Syreni śpiew 6591 Napisano 5 godzin temu (edytowany) 11 minut temu, Krakowski Precel napisał: Ona nie ma żadnej depresji i nie chodzi na żadną porządną terapię. Jaki psychiatra pozwala sobie tak żonglować lekami? Raz bierze raz nie bierze. Poza tym w ostatnim vlogu mówi, że psychiatra i psycholog powiedzieli że jest z nią źle, ale wzięła leki i jest już lepiej... WTF? Jakie leki działają po pierwszym zażyciu? To nie Apap, który łykasz jak Cię boli głowa i po 10 minutach jest lepiej. To leki, których działanie można stwierdzić po 2-3 tygodniach. Przeciwlękowe. Dlatego m.in. na tej podstawie uważam, że ona ma grube problemy lękowe (ale nie tylko), a nie depresję. Może mieć zaburzenie depresyjne, które jest wynikiem lęku, ale to zupełnie co innego niż depresja endogenna. Edytowano 5 godzin temu przez Syreni śpiew 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
panna stara 297 Napisano 5 godzin temu 4 minuty temu, Syreni śpiew napisał: Przeciwlękowe. Dlatego m.in. na tej podstawie uważam, że ona ma grube problemy lękowe (ale nie tylko), a nie depresję. Może mieć zaburzenie depresyjne, które jest wynikiem lęku, ale to zupełnie co innego niż depresja endogenna. Też tak myślę, to jej mówienie że ma epizod depresyjny, czyli sugeruje że nie ma jej przewlekle Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Syreni śpiew 6591 Napisano 5 godzin temu 4 minuty temu, panna stara napisał: Też tak myślę, to jej mówienie że ma epizod depresyjny, czyli sugeruje że nie ma jej przewlekle Dokładnie. Tylko że "depresja" lepiej się klika. Zaburzenia lękowe od razu nasuwają skojarzenie z "dziwnymi ludźmi", którzy dostają palpitacji serca, jak przekroczą próg domu albo myją ręce po 15 razy, więc wybrała wygodniejszą półprawdę. Antydepresanty mogła dostać, ale dodatkowo (i na pewno to nie one pomogły od razu). 1 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
panna stara 297 Napisano 5 godzin temu Na wczorajszym lajwie bardzo chętnie rozprawiała o porodach, ktoś jej polecał podcast o menopauzie, na co ona, że nie ma ochoty o tym słuchać. Potem ktoś zapytał, czy sie boi menopauzy, nie skomentowała. Lubi się mądrzyć, o rzeczach, które jej nie dotyczą, a te realne jak choćby meno, która stoi za rogiem, ewidentnie ją przeraża, bo to mentalna nastolatka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SheriDANKA ;-P 1177 Napisano 5 godzin temu 3 minuty temu, panna stara napisał: Na wczorajszym lajwie bardzo chętnie rozprawiała o porodach, ktoś jej polecał podcast o menopauzie, na co ona, że nie ma ochoty o tym słuchać. Potem ktoś zapytał, czy sie boi menopauzy, nie skomentowała. Lubi się mądrzyć, o rzeczach, które jej nie dotyczą, a te realne jak choćby meno, która stoi za rogiem, ewidentnie ją przeraża, bo to mentalna nastolatka. Menopauza nie stoi u niej za rogiem, ona najprawdopodobniej już ją ma. Tylko nie chce przeca o tym ćwierkać 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GabrielaNowicki 840 Napisano 5 godzin temu 19 minut temu, Krakowski Precel napisał: Tego jej gadania o depresji nie da się już słuchać. Zrobiła sobie z tego temat przewodni swoich filmów, bo poza "depresją" nic innego nie ma do zaoferowania. Jej wysrywy są społecznie szkodliwe i powinna dostać bana. Ona nie ma żadnej depresji i nie chodzi na żadną porządną terapię. Jaki psychiatra pozwala sobie tak żonglować lekami? Raz bierze raz nie bierze. Poza tym w ostatnim vlogu mówi, że psychiatra i psycholog powiedzieli