Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam dziś imieniny

Czy Wasz facet w czasie kłótni przeklina lub Was wyzywa???

Polecane posty

Gość Dziś mam imieniny
Nie odzywam się już do niego 2-gi dzień. Proszę w wsparcie. Wiem, że dla Was 2 dni to śmieszne, ale dla mnie to cała wieczność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem 3 lata
i przeklina jak sie poklocimy(ja chyba jeszcze bardziej)-ale niue ma wyzwisk -bluznimy tak jakby w powietrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Adrianny
To jak sie czujesz zalezy tylko od Ciebie... "...a co najlepiej obrazić się na wszystkich facetów i być samotną trzydziechą tak jak Ty ? i siedzieć codziennie na Kafe i przekonywac samą siebie, że nie potrzebujesz ich do szczęścia ? ..." A jak sie kogos nie spotyka to trzeba lezec i plakac? A moze lepiej sie zajac soba i swoim zyciem. A milosc jak ma przyjsc to przyjdzie. Gdy przychodzi do zdesperowanym to przynosi im tylko cierpienie. Bojac sie, ze ja utraca znosza wszystko. Ze strachu przed samotnoscia wlasnie. Czy naprawde uwazasz, ze bycie w takim zwiazku w jakim jest autorka jest lepsze niz bycie samej? Stuknij sie w glowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do 3 lata
To ty kliknij w drugi link. Dzisiaj bluzni w powietrze, sprawdza na ile mu pozwolisz, jutro bedzie bluznil do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wole bez nicka
bosze ............. aż mnie wzdrygnęło jak czytam Przeżyłam ze swoim mężem 18lat .Pił zawsze bo uważał że mężczyzna ktory nie pije to d..a nie chłop.Na mówienie z mojej strony że ma problem alkoholowy mowił że to normalne że mężczyzna musi sobie od czasu do czasu wypić tylko te odległości sie pomniejszały a on dalej swoje.Każdy problem utapial w kieliszku a ja tracilam zdolnośc tłumaczenia spokojnego bylam wybuchowa nie jeden raz wulgarna co teraz mi się nie zdarza wcale.POwiem Wam że przy takich osobnikach sami dostaniecie obłedu a on będzie jak młody bóg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do beznickowca
Ale nie jestes juz z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli facet przeklina i wyzywa to dla mnie jest to komunikowanie słabosci z jego strony. Nic tak nie odpycha kobiety od mezczyzny jak to kiedy facet nie umie sie kontrolowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dziś mam imieniny topik na który zajrzałaś nie mówi o takich facetach. Nasi panowie nie krzyczą, nie biją, tylko mają problem z pokazaniem nam swojego uczucia w słowach lub czułych gestach. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W przerwach między awanturami to on jest taki biedny, wymaga wsparcia, współczucia. Bo - taki jest niezrozumiany przez ten świat, bo na świecie tyle draństwa, podłości, zdrad. A ty się czujesz, jak ten Bruce wszechmogący - jedyna osoba na świecie, która może mu pomóc. Zalewa cię fala tkliwości dla tego czystego jak łza człowieka. Olśnienie - JA GO URATUJĘ. Ja mu pokażę/udowodnię, że świat nie musi być taki ohydny. Dzięki mnie będzie szczęśliwy. I ja też. i Taka SPEŁNIONA... A potem BACH - jak obuchem w głowę - podejrzenia, awantury o rozmowę, spojrzenie, nie odebrany telefon. A im bardziej chcesz go przekonać, że się myli, to on tym bardziej się wścieka. A ty tym bardziej się czujesz winna, że nie spełniłaś się jako ta pocieszycielka. Czujesz, że zawiodłaś człowieka, który pokładał w tobie TAKĄ nadzieję! Jak mogłaś! Jestś częścią tego ohydnego świata, w którym ten wyidealizowany facet się nie odnajduje... I nie ma znaczenia, że tak naprawdę nie zrobiłaś nic złego. I teraz są dwa scenariusze - 1. Ty go przekonujesz i przepraszasz za wszystkie winy świata, on się dąsa, ale w końcu pozwala się udobruchać, albo 2. Masz przebłysk i widzisz, że to nie tak. Dajesz