Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kotwicka anna

on Turek, ja Polaka

Polecane posty

Gość tradycja66
Do SINANA! Kieruję do Ciebie gorącą prośbę o przetłumaczenie tekstu poniżej. Korzystając ze słownika turecko-polskiego wychodzi z tego tłlumaczenia niezły bigos. Z góry bardzo, bardzo dziękuję. hic geregi yokken hayata giren insanlar... hic geregi yokken karsina cikarlar.. hic geregi yokken gununu, haftani, ayini, belki de yillarini alirlar.. hic geregi yokken gece gunduz aklindan gecen her dusunceye bulasirlar.. hic geregi yokken seni istemedigin kadar mutlu ederler.. hic geregi yokken hayatini degistirirler, belki eski hayatini unutturacak kadar.. sonra hic geregi yokken hayatindan cikip giderler.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.a
Hej, wiem że ten temat przewijał się tu nie raz. Pytanie dotyczy wizy. Chodzi o studenta, bez stałej pracy-jedynie sezonowo. I chodzi o wakacje. Krótki pobyt w Polsce. Jakie to są koszta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.a
Aha, a propo obrzezania,tak to jest jeszcze stosowane, dokłądnie niewiem jak z turkami ale u kurdów na pewno,niewiem czy u wszystkich dzieci ale wlasnie sie kumpla podpytałam... Ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soyle boyle
hej wiza ? 15 ojro na lotnisku albo na granicy autobusem daja Ci pieczątkę i tyle ,płacisz na miejscu ,ale na granicach rzadko kto gada po angielsku jak jedziesz autobusem,taka smutna prawda moment chodzi ,o wiza dla polaka czy turka ? obrzezanie cały czas stosowane i bedzie stosowane jeszcze przez dłuuuuuuuuuugi czas u wszystkich,tymbardziej ,że w Turcji to dla chłopców duże wydarzenie ,jak mają 8 lat robią wielka imprezę ,nawet i pół dzielnicy na ulicy się bawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduniaaa
kiedyś namięnie śledziłam ten wątek :) Teraz widze ze sa nastepcznie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zallłamana
Czesc dziewczyny. Mam ogromny problem, Wiem że wszystko co robilam to tylko i wylacznie moja winia i nie zdziwie sie jak mnie zle ocenicie bo sama tez to robie. zaczne wiec od poczatku. Mam najlepszego meza na swiecie i kochanego synka. Przyjechalam do holandii do pracy, moj szef turek bardzo szybko mnie oczarowal (sam tez ma zone i dzieci) pisal mile smsy itp. nie wiem dlaczego nagle zapomnialam ze mam meza w polsce. pocalowal mnie a ja sie nie bronilam. bylam samotna zaczelismy sie spotykac. i zaczelismy uprawiac sex. wiedzialam o nim bardzo duzo. wiem ze mial duzo kobet w swoim zyciu nigdy nie powiedzial ze mnie kocha ale ja sie chyba zakochalam. najgorsze bylo to ze slyszalam ze pisze do innych dziewczyn ale nie dopuszczalam tego do siebie (obiecal przeciez ze tylko ja), po pewnym czasie nie wytrzymalam musialam powiedziec o tym mezowi. wybaczyl, ale jest troche za pozno bo jestem z 7 tyg ciazy z szefem turkiem majac meza i dziecko. powiedzial zebym wziela tabletke i nic nie poczuje, ale ja nie moge teg zrobic to moje dziecko i bardzo je kocham. powiedzialam ze nie usune tego dziecka. dal mi 3 dni na przemyslenie. dzisiaj powiedzialam mu ze tego nie zrobie. napisal mi ze to nie jego dziecko. Moj mąz wybaczyl mi wszystko i chce tego dziecka powiedzial ze bedzie je kochal jak swoje ale ja nie wiem czy potrafie tak zyc. Nie stac mnie na utrzymanie jednego dzicka w polsce dlatego przyjechalam tu do pracy a teraz bede miala nastepne. Pomozcie. co ja mam zrobic?? Czy moge w takiej sytuacji starac sie o alimenty???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka kuleczka :))))))
możesz ubiegac się o aliment ale najpierw musisz udowodnić że to dziecko turka, a nie twojego męża. to może byc trudne, bo przed sadem przyjmuje się, że ojcem dziecka w związku małżeńskim jest mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneshya
DO anika32...Mam pytanie czy Twój turek ma na imię Samet???Jeśli tak to gdzie go poznałaś?Wiem,że imiona się powtarzają otd.ale chce się tylko upewnić,że to nie ten mój...Mam nadzieje,że dostane szybko odpowiedź.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna!!!