że jest z nią źle, ale wzięła leki i jest już lepiej... WTF? Jakie leki działają po pierwszym zażyciu? To nie Apap, który łykasz jak Cię boli głowa i po 10 minutach jest lepiej. To leki, których działanie można stwierdzić po 2-3 tygodniach. Oczywiście, że ludzie z depresją mogą funkcjonować normalnie. Chodzić do pracy, ogarniać dom, dzieci, opiekę nad rodzicami i wiele innych spraw. Sama tak miałam. Sprawiłam wrażenie zupełnie zdrowej i uśmiechniętej osoby, a w środku mnie aż rozrywało. Aż pewnego dnia już nie miałam siły wstać z łóżka. Spałam całymi dniami, wstawałam tylko po to żeby wyjść z psem, zakupy zamawiałam do domu i to głównie rzeczy typu serki, jogurty. Coś co można szybko zjeść, bez zbędnego gotowania czy podgrzewania. Z osoby która chodziła na basen, wyjeżdżała na weekendy w góry lub nad morze, która chodziła do kina, teatru, na wystawy, koncerty, pochłaniała książki, uczyła się dwóch języków, uczyła się rysunki i kaligrafii stałam się chodzącym zombie. Nie interesowało mnie nic. Chciałam tylko spać i żeby ludzie dali mi święty spokój. Gdyby ktoś w tamtym czasie kazał mi iść do galerii i przeglądać szmaty to błagalnym go na kolanach żebym nie musiała. Równie dobrze można mi było kazać kopać rowy- taka sama "przyjemność" dla mnie i tyle samo siły by mnie to kosztowało. Wyzwaniem było dla mnie wyjście z psem, bo to wiązało się ze spotkaniem sąsiadów i często koniecznością jakiejś pogawędki. Więc przemykałam rano i popołudniu z psem w miejsce za blokiem gdzie nikt nie chodzi, a na dłuższy spacer brałam go późnym wieczorem. Ostatnią rzeczą o jakiej wtedy myślałam to czy zrobić sobie paznokcie czy nie, oglądanie durnych seriali czy programów oraz scrollowanie socjal mediów i zastanawianie się czy dziś wybrać stylowke na Beth, cheerleaderke, mormons wife, old money, it girl czy Basic bicz. Tam gdzie słońce nie dochodzi miałam testowanie podkładów, zamawianie futer, dwudziestej pary butów, opychanie się żarciem na wynos czy gadaniem do kamery i prowadzeniem live w SM, bo zwyczajnie byłam wyczerpana psychicznie i energię musiałam oszczędzać na najważniejsze podstawowe czynności, a nie jakieś zbędne go*no. Wybaczcie ten elaborat Larwusie. Pozdrawiam Was pijąc herbatkę i zajadając domowe cynamonki, które upiekłam rano Mnie też tak triggeruje temat rzekomej depresji. O swoich prywatnych stanach nie będę pisać, bo też wstydzę się, no to są ciężkie tematy. A depresji nie miałam. Mozna naprawdę przechodzić trudne stany psychiczne i nie wszystko jest depresją. I absolutnie nie wierzę, że prawdziwy psychiatra i prawdziwy terapeuta powiedzieli jednym głosem swojej pacjentce, że jest z nią źle. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krakowski Precel 1000 Napisano 4 godziny temu 41 minut temu, Syreni śpiew napisał: Przeciwlękowe. Dlatego m.in. na tej podstawie uważam, że ona ma grube problemy lękowe (ale nie tylko), a nie depresję. Może mieć zaburzenie depresyjne, które jest wynikiem lęku, ale to zupełnie co innego niż depresja endogenna. Źle to napisałam. Chodziło mi właśnie o to jakie leki antydepresyjne działają od razu. Nie kojarzę żeby takie były, ale ekspertem nie jestem. Też myślę, że ona ma problemy lękowe i na to bierze leki, ale depresja bardziej przyciąga widzów, więc pierdzieli że ją ma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Busz3131 2914 Napisano 4 godziny temu 3 minuty temu, Krakowski Precel napisał: Źle to napisałam. Chodziło mi właśnie o to jakie leki antydepresyjne działają od razu. Nie kojarzę żeby takie były, ale ekspertem nie jestem. Też myślę, że ona ma problemy lękowe i na to bierze leki, ale depresja bardziej przyciąga widzów, więc pierdzieli że ją ma. U niej wszysKo dzala od razu, kosmetyki po jednym uzyciu dajom glow i pieknom cere, po jednym lyku soku wisniowego spi jak dziecko, olej na wlosy i nastepnego dnia ma dwucentymetrowe bejbihery, naprawde, sprobujce sobie. 