Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasienka79

on nie daje mi szczescia

Polecane posty

Gość kasienka79

wlasnie uswiadomilam sobie cos strasznego -facet z ktorym jestem 9 lat nie daje mi szczescia! jestesm nieszczesliwa!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazajcie na ten płyn
kasienka pieprz go, masz tu kilka tekstów Podczas polowania myśliwy strzelił sobie przypadkowo śrutem w krocze. Odtransportowano go do szpitala i zoperowano. Gdy mężczyzna budzi się z narkozy, natychmiast sprawdza, jak udała się operacja. Profesjonalizm lekarzy go zaskakuje - wszystko ma na miejscu. Po chwili podchodzi do niego chirurg, który wykonywał ten skomplikowany zabieg i wręcza mu wizytówkę. - To adres mojego brata, umówiłem go z panem na jutro. Proszę koniecznie pojawić się u niego. Pacjent ogląda wizytówkę z niedowierzaniem. - Ale tu jest napisane, że on zajmuje się zawodowo grą na flecie? - I właśnie on pokaże panu, jak rozkładać palce, żeby nie nasikać sobie w oko. W zatłoczonym do granic możliwości pociągu, w przedziale wstaje facet i mówi: - Proszę państwa, jest bardzo niezręczna sytuacja, nie jestem w stanie przepchać się do ubikacji i po prostu zaraz zesram się w gacie. Na to ktoś mówi: - No cóż, skoro jest taka sytuacja, to ja mam tutaj reklamówkę, mógłby pan zrobić to do niej, my się odwrócimy, potem się jakoś to wyrzuci przez okno. Gość postanowił skorzystać z propozycji. Rozłożył reklamówkę na podłodze, zaczął rozpinać spodnie. Jeden z pasażerów w tym czasie, trochę dla odwrócenia uwagi, wyjął papierosa i próbuje go zapalić. A na to facet, z już ściągniętymi spodniami, kucając mówi: - Przepraszam pana bardzo, ale to jest przedział dla niepalących!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka79
uwazajcie n aten plyn>>>>>>>> dzikei za dowcipy, pewnie bym sie smialy gdyby nie okolicznosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazajcie na ten płyn
czekal zaraz wrzuce jeszcze 2, te byly od siostry, teraz od brata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazajcie na ten płyn
Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego, Nowy Targ. Dzwoni telefon: - Centralne Biuro Śledcze, słucham... - Kciołem podać, co Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w stosie drzewa marychuanem. - Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym. Następnego dnia w obejściu Przepustnicy zjawia się grupa agentów CBŚ. Rozwalają stos drewna, każdy klocek precyzyjnie rozszczepiają siekierką, ale narkotyków ani śladu. Po kilku godzinach, wymamrotawszy niewyraźne przeprosiny, odjeżdżają. Stary Przepustnica patrzy w zadumie to na drogę, którą odjechali, to na stos drewna. Nagle słyszy telefon. Wzrusza ramionami, wchodzi do chałupy, odbiera. - Hej Jontek! Stasek mówi. Byli u ciebie z Cebeesiu? - Ano byli. Tela co pojechali. - Drzewa ci narąbali? - A narąbali. - Syckiego nojlepsego we dniu urodzin, hej! Na przejście graniczne w Hrebennem zajeżdża czarny Merc 600. Wysiada młody facet w czarnym garniturze i otwiera bagażnik. Podchodzi celnik i zadaje gościowi klasyczne pytania: - Narkotyki? Broń? Dewizy? - Oczywiście - odpowiada kierowca i otwiera walizki. Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. Pierwsza wypełniona po brzegi foliowymi torebeczkami z białym proszkiem, druga pełna kałachów, w trzeciej równo poukładane paczki studolarowych banknotów. - To wszystko pana? - pyta celnik. - Nie - odpowiada młody człowiek - to jest pana, moje jest w tamtym tirze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka79
dziekuje, usmiechnelam sie na moment ale chyba zaraz znowu sie rozrycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazajcie na ten płyn
a wczesniej nie wiedzialas tego? ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka79
mam 27 lat, nie wiem, nie pytaj czy nie widzialam, czy bylam slepa przez ten czas - sama nie wiem. wydawalo mi sie kiedys ze jestem szczesliwa - ale z perspektywy czasu mysle ze to bylo tylko zludne wrazenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka79
tylko to nie jest takie proste - uswiadomilam sobie tez to jak wiele stracilam przez ten czas - przyjaciol, wiare w siebie, poczucie godnosci... kurcze moglabym dlugo wymieniac. jejku ja naprawde bylam az tak slepa????????? dziekuje ci za dowcipy i za to ostatnie zdanie. moze trzeba sie z nim rozejsc, - moze nawet trzeba bylo to zrobic wiele lat. tylko jak to zrobic, jak nie wierzy sie ze moze spotkac cie cokolwiek dobrego w zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazajcie na ten płyn
kasienko, uwierz mi - mozna...glowa do gory:) zaraz musze isc sopac, rano jeszzce pracuje do poludnia ..kurcze, makijarz zmyc trza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka79
dziekuje ci bardzo za slowa wsparcia ja tez juz sie poloze z makijazem nie bedzie problemu - chyba dawno zmyly go juz u mnie lzy! milych snow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona tez nie szczesliwa...