do zalamanej.jestes poprostu nie do wytrzymania.dziwie sie ze jeszcze ten twoj maz cie nie zostawil.ja na jego mejscu to bym cie juz odrzucila do kosza.w takiej sytuacji to chyba juz nie da sie nic zrobic chyba ze twoj turecki chory szef przemyslilby i zmienilby zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna!!!
a co, jakby on nagle zmienił zdanie to człowiek z honorem już by do niego nie wrocił, no ale to szmacisko raczej go nie ma, więc kto wie. i to już nawet nie chodzi o turka. jakby z polakiem zdradziłą męża, traktowałabym ją tak samo, czyli zle :P zawsze mówił ze ciapatych załatwia sie na ich sposób - wykorzystywać i zostawiać - nigdy nie wiązac się w jakieś chore układy typu małzeństwo pozdrawiam zakochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do inna!!!
miało być DO INNA a nie inna!!!, sorry inna !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cindy00
Witajcie:) Od 3 lat jestem z Turkiem, wszystko do tej pory było ok ale ostatnio coś zaczęło się psuć. Dlaczego? zawsze miał powiedzmy "obsesje" na moim punkcie, jednak ja ( i jak on sam zawsze mówił) tłumaczyłam sobie że to właśnie ta wielka, prawdziwa miłość. Może podam kilka przykładów; nie mogłam wychodzić z domu kiedy chcciałam- musiał mi pozwalać, dziennie zaglądał na historię przeglądanych stron, sprawdzał telefon, nigdy mi nie uwierzył na słowo, dopóki do póty nie przysięgłam mu, bywał też bezczelny i np. kiedy ja zle sie czułam sztucznie udawał że się mną opiekuje a zaraz po kilku godzinach żeby też być w tzw centrum uwagi majaczył ze zle się czuje. Kochał / kocha jak się nim ktoś opiekuje, obchodzi jak z jajkiem. Chciałam zerwać ale mówił że się zabije ... pamiętam że parę razy siadał na balkon, aby mnie wystraszyć. To brzmi strasznie ale wierzcie mi, będąc zakochana po uszy nie wiedziałam/ nie wiem co zrobić. W sumie na co dzień jest ok ( właśnie po za tą kontrolą) on zachowuje się normalnie, jednak przy każdej awanturze odnoszę wrażenie że rozmawiam z dzieckiem, nie z mężczyzną ...nie mam pojęcia co powinnam zrobić bo wiem że kocham tylko jego, nie jestem dzieckiem czy jakąś nastolatką z burzą hormonów więc zauroczenie czy przesada też nie. Mogłabym go zostawić i iść w siną dal ale co to za życie bez niego? Gdy raz nie widzieliśmy się 4 dni usychałam z tęsknoty już nawet brakowało mi kontroli:) Ja w sumie aniołkiem tez nie jestem, bywam zazdrosna itd. jednak z pewnością nie mówię że idę się zabić. Pochodzi on z dobrej rodziny, dodam iż jest Turkiem, nie Kurdem. Myślimy o wspólnej przyszłości jednak zastanawiam się co będzie kiedy np. urodzi nam się dziecko ... dalej będzie mnie szantażował? Dobrze, wybaczcie że się rozpisałam ale chciałam komuś się wygadać:) mam nadzieję że nie zasnęliście:) Pozdrawiam każdą Polkę związaną z Turkiem. Aha, co myślicie o Turczynkach? Ja się w sumie zdziwiłam i to pozytywnie. Wyobrażałam sobie że są trochę krąglejsze, nie mają zbyt dobrego wyczucia stylu itd. a tu zonk;D W sumie tam rzadziej można spotkać panie o okrąglejszych, kobiecych kształtach niż u nas. Do tego panuje tam moda na dłuuugie włosy u kobiet, rzadko można zobaczyć jakieś ekstrawaganckie fryzury u pań, ba nawet ciężko o dziewczynę z włosami tak do / przed ramiona. Aa no i zauważyłam że jest coś w nas ( Polkach, Europejkach?) że oni zauważą że nie jesteśmy z Turcji. Byłam tam jako blondynka kiedyś i w sklepach zwracano się do mnie po ang. bądź bezpośrednio w towarzystwie narzeczonego gdzie nikt nie wiedział ze jestem Polką każdy domyślał się że ja nie Turczynka... tłumaczyłam sobie to ze względu na kolor włosów, może odcień wtedy skóry. Ale nie, następnym razem byłam jako brunetka, byłam dość opalona, włosy długie czyli na oko typowa Turczynka i mimo wszystko też budziłam jakieś tam zainteresowanie. To tyle, interesujące to forum, można się wygadać i zarazem poczytać inne ciekawe historie itd. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Cindy00