2 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krakowski Precel 1000 Napisano 4 godziny temu 24 minuty temu, GabrielaNowicki napisał: Mnie też tak triggeruje temat rzekomej depresji. O swoich prywatnych stanach nie będę pisać, bo też wstydzę się, no to są ciężkie tematy. A depresji nie miałam. Mozna naprawdę przechodzić trudne stany psychiczne i nie wszystko jest depresją. I absolutnie nie wierzę, że prawdziwy psychiatra i prawdziwy terapeuta powiedzieli jednym głosem swojej pacjentce, że jest z nią źle. Też w to nie wierzę. Jaki psychiatra (szczególnie kiedy widzi, że pacjentowi się pogorszyło) powie mu: "no widzę, że z Panią gorzej" albo "niestety pogorszyło się z Pani". Przecież dla człowieka w rozsypce to może być przysłowiowy gwóźdź do trumny. Żaden szanujący się psychiatra czy terapeuta nie wyskoczy z czymś takim. Zaproponuje delikatnie wprowadzenie farmakoterapii lub zwiększenie dawki branych już leków, ewentualnie ich zmianę i/lub dodatkowe sesje terapeutyczne. To samo z tym gadaniem o tych książkach, które jej terapeuta polecił i będą je omawiać. Jasne, że terapeuta może polecić książki czy podcasty, które będą pomocne w procesie terapeutycznym. Które sprawią, że pacjent wciągnie jakieś dodatkowe wnioski, przemyślenia, coś sobie dzięki nim poukłada w głowie. Bo przecież dochodzenie do zdrowia to nie tylko terapia i leki, ale i dużo pracy własnej nad sobą. Ale ten tekst o tym, że oni będą książki omawiać na terapii... To co nie mają już o czym rozmawiać jeśli chodzi o Zakolaka. Bo ja tam widzę jeszcze sporo tematów do rozmów Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hellena.De.Vil 2066 Napisano 4 godziny temu 3 godziny temu, madziuszek napisał: Jako osoba z potwornym lękiem przed ciążą oraz porodem powiem, że akurat tu rozumiem płacenie nawet 30k za poród w prywatnym szpitalu, nawet biorąc to wszystko pod uwagę. Może dla kogoś, kto nie ma wstrętu do ciała ludzkiego, karmienia piersią, krwi takie rzeczy jak mdlenie ze strachu czy koszmary o ciąży mogą się wydawać niepojęte, ale dla niektórych to jest rzeczywistość i naprawdę koszmar uniemożliwiający normalne funkcjonowanie. Jeśli kiedykolwiek zdecydujesz się na macierzyństwo, życze znalezienia połoznej i lekarzy, którzy pomoga Ci okiełznać lęki. Czy to prywatnie czy panstwowo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Syreni śpiew 6591 Napisano 4 godziny temu 1 minutę temu, Krakowski Precel napisał: Też w to nie wierzę. Jaki psychiatra (szczególnie kiedy widzi, że pacjentowi się pogorszyło) powie mu: "no widzę, że z Panią gorzej" albo "niestety pogorszyło się z Pani". Przecież dla człowieka w rozsypce to może być przysłowiowy gwóźdź do trumny. Żaden szanujący się psychiatra czy terapeuta nie wyskoczy z czymś takim. Zaproponuje delikatnie wprowadzenie farmakoterapii lub zwiększenie dawki branych już leków, ewentualnie ich zmianę i/lub dodatkowe sesje terapeutyczne. To samo z tym gadaniem o tych książkach, które jej terapeuta polecił i będą je omawiać. Jasne, że