Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zagubiona kompletnie

Musimy się rozstać, bo nie umiem się w Tobie zakochać ....

Polecane posty

Zagubiona, miło, że pyta, ale wiesz z tym utrzymywaniem kontaktów z ex, nawet jeżeli trwało to tak krótko to jest tak, że albo ich nienawidzimy, bo wyrządzili nam wiele krzywdy, a jak chcemy utrzymywać jakieś relacje to lepiej później, bo Ty nawet podświadomie mozesz mieć nadzieję, ze coś z tego będzie... przemyśl to i trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wodna lilia i zetkaa na innym topiku piszą to samo :o co za debilizm :o Zagubiona kompletnie - chłopakowi zależy na tobie, ale widocznie jest to z jego strony platoniczne uczucie któremu bliżej do przyjaźni. Jeśli czujesz się na tyle silna, że podołasz takiemu \'związkowi\' to nie zastanawiaj się, wartościowych ludzi jest mało na świecie. Jeśli jednak obawiasz się cierpienia, nie rozdrapuj ran. Może z czasem będzie Ci łatwiej...? Kiedy poznasz kogoś innego kto zatrzęsie twoim światem (jak to było w moim przypadku - zakochałam się w kimś innym :D niczego nie żałuje, tamten perwszy jest moim kumplem i zupełnie mnie już nie \'kręci\' :P ). Pozdrawiam serdecznie 🖐️ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Też sie tego boje, ze jeśli bede utrzymywac z nim kontakty to podswiadomie bede chciała byc z nim. Dlatego na razie daje sobie czas. To na razie 4 dni od rozstania i jak dla mnie jest zbyt wczesnie. Musze dojsc do siebie. Tak starsznie mi ciężko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona... tylko czas, czas dla Ciebie jest najważniejszy i dystans... 4 dni to malo, na \"przetrawienie\" sytuacji potrzeba conajmniej dwóch, trzech tygodni i wydaje mi się, że lepiej będzie jak narazie nie będziesz sie z nim widziała... Wiem, ze boli, ale minie. Zobaczysz, ze jeszcze nadejdzie dzień, kiedy normalnie i ze spokojem bedziesz o tym mówila... Powodzenia:) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do kontynuowania znajomości-mnie pomogło własnie to, że nie zerwałam z nim kontaktu. Oczywiscie, że miałam nadzieję, że cos się zmieni, że może jednak, mimo że on mi wyraźnie powiedział, że mozemy zostać tylko przyjaciółmi. Bolało, ale wiem, że dzięki temu teraz mam wspaniałego przyjaciela, któremu nie boję się nic powiedzieć, który jest ze mną szczery. Dzieki zetknięciu z trudną sytuacją uodporniłam sie i to minęło. Wiem, że jeśli bym zerwała kontakt, doszłoby do rozpamietywania, wspominałabym tylko dobre chwile, miałabym wyidealizowany obraz jego osoby. Moze na pewien czas bym o nim zapomniała, ale gdybym go spotkała, to by sie zaczęło na nowo. I jeszcze jedna ogolna myśl a propos przyjaźni damsko-męskiej. Jako taka nie istnieje; chyba że albo przed, albo po. Przed zaangażowaniem się jednej ze stron lub po związku. PS. Kiedyś sama przechodziłam \"terapię\" na kafeterii, pomagało, więc moze tobie też pomoże. Mam nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Dziękuję Xena i Nowa. Na razie umówiłam się z kolegą i wychodzę teraz, żeby nie myśleć. Przynajmniej na chwilke sie oderwe. Bo cały dzien siedze, słucham muzyki i rozmyślam:( Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Dziękuję Xena i Nowa. Na razie umówiłam się z kolegą i wychodzę teraz, żeby nie myśleć. Przynajmniej na chwilke sie oderwe. Bo cały dzien siedze, słucham muzyki i rozmyślam:( Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Dziękuję Xena i Nowa. Na razie umówiłam się z kolegą i wychodzę teraz, żeby nie myśleć. Przynajmniej na chwilke sie oderwe. Bo cały dzien siedze, słucham muzyki i rozmyślam:( Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też Cię pozdrawiam, trzymaj sie i przede wszystkim-zajmij sie czymś, czymkolwiek, tylko nie siedź sama, bo wtedy idzie zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po co wchodzić orazu w związek