mu to do zrozumienia i wtedy to on za tobą biega i cię przeprasz, ALE... No właśnie, on cię przeprasza, ale nie omieszka wyraźnie zaakcentować, że to nie jego wina. Winny jest świat, ty, kolega, ale nie on. I znowu jest taki biedny, zraniony i TYLKO TY możesz go uratować... Czy też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj facet wczoraj podczas ostrrrej klotni:\" to znajdz sobie takiego faceta ktory bedzie cie ruchal bardziej w dupsko niz ja\":o nie chodzilo o seks tylko o to ze mnie facet nie szanuje itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wole bez nicka
Nardzo pocieszające i mam ndzieje że teraz oddychasz lżej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
optym15 mam identycznie!!!wczoraj poklocilismy sie o to ze odwolal spotkanie 5 min przed swoim przyjazdem a tylko dlatego ze wolal sie z kumplem spotkac...mogl mi powiedziec wczesniej to nie bylo by tej awantury! ale nie on! wszystkona ostatni moment zostawia i mysli ze tak czy inaczej mu wybacze i zapomne! ale nie po wczorajszym! powiedzialam mu ze ma juz do mnie nie dzwonic:P hehe zobaczymy [pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krasula w roze
Winogronka - to straszne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh krasula wyczulam tutaj ironie:P nie mysl sobie ze jestem taka malostkowa i wogole:) juz nawet o tego kumpla mi nie chodzilo tylko nie musial mnie zwyzywa patrz wyzej moja wypowiedz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winogronka. A ja nie wyczuam ironii. Straszne było to co napisałaś wcześniej. Naprawdę. Facet ma kompleksy. I to jest bardzo ciężko wyleczyć. I nie pisz, że on jest pewny siebie, że sukcesy, że mnóstwo dziewczyn za nim szalało bla bla bla... Nie piszę teoretycznie. Jestem (byłam?) od ponad 15 lat w takim związku. Też słyszałam dokładnie te słowa. I wiele wiele innych. Jesteś na prostej drodze do tematu o toksycznych związkach i przemocy w rodzinie. Ja nie żartuję - nie lekceważ tego symptomu. Wiesz co taki człowiek powiedzial potem 9letniej córeczce - \"mamusia brała szefowi do japy, pierdolił ją na wszystkie sposoby\" I nie ma tu znaczenia fakt, że to jest pierwszy i jedyny facet z którym spałam i nie miał żadnych powodów do podejrzeń. A teraz od pół roku mieszkam oddzielnie, jestem spłukana emocjonalnie i leczę się lekturami Radosnki. Zmarnowałam najlepsze lata swojego życia usiłując udowodnić bydlakowi, że nie każda kobieta to ku..a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRASULA W ROZE
Nie, to nie bylo ironiczne. Po prostu na ten text powyzej nie wiedzialam co napisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katyoosha
my nigdy się nie kłócimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do powyzej
A to chyba nie na temat, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswieżam
odswieżam !! niech ten topik nie umrze!!mam dziś urodziny napisz co u ciebie Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana coś Ci napiszę
słyszę takie wyzwyska bardzo czesto, z tym że nie są kierowane do mnie co do mojej Matki. Moj ojciec traktuja ja jak popychadło, jest suką nie wiadomo dlaczego,dziwką bo źle wygląda. Itd. Doszlo do tego, ze on nic zlego nie widzi w swoim zachowaniu, jest zły na cały świat bo ma złe dzieci, złą żonę, złą pracę, a on jest przeciez dobry tylko jego inni krzywdzą. A mojej Mamie tak to spowszedniało, że słucha tych wyzwisk jak wiadomości o pogodzie. To jest tak nienormalne, że nie mogę tego znieść. Gotuje się w środku jak to słyszę, ale moje rozmowy o szacunku teraz to juz nic nie pomogą. A moja Mama ma zwyczaj tłumaczenie Tatusia, tyle razy jej mówię: nie tłumacz go do cholery, choćby świat się walił to i tak nie usprawiedliwia to jego zachowania. On wogóle mówi, że on ją