Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nilly

chłopak-Anglik...

Polecane posty

Gość Nizdecydowana44
Witam panie. Ja juz od prawie 2 lat jestem w zwiazku z Angliekiem. jakichs szczegolnych barier kulturowych miedzy nami nie ma. Sa jakies male, nieznaczace bariery ale to nawet miechy dwoma polakami sa jakies bariery bo przeciez wszyscy jestesmy inni. Piszecie ze wasi faceci maja problemy z okazywaniem uczuc, ja takiego problemu nie mam. Moj chlopak zawsze mowi mi ze mnie kocha i prawi komplementy i jest ogolnie bardzo czuly. Jest takze otwarty o swoich uczuciach (mimo ze przyznal sie ze jeszcze przed nikim sie tak nie otworzyl i nikomu tak nie ufal). Czesto rozmawiamy o tym co czujemy i o planach na przyszlosc. Mnie z kolei interesuje jak sobie radzicie z kontaktami z rodzina. Kilka z was pisalo o barierze jezykowej ale ogolnie jakos sie rodzina dogaduje. U mnie niestety jest to dosc sporym problemem. Moi rodzice tez mieszkaja w angli wiec zazwyczaj obydwoje ich odwiedzamy. Ojciec plynnie mowi po angielsku ale zadko rozmawia z moim chlopakiem, uzywa angielskiego np przy stole jezeli rozmawia o jedzeniu itp ale na tym sie konczy. Mama z kolei slabo mowi po angielsku i mimo ze w paracy ze znajomymi probuje rozmawiac to do mojego chlopaka zawsze mowi po polsku (mimo ze on poslkiego wgl nie zna) i liczy na to ze zrozumie...... Ogolnie odwiedziny sa zawsze dosc krepujace a ja jestem ''centrum'' komunikacyjnym bo rodzice do mnie po polsku, chlopak tez do mnie ale po angielsku. Jak rodzice cos mowia to ja starm sie wyjasniac o czym mowia ale sytuacja ogolnie glupia. Z tego wszystkiego ostatnio chlopak mowi ze nie chce wiecej jezdzic bo nic nie rozumie, a rodzice tez niechetni zeby on przyjezdzal bo wtedy 'z nimi nie rozmawiam'. Jego rodzice sa bardzo mili i zawsze jak dzwonia to sie pytajo co u mnie, jak sie czuje itp. Jak on jedzie odwiedzic rodzicow to jego mama zawsze sie pyta czy ja przyjade, a jak nie moge to zawsze jest zawiedziona i mowi ze teskni. Nie rozumiem wiec czemu moi rodzice nie potrafia byc bardziej goscinni. Ciekawa jestem czy wy sie kiedys znalazlyscie w takiej sytuacji i jak sie wtedy czulyscie albo jak sobie poradziliscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również jestem od 3 miesięcy w zwiazku z Anglikiem, jednak nasza znajomość zaczela sie dużo wcześniej. Przez prawie dwa lata byliśmy dobrymi znajomymi,a z czasem zrodzila sie fajna przyjaźń. To on szukam ze mna kontaktu niż ja z nim, a poza tym mial wówczas dziewczyne...rozstal sie z nią, by móc spotykać sie ze mna. Oczywiście cala nasza znajomość byla na odległość, a w ciągu tych niespelna dwóch lat, widzieliśmy sie ze 2-3 razy w Polsce. Po rozstaniu z dziewczyna spotkaliśmy sie w Polsce i od tamtego momentu jesteśmy razem. Poczatkowo widywaliśmy sie w miarę czesto, bo co 2 tyg.,ale niestety teraz nasze spotkania są trochę rzadsze,czyli zaczely sie spotkania raz na miesiąc lub nawet na dwa. na początku bylam pelna entuzjazmu, bo on jest calkiem inny niż faceci,których do tej pory spotkalam. Jest czuly i opiekuńczy i stara sie ze mna widywać. Niestety teraz czuje sie trochę mniej pewnie i nawet nie chodzi o to,ze moze mnie zdradzić, tylko im rzadziej go widuje,tym częściej sie zastanawiam czy to ma sens...Wy tez tak macie? Pomimo tego,ze wyznal mi ostatnio milość i okazuje ze mu zalezy( co prawda nie wprost) a ja i tak gdy go nie widzę to zaczynam sie nakręcać...mozliwe,ze to z tęsknoty..co do zmiany miejsca zamieszkania to tez nie jest taka prosta sprawa...Oczywiscie wszyscy sie pytaja kiedy do niego wyjadę itp. i przyznam,ze bym chciala, bo bylo by o wiele latwiej budowac związek,poznawać sie itp.,ale on chyba nie jest na to gotowy ( pomimo,ze kiedyś wspomnial,ze chcialby abym mieszkala blizej). Mam nadzieje,ze to chwilowy kryzys,bo jest to naprawdę fajny facet.. a bariera jezykowa? Hmmm,jest...jemu to nie przeszkadza ale mi czasami tak. Róznice widzę w sposobie wyrażania uczuc...choc mój jak na Anglika bywa wylewny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lollo
Ciesze sie,ze trafilam na to forum, bo widzę,ze nie tylko ja mam pewnego rodzaju wątpliwości czy tez spostrzeżenia. Mój chlopak również bardzo sobie ceni swój wolny czas, który spędzą z kumplami i w ogóle widzę,ze przyjaciele są dla niego bardzo wazni. Co do komplementów to nie ma z tym problemu, a jeśli chodzi o okazywanie uczuć to jest pól na pól...bo uczucia okazuje, czesto w sposób pośredni niż bezpośredni,ale nie ma problemów z tym,by mnie publicznie przytulic czy dać buziaka. Nawet kwiaty od niego dostalam, pomimo ze jak sam powiedział,nie jest to popularne w Anglii. Bardzo dużo o nim wiem i sam przyznal,ze nawet jego wieloletni przyjaciele nie wiedza o nim tego,co ja wiem. Natomist jeśli chodzi o rozmowy dotyczące uczuc, to tez jest z tym raz lepiej raz gorzej. Generalnie wszyscy jego znajomi mówia o nim,ze to chodzaca enigma i cos w tym jest..bo niby wiem ze mnie kocha i ze nie interesuje go przelotny związek (sam fakt,ze z poprzednia dziewczyna byl bardzo dlugo o czymś swiadcza),ale czasami jest bardziej sklonny do mówienia o tym co czuje, gdy jest po dwóch piwach. Nawiąże tez do poprzedniego postu,który tez jest mój, mówil ze chcialby kiedyś ze mna zamieszkać itp. ale czasami nie wiem czy on to mówi na serio. On juz poznal moich rodzicow i brata a ja jego rodziców poznam gdy do niego przylece...dosyc szybko sie o mnie dowiedzieli i stresuje sie bardzo tym spotkaniem, bo planuje leciec do niego we wrześniu na tydzień. Poza tym jest cierpliwy, mily, tez raczej tlumaczymy sobie roznice kulturowe niż robimy z nich problem. Moja bliska kolezanka ma męża anglika i są juz dwa lata po ślubie. Wcześniej spotykali sie przez trzy lata a ich związek byl na odległość...takze wierze,ze sie da... Jestem ciekawa jak to u Was wygląda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za dyrdymały. Kobiety i ich nic nie warte wypociny. Jak ktoś słucha kobiet to ma coś z głową. Anglicy to zakłamany naród z uśmiechem potrafią kłamać ich nieszczerość i obłuda to aż razi. Głupie Poleczki widzą zalety same a prawda jest prosta nie może sobie innej znaleźć to naród co jak ma okazję do skoku w bok zawsze skorzysta. A ich życie w pubach to wręcz jakaś patologia. Komuś się wydaje żę nie ma różnic kulturalnych różnice są ogromne. Tylko że dziewczyna młoda to w łóżku zawsze się dogadają. Prędzej czy później wychodzi szydło z worka. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Polka zawsze będzie Polka w UK choćby miała męża Anglika. Z czasem przychodzi czas rozmów i seks się kończy i wtedy pojawia się zwyczajna nuda w związku bo co tu dużo mówić jakaś pokojówka czy inna robolka z fabryki nagle nie zacznie móić płynną angielszczyzną. A znam nawet takie związki co nie zna nawet słowa (na migi się dogadują :)Więc to jest dobre na krótką metę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo wszystko Anglik lepszy od Polaka, który chodzi z miarką za dziewczyną czy przypadkiem nie poszło jej 2 cm tu i ówdzie....ale sam rucha gorsze wieloryby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika bytom
Mam chlopaka anglika. Kochamy sie. Jest mlodszy odemnie o 3 lata (23/26). Rozstalam sie po 5 latach z 10 lat starszym polakiem. Nigdy nie bylam szczesliwsza. Jestem niezalezna. Zawsze. Czyt nic od niego nie chce. Studiuje full time, pracuje i mowie po angielsku. (Tak nie d******py tylko znam goscia motherf****rs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo lasek pisze o Angliku, ale naprawdę to ciapaty albo hindus tudzież czarny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co prawda u mnie przypadek jest odwrotny. Moja dziewczyna pochodzi z Brighton. I powiem że jest tak samo w związkach intronacjonalnych. Są i momenty rewelacji i momenty gdzie ręce (i nie tylko) :D opadają. Swoją drogą nie mam nic do polek, nie ingerowałem nigdy w ich internacjonalne związki. Ale jedna ujma rzuca się w oczy: - narodowość (im bardziej zachodnia) tym lepsza. Niestety - samą flagą polski na dowodzie osobistym przekreśla szanse szaraczka na odbycie jakiejkolwiek choćby rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×