mówisz ze zawsze było ok ale ostatnio zaczęło się psuć. po tych przykładach ktore podałaś, wygląda na to że zawsze było COŚ nie tak. szantaże, kontrola, grożenie samobójstwem - to uważasz za spokojny związek? widać że jesteś zaślepiona miłością, widać że już Cię 'opętał', jak to oni potrafią. lepiej uciekaj od niego jak najdalej, nie dlatego że turek, bo i Polacy też tacy potrafią być. współczuje że zastanawiasz się już nad wspólną przyszłością, czy Ty nie masz rodziny któa przemowilaby Ci do rozumu? Co do turczynek to są one przewaznie mocno chude, i są niewolnicami mody, na pewno urody i stylu im nie brakuje, ale również wredności i fałszywości także. to już chyba taka natura tego narodu :) oni kłamią na potęgę. mają względem nas kompleks i starając się to ukryć, uważaja nas za gorsze :D a cow tym dziwnego że od razu ropoznają ześ Ty nie turczynka? ja też z daleko rozpoznaje że ktoś jest z innego kraju, tym bardziej z takiego południowego jak turcja itp. przecież są rzeczy , które nas odróżniają prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziczi
Turcja - na temat tego kraju, ludzi można gadać godzinami a i tak każdy będzie swoje wiedział. Ja i mój mąż jesteśmy ze sobą od 6 lat i zdarzają się nam sprzeczki, różne poglądy na temat wychowania dziecka *mamy 2,5 roczną córeczkę jednak zawsze jakoś dochodzimy do porozumienia. On rozumie że jestem Polką, Europejką i nigdy tego nie zmieni, ja szanuję to że jest z Turcji. Mi się udało ( nie zapeszając) jednak mam koleżankę która jest nieszczęśliwa i trafiła na niezłe ziółko... To samo oni mogą pomyśleć o nas ... z jedną Polką ktoś tam sobie ułoży życie, druga poleci na kasę bądź wakacyjną przygodę. Wiadomo mają inna mentalność itd. ale z pewnością nie są to jakieś kolosalne różnice ( a jak są to w dobrym związku można zawsze to zmienić, bądź zmniejszyć) Mój facet przeszedł na moją religię, jego rodzina to zaakceptowała. Tak naprawdę nigdy nie jesteśmy pewne z kim stajemy na ślubnym kobiercu, z kimś się zaręczamy itd. - wszystko wyjdzie w praniu. Nie ma to znaczenia czy to Polak, Czech, Włoch. Faktycznie, sytuacja jest inna kiedy jesteśmy z obcokrajowcem bo jakby nie było to coś "innego", bardziej niepewnego ale ludzie często lubią wyolbrzymiać. Pamiętam jak powiedziałam mojej rodzinie że spotykam się z Turkiem to prezz ok. 2 miesiące nic innego jak ostrzeganie mnie itd. Oczywiście rozumiem ich doskonale, jednak w pamięci pozostały mi słowa wujka który tak bezczelnie zaczął obrażać Turków jakby co najmniej znał 50% społeczeństwa. A przecież nawet tam nigdy nie był nawet na głupich wakacjach ... i niestety takich ludzi jest od groma. A jak słyszę określenie 'brudasy' to aż śmiać mi się chcę... nie wiem w jakim otoczeniu były niektóre forumowiczki ale bardzo im współczuję. Idąc tak płytkim tokiem rozumowania każdy Polak to alkoholik, każda z nas tu pisząca jest blondynką o niebieskich oczach. Co do Turczynek to też zauważyłam że są zazdrosne ... oczywiście nie wszystkie, spotkałam wiele miłych kobitek ( no chyba że grały :) ) ale podczas np. wypadu do galerii, centrum każda mierzy wzrokiem i spogląda tak nie mile ... nie wiem z czego to wynika. Mało też się uśmiechają, może akurat ja tak zawsze trafiałam ale ciężko mi sobie przypomnieć grupę dziewczyn/ kobiet idących i śmiejących się bądź po prostu w jakimś dobrym humorze. Co do ich figury... są chude i NISKIE, w ogóle powiem że Turcja to niski naród. Co do ich fryzur to wieje nudą, wyglądają jak klony z daleka. Każda ma dłuugie włosy i zgadzam się z Cindy00, ciężko znaleźć kobitę z krótką czupryną ( i mówię to ja - posiadaczka długich włosów hihi) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskens
dlaczego wy polki takie ladne zadbane dziewczyny ciagniecie do tych brudasow, ktorzy traktuja kobiety jak psy?? owszem poczatki sa piekne ale turek zawsze waz zdradzi pojdzie do innej polki puszczalskiej blachary taka jest prawda i ja niewiem co wy w nich widzicie niewiem moze to ze sie woza brykami ktore biora w leasing zeby poszpanowac .... co z tego ze beda mili dobzi itak was po bokach zdradzaja!! zawsze uwiezcie bo znam pelno tych skur... nigdy bym sie z takim nie zwiazala stara panna bym predzej zostala fuuujjj,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika32
