Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ppg

zaufanie...

Polecane posty

Gość ppg

Czesc, temat pewnie znany, ale postanowiłam napisać, najwyżej się nie rozwinie, chociaż szczerze mówiąc liczę na jakieś rady i opinie osób bardziej doświadczonych i każdego kto będzie chciał coś pomocnego od siebie dodać. Chodzi mi o to czy zaufanie jest czymś co raz stracone, można jeszcze kiedyś odzyskać, ale nie u kogoś stracone tylko do kogoś. Opiszę moją historię tak będzie łatwiej- od ponad roku spotykam się już teraz z moim narzeczonym. Po kilku miesiącach znajomości, przez przypadek zostawił uruchmiony komunikator na kompie i moja kobieca ciekawość doprowadziła do przeczytania jego zawartości. Muszę powiedzieć, ze tak naprawde spowodowane było to tym, że on notorycznie sprawdza moją pocztę, komunikatoey, co robiłam w internecie i komórkę. I tak naprawdę tylko z tego powodu tam zajrzałam. I to był błąd, a może nie... znalazłam kilkanaście kontaktów z dziewczynami z którymi się umawiał, pisał o tym że jego związek jest nieudany, znalazłam nawet zapis jednej rozmowy z któreju wynikało to żźe utrzymywał z pewnąś dziewczyną stosunki sexualne( jak sobie to przypomnę to robi mi się niedobrze) itp. Oczwiście zrobiłam awanturę bo poczułam się oszukana i skrzywdzona. I co usłyszałam- do części się przyznał ale z tego powodu, że kolega go poprosił o znalezienie dziewczyny i nawet za to zaplacił, ale te rozmowy świadczące o tym, że mnie zdradził nieprawda. Kilka dni złości, smutku, ja wyjechałam, po powrocie oświadczył się przepraszał zapewniając, że nigdy nie zdradził. Uwierzyłam i stwierdziłam, że mu zależy bo inaczej po co by się oświadczał, płakał, zapewiał. Kilka miesięcy po tym znalazłam znowu meile od dziewczyny świadczące o umaqwianiu się na sex, oczywiście nie zgodził się mi pokazać ich jeszcze raz przy nim i powiedział że to nie było do niego. Tylko dlaczego są w jego skrzynce? Oczywiście i na to znalazł "logiczne" wytłumaczenie ale nie będę tego opidsywać bo nawet nie ma sensu;) Warto wspomnieć że to osoba z którą się podobno nie kontaktuje. Nasruszyło to moje zaufanie do Niego, nie... tego zaufania nie ma, staram się bardzo żeby było dobrze, staram się ufać, ale nie umiem. Czy to co on mówi może być prawdą? Czy może to jestem taka kretynką i w to wierzę? Kocham go i chce mu wierzyc, ale nawet jeżeli wierze to nie ufam. Nie umiem sobie z tym poradzic, ciągły strach, zastanawianie się, domysły. Czy ktoś z Was był może w takiej sytuacji? Please, help, bo już wariuję;) I z góry dziękuję nawet jeżeli napiszecie że głupio robię, że wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
hmmm ja za bardzo bym mu nie ufala znowu facet ewidentnie cie zdradza a skoro jest teraz tak i szuka glupich wymowek to co bedzie po slubie?????????dziewczyno uciekaj od niego poki jeszce mozesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
popieram, plan ucieczki jest jedynym logicznym rozwiazaniem w tej sytuacji. Zapytaj sama siebie czy chcesz być z nim na zawsze, czy daje Ci wsparcie, czy Cie rozumie, czy czujesz się kochana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
naprawde ci wspolczuje ale popatrz na to z tej strony ze lepiej ze doweidzialas sie teraz niz po slubie gdy np mielibyscie dzieci ze tez na swiecie pelno takcih palanto:( uciekaj od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli
Jesli chcesz byc zdradzana przez cale zycie , to zostan z nim. Ten typ mezczyzn juz tak ma , w jednym dniu przeprasza, lezac u Twoich stop , a w nastepnym robi to samo za co przepraszal . Nie ma sensu sie z nimi wiazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam w podobnej sytuacji
bardzo podobnej. Najpierw z billingu dowiedziałam się że wydzwania często i długo rozmawia z jakąś panienką. Oczywiście wybielił się - to tylko koleżanka jeżeli ci to przeszkadza to przestanę dzwonić. Ja naiwna uwierzyłam, po czym on w tajemnicy przede mną sprawił sobie drugi telefon na kartę i dalej wydzwaniał (telefon znalazłam jakiś miesiąc po tym). Zmienił się bardzo raz był nad wyraz milutki - sprawiał prezenty dawał pieniądze, a raz był bardzo zimny, niedostępny, zamknięty w sobie. Zaczęłam cos podejrzewać. Telefonu nie mogłam sprawdzać bo oczywiście cały czas przy dupie, ale miałam dostęp do kompa. Weszłam na gg archiwum a tam zwierza się jakiejś innej koleżance jaki to jest zagubiony bo nie wie którą wybrać, nie chce mnie stracić ale za tamtą bardzo tęskni i oczywiście o sexie też było.... Jak obuchem w głowę. Ale od dłuższego czasu podejrzewałam to tylko jakoś nie dochodziła do mnie świadomość tego, że mój kochający, wspaniały misiaczek może okazać się zdrajcą. Cóż stało się a czasu cofnąć się nie da. Do tej pory nie przyznał się że spał z tamtą laską, tylko że jeżdził do niej 400 km żeby ją pocieszyć i porozmawiać (śmiech na sali !!!) Oczywiście nie wierzę, że z nią nie spał, nie mówi mi tego bo chce mi chyba oszczędzić dodatkowego cierpienia, a może to i lepiej bo po co mam znać szczegóły, jak, gdzie itd. To wszystko działo się pół roku temu. Mój chłopak twierdzi, że zerwał kategorycznie kontakty z tą dziewczyną, że było to tylko zauroczenie, kocha mnie i chce być ze mną. Ja jestem pewna tylko jednego - że się nie widują - bo ona mieszka daleko. Być może do niej dzwoni, smsuje, mailuje - tego nie wiem ponieważ straciłam do niego zaufanie - tak jak Ty do swojego chłopaka. Czy mogę Ci coś poradzić? Sama nie wiem każdy przypadek jest inny. Nie mogę Ci powiedzieć czy zdradził Cię czy nie. Ale sama się zastanów czy postępuje wobec Ciebie fair jeżeli robi Ci takie rzeczy. Czatuje z jakimiś laskami i nie wiadomo co jeszcze. Ja mojemu nie ufam, nie wierzę, jestem w ciągłej rozterce bo nie jestem już pewna czy chce być z nim. Myślę że potrzebujesz jeszcze więcej czasu żeby oswoić się z tą sytuacją. Obserwuj go i rozmawiaj, powiedz mu wyraźnie czego sobie nie życzysz. I głowa do góry, przeczekaj te najgorsze chwile a póżniej dla Ciebie też zaświeci słońce! :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyczytałam dokładnie wszystko, co napisałaś i niestety, na moje oko, to on robi Cię w balona na calej linii. Traktuje Cię jak poczekalnię, czyli nic poważnego. Zaręczyny... cóż... są romantyczne, ale do niczego nie zobowiązują, można je w pięć minut zerwać w odpowiedniej chwili. Ja nie dałabym się tak kiwać, dla mnie szczerość i zaufanie to podstawa związku (nie wspomnam o miłości, bo to oczywiste)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnaaa ...
popieram ,dobrze się zastanów dziewczyno, jestes jeszcze mloda, .....poszukaj kogoś godnego Ciebie, mój M też mi wciskał takie historijki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
swoja droga czemu faceci tacy sa zawsze ta sama sciema to tylko kolezanka i trzeba ja pocieszyc dziewczyny nie dajmy sie robic w balona jest mnostwo facetow ktorzy sa szcerzy i kochani nie marnujmy czasu przy debilach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cię...
