Poradźcie, jak się zachować?

Zranił mnie,uraził, od trzech dni zerwałam z nim kontakt, on pisze i przeprasza, ja nic. Przed kilkoma godzinami napisał,że jest sam w domu i źle się czuje i od tych kilku godzin cisza. Jak myslicie? bierze mnie na litość? to gierka?(kiedyś postapił podobnie i sprowokował mnie do odezwania). Martwię się, ale tym razem nie chcę się upokorzyć. Co wy zrobiłyście?

miało być "co wy zrobiłybyście?"

poczekaj, może to na litość jeśli już wczesniej tak robił.... a ja co mam zrobić...zakochałam sie, ale on o tym nie wie... dzis widziałam go z kobietą...którą znam i której niegdy nie lubiłam, ba..jakies obrzydzenie mnie do niej zawsze brało bo moze to moje subiektywne zdanie, ale jest nieprzyjemna i sie wywyższa... chyba mi na nim zalezy...walczyć, zasugerowac coś...a jesli tak, to co? Nie znam sie na tych teamtach..pomocy !

co to znaczy,ze on sie zle czuje? ile on ma lat?

walcz, o miłość należy zawsze walczyć, chociaż skutki nie są przewidywalne.

młoda zołzo, źle się czuje znaczy rozchorował się

ale po co pisze? nie rozumiem:( nie moze napisac po prostu "przepraszam"?

pisał "przepraszam" niejednokrotnie, nie reaguję na jego słowa, a dziś taka "bomba", niemalże umiera

wypadek i dla spokoju sumienia podpuściłabym kogos ze znajomych żeby sprawdził czy żyje...

on mieszka daleko i nie mam kogo podesłać:(

jak daleko? 300km, 500?

telefon....?!?!?!?!?!

200 km nie mam odwagi na telefon, a własciwie to walczę sama ze sobą, aby nie dać się sprowokować,a z drugiej strony martwię się

nie ty masz dzwonić, poproś kogoś...Boże, pomyśl trochę dziewczyno...

a się tak nie zadręczaj