wyzywa, żeby jej nie uderzyć. Ja sobie wyniosłam z domu, mam 21 lat postanowienie, że w zyciu nie pozwolę sobie na jakikolwiek brak szacunku. Jak na razie trzymam się tego bardzo twardo, na szczęście trafiam na dobrych facetów, którzy wiedzą jakie to jest dla mnie ważne. Wiedzą doskonale, że choćbym miała już zaplanowany ślub, a pojawiłoby się wyzwisko lub broń Boże gdyby mnie uderzył, rzuciłabym wszytsko w diabł. I naprawdę potrafią mnie szanować i kochać, okazywać tą swoją miłość. Choć kocham całym sercem zawsze, wiem, że nie pozwolę skrzywdzić swoich dzieci tak jak ja zostałam skrzywwdzona. I niestety muszę się bardzo pilnować, bo jak pozwolę sobie raz, to już wpadnę w taki chory krąg. Nie ma prawa tak do Was mówić nikt, choćby nie wiadomo co się działo, a już tym bardziej w trakcie codziennych sprzeczek. Dla mojego ojca nie liczy się zdanie nikogo innego, też bił moją Mamę, to jedne z moich najwyraźniejszych wspomnień z dzieciństwa. Prosze Was dziewczyny, uratujcie się póki czas. Oczywiscie moja Mama twuerdzi, że przed slubem nawet nie przeklinal, ale moja Babcia widziała jak ją "za panny" uderzył, gdy wracali z imprezy. O czyms to swiadczy. Wiem, ze nie potrafił okazywać, uczuć, z wyjątkiem jednego - wściekłości, agresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana coś Ci napiszę
i nigdy nie wierz w takie coś, że to Twoja wina, że to Ty źle myslisz, że go zdenerwowałaś i dlatego Cię wyzywa. Masz prawo myśleś inaczej, masz prawo te mysli wyrażac, tylko w normalnym zwiazku ludzie akceptują ten fakt ze są różni i próbują na spokojnie znalexc kompromis. A tak to dochodzi do tego, ze nastepnym razem bedziesz sie bala powiedziec cokolwiek, ze zaczniesz wierzyc ze to wszytsko przez Ciebie, tacy faceci sa doskonałymi manipulatorami. Ja długo leczyłam swoją obolałą duszę po dziecinstwie traumatycznym, tak długo zajeło mi uwierzenie w to, że ja nic zlego nie zrobilam tak naprwde i ze ktos moze mnie kochac za to, jaka naprawde jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzis mam imieniny
Nadal z nim jestem. Wiem o czym mówicie. W moim domu też nie było różowo. Ojciec też wyzywał, klął. Też mówiłam sobie, że nigdy nie będę z takim facetem. Nie przewidziałam jednego... Że jestem tak bardzo uczuciowa i zawsze chcę wierzyć w skruchę i chęć zmiany drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dzewczyny... Przeczytałam Wasze wypowiedzi i zaczynam sie powaznie zastanawiac czy mój zwiazek nie jest troche \"toksyczny\" (2 lata jestesmy razem)... Na poczatku oczywiscie było wszystko pieknie i cudownie...ale po pewnym czasie zaczeły sie dziac dziewne rzeczy...tak jak powiedziała jedna z Was....po kłótniach zazwyczaj wychodziło na to ze to JA jestem winna, ze to ja Źle myśle...i dohcodziło do tego ze przepraszałam za cos czego tak naprawde nie zrobiłam...Kiedy juz miałam tego dosc....kiedy wyrzuciłam mojemu facetowi wszystko i z nim zerwałam....on po paru dniach zaczał mnie przekonywac, prosic zebym jednak do niego wróciła...i nie wiem jak to sie stało ale znów jestesmy razem... Fakt zmienił sie (i ta metamofroza trwa juz jakies pól roku) ale nie moge pozbyc sie obawy ze za jakis czas wróci \"ten stary on\".... POwiedzcie mi czy trwac w tym dalej, dac mu szanse ?(przeciez kazdy moze sie zmienic i zrozumiec) czy nie wiezrzyc w takie metamorfozy i dac sobie z \"tym\" spokój? Pozdrawiam wszystkie zakłopotane..:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziś mam imieniny
Mój facet wyjechał. Obiecał, że nie będzie już pił. Ledwo pojechał to się tam napił. Jak mu to napisałam w smsie, ze znowu mnie zawiódł napisał, że jestem głupia.. i taka pozostanę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczynyuciekajcie
uciekajcie od nich, bo się nie zmienią.Teraz jeszcze przepraszają i niby żałują, ale po ślubie będziecie ich własnścią i nie będą przepraszać ani żałowac, tylko to się nasili. Wiem co mówię, bo u mnie tak jest. I tłumaczenie, że to ja go prowokuję. Najpierw prowokowałam go do tego by mniw wyzywał, potem do bicia, a teraz do zdrad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEMAT JAK ZNALAZL DLA CIEBIE
JESLI NIE MASZ ODWAGI SIE ODEZWAC. ZROB TEST Z PIERWSZEJ STRONY I ZACZNIJ GO CZYTAC: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800 POPRZEZ HISTORIE INNYCH ZOBACZYSZ PELEN OBRAZ SIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teeez artykul
http://www.feminoteka.pl/print.php?type=N&item_id=612 Nie mów na mnie idiotka Zofia Milska-Wrzosińska Ludzie nie wierzą, że można znosić takie traktowanie. Mówią: "Jak możesz na to pozwalać? Czemu nie odejdziesz?". Nie rozumieją, jak dramatycznie trudno odejść od części siebie. Osoby uwikłane w układ psychicznej przemocy są mistrzami w kreowaniu uzasadnień własnej bierności i przyzwolenia. I nie chodzi o te najprostsze: gdzie pójdę... jest dobrym ojcem... zabiłby mnie chyba. Oto, co na głębszym, często podświadomym, poziomie mogą myśleć ofiary: Byłabym złą, mściwą, wredną babą, gdybym zaczęła się sprzeciwiać. I to by było najgorsze, bo nie wolno być kimś takim - nienawiść zatruwa człowieka. Jak będę zawsze dobrą, kochającą żoną, to może on zrozumie, że zasługuję na lepsze traktowanie. Mój ojciec był dużo gorszy, a na starość, jak umierał, to mu się odmieniło. Przysięgałam, że na dobre i na złe... I miałabym, ot tak, odejść, bo mi się ten model przestał podobać? Od krzyku i wyzwisk się nie umiera. I nie ma co przesadzać: przecież na co dzień jest dobry, tylko czasem ma zły humor, no to trzeba umieć wcześnie rozpoznać, po prostu schodzić z drogi i tyle. W końcu przecież nie bije, dba o mnie i dzieci. Nie róbmy z igły wideł. Jest taki zazdrosny, bo mnie bardzo kocha i po prostu chce być ze mną jak najbliżej, mieć mnie całą dla siebie. Gdyby nie kochał, po co miałby tak dręczyć mnie i siebie? Ja przecież widzę, że on cierpi. Sam znacznie bardziej się swoim zachowaniem gryzie niż ja. Widzę to po nim, przecież znam go najlepiej. A jak człowiek żałuje, to nie można być zawziętą. Ze wszystkich myśli obronnych stosowanych przez ofiary najbardziej nieprawdziwa jest ta, że od tego się nie umiera. Od wyzwisk, nękania i poniżania przez najbliższą osobę niezauważalnie, ale nieuchronnie umiera dusza - i sprawcy, i ofiary. Dlaczego ofiary tego nie czują, dlaczego mają potrzebę samooszukiwania? Bo kiedyś ich - albo ich matek - godność została złamana. Doświadczyły, że dziewczynka, kobieta to ktoś gorszy, kto ma się podporządkować i nie ma dla niej innej drogi. Czasem są po swojemu dumne, że potrafią to znieść. Przecież najgorsze ze wszystkiego to być "złą kobietą". Bo jest w nich głód miłości, a miłość zaborcza i wyłączna wydaje im się największym, najprawdziwszym zaangażowaniem. Sądzą, że tworzą wyjątkową parę, a krytyczni obserwatorzy nie mają pojęcia o tak głębokiej miłości, udręce i oddaniu. Bo nie widzą granicy między sobą a człowiekiem, z którym się zbliżyły. Codziennie odczytują swoje uczucia i wartość z trwożliwie podglądanego wyrazu twarzy partnera. Nie mają oddzielnej woli, myśli, planów. Dobrze ilustruje to sformułowanie jednej z bohaterek reportażu: "Gdy pytałam, czy wobec tego mogę sobie znaleźć pracę..." Jej umysł został tak wytrenowany, że podległość stała się normą, autonomia - przejawem wrogości i demoralizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mnie przez ostatni rok małżenstwa potrafił powiedzec:zdzira, szmata, chamka, głupia i tez twierdził,ze go sprowokowałam. Na szczescie jest teraz tylko Ex-em

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×