Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niespelniona.

NIE UFAM MU!

Polecane posty

Gość niespelniona.

Nawet gdy nie dawal mi podstaw do tego by tak bylo, to opowiadajac mi o swich perypetiach z bylymi, sprawil, ze zwyczajnie mu nie ufam, za duzo mowil, czasem cos tak walnal bez zastanowienia co mnie dotykalo, nie mowilam o tym, ale czulam sie jakas taka niedowartosciowana... ostatnio dal popis, gdy razem wspolnie wyszlismy jaki to jest otwarty na nowe znajomosci, nie ufam i meczy mnie to ogronie, nawet mu o tym wprost powiedzialam, wylozylam jak malemu dziecku o co mnie chodzi, przepraszal i obiecal poprawe, ale nic nie zrobil w tym kierunku, moze zrobi , ale nawet nie wiem czy chce go widziec, a to nie jest dlugi zwazek... Czy oszukuje sama siebie? Czy nadzieja jest, ze bedzie dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespelniona.
i jak sobie przypomne to od poczatku tej znajomosci czulam jakis dzieny lęk, nawet wkurzalam sie na niego bez powodu, intuicja? slowa nie pokrywaja sie z czynami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cath
Może i intuicja, zwłaszcza że jak piszesz to nie jest długa znajomość. Ja ze swoim jestem rok, znam go ponad dwa lata i choc widujemy się dzień w dzień - cały czas sie odkrywamy. I też sa różne sytuacje w których badam jego charakter na podstawie zachowań, ale gdzieś tam w środku mam zawsze pewność że jakim by cholerykiem nie był - mogę mu zaufać. Po prostu to wiem i kropka. Intuicja to jednak ważna rzecz - choć wiadomo, twoja i moja sytuacja rózni sie diametralnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespelniona.
zastanawiam sie czy przez jedna sytuacje w ktorej dobitnie pokazal, ze czasem sie zapomina (a raczej o mnie) przekreslac go... teraz wlasciwie wszystko zalezy od niego, ale nie wiem czy cokolwiek da sie zrobic w tej sprawie, a do glebi siebie nie dotarlam jeszcze zbyt zla na niego jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papcialala
ja czułam sie tak jak ty i nie posłuchałam intuicja :( smutne ale prawdziwe, czas pokazał, ze słuszne były moje obawy. No bo z powietrza sie przecież nie biorą. No i to nie było coś na kształt zazdrości, ze robiłam mu awantury itd. Tylko zawsze była we mnie ta własnie niepewnosć a nie PEWNOŚĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespelniona
w zwiazku z tym , ze mu nie ufam postanowilam co nastepuje: NIE DAM MU - DAM PSU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cath
Powiem tak - widać że się trochę zangażowałas , ja na twoim miejscu może nie skreśliłabym go z miejsca ale zaczęła zachowywać pewien dystans i poddała go uważnej obserwacji. Bo to ty będziesz cierpieć jak okaże się że twoje obawy były słuszne. Są inni, wartosciowsi faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cath
good girl :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×