terapeuta może polecić książki czy podcasty, które będą pomocne w procesie terapeutycznym. Które sprawią, że pacjent wciągnie jakieś dodatkowe wnioski, przemyślenia, coś sobie dzięki nim poukłada w głowie. Bo przecież dochodzenie do zdrowia to nie tylko terapia i leki, ale i dużo pracy własnej nad sobą. Ale ten tekst o tym, że oni będą książki omawiać na terapii... To co nie mają już o czym rozmawiać jeśli chodzi o Zakolaka. Bo ja tam widzę jeszcze sporo tematów do rozmów Ja bym powiedziała, że dochodzenie do zdrowia to przede wszystkim praca nad sobą (bo terapia magicznie sama z siebie też nic nie zrobi). Dlatego Zakolak nigdy nie wyzdrowieje. Może wyciszyć objawy lekami i to by było na tyle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
saturninapiacha 6013 Napisano 4 godziny temu 3 minuty temu, Krakowski Precel napisał: Też w to nie wierzę. Jaki psychiatra (szczególnie kiedy widzi, że pacjentowi się pogorszyło) powie mu: "no widzę, że z Panią gorzej" albo "niestety pogorszyło się z Pani". Przecież dla człowieka w rozsypce to może być przysłowiowy gwóźdź do trumny. Żaden szanujący się psychiatra czy terapeuta nie wyskoczy z czymś takim. Zaproponuje delikatnie wprowadzenie farmakoterapii lub zwiększenie dawki branych już leków, ewentualnie ich zmianę i/lub dodatkowe sesje terapeutyczne. To samo z tym gadaniem o tych książkach, które jej terapeuta polecił i będą je omawiać. Jasne, że terapeuta może polecić książki czy podcasty, które będą pomocne w procesie terapeutycznym. Które sprawią, że pacjent wciągnie jakieś dodatkowe wnioski, przemyślenia, coś sobie dzięki nim poukłada w głowie. Bo przecież dochodzenie do zdrowia to nie tylko terapia i leki, ale i dużo pracy własnej nad sobą. Ale ten tekst o tym, że oni będą książki omawiać na terapii... To co nie mają już o czym rozmawiać jeśli chodzi o Zakolaka. Bo ja tam widzę jeszcze sporo tematów do rozmów mogłyby omawiać lektury z podstawówki, od 1. do 8. klasy po kolei 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Syreni śpiew 6591 Napisano 4 godziny temu Przed chwilą, Hellena.De.Vil napisał: Jeśli kiedykolwiek zdecydujesz się na macierzyństwo, życze znalezienia połoznej i lekarzy, którzy pomoga Ci okiełznać lęki. Czy to prywatnie czy panstwowo. Ja robię tak, że z marszu mówię lekarzom: mam zaburzenia lękowe, dlatego trochę mną trzęsie na wizycie/mogę mieć wyższe ciśnienie itp. Nikt nigdy tego głupio nie skomentował, wręcz przeciwnie, pokazują empatię i starają się mówić/działać w sposób uspokajający. Polecam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
weronikazgierska 366 Napisano 4 godziny temu A co jeśli nie ma żadnego psychiatry ani żadnej psychoterapii i to wszystko kłamstwa i konfabulacje Siwej? Naczytała się o terapii i leczeniu depresji, zdiagnozowała się sama i jedzie na tym temacie bo się klika i zawsze można usprawiedliwić swoje lenistwo i nieudolność? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
