Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość umarła

Jak przestać cierpieć, gdy nie można żyć z nim i bez niego?

Polecane posty

do zaskoczona102 : Wiem dokladnie o czym mowisz , bo na poczatku tez mialam taki pomysl na \" podtrzymanie \" zwiazku ktory tak na prawde juz nie istnial , bo to tylko blagalne wolanie o cos czego nie ma :((( Sypianie z kims i spelnianie jego zachcianek , przestan bo potem nie bedziesz mogla patrzec na siebie w lustro albo bedzie patrzec z obrzydzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie już czasem nie mogę naprawdę patrzeć na siebie...mam nadzieję, że to jakoś samo się szybko rozwiąże, albo w jedną, albo w drugą stronę, bo dłużej tego nie wytrzymam :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm samo na pewno nie , musisz podjac decyzje i powiedziec NIE !!! A on na pewno i tak sie odezwie no bo zaspokajanie potrzeb w przypadku faceta jest troszke inne niz u nas kobitek ( przepraszam z gory panow ale takie mam zdanie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze że wyjeżdżam na pół roku, ale z drugiej strony bardzo się tego wyjazdu boję, bo ja się z nim widywaŁam przez 4 lata prawie co dziennie, a jak się nie widzieliśmy to dzwoniliśmy do siebie. Mam nadzieję, że będąc tak daleko jakoś specjalnie nie przeżyję tego rozstania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien doby! Zaczynamy kolejny dzien. Piekne slonce za oknem i naprawde mialam nadzieje ze moze jakos ten dzien zleci. Ale chyba nie bo znowu siedze i placze. Czasem ogarnia mnie taka straszna zlosc na niego. Za to ze pozwala mi tak cierpiec. I nie wiem czy mam ja w sobie podsycac czy tlumic, jak do tej pory? Na dluzsza mete takie negatywne uczucia obroca sie przeciwko mie ale moze chociaz chwilowo mi pomoga? Inna sprawa, ze ciagle sie ludze ze moze... da mi kolejna szanse. Boze, jakie to zalosne! Jaka ja jestem zalosna! Podjelam taka a nie inna decyzje i powinnam byc konsekwenta. Pewnie, ze mozna zmienic zdanie ale czasem jest za pozno i trzema to przyjac. I nie mam sobie co wyrzucac bo to do niczego mnie nie zaprowadzi. Teraz powinnam zajac sie nowym mieszkaniem. Zaraz pojde pakowac czesc rzeczy do pudel i moze jakos te swieta zleca. Przyznam jednak szczerze, gdzies tam w srodku, mam nadzieje ze sie jeszcze wszystko pouklada. Musze cierpliwie poczekac i zobaczymy. Bedzie co ma byc. Daje sobie jeszcze 5 min na mazgajstwo i biore sie do roboty. Wesolych swiat kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ksenofaryna, ja wiem ze to przetrwam. Sadze ze czlowiek jest tak silna istota i taka wielka ma wole zycia ze wszystko przetrwa. Tylko ja nie wiem jak to przetrwac?? Nie wiem jak zyc bez niego bo po prostu nie chce. Chyba wolalabym zeby to byl jakis toksyczny czlowiek, moglabym miec chociaz swiadomosc ze tak bedzie dla mnie lepiej. A mi jest zle na wlasne zyczenie. Place za wlasna glupote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EPower
Czas leczy rany, swoje trza odbębnić...pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja szczera prawda
Nie słuchajcie ich biadolenia. Niech się kiszą we własnych smutkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
