Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama 777

Mam silna depresje po-porodowa. Nie che mi sie zyc. Poradzcie co robic?

Polecane posty

Gość mama 777

Mam 33 lata i pierwsze dziecko. Piekny, zdrowy chlopczyk ma teraz prawie 4 miesiace. Mam dom, meza, nianie i staly dochod. Pomimo tego placze 10 razy dziennie, boje sie ze sobie nie poradze i nie chce zostac z malym nawet na minute. Wiem ze jest to wszystko nie logiczne. Zdarza to sie czesto, czy ja potrzebuje specjalnej pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli tyle to juz trwa to biegiem lec do jakiegos psychologa! Masz dziecko, z ktorego powinnas sie cieszyc, tak dluzej byc nie moze! Skoro do tej pory nie poradzilas sobie z tym to musisz skorzystac z pomocy specjalisty! Powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 777
Tak mi mowi moj maz i paru znajomych. Ale ja nidgy przedtem nie potrzebowalam psychologa. Nie chce zeby ze mnie wariata zrobili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo do tej pory nie byłaś w depresii, musisz iść po poradę. To nie wstyd to przyszłość twoja i twojej rodziny zwłaszcza dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo do tej pory nie byłaś w depresii, musisz iść po poradę. To nie wstyd to przyszłość twoja i twojej rodziny zwłaszcza dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 777
Ale to ma byc psycholog czy psychiatra? No i co powiecie na temat lekow psychotropowych. Mowily mi kolezanki ze moga spowodowac nadprodukcje mleka. Maly jest juz na butelce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 777
A moze ktoras z was miala cos podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psycholog nie jest lekarzem,psychiatra tylko może wypisywać leki, ale nie jet powiedziane że ci są potrzebne. Może wystarczy tylko wizyta u psychologa myślę, że od tego zacznij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam i to dwa razy ale sama sobie z tym jakoś poradziłam, ale nie wiem czy na prawdę tak do końca, teraz myślę, że źle że nie skorzystałam z pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 777
A mozesz podzielic sie tym com robilas zeby poczuc sie lepiej ? No i jak to dlugo u ciebie trwalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 777
Nie nie mam. Korzystam z komputera biurowego, nie chce im tu nic mieszac. A mozesz tak ogolnie? Bez detali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj to, że wybierzesz sie do psychologa, a nawet psychiatry nie oznacza, że jesteś wariatką!!!każdy człowiek ma chwilę zwątpienia, traci siły i sens życia. Każdy człowiek ma swoją wytrzymałosć i kryzys w życiu. człowiek to nie kamień. Nie ma się czego wstydzić. Dla swojego dobra, swojego zdrowia, swojego nastawiania i zdobycia optymizmy i siły, a przede wszystkim dla synka zrób coś co Cię może wzmocnić. Nie broń się od pomocy, bo ona ułatwi Ci życie i Twojemu na pewno cudownemu synkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 777
Dzieki Kroma za cieple slowa. Dodaja mi troche otuchy... nadzieji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justalala
idz do psychiatry-lekarz jak kazdy inny-ja zwlekałam długo-za długo bo az 3 lata sie meczyłam-zaznaczam ze u mnie było troche inaczej bo cierpiałam na depresje przed ciaza-jednak nie zmienia to faktu ze pojscie d o psychiatry to zaden wstyd-ja jestem młoda osoba po studiach i wydawałoby sie ze tam chodza sami "nie halo"ale to nieprawda-u mnie złozyło sie tak ze z depresji i nerwicy lekowej wyciaga mnie nie psychiatra ale własnie dzidzius ktorego urodze za niespełna 4 m-ce głowa do gory i umow sie na wizyte trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak reszta napisała tak i ja napisze.Idź do lekarza.Nikt z Ciebie wariata nie zrobie,psycholog Tobie pomoże. Wyjdizesz z tego stanu niestety sama raczej sobie nie pomożesz.Ja już jestem prawie 8 miechów po porodzie ale czuje się jakbym była 7 a to przez depresje. Też jest to moje pierwsze dziecko,napisałam że czuje się na 7 bo miesiąc został wyrwany z mojej pamięci.To było straszne przez ten miesiąc nic przy dziecku nie robiłam-kompiel,karmienie,przewijanie,spacery tym wsztskim zajmował się mąż.A ja?-a ja nic tylko0 płakałam,nie mogłam znieść widkoku dziecka,jego płaczu.Zadawałam sobie pytanie dlaczego????? przecież pragnełam bardzo tego dziecka,tak długo sięo niego staraliśmy. Kiedy już kompletnie sobie n9ie radziłam to błagałam męża by mnie zawiózł do psychologa i to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć w tamtym okresie.Lekarz zapisał mi tabletki po których wróciłam do normalności,do swojego dziecka.Teraz jest już dobrze,nie biore żadnych leków.Owszem są takie dni że dołuje się że straciłam najważniejszy moment w życiu mojego dziecka jak i swoim kiedy było ze mną źle ale ja wiem że to nie moja wina.Więc nie zwklekaj zrób to dla siebie,dziecka,męża-poprostu dlka swojej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 777