jak się nie jest zakochanym a potem ranić drugą osobę? To było oszukiwanie tej dziewczyny, bo facet zachowywał się jak by był zakochany i z jego gestów to wynikało, dlatego to było oszukiwanie z jego strony. Przecież można się najpierw przyjaźnić a dopiero jak sie zakochamy wejśc w związek. Czy ludzie już nie potrafią się po prostu kolegować i przyjaźnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadza się, to było oszustwo i powinno być tak, jak piszesz... Jednak często jest tak, ze brakuje ci tego przytulenia, bliskości i wtedy włacza sie mały egoista, który zaczyna mówić czułe słowka, wykonywac pewne gesty... bo wie, że zostanie przytulony, pocałowany. Zaznaczam od razu, że nie uważam tego za coś ok. Gdy widzi się, że druga osoba się zaangażowała, a ty nie, nie potrafi sie jej też z dnia na dzien powiedzieć, ze to nie to. Trudno sie zebrać do takiej rozmowy. Spędza się czas z tym drugim, a tamta osoba, zauroczona, tuli się, więc jej na to pozwalasz, bo nie chcesz ranić... Ech, tak nie powinno być... ale jest...Plus minus tak to działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Dzisiaj z rana znów czuję się gorzej i płaczę. Jak wychodzę do ludzi to jest mi lepiej, ale z rana zawsze budzę się wcześnie i mam doła. Przypomina mi się jego twarz, oczy i dosłownie ryczę... :( O wiele łatwiej rozstać się, gdy partner zdradził, skłamał, albo gdy uczucie się wypaliło. Mam taki starszny żal, że się ze mną nie zapryzjaźnił. Nie wział kompletnie odpowiedzialmności za możliwość zaangażowania się drugiej osoby. Chciałabym z nim o tym porozmawiać jeszcze raz bez emocji. Powiedział, że jesli bede tego potrzebowała to bedziemy mogli porozmawiac. Ale gdyba serducho by mi pękło na jego widok. Powiedzcie Dziewczyny, jak to u Was było, kiedy Wam przeszło? Ja na dzien dzisiejszy nie potrafię nawet myśleć o innym facecie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona widzisz on Ci powiedział prawdę a to należy uszanować. Ja jestem z dziewczyną która jak mi się wydaje nic do mnie nie czuje troszkę dłużej niż Ty z nim byłaś. Mnie to teraz coraz bardziej boli jak widzę jej zachowanie, miny itp. ale nie umiem zakończyć tego związku bo jestem w niej zakochany. A ona dlaczego tego nie zrobi? Dlatego wsumie zazdroszczę Ci że spotkałaś osobę która zachowała się uczciwie. Pozdrawiam i nie martw się.Dla Ciebie zaświeci słońce-napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie musisz myśleć o innym
facecie. Nie na tym to polega. Nie ma lekarstwa na ból rozstania i to tyle. To Ty sama, a raczej Twoja podświadomość wyznacza czas potrzebny na zagojenie tej rany. Ja wiem, że to boli. Zawsze się tego bałam i dlatego nie potrafiłam pokochać żadnego mężczyzny. Trzymałam ich na dystans. Bałam się, że będę cierpiała tak jak Ty teraz. Może to był jakiś sposób, ale czy dobry? Miałam 34 lata i nadal byłam sama. Miałam pieniądze, dobrą pozycję zawodową, ale byłam nieszczęśliwa. Zabrakło kogoś , z kim mogłabym to dzielić. Jednak los był dla mnie łaskawy i poznałam tego jedynego . Wiesz, nawet nie wiem kiedy się w sobie zakochaliśmy i już nie myślałam o tym, że może mnie zranić. Teraz jestem bardzo szczęśliwa. Od sierpnia razem zamieszkamy i będziemy prawdziwą kochającą się rodziną. Chcemy mieć dziecko. Miałam szczęście. Piszę to po to, byś nie traciła wiary w siebie i miłość. Jeszcze znajdzie się ten odpowiedni. Proszę, ze szczerego serca, nie zamykaj się w sobie. Ja wiem, że to boli, ale dzięki temu kiedyś będziesz potrafiła docenić tę prawdziwą miłość. Jemu życz tego samego. Nie jest złym człowiekiem, skoro powiedział Ci prawdę. Czas goi rany, a jutro będzie czekała na Ciebie wielka miłość i z tą myślą powinnaś chodzić wieczorem do łóżka. Wtedy rano będzie łatwiej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie musisz myśleć o innym
