nieufnosc mam w genach zapisana....

zawsze pchalo mnie do zajetych facetow, a z 2 stony wiedzialam ze nie moge z nimi byc i nigdy nie angazowlam sie w taki zwiazek poki facet nie zewrwal ze swoja dziewczyna pewnie sadzicie ze jestem jedna z tych co rozbijaja cudze zwiazki a tak wcale nie jest - NAPRAWDE!!! moi rodzice sa po rozwodzie, nie miedzy soba ale ze swoimi wczesniejszymi partnerami. oboje wzieli rozwod bo to drugie go zdaradzalo od wielu lat!! postanowialm soebie jak bylam mala ze nigdy nikogo nie zdradze ale balam sie tego ze sama bede zdradzana bo tak jak to psychologowie mowia dzieci najczesciej popelniaja bledy rodzicow ja nie chce byc ja moja mama najpierw zwiazac sie ze zwyklym "dziwkarzem" a potem psychopata ( no moze troche przesadzam ale moj ojciec to 1 klebek nerwow - ona kolorowo z nim nie ma:) i chyba dlatego wbrew sobie wszytko odwrocilo sie przeciwko mnie a moze takie mam szczescie ze ciagnal do mnie zajeci faceci - nie mam pojecia!!! w zasadzie z tych wszytkich to tylko na 1 mi zalezalo ale zwiazek tamten nie przetrwal!! dobrze wiedziaalm od dziecka jakiego faceta szukam dla siebie!! poprostu musi to byc ktos ulozony, wrtosciowy i porzadny... wiecie co od kilku lat znam takiego faceta ale zamiast sam sie za niego brac sfatalam go z kolezanka (nie wyszlo) potem cieszylam sie ze znalazl sobie swoja 2 polowke a w miedzyczasie odkrylam ze on to TEN!! od jakiegos czasu on jest sam mniej wieciej od tego czasu sie czesciej spotykamy wszytko jest takie sodkie mile ale tylko platoniczne ja boje sie to zmieniac , nie chodzi o to ze zepsuje ta przyjazn, boje sie ze to sie skonczy, ze ja sie zaangazuje a on np wroci do sowjej bylej dziewczyny poprostu mam nieufnosc w genach chyba!!