Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość gość
Rodziłam 3 lata temu na sali zbiorowej ( 4 łóżka porodowe). Tak mi się udało ze prawie cały czas tylko ja jeda rodziłam i dopiero jakies 15 min przed samym parciem położyli tam koleżankę z która wczesniej leżałam na sali na oddziale. Zaczeły sie bóle parte, ja pre z całych sił, mała średnio chce wyjść, po ok pół godziny męczarni zaczynam krzyczeć standardowo ze nie mam siły i dłużej nie wytrzymam i w tym momencie za kotarki odzywa sie koleżanka: Martunia dasz rade, jedziesz z koksem i zaraz będzie po wszystkim!!!! No to ja sie zebrałam w sobie i pre, a ona okrzuki za kotarki: super, tak jeszcze troche, mocno.... normalnie jak zawodowa położna:) i po kolejnych 20 min Ola była juz z nami:) Potem sie dowiedziałam że ta sama położna odbierała poród takze koleżance i gdy dopadł ją kryzys to sie zapytała czy przyprowadzic mnie do pomocy:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podczas porodu nie należy przeć na siłę, jak również nie należy rodzić w pozycji leżącej. Obie rzeczy są szkodliwe dla was i dla dziecka, bo skutkują obrażeniami krocza dla was i ryzykiem niedotlenienia dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienka

upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowiek biegunka

Pamiętam jeden moment w którym było mi wszystko jedno , kto mnie ogląda i co sobie myśli. W zasadzie najlepiej mi było siedzieć na kibelku na golasa, bo co skurcz to kupa. Także większość bóli rozwierających w toalecie z otwartymi drzwiami. Parę godzin to trwało. Mój mąż też nie był niczego sobie, musiałam mówić za niego ile ma lat, jakie wykształcenie bo był w takim szoku, że nie kontaktował. Mało tego, jak siedziałam na tej piłce i miałam głowę do dołu (wymioty też były oczywiście) to spytał kiedy ostatnio byłam u fryzjera bo jakiś kołtun mi się zrobił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Opiszę swój poród, by podbić topik. Tak go lubiłam czytać kiedy byłam w ciązy. Szkoda że taka jedna go rozwaliła.

 

Poród miałam bardzo spokojny. Dostałam skurczy o 2 w nocy. Myślę co tu robić. Coprawda umówiłam się z koleżanką, że przyjedzie do dzieci ale było głupio mi w nocy do niej dzwonić. Poszłam pod prysznic i spędziłam tam ponad godzine, bardzo łagodzi ból, polecam. Postanowiłam, że do 6 spokojnie wytrzymam, bo skurcze nie były zbyt bolesne. A że to mój 3 poród, to miałam jakieś wyobrażenie. Przy poprzednich porodach miałam dość tych skurczy i byłam upocona jak mysz. Więc pomiędzy skurczami wysprzątałam mieszkanie, naszykowałam wszystko dla dzieci, luz.

God 5:30 koleżanka nie odbiera. Już zagryzam paznokcie co z dziećmi, bo miałam rodzić z mężem. W końcu dodzwoniłam się do innej, dzieci sprzedane.

God 7:30 wreszcie w szpitalu. Na izbie przyjęć pani się pyta co ile skurcze i który poród. Jak usłyszała że 3 to mówi, że najpierw mnie zbada. Okazało się, że już 8 cm rozwarcia. Posadziła mnie na wózek i biegiem na porodówkę. Na porodówce nie wiem poco podłączyli mnie pod ktg. A ja mówię że już rodzę. Pielęgniarka zamiast do mnie podejść to się pyta o imię. Wreście pooooodchodzi i jak nie wrzaśnie. Nie przyj, poczekaj, muszę się ubrać, pani Basiu. Mówię, że nie mogę czekać. No to przyj, ale nie zamocno.                                          Biegnie wreszcze pani Basia, taszczy fartuch, jakieś narzędzia. Tempo mieli niezłe. I tak oto 8:03 przytulałam już swojego synka.  Ordynator już po porodzie wsadził głowę do pokoju i mówi, a to pani? Następne rodzi pani w domu?

Teraz, to sobie myślę, że miałam więcej szczęścia niż rozumu. Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby były korki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×