Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość błękitna linia

nie lubię swojego życia-

Polecane posty

Gość pępek świata
błekitna- ja bym wiele dała by miec duzo zajęc i się nie nudzic. Chyba to z nudy tak sie dzieje i dołujemy się. Ty przynajmniej masz mozliwośc iśc gdzies z przyjaciółmi a ja jestem domator, nie mam z kim iśc i za co. siedze w domu jak truteń. dom i praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elninooo
Widzę,że nie jestem wyjątkiem. Nie lubię życia, ani swojego, ani żadnego. Nie zgadzam się życiem ideologicznie :). Żałuję, że nikt mnie nie zapytał, czy chcę żyć, zanim przyszłam na świat. Z moją obecną wiedzą wybrałabym nieistnienie. I byłby to mądry wybór. Co zabawne, ja wcale nie mam depresji. Kiedyś miałam, więc wiem co to jest. Nawet żałuję, że nie mam, bo deprechę da się leczyć. A to, co mam teraz nie kwalifikuje się na jednostkę chorobową. No chyba, że dramatycznie niski poziom energii życiowej jest uleczalny. Mam siłę, zdrowie, urodę, młodość nawet i cudowne dziecko. Bóg mi poskąpił "tylko" radości życia. Nie jestem załamana, zestresowana. Ja po prostu wzdrygam się przed przejawami życia w których muszę brać udział. Mierzi mnie wszystko- to że trzeba wstać o tej i o tej, to, że trzeba się uczesać w określony sposób, że trzeba odbierać telefony, szczebiotać do słuchawki, zrobić zakupy, obiad itd. Wszystkie te rzeczy są bezsensowne. Udawanie normalnej dobrze mi idzie-muszę udawać, żeby się nikt nie martwił. Ale udawanie też męczy. I czasem muszę się wyłączyć. Wyłączyć telefon, olać wszystko, poszukać w necie innych ludzi, którzy też muszą żyć, choć ich to nie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mobi62
Jebać Ci się chce i to wszystko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swego czasu nachodziły mnie myśli samobójcze. Moja pani psycholog nawet zasugerowała, że może niezbędna być wycieczka do szpitala.. Nie wiedziałam co mam zrobić ze swoim życiem.. Z jednej strony wiedziałam, że mogłabym je wspaniale wykorzystać, pójść na studia, zostać inżynierem, mieć dobrą pracę i podróżować z mężczyzną mojego życia. Z drugiej strony wydawało mi się to niemożliwe. Można to przyrównać do pięknego krajobrazu. Co innego być gdzieś na Karaibach i pluskać się w lazurowej wodzie, a co innego mieć tylko nieostre zdjęcie z komórki. A tak od zawsze wyglądał kontrast pomiędzy moimi planami i marzeniami, a rzeczywistością. Byłam w czarnej dziurze, z której nawet światło nie mogło sie wydostać.. wtedy natrafiłam przypadkowo na stronę http://energiaduchowa.pl i zamówiłam kilka sesji oczyszczenia aury. Rezultaty przerosły moje oczekiwania! Zaczęłam w końcu wierzyć w siebie i spełniać swoje marzenia. W tej chwili uważam się za osobę szczęsliwą z naprawdę wspaniałymi perspektywami na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena44
Moim zdaniem powinnaś wybrać się do psychologa!Nie ma się czego obawiać czy wstydzić.Warto korzystać z pomocy specjalistów!Ja swego czasu korzystałam z pomocy pani Jolanty Szczepaniak.Gdyby nie ona nie wiem co by było ze mną..wyciągneła mnie z głębokiej depresji i dzięki niej od jakiegoś czasu żyje jak normalny człowiek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×