Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odpowiedzcie prosze..

Jakie są objawy zakochania?

Polecane posty

Gość fallen in love
Myślę bez przerwy rano i wieczorem przez cały dzień. Wyobrażam sobie i planuję jak by było mieszkać z nią w małżeństwie. Nie mogę się na niczym innym skupić każdy sms czy telefon myślę tylko o jednym. Śmieję się sam do siebie nachodzi mnie jakaś taka wena twórcza. Zapominam nawet o rzeczach o których normalnie pamiętam mam je wręcz automatyczne. Gdzieś patrzę oczami ale mam zupełnie inny obraz. Kiedy o niej szczególnie mocno myślę to przez całe ciało przechodzi mi taki jakby prąd nie wiem jak to opisać. Kiedy mam zasypiać i szczególnie mocno myślę to puls mi mocno zwalnia czuję się jak w transie niesamowite uczucie, na początku myślałem że już po mnie. Modle się żeby wyszło z tego coś realnego. Dzieli nas trochę km. Jednym słowem masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdsjhfs
Motyle w brzuchu Czuję jego zapach gdy nie ma go przy mnie i niemożliwe jest go poczuć , np u kosmetyczki gdy akurat o nim pomyślę gdy odezwie się do mnie na gg , napisze smsa czy zadzwoni to serce bije mi tak ,jakby chciało wyskoczyć Bardzo często o nim myślę Po rozmowie z nim nie mogę zasnąć , a gdy zasnę i obudzę sie rano ,to jeszcze raz analizuję wszystko , słowo po słowie Marzę o nim i o naszej wspólnej przyszłości , chociaż jeszcze nawet nie jesteśmy razem ;-) Początki znajomości , znamy się jakiś miesiąc . Nie wiem co mi się dzieje ,ale zachowuje sie jak jakas małolata a tak bardzo nie chcę się zakochaććććććć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18- NASTKA
NIE WIEM CO TO JEST W MOIM PRZYPADKU...ON JEST KOLEGĄ Z KLASY..UWIELBIAM PRZEBYWAC W JEGO TOWARZYSTWIE ON W MOIM CHYBA TEZ...NP. OSTATNIO BYLIŚMY NA 2-DNIOWEJ WYCIECZCE, JA ZOSTAWIŁAM KOLEŻANKI, A ON KOLEGÓW I CAŁY CZAS CHODZILIŚMY RAZEM...WSZYSCY W KLASIE MÓWIA, ZE COS MIEDZY NAMI ISKRZY I TO WIDAC BARDZO DOBRZE, ALE ANI JA, ANI ON NIE UMIEMY PRZYZNAC, ZE TO COŚ WIECEJ NIZ "LUBIENIE".UWIELBIAM JESZCZE PATRZYĆ W JEGO OCZY, CZASEM PRZEZ DŁUGI OKRES PATRZYMY SOBIE GŁEBOKO W OCZY. ON MA JEDNĄ STRASZNĄ WADĘ: ZEPSUTE ZĘBY, NAWET JEDYNKI I TO MNIE NAJBARDZIEJ PRZERAZA. SAMA MAM PROBLEM Z OKREŚLENIEM SWOJEGO UCZUCIA, WIEC WAM NIE POMOGĘ:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniunie
ciagła myśl o nim......nieprzespane noce....zastanawianie sie czy cos z tego wyjdzie czy cie zauwazy i czy ty tez go krecisz......roztargnienie.... chec spotkania i rozmowy....wstydliwość zachowania w jego towarzystwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam inaczej
motylki w brzuchu tak, ale swiat jest koszmarny, bo On nie jest moj. im dluzej jestem zakochana tym gorzej. mam stany depresyjne, ciagle o nim mysle i nic mnie nie cieszy. wlasciwie nie mam z nim kontaktu, ale jak sie z nim zobaczylam, to czulam sie tak, jakby mi ktos dal gwiazdke z nieba. strasznie cierpie i nie umiem nic na to poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnfjasnbfa
ja mam tak samo jak "a ja mam inaczej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnfjasnbfa
może wypowiedzą się panowie? hę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko22
ja znalazłem sposób na brak apetytu wypije sobie 2 albo 3 piwka i mam apetyt na wszystko tyko problem w tym że po tych piwkach zaczynam się bardzo rozpisywać z nią na gg i pisze jej co do niej czuje jak bardzo mi na niej zależy itp i bardzo mocno o niej myślę pozdrawiam zakochanych i życzę szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to już sama nie wiem co mam myśleć... Zawsze powtarzalam że milość to nie dla mnie, że zawsze będę sama, i w pewien sposób przyzwyczailam się do tej myśli. A teraz jakoś tak... Albo od początku. Przez calą I klasę liceum prawie nie zwracaliśmy do siebie uwagi. Ot, zwykle: cześć, siema, masz zadanie z matmy?, pożycz książkę do geografii. A teraz, w II klasie coś tak jakby się zaczęlo zmieniać. Na początku szeroki uśmiech i glupie miny jak się spotkaliśmy wzrokiem na lekcji, ja to odwzajemnialam, parę razy do mnie zgadal na gg, ale jak raz nie odpisalam to przestal, w szkole mnie zawsze wital z imienia, koledzy z nas żartowali, a on nie zaprzeczal, a ja też traktowalam to jak żart. Ostatnio jakoś trochę ucichlo, nie lapie tak często mojego wzroku, mniej się odzywa, i w ogóle jakiś taki zamyślony, nawet na lekcach mniej się wyglupia. Nie wiem czy na pewno, czy może mnie się tak wydaje, że tak się stalo odkąd podobnie traktować jego kolegę, tego co się najwięcej śmial, że tamten jest zakochany niby we mnie. Tzn, tekst "i tak cię lubię", poslanie buziaka albo moje charakterystycze machnięcie palcami. I jakoś tak brakuje mi tych żartów z tamtym. A na pólmetku, jak zobaczylam jak tańczy z dziewczyną z którą przyszedl, to tak mnie coś zabolalo w środku i aż się poplakalam, i potem mi się już w ogóle nie chcialo tańczyć. Nie wiem, czy to jest na pewno jego dziewczyna, trzymam się blahych gestów: nie calowali się, nie przytulali bardzo, tylko on trochę objąl ją ramieniem, nawet w wolnych tańcach jakoś tak slabo ją obejmowal, bardziej zachowywali się tak jak moja koleżanka która przyszla z przyjacielem-nie chloapkiem. Przynajmniej ja staralam się to widzieć. A teraz objawy tego "czegoś": jakoś tak się czyję pomiędzy, zawieszona w próżni, bo nie wiem co on myśli i czego ja chcę, wpadam to w euforię, to w melancholię, moglabym caly czas na niego patrzeć i zdjęcie klasowe na którym jest trzymam na wierzchu ze względu na niego, zawsze mi się przypomina jak slyszę jakąś piosenkę o milości, a czasami i bez tego, chcialabym żeby się we mnie zakochal, a jednocześnie boję się togo, bo nie ufam chlopakom i nie wiem czy potrafilabym jemu zaufać, śni mi się częściej niż kto inny, to pierwszy chopak z którym wyobrazam sobie jak się namiętnie caluję,chcialabym być przynajmniej jego przyjaciólką, chcialabym żeby wiedzial że zawsze może na mnie liczyc, a nade wszystko chcialabym żeby byl szczęśliwy, nawet gdyby mnie w tym szczęściu nie bylo. I co mam o tym myśleć? Znajdzie się ktoś mądrzejszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan.
