Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Źle mi z tym

Mówię wszystko to, co pomyślę - mam tego dość

Polecane posty

Gość Źle mi z tym

Mam bardzo "niewyparzony" język. Mówię to co sobie pomyślę, potem mam wyrzuty sumienia i bardzo źle się z tym czuję. Jestem wredna, lubie dogryzać innym i stalę im przygaduję, nie potrafie przestać pomimo iż jest mi z tym bardzo źle. Ostatnio okazywałam swoją niechęć osobnikowi bardzo przyjaźnie do mnie nastawionemu, bo na początku błednie go oceniłam, potem sie do tej osoby przkonałam, ale wiem, że sprawiłam mu przykrość. Była to chwilowa znajomość i pewnie nigdy uz się nie spotkamy, ale nie chcę, żeby pamiętał mnie taką wredną. Chce mi sie teraz płakać, ale wiem, że przy nastepnej okazji "zgnoję" kolejną osobę. To silniejsze ode mnie. Nie mam pojęcia dlaczego tak jest!!!!!!!!!! Poradźcie mi coś - może ktoś ma tak samo :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotki for ever
miałam bardzo podobną sytację. też jestem bardzo bezpośrednią osóbką i czasem gnoję kogoś na żarty, ale ludzie biorą sobie to na poważnie (podobo za dobrze udaję, w co sama nie moge uwierzyć, choć ludzie naprawdę są zdolni się obrazić za głupi żart). teraz jednak znalazłam granicę. zawsze mimo wszystko byłam dobrze wychowana i umiałam zachowac się poważnie, kiedy wymagała tego sytuacja. wokól mnie zawsze też była niemała grupka znajomych, którzy znali moje poczucie humoru. jednak ci, którzy mnie dopiero poznawali niewątpliwie mieli mnie za jakąś nienormalna kretynkę, co zaczęło mnie męczyć, szczerze mówiąc. tak więc postanowiłam żartowac i bluzgac więcej po sobie niż po innych, nie komentowac niektórych zachowań i gryźc się w język, kiedy mogę sprawić komuś przykrość. poskutkowało. teraz jestem na serio na luzie, potrafię być bezczelna, ale wyszło mi to z nawyku i co więcej moje poczucie humoru w mniej chamskim wydaniu stało się moją pozytywną wizytówką. ludzie mnie bardzo lubią, bo jestem komunikatywna- a wszystko dzięki pracy nad sobą :D czasem walnij śmiałym, ale bardzo miłym tekstem- zaskoczysz innych i sama poczujesz się lepiej. i co najważniejsze- pamiętaj, że usmiech to lekarstwo na każdą sytuację. szczery uśmiech, a nie ironiczny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Źle mi z tym
Przysrywanie komuś w żartach to raz, moi bliscy znajomi nawet to jakoś tolerują, ale czasem palnę coś głupiego, albo traktuję kogoś jak zupełne zero, kogo dopiero co poznałam. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafię ugryźć się w ten jęzor i trzymać buzi na kłódkę. Potem mi bardzo głupio i wstyd, bo wiem, ze wychodzę na prostaczkę :-( A znak zodiaku to bliźnięta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotki for ever
ja też bliźnięta :D ja czasem bardzo poniżam swoich najbliższych i potem mi jest strasznie przykro. ponadto staram się być tolerancyjna, ale jednak jak widzę kolesia który wygląda jak ewidentny pedał, nie powstrzymuję temperamentu. na szczęście na chwilę obecną są to jedynie pojedyncze akcje (choć i tak zdarzają się za często, to jednak rzadziej niż kiedyś). Naprawdę rozumiem Cię, ale jeśli się postarasz i pomyślisz troszkę nad sobą- uda się to poprawić, serio serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze znam ten ból... Mam tak samo... Nagorsze jest to, ze robie to czasem nie swiadomie i czesto bliskim osobom... no, ale coz.. zodiakalny SKORPION...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Źle mi z tym
Ale to jest także tak, że z jednej strony jestem osobą bardzo tolerancyjną, empatyczną i gotową do pomocy. Jestem w stanie zrezygnwać z czegoś, żeby komuś pomóc. Lubię ludzi i szanuję ich. Ale czasem tak mam w stosunku do niektórych osób, że specjalnie chcę im dokuczyć i sprawic przykrość, często załuję, a czasem mam satysfakcję.W końcu predzej, czy później czuję się jak idiotka. Po ostatnim nie daje rady, od wczoraj chce mi się wyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotki for ever
o.... czuję się jakbym o sobie czytała... kochana- nie załamuj się. nie umiem pocieszac ludzi, nie wiem, co mogłabym napisac, żeby było Ci lepiej... nie jestem w stanie przytulić Cię przez kompa... ale na serio- mam identycznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Źle mi z tym
Dziękuję :D dla mnie to duże pocieszenie, że nie jestem jedyna, która tak ma. Teraz jestem na takim etapie, że na prawdę bardzo chcę się z tego wyleczyć. Czasem wystarczy, że ktoś ma coś w wyglądzie, nie potrafię nawet określić co, albo coś powie w/g mnie nie tak, nie musi mi nawet nic zrobić, czy powiedzieć, żebym zrównała go z błotem. Mam tego serdecznie dość. Dlaczego nie ma na to lekarstwa, bo wolę mam zbyt słabą. Wiem, że za kilka dni będzie to samo :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotki for ever
