Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość umarła

Jak przestać cierpieć, gdy nie można żyć z nim i bez niego?

Polecane posty

Chodzę na spacerki długie, aż tak źle ze mną nie jest :) unikam tylko ludzi, którzy mnie znają jako osobę silną i zawsze uśmiechniętą. Ba! W zeszłym tygodniu byłam nawet dwa razy na piwku z kolegą adoratorem. NIe zna mojej historii, więc lekko mi jest z nim rozmawiać. Victoria, też tak masz, że rano jest najgorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
ja też w nie najlepszym humorze, a właściwie tragicznym...po wczorajszym wieczorze nie mam wątpliwości,ze wszyscy faceci są tacy sami...chyba przestanę wierzyć w miłość...dalej jestem zakochana po uszy, ale to straszna udręka...mnie też brakuje tego, ze już nie będzie wspólnych, romantycznych kąpieli, że nie wysmaruje mnie balsamikiem, że nie będe wskakiwać mu na barana, że już mnie nie połaskocze, nie rozweseli... Czarna, ja myślę, ze ten Twoj jeszcze do Ciebie będzie chciał wrócić, będzie skomlał pod Twoimi drzwiami...w koncu 9 lat nie da się tak przekreślić..nie rozumiem tego, jak ktoś będąc takim kochanym, uroczym, ktoś, kto zapewnia o dozgonnej miłości może okazać się takim chamem...dobre chwile przysłaniają wszystkie krzywdy, jakie mi wyrządził :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ali, nie przestawaj wierzyć w miłość, bo bez wiary stoczysz się jak ja na samo dno. Czasami jeszcze zastanawiam się czy jestem normalna. Te huśtawki nastrojów mnie rozwalają. Dowiedziałam się wczoraj, że nowa luba mojego eksia też rozstała się z chłopakiem... oczywiście po tym jak rozstaliśmy się my. Chore, co? Obydwoje tkwili (jak to sobie zapewne opowiadają) w związkach nie dających im satysfakcji, ale żadne z nich nie miało odwagi tego przerwać dopóki nie znaleźli siebie. Chyba nigdy tego do końca nie pojmę. No kurna, albo się kogoś kocha i się chce z tym kimś być albo nie. I dla mnie nie ma tu żadnej szarości. Sprawa jest czarno-biała. Po cholerę komuś czas marnować? A teraz czekam na dzień, kiedy w całej okazałości pojmę, że byłam z dupkiem, kiedy zobojętnieję na niego całkowicie, kiedy przyznam sama przed sobą i przed całym światem, że ONI są siebie warci. Very, przepraszam, że wcześniej pisałam vera, jakiaś otumaniona byłam, że myliłam \"y\" a \"a\" :) Podać Ci wodę? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepszym lekarstwem nowa miłość...będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
tak...tylko gdzie ta miłość? wszystko w co wierzyłam wzięło w łeb..cały mój zbudowany w oparciu o NAS świat runął w przeciągu kilku wypowiadanych przez niego słów...to była MIŁOŚĆ DOZGONNA...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowy do góry, każdego z nas coś gnębi, w życiu są różne odcienie szarości, ale i różowo :) Musi być równowaga ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
on zrywa a później mi skuczy, ze czuje sie samotny, że nie jest szczęśliwy...chyba chce mnie zadręczyć...a pytając co u mnie ma pewnie nadzieje,ze powiem mu,ze nie moge bez niego życ, zeby mógł podbudować swoje męskie EGO, małomiasteczkowy CASANOVA...nie mogę patrzyć jak podrywa go ta okropna lafirynda...:| tak by było dobrze cofnąć czas....wrócić do sielanki...leżenia w ogródku na kocyku i wspólnych figli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KSENOFARYNA mialam podobnie...zawsze bylam kiedy tego potrzebowal gdy byl chory gdy bylo mu zle...no poprostu 1000roznych innych sytuacji...a jakis czas temu ja potrzebowalam pojsc do lekarza...i kolejka byl tzreba bylo ponad godz czekac...powiedzial ze mu sie nie chce tu czekac wsciekly byl na mnie ze poprosilam go o pomoc...:( moze bylysmy za dobre?moze oni uwazali ze to wszytsko im sie nalezy...ja dla ukochanej osoby poswiecilabym i zrobilabym wszytsko...no bo jak sie kogos kocha to chce sie dla niego jak najlepeij...moj tez jest strasnym egoista tylko ciagle ja mi a gdzie bylam ja? zreszta nie wazne ale najlepsze jest to ze tak zlozylam pewna rzecz do kupy...no bo wczesniej powiedzial ze sie spotyka z jakas no przynal mi sie ze sie spotkal z inna...a pozniej powiedzial do mnie ze ja to sobie wymyslilam specjalnie zeby mi bylo latwiej rozumiecie? nie dosc ze jest sam debilem to jeszcze ze mnie robi idiotke... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo faceci to gorszy gatunek ;) Ja nawet nie wracam do tych wszystkich wspomnień, po co się zadręczać :) Teraz jestem od dłuższego czasu w związku i czasem mam ochote mojego faceta zatłuc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shallotka
..pare dni mnie nie bylo i ho ho , sie porobilo..:) Ja wyjechalam na dlugii weekend zeby nie myslec..udalo sie- tylko ze jak dzis wrocilam i zobaczylam ze on wyjechal i to z laska, z ktora stwierdzil ze nic go nie laczy..( maja identyczne opisy na gg) to dobry humor szlag trafil. 4 lata razem. Dozgonna milosc. Kobieta jego zycia. i w 3 dni wszytsko wzielo w łeb, bo on jednak nie wie czy kocha...echh pozdawiam wszystkie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Haj wszystkim! :-) oj główka boooli! ;-) co ja tam wczoraj nawyprawiałam:-D czas sie gdzieś stracił, niezła faza;-) Ludzie lasu są spoks, sami twardziele;-) no i przypomniałam sobie, ze ja kocham tańczyć! :-D zajebiście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Czarna, dzięki za wodę :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stillhopeful
nie wiem czy ktos jeszcze cos napisze ale ja wlasnie przez to przechodze on ma inna a ja dopiero teraz a wlasciwie zanim sie o niej dowiedzialam zrozumialam ze go kocham a on nie czuje do mnie tego co wczesniej wina lezy po obu stronach ale co ja mam robic walczyc o niego czy odpuscic bo nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stillhopeful - jesli nie czuje tego, co wczesniej, to czy warto sie ponizac? zawiodl Ciebie raz i pewnie zrobi to wiecej razy. ja bym odpuscila, ale z drugiej strony po co masz zalowac, ze nic nie zrobilas. moge powiedziec tylko tyle, ze moja walka skonczyla sie roznymi zapewnieniami i obietnicami z jego strony, a potem przestal sie odzywac i do teraz nie mam pojecia o co chodzi. i zaluje, ze walczylam, bo takich dupkow trzeba olewac, oni jakos nie maja z tym problemow:O alez nam sie rozrosl temat, nono;) ja wywalilam wlasnie drania z gg i mam gdzies jego opisy. tzn juz na mnie nie dzialaja, bo ich nie widze. a on nie widzi moich, bo ustawilam opcje tylko dla znajomych. i dobrze mi z tym, lekko nawet:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
ile można imprezować? ile wychodzić ze znajomymi, zapełniać czas czymkolwiek? ile? ile? ile? jak i tak poźniej wraca się do pustego domu...życie się nie zmienia ani trochę...i nikt nie jest na tyle bliski...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ali - nie bądź w gorącej wodzie kąpana ;) jednemu potrzeba miesiąca na otrząśnięcie się, innemu pół roku. Ale to jest do przejścia. Nie Ty pierwsza, nie ostatnia (to żadne pocieszenie, ale tak niestety jest). Ja sama jeszcze 4 miesiące temu nie widziałam sensu w niczym (po 4-letnim związku), ale powoli już ten sens odnajduję. Im dłużej będziesz rozpamiętywać, tym dłużej będziesz z tego wszystkiego wychodzić. Zastanów się, czy to jest to, czego chcesz. Nic nie dzieje się bez przyczyny i może tak właśnie miało być, może los tak zdecydował, bo za rogiem czeka na Ciebie sto razy lepszy facet, który nie będzie Ci robił numerów. Nie zamykaj sobie drogi do szczęścia ciągłym rozpamiętywaniem jakiegoś dupka! Całe życie przed Tobą, a takie doświadczenia są jego elementem i na to nic nie poradzisz, to po prostu trzeba przejść! Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh jak sobie tak pomysle ze on w tej chwili sie gdzies z nia dobrze bawi to mnie trafia:( normalnie nie wiem co mam ze soba zrobic przez caly dzien na troche se wyszlam z domu no ale co z tego jak ciagle tylko myslalam o nim...patrzylam na telefon:( kto mi to wszytsko wytlumaczy skad to moje zachowanie przeciez on zrobil mi tyle zlego tak wiele cierpialam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ja nie wiem czy ja teraz tego chce...nie chce zeby mnie ktos 2 raz skrzywidzil...nie chce zeby ktos komu zaufalam kogo pokochalam komu wierzylam mnie oszukal:( podle sie czuje i juz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam teraz fazę optymizmu :) trzyma mnie juz kilka godzin, nic nie brałam, nic nie piłam, wiec chyba powoli wychodze z tego łajna :))) Vera, zapraszam na browarka do mojego nowego przyszłego mieszkanka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