Widze ze nie jastem w tym sama. Jednak problem depresji po urodzenia dziecka maja tez inni. Prosze wiec o wiecej opinii i doswiadczen. Z gory dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w życiu nie przypuszczałam, że może mnie dopaść depresja poporodowa - mnie??? Nigdy!!! Ciąża upragniona, bez najmniejszych komplikacji, sytuacja życiowa stabilna, studia skończone, kochający mąż, rodzice... Problemem w moim przypadku okazał się chyba pobyt w klinice położniczej - nie udało mi się nauczyć karmienia i chyba zbyt łatwo podjęłam decyzje o dokarmianiu :( choć karmienie persią było dla mnie baaaardzo ważne, może za bardzo chciałam. W każdym razie - z racji wyuczonego zawodu wiem więcej o chorobach niż normalne mamy, więc u swojego dziecka coraz to wyszukiwałam oznak, że jest z nią cos nie tak. Byłam przekonana, że nie dożyje do końca pierwszego miesiąca życia, płakałam jak na nią patrzyłam, było mi autentycznie szkoda tego dziecka, że ma taką matkę, która nie umie wykarmić i na pewno zaraz przeoczy jakiś ważny fakt, świadczący o poważnej chorobie... Cała sprawa ciągnęła się do końca urlopu macierzyńskiego, kiedy to musiałam wrócić do pracy. Wprawdzie nie z takim nasileniem, jak na poczatku, ale zdarzały mi się płaczliwe momenty. Maż się tym wszystkim bardzo wkurzał, nie bardzo potrafił mi pomóc, zresztą splot okoliczności sprawił, że prawie zawsze nie było go w domu, rzadko zdarzał się dzień, kiedy nigdzie nie wychodził, w tygodniu praca, weekendami szkoła albo hobby :( Bardzo pomogli mi moi rodzice, zwłaszcza mama, która brała czasem wnuczkę na spacer, ciągle mi mówiła, jaka ze mnie wspaniała mama, opowiadała mi, jaka ja byłam jako niemowlę, potrafiła sprawic, że moja córeczka zaśmiewała się na głos... Jak poszłam do pracy, musiałam zostawić malutką w domu, wprawdzie na kilka tylko godzin dziennie, ale zawsze. I wtedy wszystko minęło - nadeszła wiosna a ja nie myślałam o niczym innym, jak tylko o tym, żeby jak najszybciej wrócić do domu, do mojego Skarbu :) isć z nią na spacer, poprzytulać, dać butlę z mlekiem... Nawet nie zauwazyłam kiedy, stan \"depresji\" przeszedł w lekką \"euforię\". która, nawiasem mówiąc, trwa do dziś ( juz rok) Udało mi się wtedy zrzucić kilogramy pozostałe po ciaży, kupic sobie kilka nowych ciuszków, no i przede wszystkim - cieszyć się ze wspaniałych postępów mojej cudownej córeczki, która jest zdrowa jak koń i odporna jak ruski czołg :D Moja rada - wyjdź czasem z domu sama, zostaw Synka pod opieką zaufanej osoby, zrób coś przyjemnego dla siebie i pozwól sobie zatęsknic do Dziecka...Może porozmawiaj najpierw z mamą, przyjaciółką, kimś z otoczenia, kto tez ma małe dziecko??? Co do rad Koleżanek powyżej - oczywiście, muszę się z nimi zgodzić, choć ja nie chciałam korzystać z pomocy psychologów, czy psychiatrów, bo sama jestem lekarzem... I wierzę, że uda Ci się przezwycięzyć smoka depresji - nadchodzi lato, Dzidziuś rośnie, niedługo złapie z Toba kontakt, zacznie siadać itd...Zobaczysz, wszystko się ułozy i nie są to z mojej strony jakieś sztuczne zapewnienia, tylko wypływające z własnego doświadczenia!!! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po pierwszej ciąży też miałam depresję,trwała dość długo .Myślałam że przeszło mi po kilku miesiącach bo niby czułam sie lepiej ale tak na dobre to przeszło mi dopiero 4 lata później gdy urodziłam drugiego syna,może to dziwne ale dopiero wtedy poczułam się naprawdę szczęśliwa.Niestety nie skorzystałam z porady specjalisty ale ty powinnaś to zrobić bo są osoby które same nie potrafią sobie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 777
Wielkie dzieki. Zapraszam na wiecej doswiadczen. Pokazuje je mezowi. Rozmawiamy, a to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×