Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brunetttka

życie w samotności

Polecane posty

Gość brunetttka

Czy sa na tym forum jakies dziewczyny, które sa już dłuższy czas same, nie ma ja chloapków. jak sobie z tym radzacie, czy takie zycie sie wam podoba. Mi osobiscie nie zawsze sama to smutne ;( , na spacer sama , niema bliskiej osóbki , nie ma z kim pogadać tak od serca. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetka także
jestem już 1,5 roku sama. sparzyłam się i to bardzo. ale ostatnio dochodze do wniosku, ze smutno jest byc sama, nie ma sie do kogo przytulic, z kim poromawiac, wyjsc na spacer. ale za chwile przypoimna mi sie, ze wolnosc jest piekna a faceci to chamy.... wiem, ze to wszystko wina tego ostatniego faceta, ktoremu dalam sie skrzywdzic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa takie i juz
ja sobie nie radze, pewnie niedlugo skocze z mostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie anioly
facet ot nie wszystko..jesli masz przyjaciolki, z kim poyadac to dasz rade zyc sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa takie
mi kolezanki sie znudzily, i juz nie chce mi sie znimi spotykac nawet na pogaduchy bla bla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetttka
brunetka takze ja juz tak dlugo jestem sama ze boje sie, ze juz nikogo nie bede miala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie anioly
to zaryzykujcie i wyrwijcie jakiegos dla samego sexu, powaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Długo znaczy ile? Ja jestem sama 3,5 roku, w tym czasie żadnych romansów nawet nie było. Szczerze mówiąc sytuacja przeszkadza mi głównie wtedy, kiedy mam tzw. doła totalnego. A tak na co dzień to o tym nie myślę. Chyba że mam iść na kolejne wesele bez osoby towarzyszącej ;) Aha, właściwie najbardziej wkurza mnie to, że życie w samotności jest przez osoby postronne traktowane jak etap przejściowy. A tymczasem niektórzy przecież do końca życia pozostają samotni... Przez to nie bardzo wiem, jak mam pdchodzić do obecnej sytuacji: traktować jako przejściową? czy się nastawić, że to normal i stosownie do tego organizować sobie życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa takie
zle sie wyrazilam, nie tyle co mi sie znudzily ale kazda wychodzi za maz i takie tam, juz im do niczego przestaje byc potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie anioly
a ni boisz sie,ze potem nie rozpoznasz milosci? ja si ezastanawiam czy zwiazę siez kims..zreszta na razie ten problem odpada bo mam inne egzystancjalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetttka
Najgozej zaczyna sie robic jak twoi dobrzy znajomi lacza sie w pary kazdy kogos ma, a ja zostaje sama, mam wtedy wielkiego dola . Oni to znaczy ta paczka mnie gdzies zaprasza ale mi glupio isc samej wiedzac, ze beda same pary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie anioly
brunetttka-->ja chcę byc sama...ewentualnie moge sie spotykac z kims raz na jakis czas...mi facet niepotrzebny chyba, ze trafilby sie tak, z ktorym bym chciala miec dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie mam dziewczyny i jestem samotny mam 31 latek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny nie wkurzaj mnie dobra
? cierpiętnik :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetttka
ech dziewczynki czasami jak widze jakies zakochane pary, to cos zakuje mnie w sercu nie wiem, moze to zazdros, moze zal. ale mam tez takie dni ze ciesze sie, ze jestem sama, choc zdazaja sie bardzo zadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość birbantka
mam 31 latek i jestem sama ale czy samotna ...? To nie są synonimy więc zastanówmy się czy zawsze bycie w pojedynkę = samotność ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetttka
birbantka -----> mozna miec duzo przyjaciol i czuc sie samotna , ja mam przyjaciolke i nawet przyjaciela, ale jednak w srodku mojego serca czuje sie samotna, czuje ze kogos mi brak , odczuwam taka pustke , szkoda z enie moge spotkac jakiegos normalnego chlopaka , ktory mnie pokocha taka jaka jestem z moimi zaletami i wadami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbe
ja cie moge pokochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Birbantka
Rozumiem Cię doskonale. Ja tylko zwróciłam uwagę na to , że człowiek który jest sam niekoniecznie musi czuc się samotny, i na odwrót. Czasem w tłumie ludzi lub nawet w ramionach "najbliższej" osoby (męża, ukochanego, żony itp.) czujemy się samotni. Znam wiele mężatek które czują się samotne bo są nierozumiane, niedoceniane, niedopieszcone przez swoich mężów. A w potocznym rozumieniu tego słowa samotne przeciez nie są - mają rodzinę, najblizszego człowieka. Ktoś kiedyś powiedział, że tak naprawdę człowiek jest taką indywidualnością że zawsze w swoim wnętrzu jest skazany na samotność. pozdrawiam eszystkich samych i samotnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetttka
vbe dziekuje ci bardzo , pewnie mnie tylko pocieszasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albi
Szczerze mówiąc, nie dajmy się zwariować, że każdy musi być z kimś. Ja patrzę ( i czytam), ile jest nieudanych, fatalnych, bezensownych, krzywdzących zwiazków, to odnoszę wrażenie, że usiłujemy (my, kobiety) być z kimś na siłę i tylko dlatego, żeby nie być samej. I też dlatego prawdopodobnie kobiety nie odchodzą tak łatwo od beznadziejnych, poniżających je partnerów i tkwią w jakimś absurdzie na codzień. Moje zdanie jest takie, że warto naprawdę poczekać na tą właściwą osobę, a bycie w pojedynkę wykorzystać jako ważny okres wewnętrznego rozwoju. Nie jęczeć i nie labidzić. Poczucie, że jestem naprawdę i jestem pełnowartościowa (albo życie jest pełnowartościowe) tylko jak jestem z kimś, prowadzi potem do problemów w związku. Do pewnego stopnia jesteśmy zwsze sami, nawet z kimś, mamy tylko siebie i tylko na siebie możemy liczyć. I w związku z tym powinnyśmy siebie cenić i szanować, a nie widzieć jak chodzący brak możliwy tylko do uzupełnienia facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba tak byc powinno
od 18 lat zyje sama i od kilku miesięcy mam depresje...nie podoba mi sie zycie, mam go dosc...chce czuc sie kochana i to nie przez rodzine czy przyjaciółki, tylko przez faceta...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem sama..........zawiodlam sie poraz drugi....nie chce mi sie nic mam dosc wszytskiego chce zeby przyjechal po mnie moj ksiaze ale takiego nie ma bo wszyscy mezczzyni to zwykle dranie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetttka
JUDTKAII ja jeszcze mam nadzieje, ze zjawi sie ten ukochany , a jak narazie trwam w samotnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tej, która pisze, że już boi się, iż zawsze będie sama... Ja od zawsze jestem sam. Ty chociaż przez jakiś czas z kimś byłaś. Ufaj, iż miłość przyjdzie. Przecież o to głównie (z może tylko?) chodzi w życiu: aby kochać i być kochanym :) Uwierz, że Ty nie jesteś wyjątkiem i też jesteś do tego powołana. Dawniej też sądziłem, że chyba mnie się to nigdy nie zdarzy - kochać i być kochanym - ale pojawiła się ostatnio szansa ;) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Jeszcze raz ja, do albi --> Piszesz: "powinnyśmy siebie cenić i szanować, a nie widzieć jak chodzący brak możliwy tylko do uzupełnienia facetem". I uważasz, że "warto naprawdę poczekać na tą właściwą osobę, a bycie w pojedynkę wykorzystać jako ważny okres wewnętrznego rozwoju". Niby racja. Zresztą osobiście szanuję się i cenię :) Niestety, w pewnym wieku wiesz i czujesz, że bycie w pojedynkę jako okres wewnętrznego rozwoju się już skończyło. Jesteś gotowa/y na następny etap. A tu - pardon - dupa. Nie ma z kim. Żyjesz dalej w pojedynkę, ale to już niestety nie jest rozwojowe, o nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brunetttka trzeba soboe to chyba powtarzac ale ja juz nie...mam nadzieje ze Toboe sie ulozy jak najlepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marianka.
ja jestem sama od 1.5 roku... właśnie mam doła bo mój kumpel z pracy kupił dla swojej dziewczyny zajefajny bukiet kwiatów-ot tak bez okazji...ja nigdy takich ani żadnych innych od swojego faceta nie dostałam :( :( :( tydzień temu zaręzyła sie moja kumpela, było mi tak przykro, dostałam takiego doła że nie wychodziłam z domu przez 3 dni (nie żebym jej źle życzyła czy zazdrościła, tylko DLACZEGO NIE JA?!!!) nie chodze na rzadne imprezy o weselach nie wspomnę :( nie wyobrażam sobie takiego życia:( :( bycie z kims kogo sie kocha to cel życia a jesli sie go nie ma to nie ma po co żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a Ja nic nie mam
Też jestem sama od 3 lat.W ciągu tych latek spotykałam sie z gościem przez 3 miesiące i to wszstko.Mam już dość spędzania czasu ze znajomymi,wszyscy mją swoje rodzini i dzieci.A mi tak samej żle jak sie nie mam do kogo przytulic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albi
Do też. Szczerze mowiac, to naprawdę zależy od ciebie, czy jest rozwojowe, czy nie. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, w jaki sposób przezywamy samych siebie. Generalnie sądzę, że jak przeżywamy boleśnie i sfrustrowanie to raczej odstraszamy niż przyciągamy. Co więcej, ja myślę, że pewnych rzeczy nie da się robić na siłę i realizować jakiegoś tam planu (np: "przed trzydziestką muszę wyjść za mąż i urodzić dziecko). Życie ma to dop siebie, że płynie własnym rytmem i czasami lepiej dać sie temu rytmowi ponieść, niż z nim walczyć. Nie każdemu pisane jest to samo, po prostu. Modele są naprawdę różne. Ja w każdym razie jestem póżną trzydziestką i dopiero teraz czuję, że żyję naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×