Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ateistka filozof

a ja w nic nie wierzę!

Polecane posty

Gość ateistka filozof

no może w miłość :) ale nie w Boga widział go ktoś kiedyś ? i co?żyję ktoś mi może powiedzieć co właściwie tracę nie wierząc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa
Ciebie tez nikt z nas nie widzial,a jestes :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa
no juz Cie chyba nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie wierzę w ateistow filozofów. w ogóle nie wierzę filozofom :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistka filozof
wącham Kreta.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa
a ja chcialam isc na filozofie, ale jest tak ma wygladac stan mojego umyslu po studiach, to sie jeszcze nad tym dobrze zastanowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ateistko - ja też nie wierzę w Boga. Ale nie dlatego, że go nie widziałem. Nowego Jorku, Himalajów czy egipskich piramid też nie widziałem, a mimo to wiem, że istnieją. W końcu wiara nie polega na widzeniu, bo wtedy nie nazywała by się wiarą, tylko wiedzą. Dlatego ja wierzę w nieistnienie Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawdzam emoty ino
hop hop jest tu kto? :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistka filozof
ii,wiem,ze wiele rzeczy istnieje a są ale z Boegiem to inna sprawa więc oc trace przez wiarę? (nie ,nie studiowalam filozofii)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co daje mnie..? -czasem takie oparcie aby sie nie zabić. =czasem miejsce gdzie mozna spotkac ludzi (kościół) =czasem można podzielić sie szczerze opłatkiem w tym zadupiastym swiecie (ale tez z umiarem - to mąka- a to kalorie- a ja jestem wiezniem kalorii) =czasem warto wierzyc w cos lub kogos aby calkiem sie nie zalamac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale tylko m
ja etz nie wierze i jest ok;) nic nie tracisz..niekórzy ludźie po prostu msuzą w coś wierzyć zeby zyć, działac, oddychać i itp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mysle ze niektorzy
musza w cos wierzyc, ja nie musze chyba, czuje sie bez tego silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie wierze w boga i nie zastanawiam sie specjalnie nad bilansem zyskow i strat (chociaz dodatkowa godzina dla siebie w niedziele jest ewidentnym zyskiem) i nie, zebym byla taka silna, czy cos... ja po prostu jestem zbyt trzezwa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wierze w Boga, bo latwiej mi z Nim zyc. A raczej z ta wiara. Do Kosciola jednak nie chodze, bo tam Boga nie widze, a jesli juz to mowiacego dziwnym jezykiem, przestarzalego obyczajowo do kilku tysiecy lat wstecz, karzacego i nakazujacego. Z przerosnieta liturgia i przemadrzalym ksiedzem. A taki Bog mi nie odpowiada, wszak moj Bog jest Miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tak se mysle że człowiek prawdziwie niewierzący nie zadaje takich pytań. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już nie wierzę, ja WIEM, że istnieje BÓG. Już nawet nie muszę wierzyć, mam tę wspaniałą pewność. I to jest piękne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Bąbeli
To bez znaczenia w co ty wierzysz lub nie wierzysz, ważne czy Bog wierzy w ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardziej opłaca się wierzyć, jak to już wykazał Blaise Pascal: -\"Bóg jest albo Go nie ma.