do Aneshya tak moj ma na ime Samet ma 23 lata poznalismy sie na czacie miedzynarodowym ICQ pochodzi z Giazantep ale mieszka w Istanbule jest studentem medycyny czy to ten sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika32
do Aneshya - mam nadzieje ze odpowiesz na moje poprzednie pytanie choc ta odpowiedz niewiele zmieni tzn na pewno nic nie zmieni poniewaz dzis moje zycie sie zawalilo moj turek mnie oszukal oszukiwal mnie przez caly rok zareczylismy sie a on mnie oszukal nie bede sie wdawala w szczegoly ale powiem jedno nigdy nikomu nie zaufam juz nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anika32
no to nieźle.. ale może rozwiniesz swoją historię? coś czuję że to TEN sam Samet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika32
napisalam wczesniej ze pochodzi z Giazantep ale mieszka w Istanbule ma 23 lata studiuje medycyne na uniwersytecie marmara ma troche dluzsze krecone ciemne wlosy i migdalowe oczy gra na gitarze slucha muzyki rockowej glownie, ma 171 cm wzrostu ma brata ktory jest po medycynie jezeli te fakty sie zgadzaja to na pewno on , o naszej relacji nie chce pisac bo serce mi peka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika32
czekam na Twoja pilna odpowiedz napisz prosze czy to on jesli to co napisalam sie zgadza prosze napisz czekam niecierpliwie mysle co tu jeszcze dodac z ogolnych informacji - tak jak wczesniej napisalam poznalismy sie na czacie ICQ rok temu pisalismy na MSN on ma adres MSN-hadiordan...wiecej adresu nie podam z wiadomych przyczyn palil papierosy choc od jakiegos czasu twierdzil ze rzucil podobno tak jak mi mowil nie mial wczesniej na powaznie dziewczyny mieszka teraz z dwoma kolegami w wynajmowanym mieszkaniu jego nazwisko zaczyna sie na litere G..... czesto nosil brodke ma dosc duzy nos i duze ksztaltne usta czesto zartuje i nasladuje rozne role z filmow programow itd oglada bardzo duzo filmow i duzo czyta studiuje medycyne i chialby zrobic specjalizacje z kardiologii w czerwcu 2011 konczy studia i cecha dla niego charakterystyczna zawsze narzeka na brak pieniedzy mowil do mnie-baby my love my sweetlove my angel itd mowil ze wezmie ze mna slub ze moze przyjechac do polski lub ja do niego mowil ze to na zawsze ze pierwszy raz w zyciu sie zakochal itd jestem bliska zalamania nerwowego i nie wiem co mam z soba zrobic duzo napisalam bardzo cie prosze napisz czy to on czy nie czekam bardzo na odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika32
I sprawa sie wyjasnila :) doszlo do nieporozumienia i to wielkiego chyba jestem za nerwowa i zle cos zrozumialam :) wszystko miedzy nami ok wiec nie musisz juz odpowiadac wiem ze to nie ten sam Samet :) matko czasem lepiej najpierw pomyslec potem dzialac pozdrawiam Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, mialam sie nie nie odzywac, ale czytajac wczesniejsze strony nie wytrzymalam i pozwolilam sobie napisac kazanie :) : Turcy to ludzie z innej kultury. Moga byc do nas podobni, ale nigdy nie beda tacy sami jak my. Wbijcie sobie do glowy to, ze milosc nie pokona roznic mentalnych, religijnych i kulturowych, nieznajomosc jezyka jest ogromna przeszkoda, poniewaz w powaznym zwiazku nie starcza znajomosc slow i zdan typu baby I love you, your eyes are like sea, you are my only one itp. W tzw. prawdziwym zyciu procz problemow z biletem na samolot na kolejne wakacje w Turcji i spotkanie z ukochanym pojawiaja sie problemy typu religia (dziewczyny i dzieci), niezapowiedziane najazdy rodziny, wymogi rodziny ukochanego wg ktorej synowa ma uslugiwac tesciowej, wtracanie sie rodziny do wszystkiego. Wiele dziewczyn nie jest w stanie stawic czola o wiele mniejszym problemom majac oparcie w chlopaku, a co dopiero, gdy