc. A przeciez bardzo sie kochalismy, a przeciez kazdy z nich mial byc tym jedynym. Gdy przestalam wierzyc, ze jestem stworzona dla kogos, a zauwazylam ze dla siebie, zyje mi sie o niebo lepiej, samej czy z kims.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no skąd
Oj, jakie my do siebie jesteśmy podobne... DOKŁADNIE to samo mogłabym ja napisać. Nic dodać, nic ująć. Tylko mi jednak czasami brakuje tego dramatyzmu, napięcia itp.. ale powoli uczę się żyć bez tego- czyli w sumie normalnie. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzewajaca
------> no skad, ciesze sie, ze mnie rozumiesz :) Ja nie tesknie za dramatyzmem, bo on wszystko znieksztalca... wole miec jasnosc widzenia. Zreszta teraz doceniam piekno innych rzeczy, bo jest prawdziwsze niz romantyczne uniesienia. Romantycznych uniesien i zycia miloscia mialam chyba zbyt wiele. I wszystko okazalo sie falszem, choc oboje dla siebie wskoczylismy w ogien, a potem sie niestety poparzylismy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×