Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Schekspir

Jak to się dzieje, że większośc ludzi ma partnerów, małżonków a potem dzieci?

Polecane posty

Gość Schekspir

Ciągle słyszę, że ktoś tam z rodziny czy znajomych albo znajomych znajomych kiedy jest poprostu w pewnym wieku tzn 17-20 ma dziewczyne, chlopaka, potem jak jest starszy nastepuje ślub, potem dzieci. Jak to się dzieje. Prawie u wszystkich i to w prawie jednakowym czasie. JAkby to bylo cos oczywistego, automatycznego, samoistnego. Tak jak to ze rano wstaje slonce a wieczorem zachodzi. Przychodzi odpowiednia pora i poprostu to samo przychodzi, dzieje sie. U mnie natomiast coprawda slonce wschodzi i zachodzi ale jestem sam i nic sie nie zmienia mimo uplywajacego czasu. I to jest dla mnie zrozumiale. Zawsze tak bylo i jest. A u nich. Nagle ni z gruszki ni z pietruszki okazuje sie ze jak saw odpowiednim wieku to...jak wyżej. Wytlumaczcnie mi to. No i jak mówie, tak sie dzieje z ogromną wiekszoscia. Tzn nie wiem z 90 procentami a moze i wiecej. Jak to sie dzieje? Jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VanGogh
Bo po to człowiek zyje, zeby wychować potomstwo. Do tego trzeba dwojga, a wiec dziewczyna, slub, dzieci, wnuki i do widzenia, następna zmiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szanas...
.......mam 22 lata....jestem sama.......zawsze nia byłam i zawsze bede.......nie dlatego ze chce ale dlatego ze nie umiem byc z kims.....moze to wszystko tak sie dzieje bo....na tym polega zycie.....moze ten schemat którego tak starszanie nie chcemy powtarzac....bo wierzymy ze w naszym zyciu bedzie inaczej lepiej.....a to wszystko jakas złuda......ten schemat ...to byc moze to o co w zyciu chodzi....bo chyba nie o to by zyc i nie zostawic po sobie sladu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schekspir
ja mam 22 lata ---->VanGogh No dobra to wszyscy wiemy, ze czlowiek po to żyje, bo z reszta nie tylko czlowiek ale np kot tez po to zyje, albo mucha, albo bakteria, albo jakas roslina. Ale ja sie pytalem jak to sie dzieje, ze wiekszosc ludzi tak znajduje sobie pary i to w tak podobnym czasie. Jak to sie dzieje, ze to przebiega tak planowo , mniejw iecej jak wschodzenie i zachodzenie slonca. Planowosc tego narzuca mi mysl, ze chyba to musi sie odbywac z dośc dużą latwością i samoistnością. I mnie wlasnie zadziwia. Bo u mnie nic z tych rzeczy nie zachodzi i nigdy nie zachodzilo. Powiedzmy (troche ironicznie) ze fascynuje mnie to naukowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VanGogh
Dokadnie tak, a jedyny ślad jaki ma znaczenie to potomstwo. Cała reszta - nie ma znaczenia, bez tego świat przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VanGogh
Schekspir, zaczekaj, wybuchnie i u ciebie . To instynkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schekspir
tak mówisz instynkt to u mnie jest ale jakoś nie wybucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szanas...
a u mnie wybucha i co>.....jakby to rzec....nic.....ogladaliscie taki film....hm.....opowiesci o zwykłym szalenstwie?polecam.....ładne.....kiedys ktos powiedział ze miłość jest po to by zmusic nas do rozmnazania.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szanas...
a i jeszcze jedno......schekspir......22lata....to za wczesnie by sie wiazac na całe zycie.....tak sie mi wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szanas...
i nota bene nie wiem co tych ludzi tak o siebie ciagnie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VanGogh
Schekspir - instynkt zachowania gatunku. Może jesteś z tych co zaczynają później, to dobrze, Ci bardziej myślą głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziadek Izydor
Nikt nie może tak naprawdę zrozumieć, co robi inna osoba albo dlaczego tak robi. Na potwierdzenie tych słow opowiem pewną historię. W XVII w. żył istrz Zen. Miał na imię Ikkyu. Był synem cesarza, ale także poetą (piasł wiersze po chińsku i japońsku), malował obrazy, był też reformatorem religijnym. Większość swojego życia spędził jako wędrowny mnich-uzdrawiacz. Stał się największym kaligrafem swojej epoki, a także przetrwała jego legenda jako kochanka, którego najbardziej namiętne romanse przypadły około 80 roku życia. Zen zaprzecza i ignoruje istnienie kobiet, a więc ważność miłości i seksu pomiędzy kobietą a mężczyzną w życiu człowieka. Ikkyu zaakceptował seksualizm i szacunek dla kobiecej energii. Twierdził, że życie jako takie nie mogłoby istnieć, gdyby nie pępowina, która wiąże nas z pierwiastkiem żeńskim. Odrzucił zatem celibat, twiedząc, że intymne stosunki z kobietami pogłębiły jego oświecenie. I, chociaż jawnie utrzymywał stosunki z wieloma kobietami, dopiero po siedemdziesiątce oświadczył, że znalazł wielką miłość swojego życia. Była to niewidoma pieśniarka, wykonawczyni ballad, i była o czterdzieści lat młodsza od niego. Nie opuściła go do śmierci. Umarł w wieku 88 lat. Wszystko jeszcze przed Wami, młodzi ludzie. Nie traćcie energii na bycie z kimś dla bycia. Dobranoc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
ale to wlasnie samo sie nie dzieje, trzeba po prostu zaczac chciec i dzialac to tak samo jak z checia zjedzenia czegos (musisz isc do lodowki, wyjac wiktualy, cos przyrzadzic, albo przynajmneij ladnie poprosic o poczestunek) czy znalezienia pracy (sama cie nie znajdzie) ot, zycie wymaga zachodu im wczesniej sie to zrozumie, tym mniej czasu sie straci (bo zycie krotkie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×