W 1 liceum poznałem dziewczyne. Chodziła do równoległej klasy i raczej nie zwracałem na nia uwagi. Czasem gadalismy na gg ( w szkole raczej nie bo jej koleżanki za mna nie przepadały). Pisała do mnie i w miare upływu czasu zacząłem dostrzegać w niej kogos wiecej niz koleżanke. Bardzo lubiłem z nia rozmawiac i czest o niej myslałem. Naprawde mi sie podobała i z wzajemnoscią - powiedziała mi to. Byla bardzo nieśmiała, kilka razy odprowadzałem ja do domu, próbowałem sie z nia umówić ale nie zawsze przepraszała i jakos sie wykrecala z tego. Nie wiem czy sie wstydziła czy nie chciała. I tak ciągneła sie nasza znajomośc ale nic nie posuwało sie we własciwym kierunku. Byłem rozkojarzony, czesto o niej myslalem. Wstajac rano zastanawiałem sie jak dzis namowic ja na spotkanie i sprawic by nie czuła sie przy mnie skrepowana. Jak rozmawialismy w szkole to widać bylo że sie strasznie wstydzi. W końcu sie poddałem i zerwałem z nie kontakt, chciałem o niej zapomnieć. Na poczatku bylo trudno. Brakowało mi tych naszych rozmów i jej miłych tekstow. Cały czas sobie powtarzałem ze na nia zlewam i mnie nie obchodzi. Niestety nic z tego. Dzien w dzien czytałem jej opisy na gg jej fotobloga i zastanawiałem sie czy ona tez teskni. Czekałem az napisze do mnie, da jakis znak ale sie nie doczekałem. Trwało to cała druga klase. Teraz jestem w trzeciej. Napisałem do niej sam, przeprosiłem nie oczekujac wybaczenia. Zaczelismy sie spotykać, rozmawiamy ze soba. Trwa to już dobra chwile i czekam na dobry moment aby wyznać jej to co czuje. Całkowicie zawróciła mi w glowie. Odczuwam te wasze "motylki" i nie moge przestac o niej myśleć. Chciałbym byc przy niej 24h na dobę i cały czas mowić jej jak bardzo ja kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana?
bo ja sie chyba zakochałam w nie odpowiedniem dla mnie mężczyźnie bo on jest starszy ode mnie sporo ale jak go widze to czuje sie taka peła "w środku" a jak go nie wiedze to mi tak smutno i tak mi piusto mam wrarzenie jak by mi czegoś brakowało. czy to są objawy zakochania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najcięższy objaw
zakochania to wywrócenie się wszystkiego do góry nogami. wszystkie myśli krążą wokół tej osoby w dzień, a w nocy większość snów . wszystkie emocje silniejsze o 100 %. ale ta choroba przechodzi, leczona upływem czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie teraz to przeżywam: standardowo motyle, nieprawdopodobna energia, śpię po 4-5 h i jestem wyspana, uśmiech się mnie trzyma jak przyklejony, sama się do siebie śmieję...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AngeliSka
1. Nawet jak chce być z inną to cieszysz się, jeżeli jest z nią szczęśliwy. 2. Widząc go, masz wielkie OLŚNIENIE i radość w środku. 3. Masz ochotę rozmawiać z nim non stop i w ogóle Ci się to nie nudzi. 4. Znasz już jego każdy typ uśmiechu. 5. Znasz go bardzo dobrze i potrafisz przewidzieć jego zachowania. 6. Widząc jego ból Ciebie też naprawdę boli. 7. Potrafisz spojrzeć w jego oczy i od razu wiesz czy cierpi czy jest szczęśliwy. 8. Nie sikasz w majtki jak go zobaczysz, tylko cieszysz się w głębi, że masz okazję go zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochana?
