Ona on i ten trzeci......

Nigdy nie myslalam ze napisze cos na forum czasami czytam co tu sie wypisuje.....I chyba chciala bym znac opinie co inni sadza o tym co mnie spotkalo.....Mam wspanialego meza dwoje wspanialych dzieci....i zylo mi sie naprawde spokojnie i normalnie.... czasami zastanawialam sie nad tym ze chciala bym przezyc jakis burzliwy romans....ale na myslach sie konczylo az do pewnego dnia.....Pojawil sie w moim zyciu zupelnie przypadkiem....potrzebowal wsparcia kiedy wszystko mu sie walilo.....zaczelismy poswiecac sobie coraz wiecej czasu... myslalam ze w ten sposob mu pomagam i rzeczywiscie tak bylo....Nie sadzilam ze mnie skrycie pokocha zawsze bylam przyjaciolka kiedy mnie potrzebowal.Po jakims czasie powiedzial mi jak mocno bije sie z myslami jak bardzo chce sie do mnie zblizyc a wie ze nie powinien......Jego zwiazek padl jakis czas temu kiedy dowiedzial sie ze jego zona dwa lata miala kochanka wszystko sie skonczylo.....Przysiagl sobie ze nigdy nikomu nie zgotuje tego co sam przezyl....i stalo sie to co nie powinno sie pewnie stac....Pokochalam go tak mocno ze dzis juz nie potrzfie bez niego zyc..... nasza milosc trwa juz rok,z rodziny nie zrezygnowalam on wie ze dzieci mnie potrzebuja... mam niesamowite poczucie winy ze robimy to samo co jego zonaale w moim malzenstwie nie ma juz mojej milosci zostal szacunek do meza za to jakim jest ojcem moich dzieci i to jak wiele osiagnelismy podczas naszego malzenstwa ale to za malo by powiedziec ze bylam w tym szczesliwa....Szczesliwa jestem kiedy on jest przy mnie kiedy rozumie to o czym mysle zanim to wypowiem.....Jest w nas tyle eufori namietnosci jakiej przez nawet poczatki mojego malzenstwa nigdy nie bylo.Wiem ze krzywdzimy nie tylko siebie ta miloscia bo moj maz nigdy nie pozwoli mi odejsc choc bardzo tego chcialam....Poki co kocham i jestem kochana i za nic z tego nie zrezygnuje.....choc ciezko mi kiedy usowa sie w cien dla dobra mojej rodziny nigdy za nic nie chce ich skrzywdzic na domiar zlego bardzo lubi mojego meza choc coraz trudniej mu patrzy w oczy...... jak sie wyda umrzemy oboje......

nie naduzywaj slowa kocham jak sie kocha meza to nie ciagnie do innego powiedz raczje lubie meza

a gdzie tu jest napisane,że autorka kocha męża Ona wyraża swoją miłość do drugiego mężczyzny

Dlatego napisalam ze pozostal szacunek..... tylko to to zbyt malo by trwac w tym malzenstwie

podziwiam Cię...........ale nie rezygnuj ze swojego szczęścia

Nie zamierzam zbyt wiele mi to daje..... codziennosc nie jest juz taka szara i beznadziejna pogonia za dobrami materialnymi.....Nikt nam nie odbierze tej milosci....

nie wiem dlaczego to jest takie niesprawiedliwe, ze spotyka sie swoja polowke za pozno...ale tak bywa i ja mialam podobne zdarzenie, zrezygnowalam "dla dobra ludzkosci", ale nikomu nie zycze tego co dzieje sie pozniej po podjeciu slusznej (?) decyzji...brak slow ...

jesli kochasz tego faceta i on ciebie rowiez mysle ze powienniscie bys ze soba , pozalatwiejcie swoje sptawy i zacznijcie ukladac sobie zycie razem:) u mnie mija wlasnie 3 dzien kiedy postanowilam dac sobie spokoj z zonatym, zrobilam to tylko dlatego ze ja zakochalam sie po uszy a on jakos nie zabardzo spoedzyla sie z deklaracja swoich uczuc, jest mi terza ciezko ale gdybym uslyszala od niego ze rowniez kocha mysle ze rozwiodlabym sie ze swoim mezem... zycie masz tylko jedno to moze warto przezyc je tak zeby byc szczesliwym:)?

Wiktoryja zrobiłam dokładnie to samo co Ty dla dobra ogółu dla męża dla dzieci kocham mocno i tęsknie nie daje sobie z tym rady

...a który lepiej Cię posuwa...??? :):):)

tez tak mam i chociaz jeszcze nie wiem co zrobie to napewno narazie nie zrezygnuje z tego drugiego nawet dla"dobra ludzkosci":D:P http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3222763

hej Kicia hehe ja probuje o nim nie myslaec ale jak widac nie zabardzo mi sie to udaje kurcze gdyby on byl we mnie taki zakochany jak ja w nim napewno zdecydowalabym sie na seksik a jezeli chcialby byc ze mna to nie zastanawialabym sie wcale... tesknie za nim...

Witajcie ponownie zastanawialam sie czy ktos napisze i bardzo sie ciesze Viktorija ja od poczatku mialam pewnosc i mam ja nadal.. trwa to juz bardzo rok a euforia nie opadla ani na moment....W ten weekend znow poruszylam temat rozwodu... nie chce zyc w tym klamstwie moj maz na to nie zasluguje lepiej odejsc bez slowa czy nadal oszukiwac? ja wiem jedno nalezy cieszyc sie malenkimi cudami codziennosci ale w spokoju w czy jestem w stanie w taki sposob zapewnic spokoj mojej rodzinie> niesadze..... boje sie tylko wlalki o dzieci bo wiem ze zadne z nas nie popusci a ja dzieci nie zostawie....Dzis wieczor znow czeka mnie rozmowa jak maz wroci z pracy nie wiem co mu powiedziec chciala bym w spokoju podziekowac mu za te wszystkie lata i rozejsc sie bez zalu ale czy to wogole mozliwe?

Cie zrozumie,pozwoli odejsc

nie chcialabym byc w Twojej sytuacji,no coz los nie wybiera,wybirz to,co dla Ciebie sluszne:-) Czy Twoj maz wie o Twoim przyjacielu?

Po kazdym odejsciu czy rozejsciu sie zostaje zal,bo jednak czlowiek zenil sie lub wychodzil za maz z milosci i po kilku lub klikunastu latach wszystko pada na leb:-O,nie ma rady musi pozostac zal

Wie ale nie do konca .....ze to wlasnie on jego przyjaciel.....

Bardzo podoba mi sie Twoje podejscie w tej sprawie,ze chcesz podziekowac za wszystkie lata i sie pozegnac,jak na to przstoi,bez prania brudow i gniewu,ale czy jego urazona duma pozwoli na to?Nie jestem pewna,ale lepiej wyrzucic z siebie ten ciezar,jak dzwigac go jeszcze Bog wie ile,trzymam kciuki,na pewno sie uda:-)

nie wie domysla sie ale pewnosci nie ma bardzo chce mu ja dac....

Postaw wszystko na jedna karte!jezeli nowy partner stoi za Twoimi plecami,jestescie silniejsi i masz w nim oparcie.

Powiedz mu prawde,klamstwo ma krotkie nogi,a lepiej bedzie,jak sie dowie tego od Ciebie,jak od trzecich osob i to w dodatku z upiekszeniem:-O

Trace nadzieje ze szczescie nas kiedys dogoni i bedziemy sie cieszyc malenkimi cudami codziennosci......I nie dlatego ze watpie w szczerosc tego uczucia ale dlatego ze watpie by maz dal mi odejsc ...

Powiedz mu prawde,klamstwo ma krotkie nogi,a lepiej bedzie,jak sie dowie tego od Ciebie,jak od trzecich osob i to w dodatku z upiekszeniem:-O

Powiedz mu prawde,klamstwo ma krotkie nogi,a lepiej bedzie,jak sie dowie tego od Ciebie,jak od trzecich osob i to w dodatku z upiekszeniem:-O

Powiedz prawde,niewazne,ze boli,ale zawsze prawda,nie klam ,nie ma sensu,kiedys i tak wyjdzie na jaw i Ty wtedy bedziesz sie czuc,jak Tchorz,bo nie mialas odwagi mu o tym powiedziec,a cale zycie nie mozna przed kims uciekac:-D

teraz znikam bede pozniej albo jutro bo teraz musze zrobic dzieciom kolacje pozdrawiam wszystkich zyczliwie nastawionych dziekuje!

i nigdy nie watp,bo jezeli bedziesz watpic w cos,to mozesz od razu spakowac manatki i isc do domu,bo jestes na przegranej pozycji,gdzie ten zaped,gdzie wiara,gdzie ta walka dla tej wielkiej milosci??walcz,walcz o swoja nowa milosc,ale tylko prawda zwyciezy nie klamstwo,powiedz mu w oczy,ze kochasz...i ze z ni chcesz zyc dalej

To takie trudne powiedzic komus ze sie po 15 latach wspanialego malzenstwa kocha inna osobe.... wiesz co jest najpiekniejsze? Ze ten ktorego kocham i on mnie rownie mocno jest tak wyrozumialy.....dla mojej sytuacjii i czeka,..... tak pieknie brzmia w jego ustach slowa : kochanie tylko ich nie skrzywdz.....ja zawsze bede z Toba i zawsze bede czekal ale rob tak by ich nie skrzywdzic.....

To może się wyłamię... Była żona, były dzieci, był on i byłam ja. Wymarzony, jak z książek... Ale jakby było nas w tej relacji za mało, przyszedł jeszcze mój rozsądek. I sumienie... Tragedia, otarcie się o obłęd, gryzienie mebli niemal... Rozpacz. To było 4 lata temu. Zbierałam się przez trzy. Teraz jestem szczęśliwą kobietą, choć kobieta innego mężczyzny. Myślę czasami o Tamtym, ale już nie boli. I mam czyste sumienie. zastanów się, czy potrafisz bez tego dodatku żyć. Pozdrawiam serdecznie.