Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FACET44

Bardzo współczuję facetom!

Polecane posty

Gość FACET44

Podczas lajcikowej lektury jednej z popularniejszych gazet dla dziewcząt natknęłam się na wyjątkowo inspirujący artykuł "Poznaj mowę jego ciała". Zagłębiłam się pospiesznie w tekst, by poznać specyfikę patrzenia "spode łba", przekaz niewerbalny i czytanie z oczu... W trakcie tej pokrzepiającej lektury, gdy męska dusza przestała stanowić dla mnie zagadkę, dopada mnie jednak smutna refleksja... Bardzo współczuję facetom! Nie mają, bidulki, takiej Biblii, swojej Alfy i Omegi, z których mogliby czerpać wiedzę na temat zawiłych przecie stosunków męsko- damskich. Drżyjcie Panowie! Wedle wszelkich prawideł jesteście nieporadnymi ciapciakami, nie wiedzącymi, "co i jak". Przykład? Proszę bardzo! Obserwator; "Gdy spotkają się wasze spojrzenia, on od razu odwraca głowę (...)". Co ty na to? Jak radzą znawcy męskiej duszy- zaczep go! "Te, maleńki, może odprowadzisz mnie na chatę?" Radzą specjaliści. Tekst godny poczciwej wiejskiej chłopki, ale skoro ma działać... Chłopcze! Nigdy nie patrz na swoja damę "przechylając zalotnie głowę". Wyjdziesz na "milutkiego misia, którego zupełnie nie interesują flirty (...)" A dla takiego delikwenta współczesna kobieta czasu nie ma! W tym właśnie miejscu wychodzi na wierzch moja niekompetencja. Ot, po prostu "facet dobrze wie, ze swoim niewinnym spojrzeniem zmiękczy każde babskie serce (...)". Stop, a co z miłością do grobowej deski? Kurcze, nie nadaje się do współczesnego flirtu- myślę posępnie. Czytam jednak dalej z nadzieją, że następna strona może coś zmieni. Kolejny typ. Tym razem zapoznaję się ze specyfiką "Flirciarza". Ku mojemu zdziwieniu na zdjęciu nie widzę żadnego porzuconego Romea. Przyglądam się baczniej i już się boję! Mina wyrażająca lekką irytację, no i to spojrzenie wymierzone w sufit! To tak ma wyglądać facet, za którym uganiają się dziewczyny? Ale może ma problemy w domu lub pracy i stąd ten żałobny styl- myślę sobie, chciwie pochłaniając kolejne linijki tekstu. Gdy przeczytałam jednak; "Ty gapisz się na niego jak w obrazek, a on... olewka (...)", nabieram ochoty by zabrać swoje zabawki i zmienić piaskownicę. Okazuje się jednak, że cierpliwość popłaca! Nieopatrznie bowiem mogłabym w ten sposób stracić szansę na życiową miłość. Mankament prostodusznego człowieka- zawsze wydawało mi się, że jeśli ktoś mnie olewa, to znaczy, ze nie ma ochoty na pogłębianie znajomości. A tu niespodzianka na miarę żółwika z Kinder- jajka! Jak się okazuje, "facet wie, że przyciąga laski jak muchy. Od kiedy brak higieny jest sexy- wpada mi gdzieś po drodze do głowy, tłumię jednak tę niedorzeczną myśl- Kręcą go tylko te superodważne i pewne siebie. Resztę odpuszcza sobie od razu. W tym i Ciebie". Dobra, na wszystko jest rada, zwłaszcza jeśli są i chęci, a tych mi przecież nie brakuje. Drastycznie zmienię swój look, a wtedy to juz żaden samiec nie przejdzie obojętnie! Jak się okazuje, szybko się uczę! Dalej bowiem czytałam co następuje; "Wciśnij się w jakąś megaodjazdową i obcisłą kieckę, szurnij obcasem (...)" Kurcze, znowu odpadam w przed biegach! Niestety, zakładanie butów na obcasie przy metrze siedemdziesiąt wzrostu jest ryzykowne. Istnieje bowiem uzasadniona obawa, że przy dość znacznej części męskiej populacji będzie się w ten czas wyglądać jak żyrafa. Pomysł ten nasunął mi również inne problemy natury technicznej. Skąd mam wziąć kieckę i obcasy, kiedy jestem na przykład w pizzerii ze znajomymi, a mój ideał siedzi dwa stoliki dalej? Nie, ta metoda zdecydowanie odpada! Coraz bardziej juz zniechęcona przechodzę do następnej pozycji. "Narcyz" głosi nagłówek. A to ci niespodzianka! Uwielbiam kwiaty! Zdaje się, że w końcu znalazłam coś dla siebie! Ten kwiatuszek wyrywa się na komplementy. Chce być chłopczyna w centrum uwagi... Z furią odrzucam gazetę. W moim małym światku jest tylko jedno centrum, zajęte już w dodatku! Przeze mnie! Poza tym z natury przeciwna jestem okłamywaniu ludzi. Chyba ze rzecz dzieje się na lekcji matematyki, a kwestią sporną jest moja praca domowa, czy też raczej jej brak. Problem jednak pozostaje. Już kilkadziesiąt lat temu Danuta Rinn zastanawiała się, gdzie ci mężczyźni. Jak widać, nie tylko muzyka łączy pokolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea_i
taki tekst jaki autor, dzis zarabia sie na wszytskim:( glupi poradnik nie mowi o srcu i duszy a tylko o tym co widac, a to co widac z czegos wynika.. bzdury... wspoleczsna kobieta, a co z tymi z rocznika 77? niewspolczesnymi..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - Alexandre Dumas - ojciec
Wybrzydzają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet44
a co znami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×