Jest na świecie taki Ktoś... Kto sprawia uśmiech na twarzy Kto jest pierwszą myślą o poranku i ostatnią przed snem Kogo lubię...nawet trochę bardziej, niż trochę Kto chwyta moją dłoń w swoją...taką ciepłą... Kto przytula mnie mocno i w czoło czule całuje Kto mówi, że uwielbia mój śmiech, więc z chęcią go wywołuje Ktoś, przy kim zapominam o zaległych sprawach, wiercących dziurę problemach, afrykańskim głodzie A przypominam sobie marzenie o zachodzie...na plaży Ten ktoś może zabronić mi się przywiązać, może zabronić się zakochać, może zabronić pożądać... Ale nie może zabronić...pokochać... Bo tego nawet ja memu sercu zabronić nie mogę Sercu, które nie jest sługą, ale wolnym ptakiem, wypuszczonym ze złotej klatki sztywnego realizmu... Sercu, które -nieposłuszne i uparte- bardzo cicho prosi: "Nie zabraniaj mi...pokochać" Czy to już jest miłość? Czy jeszcze zakochanie? To mój wiersz...dla Niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś komu się ktoś podoba
Zaczął się niedawno rok szkolny, a ja zapomniałam o wszystkim, nauce, książkach, przyjaciołach i pisowni wyrazów Nie wiem czy jestem zakochana, czy nie ale gdy go widzę to: 1.Czuję w sobie taki ładunek energii ,że mogę zrobić minimum 40 okrążen do okoła mojego miasta na piechtaka. 2. Motyle w brzuchu, które mnie nie słuchają i ciągle mnie łaskoczą. 3.Kiedy stoi koło mnie to mam ochotę mu się rzucić na ramiona i krzykną na cały głos "Kocham Cię" 4. Robię się czerwona gdy się do mnie odezwie. 5. Nie mogę się uczyć ,bo o nim myślę . 6.Nie rozumiem ni czego co do mnie mówi, bo się cieszę ,że się odzywa. 7. Śmieję się z jego żartów, nawet gdy nie są śmieszne. 8. Chcę jak najdłużej z nim przebywać. 9.Staję przy nim i robię wszystko ,żeby na mnie zwrócił uwagę. 10. Gapię się na niego jak na Adonisa.( AZ mi ślina cieknie) 11.Piszę dla niego wiersze i rysuję 12. Mogę tak pisać i pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś komu się ktoś podoba
Mam najcięższy z dotychczas wymienionych- ja chcę chodzić do szkoły!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość jest jak amfetamina
cały czas stoi, czy tylko przy obiekcie x?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa_żona
Z każdym dniem coraz bardziej kocham męża, kiedy go nie ma tęsknie i odliczam godziny i minuty kiedy go zobacze. Poprostu bardzo go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna i nieśmiała
Poznałam go na 3 roku studiów. Nawet mi się nie podobał. Cieszyłam się z fajnego przyjaciela. Uwielbiałam być w jego towarzystwie, ale... nigdy nie wiedziałam co powiedzieć, nie znajdywałam tematu do rozmowy. Miałam ochotę wpatrywać się w jego niebieskie oczy godzinami, ale bałam się ktoś zobaczy, albo że on zerwie ze mną znajomość. Cieszyłam się jak głupia gdy przysłał smsa o odwołanych zajęciach. Marzyłam o kolejnych zajęciach, na których siedzieliśmy obok siebie, by odprowadził mnie znowu na przystanek... chciałabym być bardziej śmiała, odważna i przede wszystkim...ładna... Był taki jeden moment, na przystanku, kiedy dostałam od niego prezent na święta (bo wcześniej dostał drobiazg ode mnie) i tak bardzo chciałam go pocałować, a on coraz bardziej się odsuwał, że już sama nie wiedziałam co myśleć, do tej pory wydawało mi się, że oboje coś tam czujemy do siebie, ale się boimy przyznać, ale wtedy gdy już byłam o krok od niemal rzucenia się na niego z pocałunkiem a on się oddalał, zrozumiałam jaka byłam głupia. Kontakt się zerwał, raz go widziałam po kilku miesiącach, w dodatku z dziewczyna trzymających się za ręce. Czułam jakby ktoś mnie rąbnął w łeb i zrzucił w przepaść. Do dziś o nim myślę (skończyłam studia, więc pewnie go już nie zobaczę) i bardzo chciałabym go spotkać, choć się tego boję, bo wiem, że i tak mu nic nie powiem, a nawet jeśli by mi się wyrwało, to on nie odwzajemnia tego co ja czuję. Chociaż tak na prawdę nadal nie jestem pewna co ja czuję... Wyobrażam sobie jak jesteśmy razem... szczęśliwi... próbuje sobie to wybić z głowy tłumaczą że nawet nie jest przystojny(choć te niebieskie oczy i zabójczy uśmiech) i raczej nie miałam motylków w brzuchu, ale to nic nie daje. Tęsknię i chciałabym żebyś o tym wiedział Piotrku K. ( i znowu dziś przez Ciebie płaczę) - E.K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylka12215
