Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malenkasmutasa

zycie bez dziecka

Polecane posty

Gość a co byście powiedziały
a adopcja w Polsce?Wiele rodzin z zagranicy adoptuje nasze polskie sierotki :) Spróbujcie myślę że warto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenkasmutasa
ale jak juz to bym chciala adoptowac noworotka a to trwa latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenkasmutaska
czy jest ktos moze kto by chcial pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenkasmutaska
ludzie poradzcie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bassi77
ja starałam się o dziecko ponad 3 lata.Myśleliśmy z mężem że już nie ma szans na dziecko(miałam zespół policystycznych jajników). O adopcji nie chcieliśmy słyszeć,szczególnie ja.Kiedy urodziła się moja Agatka(3 miesiące)mój punkt widzenia na adopcję zupełnie się zmienił.Kiedy usypiam tuląc moją malutką i pomyślę ile jest takich małych dzieciątek w domach małego dziecka to serce się kraje że nikt je nie przytuli do snu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisia
pomysl odwrotnie-a gdybys to ty miała problemy z zajsciem ...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem mi smutno
Mam podobny problem, z tym, że już dwóch lekarzy potwierdziło to, że plemniki męża nie są w stanie zapłodnić komórki jajowej. Mąż nigdy nie zgodzi się na nasienie obcego mężczyzny, nigdy niewiadomo kim był ten facet, czasem ktoś podaje się za kogoś kim nie jest, a ja nie chcę mieć dziecka gwałciciela, pedofila czy psychopaty. Jestem przeciwniczką in vitro i banków nasienia. Jeśli chodzi o adopcję w tej kwestii ja nigdy bym się na to nie zgodziła. Jestem przerażona tym co moja koleżanka przeżywa z adoptowanym chłopcem, maluch zgotował im piekło na ziemii, nie odważyłabym się mimo, że jako nastolatka byłam wolontariuszką w Domu dziecka. Wdiocznie jest nam dane życie bez dziecka, a innych sposobów by je mieć nie ma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwoka stara
przykro mi z powodu waszych problemow... Ja jeszcze nie podjelam z mezem staran. Wiem, ze adoptowane dzieci czasami przysparzaja problemy, ale znam tez przypadek rodziny, w ktorej adoptowane dzieci raczej okazuja wdziecznosc swoim przybranym rodzicom niz nienawisc. Mam nadzieje, ze urodze zdrowe dzieci, ale jesli nie, chyba zaadoptuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama in spe
ja nie czytalam wszystkich waszych wpisow, wiec odpowiem tylko na tekst autorki. ja zaczynam starania o dziecko od maja. zobaczymy jak to bedzie. jednak wiem, ze w razie czego jestem w satnie zaadoptowac dziecko. bedac w stanach opiekowalam sie kilkumiesiecznym chlopcem, w sumie tylko przez kilka tygodni, ale pokochalam go jak wlasne dziecko niemal, cieszylam sie na spotkanie z nim i tesknilam dio niego. gdyby rodzice tego malucha chcieli go oddac (no glupio to brzmi, ale hipotetycznie...) to nie wahalabym sie tylko zaopiekowalabym sie nim i wrocilby razem z nami do Polski :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka bolka
Krazy wiele mitow na temat adopcji dziecka. 1.Kazde dziecko jest w stanie urzadzic pieklo na ziemi rodzicom,nie tylko adoptowane. 2.Domy dziecka sa tak przepelnione,ze ulatwia sie jak mozna adopcje. Mam kolezanke,ktora pracuje w domu dziecka i z jej opowiesci wynika,ze czesto to trwa latami,ale nie ze wzgledu na wladze Domu,tylko przyszlych rodzicow,ktorzy robia nadzieje dziecku i jakos nie moga sie zdecydowac na ostateczny krok. Opowiadala mi o pewnej pani ze Stanow,ktora juz 2 lata zwodzi jakies biedne dziecko.Dyrektorka juz wydzwania do niej z pogrozkami. Urodzilam juz dziecko,ale zamierzam drugie adoptowac.Mam nadzieje,ze wiecej ludzi zacznie myslec w ten sposob i kiedys nie bedzie w ogole takiej instytucji w Polsce jak Dom Dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli chcesz pogadac
to napisz na gg 3994552, miałam tez takie kłopoty z męza płodnością i .........mam teraz 2,5 miesieczną córcie....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba dam sobie spokój
Problem istnienia Domów Dziecka nie zniknie nigdy. Kobiety od wieków porzucały swoje dzieci, zostawiały w szpitalu, pod kościołem czy pod czyimiś drzwiami, nie wierzę, ze ten problem zniknie. Nawet gdyby aborcja była dozwolona. Medycyna idzie na przód wymyślane są coraz nowe metody zapłodnień, więc ludzie będą się starali by mieć własne dzieci. Myślę więc, że w przyszłości domów dziecka będzie coraz więcej. Kobiety są gwałcone, porzucają takie dzieci, a my nie mamy obowiązku ich adoptować, a wielokrotnie słyszałam, że skoro nie mamy własnych dzieci powinniśmy adoptować. Noworodka chciałabym adoptować, ale jak byłam w domu dziecka i zapytałam o to, to pani dyrektor powiedziała mi, że nie ma szans na adopcję noworodka, bo nawet jeśli któreś ma czystą sytuację a to rzadkość to i tak trzeba by było czekać 8 m-cy, procedury, sprawy, przeglądy i zamiast słodkiego noworodka dostalibyśmy roczne dziecko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara kwoka
Moze warto sie zasnanowic na czym tak naprawde mi zalezy. Czy na egoistycznym zaspokojeniu pragnienia posiadania dziecka, czy na obdarowaniu miloscia malej istoty. Jesli to drugie, to to wcale nie musi byc noworodek. Jesli to piewsze, to co to za szczescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba dam sobie spokój
Nie chodzi o egoizm, egoizm to myślenie tylko o sobie, dla mnie ludzie adoptujący dziecko nie są egoistami. Chciałabym być przy dziecku od początku, nawet jeśli to ja go nie urodzę pragnę zajmować się noworodkiem. Chęci posiadania noworodka nie da się porównać z chęcią posiadania 4-latka, a dla mnie to ogromna różnica. Im dziecko strasze tym trudniej go wychować, noworodek jest ubezwłasnowolniony, łatwiej pokazać mu pewne wartości, przekazać wzorce, 4-latkowi też można, ale takie dziecko samo zazwyczaj wie co ma robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lo matko
noworodek ubezwlasnowolniony, a czter latek juz ma swoje nawyki? Masz racje....z takim pojeciem o dzieciach - nie adoptuj...szkoda dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara kwoka
Nie mow jej tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×