!GA 1361 Napisano 4 godziny temu Też bym miała stany lękowe, gdybym na przestrzeni dekady narobiła wokół swojej osoby tyle niezdrowego zamieszania. Ona może sobie odstawić alko, cukier, chodzić na kilometrowe spacery, mieć nawet 10 psów, setkę torebek i fjutonow, ale tego, że sprzedała praktycznie całe swoje życie w socialach- nie cofnie. To nieodwracalne. Myślę, że to ją dręczy i gdzieś w głębi serca przeraża. Pod wpływem kamerki, od dekady wytwarza jakieś osobowości. W imię klikalności jest niczym kameleon, bez własnego zdania, opinii, światopoglądu. Socialowa oportunistka bez swojego prawdziwego JA. I to ją przytłacza i dusi jak zmora. Nie przyzna tego, ale... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Czarnula40 375 Napisano 4 godziny temu 1 godzinę temu, Syreni śpiew napisał: Przeciwlękowe. Dlatego m.in. na tej podstawie uważam, że ona ma grube problemy lękowe (ale nie tylko), a nie depresję. Może mieć zaburzenie depresyjne, które jest wynikiem lęku, ale to zupełnie co innego niż depresja endogenna. Lęk przed spotkaniem ex na mieście 1 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Syreni śpiew 6591 Napisano 4 godziny temu Przed chwilą, Czarnula40 napisał: Lęk przed spotkaniem ex na mieście To akurat pragnienie. Gorrrrące Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
saturninapiacha 6013 Napisano 4 godziny temu 16 minut temu, !GA napisał: Też bym miała stany lękowe, gdybym na przestrzeni dekady narobiła wokół swojej osoby tyle niezdrowego zamieszania. Ona może sobie odstawić alko, cukier, chodzić na kilometrowe spacery, mieć nawet 10 psów, setkę torebek i fjutonow, ale tego, że sprzedała praktycznie całe swoje życie w socialach- nie cofnie. To nieodwracalne. Myślę, że to ją dręczy i gdzieś w głębi serca przeraża. Pod wpływem kamerki, od dekady wytwarza jakieś osobowości. W imię klikalności jest niczym kameleon, bez własnego zdania, opinii, światopoglądu. Socialowa oportunistka bez swojego prawdziwego JA. I to ją przytłacza i dusi jak zmora. Nie przyzna tego, ale... temat jest jeszcze młody, ale moim zdaniem powinna być stworzona nowa jednostka chorobowa dla ludzi, którzy pokazują się w Internecie przez lata, gadają do kamery, zwierzają się anonimowemu odbiorcy i ponoszą tego konsekwencje psychiczne; jest już fonoholizm - uzależnienie od telefonu i FOMO (fear of missing out), ale to chyba coś innego 1 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
saturninapiacha 6013 Napisano 4 godziny temu 4 minuty temu, Czarnula40 napisał: Lęk przed spotkaniem ex na mieście lęk przed spotkaniem larwy na mieście 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GabrielaNowicki 840 Napisano 4 godziny temu 1 minutę temu, Czarnula40 napisał: Lęk przed spotkaniem ex na mieście To jest śmieszne, ale kurcze prawdziwe. Na jej miejscu wstydziłabym się spotkać nie tylko jego, ale wszystkich znajomych o których nagrywała. Nagrywała o wymacanej koleżance przez jej kolegów, o Kindze, o przyjaciółce co kupiła jej zegarek i kazała jej mężowi oddać 300zl. Wstyd pokazać się przed nimi i przed rodziną czy to kuzynostwem czy wujkami. Pewnie na groby dziadkow nie chodzi, bo jeszcze by spotkała pół rodziny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Busz3131 2914 Napisano 4 godziny temu 3 minuty temu, Czarnula40 napisał: Lęk przed spotkaniem ex na mieście Lek to ma pomodorro, wyobrazasz sobie spotkac swojego przesladowce ktory przytyl 30kg? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylka856 4261 Napisano 3 godziny temu (edytowany) 3 godziny temu, weronikazgierska napisał: Ale uważasz że jak zapłacisz 30 koła to rodząc dziecko nie pojawi się krew, wydzieliny, ból i dziecko urodzone w prywatnym szpitalu nie potrzebuje karmienia piersią? Z mojego doświadczenia wynika, że publiczne szpitale (oczywiście nie wszystkie) mają specjalistyczna kadrę i sprzęt. Opieka okołoporodowa jest na wysokim poziomie, jest doradca laktacyjny a nawet psycholog. A w razie problemów