chlopak okazuje sie maminsynkiem, ktory nie wyobraza sobie przeciwstawic woli ojca czy matki nawet gdy z nia sie nie zgadza? Ile dziewczyn przezywa katusze, poniewaz na sali poporodowej w szpitalu, kilka godzin po porodzie odwiedzane sa przez tabuny zmartwionych i ciekawych krewnych ukochanego, ktory na wszystko sie zgadza, bo to przeciez czesc kultury tureckiej. Moja wlasna statystyka prowadzona na obserwacjach i znajomosciach z parami mieszanymi pokazuje, ze na niepowodzenie zwiazku skazana jest zdecydowana WIEKSZOSC par turecko-polskich, niekoniecznie z winy Turka, ktory czesto swoja prawdziwa nature ujawnia juz na poczatku zwiazku, problem w tym, ze dziewczyny na wiele rzeczy patrza, ale nie chca ich zauwazyc (roi sie tu od wpisow dziewczyn kochajacych i dzielnie trwajacych u boku swych chorobliwie zazdrosnych i agresywnych tureckich chlopakow). Na forum czesto powtarza sie jedno zdanie, ktore dziewczyny powtarzaja jak mantre: *on jest inny* A niby w jaki sposob mogly sie o tym przekonac? Podczas turnusowych spacerow brzegiem morza w Antalyi, wielogodzinnych rozmow na MSN czy ICQ, gdzie rozmawiaja o milosci i planach na przyszlosc, czy moze podczas wielomiesiecznego (wieloletniego) pobytu w Turcji u boku ukochanego i jego rodziny, gdzie moga zobaczyc w jaki sposob ukochany zachowuje sie na codzien i w jaki sposob zmaga sie z problemami, ktore ZAWSZE powoduje pojawienie sie nietureckiej dziewczyny w tureckiej rodzinie? Znajomosc ukochanego nie polega na wiedzy dot. jego adresu mailowego, nicku na MSN, koloru oczu i ulubionej piosenki. Wiele roznic miedzy Wami nie wyjdzie i po tysiacach godzin gadania na ICQ, ani podczas wielokilometrowych spacerow. Roznice miedzy Wami wyjda dopiero podczas wspolnego zycia. Wiele dziewczyn poleglo na problemach, ktore pojawialy sie (i czasem pojawiaja) rowniez w moim malzenstwie. Jedna z waznych roznic polegala na tym, ze moj maz OD POCZATKU zdawal sobie sprawe, ze jestem Polka, ktora sie przeprowadza do Turcji, a nie Polka, ktora wraz ze zmiana miejsca zamieszkania i stanu cywilnego zmienia siebie wg widzimisie ukochanego i jego rodziny w ramach wmieszania sie w tlo pod pozorem akceptacji otoczenia. Akceptacji, ktorej nie jest w stanie doswiadczyc zachowujac sie wg wlasnych przekonan, dokonujac wyborow polegajac na swojej intuicji i pogladach oraz wyglaszajac poglady najczesciej sprzeczne z pogladami nowego otoczenia. Zastanowcie sie wiec, bylbyscie na tyle silne, by pozostac soba i czy Wasi ukochani byliby na tyle silni, by Wasza sile zaakceptowac (a z tym ma problem wiekszosc Turkow, ktorych poznalam podczas swojego kilkuletniego pobytu tutaj). Dodam tylko, ze to pytanie retoryczne, bo odpowiedz da Wam zycie, o ile Wasze zwiazki w ogole do tego czasu dotrwaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonko 34
Zuzanna tyle bredni dawno nie czytalam mieszkam w turcji od 8 lat mam cudownego meza to co napisalas to komedia nie oceniaj ludzi po obyczajach i narodowosci bo to by oznaczalo ze jestes zlodziejka i puszczalska alkoholiczka bo taka jest przeciez opinia o Polakach wiecej nie napisze bo szkoda slow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysl
slonko34 wymien choc jedna bzdure, ktora Zuzanna napisala. Powiem tyle - bzdurny jest Twoj wpis, poniewaz wnosi tylko obelgi a zadnych konkretow. Jesli sie z czyms nie zgadzasz, to po prostu napisz, ze np. bezpodstawne jest twierdzenie, ze w zwiazku nie wystarcza znajomosc kilku slodkich zagranicznych slowek, wielogodzinnych spacerow. Jesli twierdzenie Zuzanny, ze trzeba razem zaczac mieszkac, zyc, rozwiazywac codzienne problemy jest bzdurne, to wg Ciebie co jest potrzebne? Turek, ktory odcina sie od tradycji, rodziny to naprawde rzadkosc. Jesli uwazasz inaczej to przynajmniej wysil sie na jakies uzasadnienie a nie na zdawkowe - brednie, komedia. Turek, Arab, Azjata - pochadza od odmiennej niz europejska kultury, moze przyjmij to do swojej swiadomosci. I wlasnie dlatego powstal ten topik i wlasnie dlatego tyle dziewczyn wpada w te pulapke. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonko, przede wszystkim jako osoba z osmioletnim stazem powinnas miec troche wiecej do powiedzenia niz pare nic nie wnoszacych do dyskusji zdan. Polki mieszkajace w Turcji dluzszy czas charakteryzuje umiejetnosc obalania falszywych tez nt Turkow i Turcji odpowiednia argumentacja. Radze przeczytac moj wpis po raz kolejny i na spokojnie, moze wtedy zrozumiesz o co w nim chodzi i do kogo byl kierowany :) Mieszkam w Turcji krocej niz 8 lat, z tym ze ja klapek na oczach nigdy nie mialam i to pozwolilo mi uniknac wielu rozczarowan. Kolezanki z podobnym i dluzszym stazem, nawet jesli te klapki mialy, to dawno sie ich pozbyly. Nie znam osoby, ktora mieszka w Turcji latami i jest w stanie okreslic ten kraj jednym slowem, a nawet jednym zdaniem, zadna tez (ja rowniez) nie odwazy sie Turcji i Turkow uogolniac :) Gdy bedziesz miala chwilke to wrzuc prosze cytat z mojego ostatniego wpisu, w ktorym oceniam CALA nacje po obyczajach i narodowosci... Ciekawa jestem wynikow ;) A moze podyskutujemy na argumenty? Moze faktycznie cos mi umknelo? Zechcesz podzielic sie swoimi obserwacjami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna kurewka
Dwa lata pozwalałam mu się "obracac"! a po nich wyszło na jaw , że ma żonę i dzieci! Dla mnie nie do przyjęcia! Tak myślałam , ale zapewniał , że nie ma. O , ja głupia polska idiotka! Ja , zawsze na baczy , nieufna i nie taka łatwa jak myślicie . Ale mnie zbałamucił skur..... , był cierpliwy jak żaden z Was moi polscy koledzy . Miesiącami na mnie czekał , nie był nachalny . O ja głupia Polska kurwa! jak ja teraz cierpię! Straciłam poczucie własnej godnosci , miałam niskie mniemanie o sobie , a teraz to już go wcale nie mam! Ja której się Wy moi drodzy "boicie" , ja się dałam nabrac! No nie mogę! Najlepsze jest to , że jak wszystko wyszło na jaw - niezły ze mnie Rutkowski- on , ten dupek , zerwał kontakty. Ja wiedziałam , że są prymitywni , ale tak" ani be , ani me"? Zadnego "konczę z Tobą , bo coś tam.....!" Pp prostu cisza! I chu..... straszę i td. a on milczy. A tak chciałabym mu dac po ry...! Boże jaka ja jestem pusta! No dalej nie mogę nad własną głupotą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziczi
*Zuzanna* mimo iż jestem szczęśliwą żoną Turka to zgadzam się bo piszesz prawdę i widać że nie jesteś jakąś 20tką która poznała ukochanego na wakacjach czy tam na msn'nie . Niestety wiele dziewczyn decyduje się na ślub, emigracje czy dziecko zaraz po pieszym bliższym poznaniu i potem jest płacz i rozpacz... ale to wtedy jest taka sama ich wina jak i Turków . Nigdy nie wolno tracić głowy dla faceta a już tym bardziej z innego kraju. Rozsądek musi być. Niestety osobiście nie mogę się dużo wypowiadać na temat różnic bo jak pisałam wcześniej to w moim przypadku mąż przeszedł na moją wiarę, akceptuje to że jestem Polką i wiele rzeczy we mnie zmienić nie może - jednak zaakceptował:) gdybym miała znowu wychodzić za mąż na pewno podjęłabym tą samą decyzję. Co do "ma mich synków" i wtrącania rodzin się też zgadzam. To chyba coś co mnie najbardziej irytuje. Obecnie mieszkamy w PL jednak przez pewien okres mieszkaliśmy w Turcji u jego rodziców ( mają duży dom więc w sumie nie miałam z nimi problemów odnośnie przebywania w ich towarzystwie non stop). Osobiście nie przepadam za wizytami, zjazdami rodzinnymi itd. ( już nie mówiąc o niezapowiedzianych wizytach) natomiast tam ciągle pełna chata. Ciocia, kolejna ciocia jeszcze kolejna ciocia odwiedzają i przychodzą dzień w dzień do mamy na "ploteczki". Zero swobody i ciągle tylko słuchanie tego j. tureckiego i czekanie aż mąż mi przetłumaczy. Osobiście podziwiam Polki tam mieszkające bo ja nie potrafiłabym. Język, do tego te naloty rodziny itp Plus moja patriotyczna dusza ... zawsze jak tylko słyszę coś o Turcji ( np. " lekcja historii") ja muzę wtrącić swoje 3 grosze i powiedzieć że Polska też (...):) i tak jak między rodzicami czy najbliższą rodziną narzekam na Polskę nikomu ( zwłaszcza m) nie dam złego słowa na swój kraj powiedzieć:) Wracając do tematu ja uważam że jak się trafi na 'odpowiedniego ' powiedzmy Turka to trzeba go sobie trochę wychować i stworzyć pewne zasady. Jak nie zaakceptuje z czasem to dać jakieś ultimatum ... nadal nie poskutkuje to lepiej się nie brać za obrączkowanie czy myślenie o przyszłości.Takie moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Cziczi, ja tez pisalam wczesniejszy post bedac jednoczesnie zona Turka, ktorego na nowszy model wymieniac nie zamierzam :) Nie wiem, czy takie wazne jest gdzie sie danego chlopaka pozna. Wazniejsze chyba jest podejscie do tego wszystkiego. Znam dziewczyny decydujace sie na slub z mezczyzna, podczas gdy nie znaja jego rodziny, ani jego srodowiska. Nastepnie przeprowadzaja sie do Turcji, ktora znaja tylko z wycieczek do Antalyi i opowiesci chlopaka, nie znaja jezyka, wiec o prace ciezko, chlopak pracuje, wiec nie maja z kim porozmawiac (brak znajomych) i okazuje sie, ze banka mydlana zaczyna szybko pekac. Dochodza kolejne problemy, o ktorych pisalam wyzej, a dziewczyna jest sama jak palec, nie moze isc do mamy ochlonac, wyjsc na kawe z kumpela i pogadac, moze jedynie zadzwonic do Polski i wyzalic sie na odleglosc. Czesto i tego nie robi, bo rodzice byli przeciwni jej malzenstwu, wiec zamiast slow otuchy raczej uslyszy *a nie mowilam*, albo *trzeba bylo sluchac matki* itp., wiec dusi wszystko w sobie i jest coraz bardziej sfrustrowana. Taki scenariusz powtarza sie tu (w Turcji) non stop. Zawsze mnie przeraza, ze dziewczyny, ktore maja problem (np. z tesciowa, czy z wymaganiami dot. zmiany religii) pisza na forum pytajac co maja robic. Tak jakby ich decyzja byla uzalezniona od wiekszosci glosow jesli powiedza zmien religie, to zmienie, jak nie to nie, tak jakby to co one same na ten temat mysla bylo najmniej istotne. Szczerze mowiac, to w Turcji da sie mieszkac, tyle ze nie w kazdym miejscu bedziesz sie dobrze czuc. Dla Polki najodpowiedniejsza jest *dzielnica europejska*, na ktorych mieszkaja w wiekszosci ludzie nowoczesni. Zadna Polka nie bedzie sie czuc dobrze w konserwatywnej dzielnicy majac za sasiadow prostych ludzi, ktorzy przeprowadzili sie bezposrednio z wiosek. Nie przesadzajmy z tym wychowywaniem meza :D Ja bym raczej byla za twierdzeniem, ze w malzenstwie obie strony powinny sie do siebie dostosowac, a nie wychowywac siebie nawzajem. Moge zapytac dlaczego Twoj maz zmienil religie? Twoja mu bardziej odpowiada, czy byl jakis inny powod?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wielkie wrażenie zrobił na mnie wpis Zuzanny z wczoraj (z 25 listopada z godz. 16:48). Nazwałbym go swoistym "Manifestem Zuzanny", dotyczącym związku między ludźmi z różnych kultur. Najciekawsza myśl, jaką tam dostrzegam, dotyczy tego, jak się nie zatracić w takim związku, inaczej mówiąc, jak pozostać w nim sobą. Zresztą pozostanie sobą to warunek konieczny, jak dowodzi Zuzanna, by był to związek udany. Oczywiście jest jedna zasadnicza trudność. Zuzanna uważa, że tak naprawdę dobrze kogoś poznać można dopiero mieszkając z nim przez dłuższy czas i przebywając w jego środowisku, zwłaszcza rodzinnym. Zgoda, tylko w praktyce taka sytuacja jest niemożliwa do przetestowania przed faktem związania się z kimś. Mądrość, o której pisze Zuzanna, jest więc możliwa do osiągnięcia właściwie dopiero ex post. Jedyne, co można zrobić na etapie wstępnym, to zwracać uwagę na pewne symptomy w zachowaniu tureckiego partnera, które o ile są niepokojące (nadmierna zazdrość, chęć nieustannej kontroli, niesłowność itp.) powinny sprawić, że w kobiecie zapali się "czerwone światło". Ale czy człowiek ogarnięty miłością umie w ogóle odczytywać kolor świateł, które się przed nim zapalają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niclas, bo wlasnie w tym tkwi caly sek - *maraton* zaczyna sie dopiero po slubie. I nie chodzi mi o zmiane