\" Ale na którą stronę się przechylimy? Rozum nie może tu nic określić: nieskończony chaos oddziela nas. Na krańcu tego nieskończonego oddalenia rozgrywa się partia, w której wypadnie orzeł czy reszka. Na co stawiacie? Rozumem nie możecie ani na to, ani na to; rozumem nie możecie bronić żadnego z obu. Nie zarzucajcie tedy błędu tym, którzy uczynili wybór; bo nie wiecie. - Nie, ale będę im zarzucał, nie iż uczynili ten wybór, ale w ogóle wybór; mimo bowiem że ten, który stawia na orła, i ów drugi popełniają jednaki błąd, obaj popełniają błąd; słuszne jest nie zakładać się w ogóle. - Tak, ale trzeba się zakładać; to nie jest rzecz dobrowolna, zmuszony jesteś. Cóż wybierzesz? Zastanów się. Skoro trzeba wybierać, zobaczmy, w czym mniej ryzykujesz. Masz dwie rzeczy do stracenia: prawdę i dobro; i dwie do stawienia na kartę: swój rozum i swoją wolę, swoją wiedzę i swoją szczęśliwość; twoja zaś natura ma dwie rzeczy, przed którymi umyka: błąd i niedolę. Skoro trzeba koniecznie wybierać, jeden wybór nie jest z większym uszczerbkiem dla twego rozumu niż drugi. To punkt osądzony. A twoje szczęście? Zważmy zysk i stratę zakładając się, że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki: jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko; jeśli przegrasz, nie tracisz nic. Zakładaj się tedy, że jest, bez wahania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, tego nie rozpatruje się chyba poprzez rachunek zysków i strat. Równie dobrze bardziej opłaca się być tępym i chamskim dupkiem w stylu Leppera - ile można zyskać w ten sposób. Ale ja za takie \"zyski\" dziękuję. A wiara w nieistnienie Boga nie wyklucza jednoczesnej wiary w istnienie boga (przez małe \"b\"). Nie wierzę w \"wyższy - niematerialny umysł - jakim wg mnie jest np. chrześcijański Bóg, ale jednocześnie uważam, że wszystko jest bogiem - ogół rzeczy i praw nimi kierujących - nie dlatego, że ktoś czy coś nimi steruje \"z góry\" lub je zaplanował, zaprojektował, ale po prostu tylko dlatego, że są. I wychodzi pozornie paradoks :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, taki panteizm. Też można. :-) Choć i tak nie odpowiada na pytanie: jak (i dlaczego?!) powstał Wszechświat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, nic nie daje 100% odpowiedzi na pytanie jak i dlaczego powstał wszechświat. Zapewne zawsze będą ludzie spierający się na ten temat. Ale czy to coś zmienia? Wszechświat jest jaki jest - przynajmniej ten jego bliski, namacalny dla nas fragment. Żeby korzystać z samochodu też wcale nie trzeba znać historii motoryzacji. Ale bynajmniej nie uważam, że rozważania czy badania na temat powstania świata to temat bezsensowny. Zarówno ludzie zadający takie pytania jak np. historycy motoryzacji są także potrzebni. A i rozważania zawsze przynajmniej wpływają korzystnie na ludzki umysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to z pewnością. Przewietrzanie mózgownicy jest korzystne w każdym wieku. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teoria wielkiego wybuchu a cała reszta tylko tego konsekwencją? mogę się zgodzić :) tylko skąd materia do tego wybuchu? nieskończoność wszechświata i nas ograniczony umysł, może kiedyś na to wpadniemy a może nie, cywilizacje powstają i upadają i wciąż pytamy, może szukamy nie tam gdzie trzeba? rozszczepiamy atom lecimy w kosmos, a nie znamy siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistka filozof
wierzyć,że chaotycznie krążące we wszechświecie atomy stworzyły pierwszą komórke ograniczną samoistnie, bez żadnego Rozumu, to tak jak wierzyć,że częsci samolotu pozostawione na wysypisku śmieci zamienią się same w boeinga 737:) mądre nawet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistka filozof
co ja za glupoty wypisuje:O wierze w świetne nalesniki które mój ukochany facet robi pod siebie kiedy wraca do domu napruty jak swinia ja biedna ateistka musze go podmywać i z nieukrywaną przyjemnością i lekkim pośpiechem pałaszuje je ukradkiem przy kaloryferze .....mniam mniam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko forum: a wiec w skrocie: ta wiara jest po to aby WIERZYC nieszukac dowodów na istnienie tylko wierzyc... nawróć się;p ehh tam... twój wybór, ja w Bogu mam przyjaciela i wieczne oparcie gdy Boga ma sie na 1 miejscu to wszystko idzie z górki i zycie sie uklada....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzysz w istnienie
Boga tym samym stawiasz teze Ze istnieje,tylko ty w to nie wierzysz ,jesli jestes po filozofii faktycznie zrozumiesz sens wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×