A ja mam 13 lat i ja tyle razy już się zakochałamm i za każdym razem czułam motyle w brzuchu itp. I za każdym razem brudziłam tony chusteczek, zjadałam miliard tabliczek czekoladek i zjadałam tony lodówww!!!!!!!! i to i tak nic nie ało tylko tyle, że straciłam kasee ! -_- ale dla mnie to jest tak jak w małrzeństwiee ;p czylii; przed całym chodzeniem są te emocje, bo próbujesz go zdobyć, próbujesz sprawić, żeby Cię pokochał itp. a jak już jesteście razem to cały czar pryska, ta niesamowita magia i to cholerne szczęście. Później to zaczynają się kłótnie itp. dlatego ja narazie z chłopaków jaja se robie tak jak dotychczas oni ze mnie. Ja im robie nadzieje, a oni później mają doła itp.. A DOBRZE ŚWINIOM PŁCI PRZECIWNEJJ!!!!!!! daje wam rade (dziewczynom) - do 16 roku życia róbcie se jaja z chłopaków i róbcie tak jak oni wam robili !!!!!!!! no chyba że traficie na takiego księcia z bajki i macie u niego szanse to spróbujcie ;) POWODZENIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrwa
Jak próbujesz sobie wmówić, że to nie zakochanie i co pięć minut stwierdzasz, że to bez sensu i nie ma powodu, żeby być tak radosną "bez powodu", wtedy kiedy rozsądek mówi jedno i wchodzi w kłótnię z sercem co daje nam paraboliczne poczucie wzlatywania i opadania, wtedy kiedy wiesz, że zakochanie mija i może być dobrze, a może być źle, a mimo to je wybierasz... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokolo
Motyle w brzuchy, myśli tylko o Nim/Niej, ściskanie w szczęce (akurat u mnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kreci mi sie w glowie, jak za blisko podejdzie to mdleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie miłosc ale
zauroczenie kture przemija miłość nigdy nie wygasa Miłoszyc nie znosi egoizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezidentyfikowana...
a ja to chyba aż niestrawność mam. i nie jestem zmęczona po 2 godzinach snu. i serce mi bije, że aż boli. i mam w tym tyg 6 kolosów, a nie potrafię się skupić. I ręce mi się trzęsą... i nie wiem, co się dzieje, spotykaliśmy się od dłuższego czasu, aż tu nagle (wczoraj było spotkanie przełomowe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xuzrn
patrzę na nią i z wrażenia po chwili już nie pamiętam w co była ubrana :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NP
No wiesz ... są rumieńce, czasami cię unika wzrokiem gdy stoisz do niej/niego przodem, gdy do niej/niego mówisz ona/on odpowiada półsłowem. A jak ze sobą rozmawiacie i ty wykonujesz jakiś gest ( np. bawienie się włosami ) i jeśli ona/ona też to robi to dobry znak, spójrz też prosto w oczy, powiększonie źrenicy tej osoby oznaczają że podobasz się tej osobie. A jeśli patrzy się na ciebie więcej niż 8 sek to też dobry znak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja byłam raz zakochana i to był kompletny niewypał.. nie sądziłam że po tym będę mogła się znowu tak łatwo i szybko zakochać, a jednak.. nie mogę przestać myśleć o tej osobie, śnię o nim i za nim strasznie tęsknię. nie widziałam go tydzień a dla mnie to jak rok. czuję się tak jakby mi czegoś brakowało i nie mogę tego niczym innym zastąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×