heh...no tak, dzisiaj mam zdecydowanie lepszy dzień, co z tego, że przeryczałam poranek...może faktycznie idealizowałam strasznie moją pierwszą miłość...całą winę za rozstanie chciałam wziąć na siebie...dzisiaj mi łaskawie przysłał życzenia na święta o treści "chciałbym Ci życzyć...w miarę możliwości wesołych i spokojnych świąt!" - już miałam mu napisać,zeby darował sobie tę fałszywą troskę...myśli,ze niewiadomo co ze sobą robię - "w miarę możliwości" phi...a on sie świetnie bawi z kolegami, w Wielki Piątek w barze...dzisiaj go widziałam jak był ze swoim ukochanym przyjacielem do święcenia, wypatrzył mnie w tłumie i ciągle spoglądał,ale udawałam,ze go nie widzę :] niech nie myśli,ze siedzę w kącie i beczę...zablokowałam go na gg...jak mogłam sie dać tak oszukiwać "wszystko będzie dobrze, kochanie", "nie chodzę co piątek pic z kolegami, bo mi się nie chce"..a teraz ciągle tylko z nimi...ma czego chciał...pewnie tryska szczęściem...heh, cięzko mi tylko, jak sobie pomyślę ile razem przeszliśmy i jak przypomnę sobie te wszystkie jego deklaracje i obietnice :/ wszyscy mi mówią,ze jeszcze będzie żałował, bo jestem "piękna i mądra,a to dzisiaj rzadkość" (słowa mojego byłego)...tylko jak sie coś/kogoś ma na co dzień to się tego nie dostrzega, heh, na razie to ja żaluje,ze to się rozpadło ;( ale musze sie jakoś podnieść, musze mu pokazać,ze radzę sobie bez niego! na szczęscie mam przyjaciół i wspaniałych rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara Petronela
Jak czytam takie bzdury , to mi się flaki przewracają. Boże , nie ten , to inny , zajmij się czyms , życie sklada się nie tylko z posiadania faceta i wiszenia na nim , tak samo dobrze można byc calkiem bez faceta , a można być z innym , a nie tak że złapie jakiegoś i potem się go tak trzyma , bo bez niego nie może , ale tak naprawdęto z nim jest do dupy. Bo to własnie oznacza twój post. Zostaw go , urwij z nim wszelki kontakt , tak jakby on umarł , i ani się obejrzysz, jak znajdziesz nowego. A poza tym to zajmij sięsobą , swoimi zainteresowaniami , bo to żałosne - żyć facetem i dla faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny! chyba każda przeżyła rozstanie, jedne bolały mniej jedne mocniej sama jestem po ciężkim rozstaniu (ponad 3 lata temu) z ojcem mojego dziecka - nie było lekko-ale jedno wiem na pewno- NIGDY PRZEnigdY nie wolno poświęcać siebie i nawet myśleć o samobójstwie! uszy do góry ! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ksenofarynko - teraz to i ja jestem taka mądra, jak Ty :) żałuję, że nie byłam taka mądra, jak zerwał, zrobiłam mnóstwo głupich rzeczy, ale to też moja pierwsza miłość, a na dodatek wyszły przy okazji wszystkie demony z dzieciństwa i nieciekawych stosunków z tatusiem... Ale pierwsza miłość ma to do siebie, że się wgryza jak pijawka i dopóki nie wypije wszystkiego, dopóty się nie odczepi. A na refleksję i tak przyjdzie pora, prędzej czy później, ale przyjdzie i drugi raz się tego samego błędu nie popełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny:) ja rozstalam sie z facetem ponad miesiac temu. radze sobie nadspodziewanie dobrze, chociaz czasami ogarnia mnie tak straszna pustka, zreszta na pewno wiecie o co chodzi. przy rozstaniu on zupelnie nie walczyl o mnie, chociaz powtarzal, ze mnie kocha. potem pare razy sie widzielismy, nie probowal mnie przkonywac do zmiany deyzji, ale jakos uwierzylam w jego zapewnienia o milosci, moze za szybko, ale chcialam wszystko poskladac na nowo. tylko ze on teraz \"nie moze od razu\". niby mamy zachowywac sie tak jakbysmy byli razem, ale poczekac jeszcze, zeby moc wyeliminowac wczesniejsze bledy i moc zaakceptowac pewne sprawy, ktore w zwiazku byloby trudniej zaakceptowac. tyle ze jego zachowanie nie odpoiwwada mi teraz zupelnie i jesli to ma byc probka jego zachowania przed podjeciem decyzji o zejsciu sie, to chyba nie wytrwam tej proby. i rozsadek mowi mi, ze nie moge byc z kims takim, bo nic sie nie zmieni, ale z drugiej strony wiem, ze jak nie sprobujemy to bede zalowac. dziewczyny, trzymjajcie sie. bede tu zagladac, bo przeczytalam wszystko i widze, ze mamy podobne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemoneczka
umarla widze ze nie jestemy same ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paragon Fiskalny
Chłopa wam trzeba. Kogoś kto przyćmi tych zwyrodnialców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owen, widze ze nasze sytuacje sa bardzo podobne-niestety. Moze chce Cie przetrzymac? Na pewno zranilas go zrywajac z nim i teraz moze chce \"zachowac twarz\". Moze nie chce zebys myslala ze jest na kazde skinienie. Zrywasz z nim, potem laskawie decydujesz sie na powrot. Moze tez byc tak ze zranilas go bardzo i teraz nie jest w stanie szybko \"wskoczyc\" w swoja stara role - obstawiam te obcje :) To ze nie przekonywal Cie zebys z nim zostala nic nie znaczy. Faceci tacy sa. Slyszy nie i dla niego znaczy to nie. Proste! Kiedys jak zerwalam z chlopakiem to tez myslalam ze malo go to obeszlo bo nieprobowal mnie zatrzymac a potem sie dowiedzialam od jego mamy ze 2 tyg nie jadl, nie spal tylko gapil sie w sciane (fakt ze troche mlodsi bylismy :) ) Uwazam ze powinnas spokojnie to przeczekac. Zobaczysz. Wiem, ze teraz trudno o spokoj i sama nie potrafie go zachowac. Ale co mozemy zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Ange:) to jest tak, ze oboje czekalismy az druga osoba cos zrobi. w koncu widzac ten upor postanowilam zadzialac, ale teraz po prostu mam wrazenie, ze jemu nie zalezy. masz racje, on przyzwyczail sie do wolnosci, niby miesiac, tylko mieisac w porownaniu z 2 latami razem, ale jednak mogl robic co chcial. tlumaczylam mu, ze ja nie chce rzucac sie w ten wir zwiazku od razu, nie chce znowu kazdej chwili razem, dnia, nocy, smsow co 5 minut. ze wszystko trzeba odbudowac stopniowo, az bedziemy znowu szczesliwi. ale tez nie chce siedziec w domu, zastanawiac sie co robi, hamowac sie za kazdym razem, kiedy mam ochote do niego napisac. i wydawalo mi sie, ze jesli kocha, to propozycja zejscia sie bedzie dla niego darem odlosu. tymczasem on stawia mi jakies niewykonalne warunki, a sam nie jest gotow na poswiecenie. Ange, chyba powinnysmy sie zdystansowac do tego wszystkiego. i rzeczywiscie czekac. oni juz wiedza, ze nam zalezy, z tego co czytam, Ty teraz czekasz na \'decyzje\' swojego faceta. musimy placic za swoja decyzje, nie ma wyjscia. ja tez czekam, ale z drugiej strony tez nie chce byc na jego kazde zawolanie, tylko dlatego, ze podjelam miesiac temu decyzje. wydawalo mi sie, ze w milosci sa wazniejsze sprawy od urazonych ambicji i dumy. trzymaj sie cieplo i badz silna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemoneczka
ksenofaryna bardzo madre slowa w sotatnim poscie...masz tu wiele racji jesli oni z soba niczego nie zrobia to my tym bardziej nie jestemy w stanie ich zmienic...kochane czytajac ten topic..kolejne wypowiedzi pod nim...jakos mi tak lepiej...wiele slow wsparcia sie tu znalazlo za ktore dziekuje...mi dalej jest ciezko bardzo ale jak narazie trzymam sie tego co postanowilam..on prosi bym sie odezwala...ale ja tego nie robie...bo wiem ze to jego zainteresowanie jest tylko chwilowe...mogl dbac o to kiedy byl na to czas...a nie kiedy wszytsko uleglo zniszczeniu...i to co najsmieszniejsze nie z mojej winy...pozdrawiam was oczywiscie bede tu zagladac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ksenofaryna - absolutna racja i sama to sobie powtarzam, zrozumialam to juz wczesniej i dlatego sie rozstalam z nim nie liczac na zmiany. ale gdzies w tym caly rozsadku jest jeszcze naiwnosc zakochanej idotki, ktora wierzy, ze wszytsko skonczy sie dobrze i ktora wierzy, ze zakochany facet sie dla niej zmieni. i pewnie cos w tym jest, ale moze problem polega na tym, ze ten facet wcale nie byl zakochany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemoneczka
zadzwonil...poprosil o chwile rozmowy o spotkanie sie jutro...pojutrze...mowil takim milym glosikiem jak nigdy....i co teraz zrobic?nie moge pozwolic sobie na to zeby go spotykac rozmawiac...jesli sie chce zapomniec... owen:''ale gdzies w tym caly rozsadku jest jeszcze naiwnosc zakochanej idotki, ktora wierzy, ze wszytsko skonczy sie dobrze i ktora wierzy, ze zakochany facet sie dla niej zmieni'' twoje slowa... i dalej nie wiem co robic...myslalam ze sie uwolnilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, tylka ze ja nie chce Go zmienic! Wrecz modle sie zeby sie nie zmienil. Bo nawet jesli nasze drogi sie zejda to czy bedzie tak samo? Czy kolejny raz uda mu sie wybaczyc. W naszym zwiazku to raczej ja bylam kretynka. I teraz jak czytam co piszecie to zazdroszcze Wam. Kiedy mina te zle dni bedziecie czuly ulge a ja? Ja bede czula zal ze spieprzylam cos o co powinnam byl dbac. Wiecie co mnie jeszcze dobija? To on powinien miec zal do mnie, powinien byc zly czy cos! Przez miesiac czulam ze jest urazony a teraz znowu jest taki \"dobry\" ze mnie cholera bierze! Tu zawiezie, w tym pomoze, to zrobi, tym sie martwi. Gdyby zachowywal sie jak padalec to byloby mi latwiej. I nawet nie chce slyszec ze mozemy sie teraz przyjaznic. Sama przyjazn mi nie wystarczy. Ale tez nie potrafie z niej zrezygnowac :( Oj, glupia ja, glupia :( Ksenofaryna, calkowicie sie jednak z Toba zgadzam: musze dostrzec swoja odrebnosc od niego. Tylko to tak cholernie ciezko. Prawie zadne moje wspomnienie nie siega do czasow kiedy bylam JA, zawsze MY. Musze jednak przyjac taka opcje ze juz nigdy nie bedziemy razem. Ze bede musiala nauczyc sie zyc bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lemoneczka, spotkasz sie z nim? Ciezki wybor. Z jednej strony chcesz sie uwolnic a z drugie masz nadzieje ze sie zmieni, ze tym razem bedzie dobrze. Pamietaj, ze cokolwiek postanowisz, to Twoj wybor i Twoje zycie. Tylko Ty wiesz co jest dla Ciebie najlepsze, czego pragniesz. I jesli nawet okaze sie ze to byla zla decyzja to wiedz ze zalujemy tylko tych rzeczy ktorych nie zrobilismy. Niektorzy jeszcze dodaja ze w ten sposob nie robimy rzeczy ktorych mozemy zalowac :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale może
no nie dziewczyny nie moge tego czytac bo to co robi z wami milosc jest poprostu żałosne limoneczka???zastanawiasz sie czy sie z nim spotkac?????po co chcesz sie z nim zobaczyc???nie pamietasz ile krzywd ci zrobil i jak jest wam zle????co za idiotyzm.... nie spotykaj sie z nim wcale nie odbieraj telefonow a najlepiej wylacz telefon na dlugi czas bo inaczej nie dasz kobieto rady.... skoro chcesz sie z nim rozstac to badz silna jak powiedzialas a to musisz powiedziec b nie rozumiem jak mozna byc tak slabym???? latwo toba manipulowac widze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytaj się promotora