u mnie jest już dalej. Tzn była zdrada, kilkutygodniowa, o której wiem, do której już się przyznał (choć z początku się wypierał). Od tego czasu minął prawie rok, jesteśmy ze sobą i... trudno jest :( Wiem, że teraz nic go z nią nie łączy, nie sądzę (nie powiem że jestem pewna bo już niczego nie jestem :( ) żeby coś go łączyło z kimś innym. Jest dobry dla mnie, choć to nerwus i czasem się wkurza... A zaufanie...? Jak jest dobrze to jest... jak się wali - to z tym gorzej... A jak np. nie wiem co on robi i gdzie jest w danej chwili to się boję, że jest z kimś... Czy to przejdzie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj się
Ja miałam to samo. Druga kobieta, Nie mógł sie zdecdować. Później się okazało, że oprócz nas jest ich jeszcze dużo dużo więcej tylko przelotnych. Cierpialam strasznie. W końcu poznalam kogoś. Teraz są przeprosiny, balagania. Ale ja teraz mam kogoś. Dopiero 2 miesiące, ale narazie mu ufam. Kocham. Znów jestem spokojna. A taki spokój, pewność, zaufanie to podstawa. Powiem Ci zerwij z nim, uwolnij się. Wiem, ze jak kochasz to tego nie zrobisz. Nie będziesz umiała. Ale wierz mi jeśli on zdradza to nie przestanie. Jak ktoś napisal wcześniej ten typ tak ma. A my jak kochamy to lapiemy sie każdej nadzieji, walczymy. A to bez sensu. Będziesz tylko cierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tea sadze ze powinnas sie dobrze zastanowic. zwiazek jest oparty przede wszystkim na miłości i zaufaniu ... jesli to nie byloby nic podejrzanego to przyznalby sie do kazdego listu czy kontatu z inna. a tak.... jest nieszczery i tyle... a w zyciu potrzebne jest to wsparcie, swiadomosc ze mozesz komus zaufaic i polegac na kims... a jak zdradzil raz to drugi raz tez to zrobi myslac ze Ty i tak mu przebaczysz... no i skad wiedziec czy nie zostawi Cie w powaznej sytuacji bo z \"kolezanka\" jest o wiele milej i bez problemow???? wiem ze to trudne ale radze by go zostawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ufająca
hmm ja mam też podobnie...mój facet czatuje z jakimis laskami a doweidzialam sie o tym wlazac mu do telefonu. wszystko dlatego ze nagle zrobil sie dziwny, ukrywal telefon, nosil go caly czas przy sobie wiec pomyslalm ze musi tam cos byc i bylo..jakies smsy od panienek i o czacie gadki...zalamalo mnie ze wlasnie on mogl cos takiego mi zrobic. kocham go, wydawalo mi sie ze on mnie tez. nie pwoiedzialam mu o tym ze to czytalam..powiedzialam ze zachowuje sie dziwnei i jeste zaniepokojona. a on mi zarzuca ze jak ja mu moge ni ufac. klamie...to trwa tydzien, odkad sie dowiedzialam i nie moge sobie znalezc miejsca, ma taka rpace ze nigdy go ne ma i wiem ze nie da sie go kontrolowac. a przeciez to nie o to chodzi. j\nie wiem tez co robic. chcialabym moc go zostawic. mysle ze jeszcze troche poczekam, sprawdze znowu i jesli to sie ne ksonczy to po prostu mu powiem co wiem. i to juz bedzie koniec...jacy ci faceci ca straszni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppg
byłam w podobnej sytuacji nie daj się jak ktoś wczesniej napisal- jak kochamy lapiemy sie kazdej nadzieji. Nie wiem co robic, nie ufam, ale kocham, ja kocham, on chyba tez, przynajmniej zapewnia mnie o tym codziennie. Kiedy tylko wspomne o tym, ze nadal boje sie i jest mi przykro kiedy pomysle ze mogl mnie zdradzac, on sie zlosci, ale zapewnia ze nigdy nie zdradzil, zapewnia tak ze naprawde trudno nie uwierzyc. Potrafi byc cudowny, kiedy sie poznalismy myslalam ze to ten jedyny, na ktorego sie czeka cale zycie, ta polowka;) teraz juz nie wiem, nie wiem bo nie ufam. Ale czy gdyby to byla prawda to zapewnialby az tak ze tego nie zrobil? Walczylby tak o ten zwiazek? Czasami mysle, ze jestem po prostu naiwna... To sie wydarzylo wszystko w grudniu czyli juz prawie pol roku temu, ale nie przechodzi mi, ciagle o tym mysle. Co do oswiadczyn i latwosci ich zerwania- on planuje slub, to gdzie zaamieszkamy, wiec moze to nie jest takie mydlenie oczu? Wiem, pisze to przez pryzmat kobiety zakochanej, "lapiacej sie kazdej nadzieji";) Sytuacja wydaje sie prosta- zerwac i skonczyc ze strachem, domyslami, ale... sami/e wiecie;) dzieki za wszystkie rady jak do tej pory, przeczytalam i doceniam. Mam nadzieje ze pomoga mi sie z tym uporac i bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×