chlopaka, bo ten zostaje taki sam. Problem w tym, ze dziewczyna nie miala okazji poznac go w roznych sytuacjach i sprawdzic jak sie zachowa (wspomniane naloty rodziny). Wiele tematow zostaje nieprzegadanych, bo dziewczyna nie zdaje sobie nawet sprawy, co ja czeka po slubie. Naprawde wiele wnosi postawa dziewczyny jestem pewna, ze moj maz wielu pytan mi nie zadal, ani pewnych rzeczy nie wymagal ze wzgledu na to, ze mogl sie domyslic mojej reakcji. Przyklad: moj maz wiedzial, ze w momencie, w ktorym przyjdzie mu do glowy wymoc na mnie zmiane religii szantazem *albo zmienisz religie albo sie rozstajemy* bez mrugniecia okiem wybiore druga opcje. Rodzice meza (z ktorymi nota bene bardzo sie lubie) wiedzieli, ze nie mysle o zmianie religii i teoretycznie to zaakceptowali. Jednak okazalo sie, ze zaakceptowali to tylko pobieznie, zyli mysla, ze jak pobede w Turcji to sama zechce przejsc na islam nie wytrzymujac presji i pytan, moze rowniez ze wzgledu na meza. Pierwsze zgrzyty na tym polu zaczely sie po slubie, zaczely sie glupie pytania, dziwne aluzje. Potem rodzina przeszla do czynow zaczela wymuszac na mnie przejscie na islam (poprzez mojego meza myslac ze bedzie na mniej mial wiekszy wplyw). Sprawa wygladala tak, ze rodzina przestala ze mna rozmawiac, z mezem rowniez (bo postawil sie przeciw nim). Gdy pytalam o co chodzi, mowil ze o niego, ze posprzeczal sie z rodzina. O faktycznym powodzie dowiedzialam sie od osob trzecich. Maz wolal mnie nie denerwowac, tym bardziej nie przeszlo mu nawet przez mysl, by zapytac mnie, czy wzielabym sugestie rodziny pod rozwage. Tesciowie po dlugich miesiacach odpuscili. Poki co od dlugiego czasu nie wspominaja o niczym. Domyslam sie, ze problem mojej religii moze sie pojawic, gdy przyjdzie na swiat dziecko, jednak jestem pewna, ze zastanowia sie kilka razy zanim sie odezwa, wiedzac doskonale jak zachowam sie ja i moj maz. Z drugiej strony podczas kilkumiesiecznych pobytow w Turcji poznalam mojego meza na tyle, by wiedziec, ze kieruje sie swoim rozumem, przyklad: -Podczas mojej pierwszej wizyty zaczely sie wycieczki rodziny i sasiadow. Sasiadki odwiedzaly mnie (u tesciowej) podczas gdy maz byl w pracy. To bylo calkiem przyjemne, bo ani nie bylo ich za duzo, do tego spotkania byly bardzo krotkie. Tesciowa mi wytlumaczyla, ze gdyby nie przyszly mnie powitac, to by sie obrazila, poniewaz swiadczyloby to o braku szacunku wobec jej goscia, wiec rozumialam to. Problem pojawil sie, gdy zaczely sie wycieczki krewnych tescia. Moj maz po kolejnym razie sie wkurzyl, zabral mnie ze soba do pracy i wrocilismy dopiero gdy krewni sobie poszli (ok. 2 w nocy). Gniew tescia byl oczywiscie ogromny, jednak maz wprost powiedzial, ze najpierw powinni zapytac, czy my w ogole na takie spotkania mamy ochote i czas. Gniew Po slubie z niezapowiedzianymi odwiedzinami w ogole nie mialam problemu :) A to jest kropla w morzu roznic, ktore pojawiaja sie w codziennym zyciu, dlatego pisalam jak wazna jest sila psychiczna zarowno kobiety jak i mezczyzny, jak wazna jest obopolna chec pojscia na kompromisy. Dziewczyna, ktorej sen z powiek spedza mysl o dziewictwie (lub jego braku) powinna sobie odpuscic jakikolwiek zwiazek z Turkiem na dzien dobry. Mnie nastawienie zarowno jej, jak i chlopaka wystarcza, by moc domyslic sie ciagu dalszego takiego zwiazku. Jednak wciaz pojawiaja sie roznice kulturowe, ktore czasem nawet nie dotycza mojego meza. Irytujace jest to o tyle, ze moj maz wobec pewnych rzeczy przechodzi obojetnie (bo widzial to od dziecinstwa i jest przyzwyczajony), a mnie szlag trafia :) Niclas co do koloru swiatel i nieumiejetnosci ich odczytywania. Ja to widze inaczej: malo to osob, ktore przebiegaja przez jezdnie na czerwonym swietle majac swiadomosc ze robia zle, jednak mysla *eee tam, zdarze*? Oprzytomnienie przychodzi czesto dopiero w momencie gdy za ktoryms razem nie udaje jej sie juz uciec przed rozpedzonym samochodem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×