no nie dziewczyny nie moge tego czytac bo to co robi z wami milosc jest poprostu żałosne limoneczka???zastanawiasz sie czy sie z nim spotkac?????po co chcesz sie z nim zobaczyc???nie pamietasz ile krzywd ci zrobil i jak jest wam zle????co za idiotyzm.... nie spotykaj sie z nim wcale nie odbieraj telefonow a najlepiej wylacz telefon na dlugi czas bo inaczej nie dasz kobieto rady.... skoro chcesz sie z nim rozstac to badz silna jak powiedzialas a to musisz powiedziec b nie rozumiem jak mozna byc tak slabym???? latwo toba manipulowac widze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ange, przeciez u Ciebie jeszcze nic straconego. kwestia czasu i przemyslenia. a poza tym przyjazn tez jest jakims wyjsciem. chociaz wydaje Ci sie to niedorzeczne pewnie, ale nie wyobrazam sobie urwac kontaktu z kims, kto tyle czasu byl mi bliski. o ile nie zrobile czegos strasznego, ale to inna sprawa. zapytaj sie promotora - masz racje. co robi z nami milosc, to jest niepojete. nie potrafimy sie od tego po prostu odciac. tak juz chyba jest, ze jak ktos kocha to jest taki wlasnie slaby. fascynujace, ze tylko my - kobiety tak to przezywamy. oni jakos sobie radza, nie zastanawiaja sie co robic, czy zadzwonic itp. przynajmniej wiekszosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
widze,ze wszystkim laikom nad wyraz łatwo się mówi "zapomnij o nim", "zerwij z nim wszelki kontakt", "nie ten to inny", a co jeśli się naprawdę kocha? jesli całe życie ma się jeszcze bardziej cierpieć, jeśli jego nie będzie obok...może będzie ktoś inny, ale to nie ten..:/ wczoraj, jak wracałam wieczorem do domu, to dorwał mnie na mojej ulicy, wiem, ze to nie był przypadek...zatrzymał się i poprosił,zebym wsiadła do auta...wsiadłam ;/ podwiózł mnie do domu, pytał co tam u mnie...ciekawe co ma być- no kwitnę normalnie...pytał czemu go zablokowałam na gg, czy nie chce go znac? odpowiedziałam, ze tak...że chcę zapomnieć, że jakoś sobie poradzę, ale boli mnie to,ze mnie tyle czasu oszukiwał, ze był ze mna a mnie nie kochał...powiedział; "wiedzialaś przecież jaka jest sytuacja"...tak, ale cały czas dawał mi nadzieję i mówił,ze będzie dobrze...a poza tym go kocham, wszystko bym dała, żeby się ułożyło...nie wiem czego on chce...chyba zaspokoić swoje sumienie, zrobić ze mnie swoją koleżankę...ja tak nie dam rady...przecież mnie zostawił, skrzywdził mnie, to chyba normalne,ze nie chce mieć z nim kontaktu ;( tak cięzko mi było być dla niego tak oschłą...po świętach niestety ma mi jeszcze ksiązki przywieźć...ach, tak bym chciała, zeby wrócił...piszę niestety, bo to może być nasza ostatnia konfrontacja ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
no tak...ale ja go ciągle będę spotykac, obydwoje mieszkamy w tym samym małym miasteczku ;( serce mi pęknie...za każdym razem będzie pękać na nowo...nie mogę tak po prostu iść dalej...ale wiem,ze on chyba nigdy sie nie zmieni...strasznie cierpię...i nie chce nikogo innego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, trzymam za Was kciuki z calych sil!! Musi sie Wam udac! Ja zdecydowalam ze poczekam cierpliwie. Wczoraj juz mialam ochote powiedziec mu: spadaj. Ale czego ja oczekuje? Zrywam z nim po raz kolejny i chce zeby przybiegl z wywalonym jezykiem bo zmienilam zdanie? To se ne da. Zobaczymy. Musimy byc silne!! Lemoneczka, spotkalas sie z nim??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
jak mam ten cały czas spędzony z nim puścić w niepamięć...gdyby nie ten wczorajszy wieczor, nie to spotkanie z nim...już zaczynałam odzyskiwać siły, a dzisiaj sie podnieść z łóżka nie mogłam ;( ciągle mam wrażenie, że pójdziemy na spacer, że wpadnie na kawkę, że sobie poleżymy razem ;( ale on wybrał kolegów...jak mogłam się w nim tak zakochać...pluje sobie w brodę, ale to nic nie daje ;( totalna załamka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×