Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaręczonaxxx24

Stara miłość wraca...

Polecane posty

Gość zaręczonaxxx24

Jestem z moim narzeczonym ponad 6 lat (od 2 lat zareczona).Wszystko było dobrze, pieknie sie układało do czasu... jak nie zaczełam spotykac mojego byłego chłopaka z ktorym byłam 2 lata. Przez te 6 lat miałam mozna powiedziec takie szczescie ze go nie spotykalam poniewaz rozstanie z nim bardzo przezyłam wiec było mi to na reke ze go nie spotykałam.Szybciej zpomniałam o nim bo o tym co nas kiedys łączyło nigdy nie zapomne.Teraz zdarza sie bardzo czesto ze nawet codziennie go widuje, a poł roku temu nawet z nim rozmawial po 6 latach nie widzenia sie!!!! Teraz łapie sie na tym ze coraz czesciej mysle o nim i wspominam sobie te chwile kiedy bylismy razem. A przez to myslenie czesto mi sie śni. Kocham swojego narzeczonego i nawet nie mysle o tym zeby skonczyc ten zwiazek ale nie potrafie nie myslec o tamtym byłym, choc tyle czasu juz minelo odkad nie jestesmy razem. Poradźcie mi co mam robić. A jeszcze dodam ze ten były ma dziewczyne z ktora jest rok czasu (nawet ze soba mieszkaja) ale wiem ze nie jest tak do konca z nia szczesliwy!!! Jak go gdzies widze na ulicy to serce od razu mi szybciej bije, dlaczego to uczucie do mnie wraca???????????? Czy to była ta prawdziwa miłość ze nie potrafie o niej zapomniec????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara miłość rdzewiej
nie, nie zawracaj sobie głowy tym uczuciem. ciągnie cie do niego, bo: 1. on cię rzucił, albo co innego, a ty nie chciałaś tego rozstania, został więc gdzies w tobie pewien niedosyt 2. twój związek nie do końca cie zadowala, może robi się ciut nudny, bo czesto tak sie dzieje po tylu latach - po prostu nad nim popracuj. a tym, że niby facet jest nieszczęśliwy to sobie nie zawracaj głowy, bo jakby tak było to by zostawił te kobietę. coś na zasadzie "zona go nie rozumie i wcale ze soba nie śpią" ja spotkałam swoją tzw "wielką miłość" po kilku latach, motylki w brzuchu etc. byliśmy wtedy w związkach, więc nic nie było. następne dwa lata później spotkalismy się, wulkan namiętności wybuchł, spedzilmy wspaniałe dwa tygodnie razem na urlopie, potem jeszcze ze dwa miesiące. i okazało się, ze wcale nie jest tak fajnie jak było, przez te lata zyłam jakimś wyobrażeniem o tym moim cudownym mężczyźnie, a tymczas4em okazał sie nie gorszy-nie lepszy od innych. do tego potrafił ranić jak 10 lat wcześniej. z czułościa pomyślałam o człowieku, którego zostawiłam dla "starej" ale "nic nie wartej" miłości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaręczonaxxx24
Dzięki za radę, chyba macie rację ze powinnam zapomnieć o tej mojej byłej miłości chociaż nie jest mi łatwo... Dzisiaj np. przysłał mi sms'a ponieważ chciał sie czegos dowiedzieć odnosnie pracy, ale równie dobrze mógł przedzwonić lub wysłać sms'a do innej osoby, ale wysłał do mnie. I jak ja mam zapomnieć skoro wciaż albo on sie do mnie odezwie albo sie gdzies spotkamy przypadkiem na ulicy... Nie chce zmarnować mojego związku, ale sama juz siebie nie rozumiem, dlaczego tyle o nim mysle???????? A z tym ze czuje niedosyt to chyba masz racje ponieważ ja nie chciałam sie rozstawac, moze gdybysmy studiowali w jednym mieście to inaczej by sie potoczyły nasze drogi...Ponieważ nasz zwiazek nie przetrwał próby czasu. On wyjechał do innego miasta studiować i ja do innego i tak nasze drogi sie rozeszły...Ale teraz wiem ze gdyby to była ta prawdziwa miłość to pewnie by przetrwała...?????!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaręczonaxxx24
Dzisiaj znowu go widziałam, a wczoraj nawet rozmawiał z moim szwagrem... Przysłał mi maila że moze spotkamy sie kiedys na piwko???/!!! co on chce ode mnie???? Przecież ma dziewczyne, mieszka z nia .... Czy ktos był w podobnej sytuacji????????? Piszcie. I co mam robic mam olać te jego wysyłane sygnały w stosunku do mnie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem krótko, przeżyłam taką miłość, puściłam wolno, bo wisiała niczym gilotyna nad moim zyciem...Minęły 3lata, jestem w 2 letnim związku. Związku, który wyleczył mnie ze złego postrzegania miłości, jednostronnych obietnic i wyrzeczeń. Teraz też są pewne spory, ale na zasadzie: \"jest nas dwoje, we dwoje działamy i myslimy na obupolna korzyść, bo jesteśmy równi w tym związku\"... Mojego byłego (wielką miłość) spotkałam raz na początku nowego związku (przez pół roku po zerwaniu pisaliśmy do siebie) i ostatnio...Nie powiem, zrobiło to na mnie wrażenie, serce mocniej zabiło, skóra się zaczerwieniła ;) Ale nie spojrzałam na niego (on ponoć, ze mną sobie głowę wykręcał, a szedł z narzeczoną ;) ) ...a dlczego? Ponieważ, to co żyje w przeszłości niekoniecznie ma szansę zaistnieć w teraźniejszości (kążdy chyba zna Jurassic Prak;) ). A odgrzewanie znajomości, nawet czasem ze starym znajomym, a co dopiero z Byłym, z kótrym coś nie wyszło i z jakiegoś powodu się rozeszliście, nie ma szansy odnowy. Jedynie taką, ukazującą bezsensowność tego czynu. Związki takie szybko się ponownie rozpadają. Często wynika to z ciekawości, tęsknoty, chęci realizacji czegoś niemożliwego, że ludzie do siebie wracją na chwilę... Nie warto niszczyć czegoś co żyje, co tym samym ma przewagę nad tym czego nie ma. To tak jakbyśmy zapragnęli jakąś utopijną myśl uczynić dobrze funkcjonującą ;) Pozostawmy rzeczy jakimi są. Samą chęcią nie zamienimy jabłka w fotel. Co najwyżej możemy sobie pomarzyć. A życie i tak mknie do przodu. Skoro masz obok siebie tak długo nową połóweczkę, to jesteś z nią z jakiegoś powodu.Spróbuj się spytać samą siebie, co by było, gdyby ta połóweczka stała sie przeszłością... Pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekne i prawdziwie a to nie
Nie warto niszczyć czegoś co żyje, co tym samym ma przewagę nad tym czego nie ma. To tak jakbyśmy zapragnęli jakąś utopijną myśl uczynić dobrze funkcjonującą Pozostawmy rzeczy jakimi są. Samą chęcią nie zamienimy jabłka w fotel. Co najwyżej możemy sobie pomarzyć. A życie i tak mknie do przodu. Skoro masz obok siebie tak długo nową połóweczkę, to jesteś z nią z jakiegoś powodu.Spróbuj się spytać samą siebie, co by było, gdyby ta połóweczka stała sie przeszłością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaręczonaxxx24
do Koszenili- dziekuję bardzo za rade, na pewno to przemyśle. I już nawet odpowiedziałam sobie na pytanie które mi zadałaś....Nie potrafiłabym życ bez mojej połoweczki!!!! A co byłego to po prostu nie bedę zwracała uwagi na niego, stracił to co kiedys mógł mieć. Teraz ja mam swoje życie tak jak on. Dzieki jeszcze raz. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam jestesmy prawie dwa lata ja bylam wczesniej w toksycznym zwiazku 4lata(powroty, rozstania) az po kolejnej klotni poznalam swojego obecnego i tak sie zaczelo na poczatku bylo cudownie nikt tak mnie nie traktowal i czulam sie taka szczesliwa mialam do niego zaufanie sama moglam gdzies wychodzic-choc nigdy nie bylam rozrywkowa( moj byly nie byl zachwycony jak gdzies wychodzilam a on owszem) po jakis 8 miesiacach i meczeniu mnie przez swojego bylego oh jaka bylam glupia ... wrocilam do niego ale strasznie tego zalowalam.Po paru dniach chcialam odzyskac obecnego chlopaka i tak sie stalo. Bylam bardzo szczesliwa chcialam nawet zebysmy sie zareczyli ale po 3tygodniach on mnie rzucil pewnie sie niedziwicie! Stwierdzil ze nie moze tego zniesc ze go zostawilam(i jeszcze pojawila sie jego znajoma z ktora probowal sie zwiazac po swoim 4letnim zwiazku z panna z leceum-pozniej mial przerwe 2letnia az sie zwiazal ze mna). W koncu po szlochach i zapewnieniu ze to sie nigdy nie powtorzy wrocilismy do siebie. Po dłuzszym czasie stwierdzam ze uzaleznilam i przyzwyczailam sie do bylgo faceta a on tak naprawde nigdy sie nie zmieni. nie zaluje tej decyzji jestem teraz szczesliwa i wiem co bym miala gdybym w pore sie nie zorientowala. podjelam decyzje ze raz na zawsze od niego odchodze i wiaząc sie z moim obecnym partnerem powinnam liczyc sie z konsekwencja. mam pare wskazowek, po pierwsze po rozstaniu nie rzucac sie w kolejny bo mozemy skrzywdzic pare osob, najlepiej odczekac i ochlonac zobaczyc czy jeszcze czujemy cos do bylego czy mozemy obdarzyc uczuciem kogos innego. najlepiej zerwac kontakty z bylym jesli nie mozemy mu sie oprzec 17:43 migotka555 chcialam dodac ze ja zalowalm tydzien i moj obecny pozwolil mi wrocic ale gdy on mnie rzucil trwalo to miesiac i wtedy odczulam ile zlego mu wyrzadzilam ,to byl najgorszy miesiac w moim zyciu plakalm i balam sie ze stracilam najcenniejsza osobe w moim zyciu . teraz jestesmy razem i nieczego nie zaluje duzo sie nauczylam wyciagnelam wnioski zdobylam najwieksza milosc w zyciu!!!! 1 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaręczonaxxx24
do migotki555-własnie mądrze piszerz żeby po rozstaniu się z jednym tak szybko nie wiazac sie z nastepnym. w moim przypadku własnie tak było za szybko zwiazałam sie z obecnym facetem i dlatego chyba tak do końca nie zapomniałam o byłym. Ale tak podejrzewam że gdybym do niego wróciła to pewnie byśmy byli ze soba miesiac moze wiecej i bym sie przekonała że jednak to nie ma sensu, że "dwa razy nie wchodzi sie do tej samej rzeki"!!! A przez to straciłabym penie miłość mojego życia bo bycie z obecnym narzeczonym juz 6 lat to chyba cos znaczy!!! Dzieki za rade i pozdraiwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 lat dla mojego nic nie znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukanioo
ja swoją pierwszą dziewczynę poznałem na ezeo.pl od 2 lat nie jesteśmy razem, a ja nadal mam tam konto i liczę że kiedyś się do mnie odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja przeczytałam stara, miłość wraca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie to temat z przed 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×