Wiesz co jeszcze mówi mój ukochany ? Nigdy nie powinniśmy żałować tego, co nas spotkało w życiu, bo dzięki temu potrafimy tak mocno się kochać i docenić naszą miłość. I teraz już wiem, że On ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Ja już nie chce kolejnych porażek w miłości... :(:(:( Chciałabym kochac w końcu szczęsliwie, a za każdym razem jakiś niewypał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie musisz myśleć o innym
Zakładam, że jesteś jeszcze bardzo młoda. Na pewno będziesz jeszcze bardzo szczęśliwa, ale daj sobie trochę czasu. Zobaczysz, miłość przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja to znam... ech... u mnie przeszło po ok. roku, więc to nie brzmi optymistycznie. Nikt nie chce porażek. Powiem ci z własnego doświadczenia: nigdy nie myślałam, że będę umiała kiedykolwiek pokochac kogoś innego, tak jak jego. I jest to prawda,ale jednoczesnie-nieprawda. Pokochałam kogoś innego mocniej, ale na pewno też-inaczej (i znowu nie wyszło, więc czekam na czas, kiedy jednak wyjdzie ;). Wiem, że argument o czasie, który goi rany jest w takich momentach nieprzekonujący, przynajmniej mnie wybitnie wkurzał, ale tak w istocie jest. To, co sprawiło mi najwiekszą ulgę, to moment, w którym mu wybaczyłam to, że tak postąpił. Zapomnieć się nie da, ale wybaczyć tak. Pozdrawiam Cię ciepło, nie smutusiaj się!!! Przesyłam pozytywne fale ))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Xena >> a długo byliście razem? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie bardzo niedługo, niecały miesiąc, a mimo to, pokochałam go całym sercem... tak bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie musisz myśleć o innym
tak naprawdę nie ma znaczenia czas, tylko to, co czujemy będąc z tą drugą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, liczą sie uczucia. Mimo faktu, że potem cały rok to przezywałam (bywało nieraz bardzo cieżko), to i tak ten niecały miesiąc był jednym z piekniejszych okresów w moim zyciu i nie zrezygnowałabym z niego, gdybym mogła wybierać. Po czasie docenia się też fakt, że ktos umiał powiedzieć, że nie kocha i odejść, że nie odszedł do kogoś innego, tylko dlatego, że nie czuł miłości do ciebie. Ale to przychodzi naprawdę po wielu przemyśleniach. Dlatego do dziś mam do niego bardzo duży szacunek, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Za radą Przyjaciółki staram się nie siedzieć w domu. Odzywam się do znajomych, ślę smsy, wyciągam ich z chaty, oni mnie wyciągają. Właściwie ani jednego wieczoru nie spędziałam na razie sama i chyba tylko dlatego się trzymam. Tzn jak budze się rano to płaczę trochę, ale potem jakoś mi przechodzi i jest lepiej. Robię sobie plany na następne dni żeby nie myśleć i jakoś daję radę. Myslałam nad tym wszystkim dużo i zastanawiam się nad jedną rzeczą - czy ja być może nie zakochałam się w nm tylko dlatego, że okazał mi dużo zainteresowania i ciepła. Mój poprzedni dwuletni związek był koszmarem - facet mnie zbywał i był chłodny. a ten był inny. I byc może to spowodowało, że tak szybko i tak mocno zaangażowałam się. Ehhhh.... Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty też się trzymaj!!!!! Bardzo dobrze robisz, że się nie zamykasz sama z tym problemem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Wita Xena :) wychodzę z domu za radami mojej Przyjaciółki, która codziennie od rozstania zadaje mi dwa pytania: "co masz dzisiaj w planach?" oraz "czy zjadłaś coś?". Szkoda tylko, że Ona leci do stanów we wtorek i wróci dopiero za parę miesięcy, no ale będziemy miały kontakt przez mejla. Juto idę do pracy i mogę go przypadkowo spotkać, bo pracujemy w tym samym budynku tylko, że na inneych piętrach :( Obym go nie zoabczyła, bo dół murowany. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Dzisiaj sie widzimy, bo musi oddać mi jedną z moich rzeczy, która jest mi pilnie potrzebna na jutro. Musiałam sie do niego odezwać na gg i poprosić o zwrot. Był miły, powowiedział, że podrzuci i koniec. Jejciu, mam nadzieje, że jakoś przetrwam tą wizyte.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dasz radę!!!! 3mam mocno kciukaski, MOCNO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona kompletnie
Przyszedł wieczorem, oddal mi rzeczy i pogadaliśmy chwilę. Znów mnie przeproaszał, mówił, że mu przykro, że nie planował tego itp itd. Powiedziałam mu, że czuję żal do niego, że nie wziął pod uwagę moich uczuć i nie stopował się z ich okazywaniem w trakcie tych 2 miesięcy. I że chciałabym utrzymywac kontakty, ale nie wiem jak dam rade, bo na razie mi jest ciężko. Jakoś przetrwałam tą rozmowę, nie poryczałam się ani razu. Ale ciężko było zobaczyć go i nie przytulić się .. :( Jakoś daje radę. Głownie dlatego, że wyciągam znajomych z domu. Na razie mi nie odmawiają, ale boje sie jedynie co będzie jak będę musiała zostać w domu ze swoimi myslami ... klapa. A przyjaciółka moja wylatuje jutro do stanów do pracy. Ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, rozumiem Zagubiona doskonale co czujesz. kilka miesiecy temu spotkalo mnie dokladnie to samo. tylko, ze trwalo jeszcze krocej, mianowicie po miesiacu spotykania, slodkich smskow, prezencikow, buziaczkow itd nagle z dnia na dzien dostalam wiadro lodowatej wody na glowe: \"nie moge dalej, nie zakochalem sie...\". ja bylam w kompletnym szoku jak mozna przez miesiac komus mydlic oczy a potem z dnia na dzien przekreslic wszystko jednym zdaniem? i tu nie chodzi o zakochanie czy nie tylko o to, ze faceci potrafia gadac bzdury a potem sie wykrecac \"bo cos mi sie wydawalo ale tak nie jest\"... mysle, ze kazdy znosi to inaczej. ja przez pierwszy tydzien siedzialam i ryczalam palac papierosa za papierosem. po dwoch tygodniach ogarnelam sie i pogodzilam z tym, ze odszedl. bylo mi smutno ale ten rozrywajacy serducho bol minal. i co sie stalo? wrocil!!!!!! potrzebowalam chwili czasu zeby to przemyslec, zastanowic sie czy jestem w stanie mu zaufac... zaryzykowalam... jest OK, dba o mnie, spedzamy razem tyle czasu ile mozemy, spedzilismy cudowny weekend majowy... nie uslyszalam na razie \"kocham\" ale cierpliwie czekam - wole raz a przemyslane niz codziennie klepane ot tak i potem wielkie rozczarowanie... wszystkiego dobrego Ci zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety taką optymistka nie będę, u mnie było tak, że ani ten, który mnie zostawił do mnie nie wrócił, ani ja do tego, któremu \"mydliłam oczy\", jak to nazwała koleżanka. Po prostu jeśli się czuje, że sie nie pokocha, to sie nie pokocha. Jeśli nie ma feelingu, to sie nie pojawi. Trzymaj się, autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×