tak jak pisałam wcześniej- uśmiech potrafi na serio dużo załatwić! mówię powaznie, przekonałam się o tym niedawno. np. klęczę w kościele, kopnę kogoś niechcący, ta osoba już się krzywi... a ja? trach: uśmiech i "przepraszam" jakiś mój kumpel powie coś głupiego i jest mo głupio, a ja: trach: uśmiech i tyle zapomnę przynieść kumpeli jakiejś płytki, którą jej obiecałam: trach- uśmiech i "przepraszam" nawet jak mnie profesorka pyta w budzie i nic nie umiem, wystarczy, że się uśmiechnę i już łagodniej do mnie podchodzi. zapomnę kluczyka od szafki w szatni? trach! uśmiech i szatniarka z chęcią pożyczy mi swój! mogłabym przytaczać wiele sytuacji, w których uśmiech rozładowuje nieprzyjemne napięcie bądź po prostu ratuje mi skórę. a kiedy powiem coś chamskiego i widze, że komuś jest na serio przykro, też pomaga (np. walnę : "Dawid, co to za pedalska kamizelka w oczojebnym sledynie? aż oczy bolą, skądżeś to wytrzasnął?" i widze, że przesadziłam, dodaję uśmiech i mówię: "na szczęscie Twój urok odciąga od tego uwagę" i koleś od razu się rozchmurza, choć i tak uważam, że wygląda jak pedał, zresztą mam poważne podejrzenia, że i tak nim jest)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źle mi z tym
Tak uśmiech potrafi zdziałać cuda (chyba obie czytamy E-E. Schmitt`a). Nie w tym, rzecz, że ktos mnie potrąci niechcący w autobusie, a ja go wyzywam, bo nigdy mi eię to nie zadrzyło. Ale np. poznaję faceta - łysa pała w garniturze, wiadomo żałosny dupek udający nie wiadomo kogo, pomomo, że jest miły i serdeczny dla mnie jest nikim i daję mu to oczuć. Rozmawiam jak z półgłówkiem, patrzę się z politowaniem. On pomiomo to jest bardzo przyjazny, z czasem przekonuje się, że jest wartościowym człowikiem, ale nadal daje mu odczuć, że jest zerem. Nie przysrywam mu, nie wyzywam, nic z tych rzeczy poprostu paczę z wyższością i rozmawiam z pogardą. On mimo to stara się przekonać mnie do siebie. Już wiem, że jest w porządku, bardzo go lubię, ale jest juz zbyt póxno,zeby to jakoś odkręcić, na odchodne robie jakąś gupotę i widzę, ze jest mu naprawdę przykro, nie uśmiecha sie do mnie juz tak jak zawsze. Dopiero w domu zbiera mi sie na płacz, bo tak na prawde mam ochotę błagać go o wybaczenie, ale nigdy przeciez tego nie zrobię, nawet jeśli kiedyś sie spotkamy znowu będę obrazona księżniczką....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źle mi z tym
patrzę nie paczę, coraz gorzej ze mną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źle mi z tym
może ktos jeszcze wie, jak z tym przestać... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka23
ja tez jestem taka wredota,, ostatnio wygarnelam dla brata mojego chlopaka, wkurzyl mnie ze siedzi przy kompie zamiast z goscmi na brata urodzinach..dodam ze ma 23 lata,, nic nie robi, len totalny, mieszkamy razem i nie znosze jak ktos nawet po sobie kubka do zlewu nie zaniesie , tylko czeka az ktos mu poda i posprzata, takze strzelam mu porosto z mostu co mi sie nie podoba, wygarniam mu przy znajomych, robie z niego durnia a on nic, nie dociera, nie odzywa sie teraz do mnie, czasem dobze mi z tym ze mowie to co mysle, czasem ugryze sie w jezyk, ale jak ktos mnie ostro wkurzy nie ma bata , sama nie wiem skad u mnie sie biora takie texty..ale calkiem dobze mi z tym, przestalo mi byc szkoda ludzi, jezeli widze ze nie ma zadnej poprawy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
heh, mam odwrotnie, nigdy nie mowie co mysle jesli ma to byc przykre dla danej osoby ale taka skrajnosci tez nie jest dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źle mi z tym
ale ja poniżam ludzi bez powodu, nie chodzi o to, ze ktoś mnie wkurzy i mu wygarniam, ale są takie osoby, które po 2 minutach "znajoności" traktuję z góry, jak nic nie warte zera i daję im to odczuć... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
hmmm... a może sama masz problem z samoakceptacją i widzisz w innych to, czego w sobie nie lubisz, i co przed sobą ukrywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źle mi z tym
już się sama nad tym zastanawiałam, ale jak mogę dostrzegać coś w kimś, kogo znam 2 minuty. Poza tym im bardziej ktoś dla mnie miły, tym bardziej go gnoję, dotyczy to szczególnie facetów, ja juz naprawdę nie daję sobie z tym rady!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsa
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliska
przeczytaj "Anię z Zielonego Wzgórza" i "Polyannę" :) - serio pomaga, spróbuj pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARCOOO
jest heszcze jedno wytłumaczenie. jestes po prostu wredną, niemiła, antypatyczną, zła osobą i tyle. nie wszyscy musza byc ok, mili itd. zaakceptuj siebie-jesteś WREDNA...i uwierz mi, jak bedziesz stara to bedzieśz też zgryzliwa, i MEGA wredna, taki typ pojebanej tesciowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×