Ja jestem mezatka prawie 15 lat 13 bylo ok bo chyba zylam w blogiej nieswiadomosci ze takie jest zycie mezatki.... stereotyp matka polka.... oddana rodzinie..... dopuki nie pojawil sie ten kto mi pokazal ze to nie tak..... kocham go od 2 lat on mnie tez dajemy sobie to co najlepsze w domu cisza...... jak by maz sie dowiedzial to zabil by nas oboje najgorsze ze nie potrafie juz kochac sie z mezem to nie do przejscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka79
jetsem po nieprzespanej nocy pelnej przemyslen. wiem doskonale i z kazda sekunda upewniam sie w stwierdzeniu ze on mnie unieszczesliwia. nie moge przestac plakac. placze nad sama soba chyba - jak moglam byc az tak slepa? chyba poprostu nie wiedzialam ze mozna zyc inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola999
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka79
do ona tez nieszczesliwa>>>>>>>>>>> trudno mi jst wyobrazic twoje cierpienie - mieszkasz z jednym, kochasz innego. chcesz byc z tym ktorego kochasz- moze trzeba odejsc od meza? jesli masz wsparcie w czlowieku ktorego kochasz, wszytsko sie ulozy. ja nie wiem jak odejsc, nie mam dokad, nie mam przyjaciol, nie mam nawet w tej chwili komu sie wyzalic, zostalam sama na tym swiecie. sukcesywnie odsuwalam od siebe wszystkich ludzi, ktorzy nie byli na reke mojemu facetowi. nawet nie zauwazylam kiedy jak zostalam zupelnie sama - tylko z nim. i zaslepiona miloscia do niego nie widzialam, ze on tylko bierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madame_butterfly
łebek do góry. szkoda łez, szkoda zrowia, urody itp. uwierz mi. też swoje przepłakałam, też wiele nocy nie spałam, bo myslalam. też było tak, że byłam z jednym przez kilka lat (i nadal z nim jestem) i pojawił się ktoś drugi, ktoś kto dawał mi inne rzeczy niż ten z którym jestem. i wiele czasu spędzałam z tym drugim, siedzieliśmy po nocach w parku albo na piwie i gadaliśmy i czas się nie liczył. Też miałam problem, co zrobić, bo jak byłam z jednym to tęskniłam do drugiego. Ale ktoś mi uświadomił, że czarodzieje są czarodziejami, że czarują itd. i trzeba też czasem na nich umieć spojrzec krytycznym wzrozkiem. a jak pojawia się szara rzeczywistość i problemy na co dzień... to nie wiem czy ten drugi by im sprostał. nie wydaje mi się. Poza tym jestem z tym kimś z którym byłam, mimo wszystko jest mi bliski i chyba sobie nie wyobrazam innego chłopaka w moim życiu jak na razie ;). a 'kolega' jakoś też ostatnio dał do zrozumienia, choć nie piszemy ani nie widujemy się od miesiąca, że mnie nie kocha, że wtedy to TYLKO czarował, bo chciał za wszelką cenę czarować itd. Takie szczeniackie i tyle. zupełnie nie potrzebne teksty. a z jakiego miasta jesteś kasienko79?? pozdrawiam. będzie dobrze i się jakoś ułozy. nie rób nic pochopnie, zastanów się i nie płacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka79
dziekuje za slowa pocieszenia! moze masz racje, moze mam poprostu za wielkie wymagania o ksieciu z bajki i motylach w brzuchu - ale z drugiej strony dlaczgeo mam byc dalej z kims kto naprawde nie daje mi szczescia? jestem z torunia. jakos musze sie pozbierac. musze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madame_butterfly
a jeśli jest Ci tak źle, tak bardzo źle i TO czujesz, to może lepiej będzie jeśli pobędziesz trochę sama, poczekasz, poznasz kogoś nowego. Bo po co się męczyć. nie ma sensu tkwić w czymś jeśli wydaje Ci się to totalną porażką i że nie czerpiesz z tego szczęścia, tylko się motasz i męczysz i płaczesz po nocach. Ja płakałam, ale to dlatego, że ... że tak powiem byłam w kropce, miałam wyrzuty że to obłuda, że jest ich 2 itd. Wiem, samotność jest straszna i przykra. Ale dziś jest a jutro już może jej nie być. Zawsze podobało mi się czyjeś powiedzenie 'jestem sama, ale nie samotna'. ja sobie nie wyobrażam zostawić tych wszystkich ludzi dla niego. Nie umiem żyć bez ludzi i on o tym wie, mam czas nie tylko dla niego, ale i dla tych którzy są dla mnie wazni tak cholernie i których znam dłużej niż jego itp. ;) i on toleruje moje wypady gdzieś tam, spotkania itd. na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głowa do góry
kasienka79.....pocieszam Cię nie jesteś sama... mam 35 lat dwoje dzieci ,maż mnie zostawił dla innej o wiele gorszej odemnie ( wygląd,charakter paskudny poznałam tę żmije to tak na dzień dobry) nie pracuje bo mam kredyt w spadku po byłym mężu dość duzy,były pracuje na czarno i ma się swietnie ,czasami prześle jakieś wypociny na dzieci ale to tak żeby swoją dupe chronić...nie interesuje go czy dzieci mają co jeść.....szkoda pisać o tym popaprańcu życiowym ...ale swoje przeszłam byłam młodą kobietą.Teraz od 6 lat jestem z facetem,niby wszystko pięknie ładnie ale coraz bardziej dochodze do wniosku że popełniłam błąd angażując się tak mocno i zaczynam być nieszczęśliwa ,,,nie szukam dziury w całym...czasami mam ochote wsiąć w samolot i leciec przed siebie już mam dość płakania i załamywania...ale dzieci .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madame_butterfly
motylków w brzuchu też nie mam, wiele razy też zastanawiałam się czy to ON, czy to ten facet z którym bym chciała być tyle lat? i wiele razy czułam, że nie daje mi tego co bym chciała, a potem czułam że to COŚ daje mi ten drugi, którego juz nie ma. Tylko, że to pewnie wszystko przez to, że ... ta rutyna, codzienność, problemy dnai codziennego z którymi trzeba się było borykać, co dzień to samo - nudno, szaro,niekolorowo no i nawet teksty miłe już tak dobrze znane, że nie robią TAKIEGO wrażenia;)itd. tylko że jednak... A na czarodzieja radze zawsze patrzeć krytycznie, bo z kapelusza tylko potrafi wyjąć kilka miłych słów, na chwile a potem zabiera wszystko. Ale z tego co piszesz nie ma tego drugiego, więc jest inna sytuacja. Nie ma sensu sie dłużejmotać, martwić, myśleć, nie spac, zastanawiać, płakać. Przeciez nie po to jesteśmy z kimś żeby mówić jak nam bardzo jest z nim źle. Nie jesteśmy niczyją własnością, nie jesteśmy do nikogo przywiązani, zawsze można odejść. A odejść jest jeszcze na pewno lepiej jesli nie jest się w żadnym związku formalnym, jeśli nie ma dzieci. niestety nie jestem z Torunia :( choć lubię to miasto i bywam w nim przynajmniej raz na pół roku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka79
kochane kobietki, macie racje- lepiej ze nie ma dzieci. przykro mi bardzo z powodu waszych sytuacji zyciowych. moze faktycznie lepiej miec wrobla w garsci niz golebia na dachu, ale coz ja zawsze bylam marzycielka, zawsze wierzylam ze ludzi pasuja do siebie jak dwie polowki pomaranczy. i myslalam ze to ten ,ale teraz jestem prawie pewna ze sie pomylilam . zaczne wszystko od poczatku. postanowilam walczyc o siebie, swoje marzenia. nie chce byc z nim, tylko dla tego ze jest ok. nie chce zyc ok, ja chce miec faceta ktory mnie uszczesliwia, a jesli takiego nie ma, to wole chyba byc sama. wiecie kobietki, wiele bledow popelnilam przez te lata- poswiecilam dla niego przyjaciol, znajomych, nawet marzenia o slubie i dzieciach. bolalo