porządny oddział neonatologiczny itp. W prywatnym pewnie cackaja się jak z jajkiem a dużo teraz jest takich kobiet, jak Wera, co to trzeba delikatnie, żeby nie urazić, żeby się nie rozpłakała a w publicznym, to jednak troszkę znieczulenie juz jest wśród lekarzy, pielęgniarek, jesteś kolejnym numerem. Opieka poporodowa też zależy jak trafisz, nie raz radź se sama a w prywarynym pewnie tłumacza jak dziecku. Nie jest to ok, każdy wolalby, żeby się z nim cackali, ale da się przeżyć, w moim przypadku akurat wolę jasne polecenia Edytowano 3 godziny temu przez Sylka856 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylka856 4261 Napisano 3 godziny temu 7 minut temu, Busz3131 napisał: Lek to ma pomodorro, wyobrazasz sobie spotkac swojego przesladowce ktory przytyl 30kg? Chciałabym zobaczyć ich teraz koło siebie 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
!GA 1361 Napisano 3 godziny temu Gorsze 12 minut temu, Busz3131 napisał: Lek to ma pomodorro, wyobrazasz sobie spotkac swojego przesladowce ktory przytyl 30kg? 30 kg nie może być gorsze od pastwienia się nad 6 cm Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anna Milska 36 Napisano 3 godziny temu 1 godzinę temu, weronikazgierska napisał: Precz szatanie to akurat powiedział do swojego umiłowanego apostoła św Piotra. Powtarzam ci, że owoce tego co robisz będą złe, więc zmień się póki masz czas. No tak, do Piotra. Przecież pisałam, że mawiał tak do tych, którzy byli oporni. Piotr w tamtym momencie był obłudnikiem i "stworzeniem o twardym karku i powolnym działaniu". Jak widać, reprymenda pomogła, bo się z czasem ogarnął. Was za to należy po tyłkach masować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anna Milska 36 Napisano 3 godziny temu Tak czytam wasze wypociny i zachodzę w głowę, czy jest tu ktoś, kto nie brał / nie bierze psychotropów. Zbiegowisko waryjatów, cy co. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Busz3131 2914 Napisano 3 godziny temu 10 minut temu, !GA napisał: Gorsze 30 kg nie może być gorsze od pastwienia się nad 6 cm Trauma po 10 latach zwiazku z nia jest na 100% ale on pewnie ma tez satysfakcje jak widzi jak sie rusalka posypala. Kiedys rusalka teraz Ruslanka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gdzierower 608 Napisano 3 godziny temu Powtórzę się. Jak na osobę całkowicie nie zainteresowaną macierzyństwem sporo ma w tym temacie do powiedzenia 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GabrielaNowicki 840 Napisano 3 godziny temu 54 minuty temu, weronikazgierska napisał: A co jeśli nie ma żadnego psychiatry ani żadnej psychoterapii i to wszystko kłamstwa i konfabulacje Siwej? Naczytała się o terapii i leczeniu depresji, zdiagnozowała się sama i jedzie na tym temacie bo się klika i zawsze można usprawiedliwić swoje lenistwo i nieudolność? To wszystko jest bardzo prawdopodobne. Bo ona sama siebie diagnozuje, oprócz depresji ma astygmatyzm (dlatego nie rozróżnia wielkości), ADHD (zapomina co gdzie kładzie), fobie społeczną (dlatego jeździ na festiwale), nietolerancję histaminy(dlatego wychodzą pryszcze) Nie pamiętam co tam jeszcze było... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Busz3131 2914 Napisano 3 godziny temu 2 minuty temu, gdzierower napisał: Powtórzę się. Jak na osobę całkowicie nie zainteresowaną macierzyństwem sporo ma w tym temacie do powiedzenia Efekt Dunninga-Krugera w ekstremalnej postaci. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach