czy wiek 25 LAT TO OSTATNI DZWONEK NA SZUKANIE MEZA?????

ja mam 25lat i nie jestem w związku;) i jeszcze nigdy nie myślałam na temat: czy powinnam już kogoś szukać (głupie rozwiązanie-nic na siłę) itp.itd., może dlatego, że prowadzę takie życie, ale jeśli spotkałabym kogoś z kim mogłabym się związać to na pewno wprowadziłam w moje życie radykalne zmiany, na dzień dzisiejszy jest dobrze jak jest;)

wydaje mi się że autorka i osoby w podobnym wieku już powinny sobie szukac kogoś na stałe .pod tym względem faceci mają troche lepiej bo mogą się zkochac w 20 letniej dziewczynie i jest a kobiety zazwyczaj szukają starszych facetów ja też mam 25 lat i się ostro biore za szukanie partnerki ;)

odgrzebywane topiki sprzed 2 lat...a ich autorka do dziś siedzi tutaj gryząc palce i oczekując waszych odpowiedzi. :P

nie spieszy - mimo że rodzina już mnie spisała na straty wiecie co im odpowiadam (dla świętego spokoju oczywiście) - że czekam na rynek wtórny i wtedy sobie coś fajnego wybiorę wiecie że już prawie co drugie małżeństwo się rozpada - nie pamiętam dokładnych danych, w polsce może trochę mniej (bo tu jest mentalność męczenia się do usranej śmierci z kimś kogo się nienawidzi plus powszechne problemy finansowe i mieszkanie z teściami i trojką dzieci) w każdym razie i u nas dąży to do 50% skali rozwodów co najważniejsze najczęściej rozpadają się małżeństwa zawarte w młodym wieku, a więc nieprzemyślane, często pod presją społeczną i rodzinną (no bo w końcu to wstyd żyć z kimś bez ślubu parę lat, a koleżanki już wszystkie w białych sukienkach popierdzielają do ołtarza, jakże często z bębnem w miejscu brzucha, bo przecież czasami trzeba faceta "przekonać" do zakładania podstawowej komórki społecznej). za to drugie małżeństwa są już statystycznie bardzo szczęśliwe więc to nie jest głupie - poczekać sobie, nigdzie sie nie spieszyć - i w odpowiednim czasie poznać kogoś kto już takie "szczęśliwe małżeństwo" ma za sobą tak więc drogie koleżanki stare panny - jak następnym razem wasze koleżanki mężatki żyć wam nie dadzą pytając "na co ty czekasz?" - odpowiedzcie - na waszych mężów :P gwarantuję że więcej ten temat poruszony przy was nie będzie

zgadzam sie z opinia kolezanki 24 letniej - ja mam 24 i tez mi sie nigdzie...masz absolutna racje... wyszlam za maz w wieku 22 lat, a w moje 26 urodziny dostalam oficjalny rozwod...mimo iz sie balam rozwodu, a ludzie w okol mi w tym rowniez nie pomagali mowiac "co ja bede robic? bede stara na szukanie meza...bla bla bla..." nie potrafilam tkwic w zwiazku ktory jest toksyczny...tez chce miec dzieci, ale nie z moim ex co sobie uswiadomilam, a on pomogl mi podjac ta decyzje... za dwa miesiace bede miala 27 lat...i co mam zobic...zabic sie ze chlopa nie mam...nie badzcie smieszni...wrecz przeciwinie ciesze sie ze nie tkwilam w nieudanym zwiazku, ze nie mam dzieci, ze wyszlam z tego i mam dalej wiare ze kogos spotkam...a kiedy? hmm...to sie zobaczy, i nie bede sie stresowac z tego powodu i uszczesliwiac wszystkich naokolo jakims malzenstwem jak i dziecmi :) pozdrawiam i powodzenia :)

Autorko droga czy Ty nie masz większych zmartwień ? Co wiek ma do tego ? Według Ciebie należy się hajtnąć z pierwszym lepszym aby mieć tylko męża w wieku 25 lat ? Jedni poznają się mając 20 lat, inni 40 a jeszcze inni nigdy nie trafiają na tą odpowiednią osobe.