mnie to bardzo! a teraz po tym co napislayscie, ciesze sie ze nie mamy dzieci! naprawde! mam 27 lat, chyba nie jest jeszcze za pozno zeby szukac tego o czym sie marzy :) bedzie mi cholernie ciezko uwierzyc w siebie- jestem zakompleksiona i pelna obaw ale wiem ze sobie poradze - kiedy sbylam przebojowa kobieta ktora wiedziala czego chce i zawsze potrafilam to osiagnac. miejmy nadzieje ze az tak sie nie zmienilam i ze tylko on to we mnie uspil... madame_butterfly>>> masz racje, problemy dnia codziennego, rutyna to wszytsko komplikuje zycie bardzo i powoduje metlik w glowie. w moim przypadku ni ebylo nigdy nudy miedyz nami - finansowow powodzi nam si eardzo dobrze, mamy czas na wypady weekendowe, mnostwo zainteresowan wspolnych i nie tylko, ale mimo to nie jestem szczesliwa. musze zatem szukac dalej. co do czarodzieje, to masz racje - na takich zawsze nalezy patrzec krytycznie - tylko czasem, czrodziej na serio umie zaczarowac :) ps. ja srednio 2 razy w miesiacu bywam w warszawie - moze jestes stamtad?? do glowa do gory>>>>> kochana moze to jest tylko przejsciowy kryzys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madame_butterfly
jestem z Łodzi. życzę Ci powodzenia :) wiesz, też nie raz myślałam sobie, że: mam faceta, jest ok, jest wiele w nim rzeczy, cech, które mi się podobają, ale oczywiście że pewnie jak większość też miewam jakieś ALE, jakieś wątpliwości czy to jest ten itd. tylko jak tak sobie pomyślę to nie wyobrażam sobie poznawać kogoś innego i wszystko co z nim związane i tak samo nie wyobrażam sobie siebie jak na dzień dzisiejszy z kimś innym. też jestem marzycielką, romantyczką, dawałam nie raz się nabrać na miłe słowa, na jakieś okruchy ciepła od kogoś itd. a potem się zastanawiałam po co, skoro mam Jego? też nie raz dochodziłam do wniosku, że czegoś mi brak i dlatego tego czegoś szukałam u kogoś innego. Tylko, że zastanawiając się głębiej nad tym wszystkim to dochodzę do wniosku, że za wiele zawsze wymagałam, od siebie, od innych, zawsze patrzyłam na coś tam krytycznie i wiele razy szukałam - że tak powiem dziury w całym. Taki głupi mam charakter ;) a to szczęście. to się czuje. ja nie wierzę w żadne sielanki na okrągło, może tylko na początku jest ok, a potem pojawia się codzienność i rutyna. Najważniejsze jest żeby umieć ze sobą spędzać czas, mieć o czym rozmawiać, szczerość, zaufanie itp. Pewnie że chciałoby się non stop czuć ciepło w środku na widok tej 2 osoby, mieć motylki w brzuchu przez ileś tam lat, a najlepiej to zawsze ;), żeby czarował nas codziennie. Wiesz, np. mieszkamy ze sobą kilka miesięcy i to były najgorsze miesiące jakie pamiętam chyba, w naszym związku, przynajmniej pierwsze pół roku, burza za burzą, chciałam się pakować i wyprowadzić średnio raz na miesiąc. ale to juz kompletnie inna bajka. Ale do wszystkiego trzeba dojrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głowa do góry
kasienka79...chyba raczej nie przejściowy kryzys ,,długo bym musiała opisac dlaczego takie mam teraz obawy ...ja tak jak ty inaczej sobie to wszystko wyobrażałam ,raz już się zawiodłam ,myślałam że teraz to jest to ,,,jeden tulipanek czy różyczka dostana od kogoś kocha się tak bardzo kocha to wydaje mi sie ze to tak niewiele a jednak to aż tak dużo...ale to nawet nie o to chodzi o tego małego kwiatuszka :( :( ja też już duzo przemyslałam przez te ostatnie miesiące i postanowiłam coś dla siebie zrobić może mi to wyjdzie na gorsze a może na lepsze ...zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×