wystarczyło wyjść na spacer...:/ grał w siatkówkę plażową z kolegami...udawałam oczywiście,że go nie widzę:/ nie umiałabym z nim rozmawiac...ach, ten nagi tors...to ciało...ten człowiek kiedyś (jeszcze tak niedawno) był na moją wyłączność...tak bym sie przytuliła...umieram już tu ;(co gorsza, przypadkiem trafiłyśmy na towarzystwo mojej koleżanki...same prostaki, ja nie wiem czy na tym świecie są jeszcze normalni faceci...z dnia na dzień coraz gorzej i czarniej to widzę :( na szczęście na wieczór umówiłam sie ze starym znajomym, mam nadzieję na dużą dawkę śmiechu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
:/ chodzę na studia przecież...owszem są zainteresowani, ale ja nie jestem...nie będę wykorzystywać kogoś tylko po to, by zaleczyć rany...jeszcze bym się bardziej męczyła :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj problem nie jest najtrudniejszym na swiecie...ja poprostu to przezywam tak bardzo...innym przychodzi to latwo bardzo innym nie...nie potrafie wymazac z pamieci...boje sie komukolwiek zaufac bo nie chce czuc sie po raz 2 tak samo jak teraz...mnie poprostu to wszytsko przeroslo...ABOX a przyezyles kiedys sam takie rozstanie z ukochana osoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze ludzie przezywaja rozne tragedie...ja tez nie mam wesolego rozowego zycia..wiele razy dostalam od zycia po dupie i wiele sie juz nauczylam...dla mnie teraz ogromnym przezyciem i w ogole jest to ze sie rozstalam z facetem...wiem ze wiele osob tak ma...zawsze sie balam ze cos takiego moze mi sie przytrafic..i stalo sie... ale pytalam o ciebie...jesli nie chcesz nie mow...chcialam tylko wiedziec czy masz na ten temat jakies pojecie...bo jak sie pewnych rzeczy samemu nie przezyje to drugiej osoby nie jest sie w stanie zrozumiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja wam mowie, zasluchajcie sie w Kasi Kowalskiej, w albumie \"Antidotum\". Jak któraś z Was nie ma, to sie podzielę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo jest ze mna coraz gorzej...nie ukrywam ze jest pod gorke cholera:( to nie tak ze mnie pociagaja tacy faceci jak moj byly...poprostu on byl moim pierwszym chlopakiem tak na powaznie....bylismy ze sobaba dosyc dlugo...przezylsimy tak bardzo wiele stad to wsyztsko zle co dzieje sie teraz ze mna...ja gleboko w to wierze ze minie...tylko kiedy... moze to ja jestem jakas nienormalna i sie czepiam ciagle ze on to zle i to zle zrobil...ze tak mnie potraktowal a nie inaczej...ciezko cokolwiek powiedziec...a moze czas zapomniec i nierozpamietywac tego wsyztskiego:( ajjj tkwie w tym cholera i sie nie potrafie uwolnic! CZARNA2112 ten album kasi to chyba na pamiec znam od dawna!! jest poprostu super:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piękna płyta, zwłaszcza, gdy się wie, że Kasia jakiś czas temu przeżywała dokładnie to samo co my. Abox, ja Ci powiem, ze kobiety kochaja inaczej niz mężczyzni. Natura nas tak zaprogramowała. Jeśli ptasz ile czasu ja będę potrzebowała... nie wiem, pewnie dopóki nie spotkam faceta, któremu będę chciała zaufać. Swojemu Miskowi niebawem wyprawię uroczyste przyjęcie pożegnalne :) Optymizm mnie nie opuszcza od rana, więc chyba zmiany zmiany zmiany... Uświadomiłam sobie, że niezależnie co by sie wydarzyło ja już go nie chcę. Nie po tym co mi zrobił. No i piszę sobie smski z moim kolegą-adoratorem :) Jak to Doda śpiewa: \"Bóg zamyka po to drzwi by otworzyć okno mi\"... Poki co u mnie w głośnikach Kasia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, nie wierzę w nic, we wróżbiarstwo i różdżkarstwo przede wszystkim. Mam 27 lat, ale po ostatnich wydarzeniach czuje sie jakbym miala 40-tkę. Oj, dostalam po zadzie, dostałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abox, dla mnie to jedynie może wpływać na podświadomość. Nie wierzę, że karty, kula czy różdżka wiedzą co się w moich życiu wydarzy. Przede wszystkim dlatego, że głównie ode mnie zależy jakich wyborów dokonam. Pewnie, że nie mam wpływu na swojego Miśka, ale to co teraz ze sobą zrobię jest w moich rękach. Nie wierzę, że losy każdego człowieka są zapisane w gwiazdach, w tarocie czy innym gażdżecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×